Electra
Zarejestrowani-
Zawartość
15241 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
4
Wszystko napisane przez Electra
-
Szukam faceta który ze mną to zrobi,nie chcę do końca życia jak głupia i tchórzliwa kobieta dostosowywać się do norm społecznych
Electra odpisał magalen na temat w Życie uczuciowe
O tej porze będę mieć grawer na płycie, wyluzuj więc z pesymizmem -
Szukam faceta który ze mną to zrobi,nie chcę do końca życia jak głupia i tchórzliwa kobieta dostosowywać się do norm społecznych
Electra odpisał magalen na temat w Życie uczuciowe
Szaleństwo. Nie mogłabym tak, chyba że na emeryturze wiesz, że czas nagli i chcesz jeszcze zobaczyć i przeżyć to i owo -
Czarny humor zwyczajnie spokojnie, umiem sobie radzić. Już nic, mam ich tam gdzie słońce nie dochodzi.
-
Tylko mi Panie siły nie dawaj, bo rzprdole pół otoczenia". Elektra Elektrusz.
-
Czarne poczucie humoru. Głupie myśli mam całe życie Jak auto w lesie zepsuło mi się to myślę sobie "to znak" Nie możesz brać mnie dosłownie i śmiertelnie poważnie.
-
Ale nie mam na to wpływu. Stało się jak się stało, etap samobiczowania mi minął. Trudno, nie powieszę się w ramach odkupienia win. Zresztą nie są one moje.
-
Staram się nie nakręcać. Wolę patrzeć na głód miłości niż żebranie o nią.
-
Cieszę się, że rozumie mnie ktoś. Dzięki.
-
Skończyłam temat. Nie będziesz diagnozował problemów u moich dzieci tylko dlatego, że potrzebują ojca.
-
Że po kilku tygodniach masz jej serce, że jest gloda miłości, że brakuje jej ojca.
-
Rozumiem Twoje argumenty. Często partner matki jest wrogiem numer jeden, bo dzieci mają poczucie, że przez niego nie ma ojca, że próbuje go zastąpić im. Inaczej sytuacja ma się gdy ten etat jest pusty, nie dochodzi do wypierania kogoś, bo ten ktoś nie liczy się. No ale co ja tam wiem, przecież jestem sama i nie wiem nic.
-
Nie wjeżdżaj mi na dzieci, bo rozniosę.
-
Praktyka jest taka, że gdybym córki nie powstrzymała to pracownicy w naszym domu byliby wujkami od siedzenia na kolanach po tygodniu.
-
Poczekaj. Jestem sama. Odezwę się kiedyś opisać Ci czy pomyliłam się, czy nie znam swoich dzieci. To nie pobożne życzenia. To brak więzi, ale Ty nie zrozumiesz.
-
Tak, jeden wielki. Nie są związane z ojcem, które miał je w dupie, nie miał dla nich czasu, czułości, wsparcia, troski. Kanapkę zrobił im może dwa razy w życiu, okąpał może pięć razy. To straszne, masz rację. Kończę temat, bo wjeżdżasz na niebezpieczny teren i zaraz Cię schuujuje.
-
Patrz na moje usta-MOJE DZIECI NIE MAJĄ WIĘZI Z OJCEM, OJCIEC JE ZLEWAL OD ZAWSZE. TAK, CZŁOWIEK KTÓRY OKAŻE IM ZAINTERESOWANIE, DA NAMIASTKĘ SERCA I CZASU, CZŁOWIEK KTÓRY PRZYTULI, OTRZE LZE PO NIEFORTUNNYM UPADKU BĘDZIE KIMŚ WAŻNYM.
-
Widze brak więzi, słyszę moje dzieci, które mówią o swoim ojcu "jeszcze tata", a o moim przyszłym ewentualnym partnerze "będę go tulić i zabierać na wycieczki, a Ty go sobie całuj" , a o ojcu nie wspomną. Widzę ich głód miłości. Które małe dziecko będąc na pizzy każe mi podejść do faceta, bo "mama jest sam, nie ma pewnie żony"? Nie rozmawiam z nimi o takich sprawach. Wiedza tylko tyle, że każde z nas może kogoś mieć, a reszta to och nadinterpretacja. Ostatnia rozmowa : Kochasz tatę? Nie. Lubisz tatę? Taaaaak Bo go mało widzisz
-
Miesiącu. Dlatego tłumaczę Ci, że nie każda sytuacja po rozwodzie jest taka sama. Jeśli moje dzieci będą traktować jak ojca swojego ojczyma (zakładam że wiąże się z kimś choć to na chwilę obecną scenariusz nieludzko absurdalny, chociaż dla nich może powinnam go rozważać?), chciałyby mówić mu tato i jego zapraszać na dzień ojca do szkoły to ja nie zareaguje. Niech dzieje się to co idzie z serca, a nie z dokumentów.
-
Po przemyśleniu muszę stwierdzić, że nawet nie. Mają jeden, nasz. To tylko dwa wypady w miesiącu w inne miejsce. Nie ma wychowywania, współdecydowania, więzi. Kwestia czasu jak nie będą chciały tam jeździć. Wystarczy facet, któremu oddają serce i będą traktować jak ojca.
-
My nie możemy nawet mówić o dwóch stylach wychowywania, co Ty bredzisz? Wiesz co można w 4dni,pidczas których dziecko 80%przerznie na kompie? Odpowiem Ci - nic. Moje dzieci nie mają z nim więzi. Smutne, ale prawdziwe.
-
Lotto mi to. Swoje wiem i niech tak zostanie.
-
Nie żartuj sobie. Mamy osobne życia, moje dzieci mają dwa światy (4dni kolonii u ojca). Nie ustalam nic z ojcem, sama je wychwuje, to ja mam pełnię władz rodzicielskich, podejmujemy kontakt tylko dotyczący widzeń i godziny. Nie odpowiada za nie, nie współdecyduje, jest tylko weekendowym animatorem, chociaż też bym dyskutowała.... Opiekunem by wtenczas nie zrobiły sobie krzywdy, ot tyle. Bzzzz.
-
Odpowiednikiem uja.
-
Nie, nic nie pomieszałam. Rodziną byliśmy do rozwodu. Teraz to ojciec dzieci, ale dla mnie obcy człowiek. Nie łącza mnie z nim żadne więzi, nie mam względem niego obowiązków, a on względem mnie żadnych praw. Jeśli zwiąże się z kobietą będzie mieć swoją rodzinę i dochodząco nasze dzieci. Jeśli ja z kimś zwiąże się będę mieć rodzinę 2+2. Nie ważne kto spłodził, ważne kto wychowa i okaże serce.
-
Jak będzie nalegać to mogę być zmuszona skusić się.