Electra

Edytowalam pomyłkę.

I uważaj jak robisz

Ja bym wzięła wszystkich trzech na raz na trzy baty i problem z głowy.

Na problemy i tragedie nie mamy wpływu, ale na wiele aspektów tak. Nie gdybaj, żyj tak by być szczęśliwą.

Nigdy niczego w życiu nie zapierałam się. Gdyby moje dzieci potrzebowały dałabym dupy za pieniądze, gdyby ktoś wyrządziłby im krzywdę obudziłby we mnie potwora zdolnego do najgorszych podłości, gdyby moje dzieci nie miały co jeść mogłabym kraść i napadać, ale oddałabym sobie obciąć wszystko co mi odstaje, że nigdy nie zdradzę. Cóż, nigdy nie mówmy nigdy, bo potem ma się nieludzkie jazdy. Mężowi przyznać się, wybaczy lub nie- jedyne słuszne rozwiązanie. Trudno mi pojąć, że można kogoś kochać i zdradzić. Chwila przyjemności nie byłaby tego warta by stracić osobę bliską sercu. Nawet przy mega chcicy świadomość taka powinna ostudzić zapał. Nie wierzę w zdradę w miłości.

Odpuścić sobie, bo Co te kwiaty zmienią? Nie odwzajemnia zainteresowania, czasem tak bywa.

Że skąpstwo powinno najmniej w tym wszystkim trapić Cię. Załóż z nim rodzinę, jak każe Ci go.wna z pampersa wybierać to może przejrzysz na oczy. Skąpstwo to bardzo uciążliwa wada, ale to co Ty opisujesz to już chyba coś więcej od skąpstwa jest, bo brak zamiłowania do bezsensownego wydawania pieniędzy, a nieuczciwość i wysr.anie to inna bajka.

Bo 3 tygodnie nie masturbujesz się. Jeszcze trzy i rzucisz łaskawym okiem na krowy w polu.

Po miesiącu zanikną Ci błony między palcami. Wytrwałości!

Nigdy nie uogólniaj. Nie przypisuj wszystkim sqrwysynstwa, którego doświadczyłeś od konkretnych osób, a nie od całego żeńskiego rodu. Kobiety są specyficzne, ale nie każda jest zła.

Nie chce wtrącać Ci się w życie, ale może odpuść z tymi testami. Kochajcie się na spontana, takie pod zegarek i kalendarz kochanie się rodzi stres i spine, a to niekoniecznie sprzyja zapłodnieniu. Wiem, łatwo mi się mówi, bo to nie ja czekam na dzidzie i dwie kreski, ale wierz mi, że nie jedna zaszłae ciąże dopiero, gdy poniekąd trochę odpuściła. Kochaj się z mężem, ciesz się jego bliskością, wyluzuj się, a doczekasz się Trzymam kciuki za powodzenie operacji "dwie krechy"

Dobranoc. Jakieś nocne klimaty?

Rubi? Serio? Zawołasz dziecko na obiad i pół wsi psów zleci się Rubi nie przejdzie w urzędzie, gdyż nie wskazuje jednoznacznie płci tak jak np. Sali. Zostaje Ci finezyjna nerwusko Lukrecja.

Uważaj, bo podrapie Cię pazurkiem Mogę być dla Ciebie kotką Konstancją. Dla znajomych Kostka. Dla netfracy Panisko Konstancja.

To zależy dla jakiego zwierzęcia.

Pytam serio. Co wtedy czuje się? Jak patrzy na partnera? Czy interesują Was inni? Jak zaufanie? Jak widzi się przyszłość? Na pewniaka, na wieki wieków amen?

Na priv z tym już prosimy

Powtarza się to jak mantrę niepotrzebnie. Rodzi to w człowieku poczucie, że wybrzydza, że nie ma w sobie akceptacji, że ma za wysokie wymagania w stosunku do ludzi, do jakości relacji, a to nie tak. Gdy jest ktoś odpowiedni wszystko gra i buczy, oczywiście że akceptujesz wady (chol.era jasna, jakie irytujące nawet!), ale i tak wiesz, że to ktoś akuratny, a czasem niby nie ma do czego przyczepić się, a jednak to nie to albo są wady i one tak wybijają się na pierwszy plan, że niestety nie liczy się nic innego i nie bardzo czujesz, że to to.

Wiesz, że to jest to i wyżej nie da się. Model de lux extra giga tera top ten tam. Wyżej to nie znaczy ktoś lepszy tylko odpowiedni, taki dla nas, akuratny. Nie bogatszy, mniej problemowy, przystojniejszy, taki sraki owaki.

Myślę, że w przyjaźni i uczuciach jest jak z samochodami. Uważasz, że masz furę dopóki nie przesiądziesz się do modelu wyżej. Patrzę na moją przyjaciółkę i zastanawiam się jak kogokolwiek Przed nią mogłam traktować ww kategoriach poważnych relacji. Dlatego należy mówić o wymaganiach, nie zadowalać się tym co jest bez marudzenia, że czepiamy się. Można mieć naprawdę fajne flow i wiedzieć, że to jest ktoś wyjątkowy, a nie wkoło powtarzać "akceptuj, nikt nie jets idealny, każdy ma wady". jeśli to jest ktoś odpowiedni akceptacja przychodzi samoistnie, nie mówiąc że to coś więcej od tolerowania.

Gorzej jak życia braknie.

Nie. Mówiąc o miłości jednostronnej to tak jakby dyskutować o rajdach i bolidzie jeżdżąc maluchem. Niby wiesz jak to jest jeździć samochodem, trzymać kierownicę, ale wrażenia pozostają w domyśle

Jeśli nie potrafisz z kontekstu rozkminic to ogromnie współczuję Ci, bo ja wytrzeźwieje, a Ty niekumata zostaniesz...

Zauroczenie wiem co to, a ja chce pojęcie miłości, ale nie psychologiczne, ale od strony praktycznej, życiowej.

Myślisz, że będziesz szanowana jeśli poderwiesz go? Powodzenia.