Electra
Zarejestrowani-
Zawartość
15241 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
4
Wszystko napisane przez Electra
-
Będąc w kilkuletnim związku, zaczęłam spotykać się ze sporo starszym mężczyzną.
Electra odpisał JAGNA na temat w Życie uczuciowe
Powiedz mu uczciwie co czujesz, daj sobie czas. Najważniejsze, żeby wiedział jak sprawa wygląda z Twojej strony. Niemniej uważam, że niezależnie jak sytuacja wygląda z Twojej strony powinien odejść od żony, a nie czekać czy gałąź której chce się złapać jest pewna. Jakby tylko czekał na zielone światło z Twojej strony czy ewentualnie ma odchodzić od żony. Powinien to zrobić bez względu na to co uznasz. -
Będąc w kilkuletnim związku, zaczęłam spotykać się ze sporo starszym mężczyzną.
Electra odpisał JAGNA na temat w Życie uczuciowe
Facet zaskoczył Cię uczuciami, powiedz ze nic do niego nie czujesz i nic z tego nie będzie, że podchodziłas do tego na luzie i nigdy nie zakładałaś, że coś z tego będzie na poważnie. Powiedz mu dokładnie to co nam: Wycofaj się. -
To nie litość. Mówiąc jej o tym dajesz jasny komunikat "staram się zmienić co złe, zależy mi".
-
Skoro robi tak wiele to może czas na jej ruch? Decyzja należy do niej? Przecież nie jest ślepa, musi widzieć jak chłopak stara się.
-
Stanęłabym na głowie, żeby pomóc. Można złożyć pozew o ubezwłasnowolnienie. Nie odpuściłabym.
-
Będąc w kilkuletnim związku, zaczęłam spotykać się ze sporo starszym mężczyzną.
Electra odpisał JAGNA na temat w Życie uczuciowe
Wcześniej nie myślałaś co robisz, teraz wzięło Cię na rozkminy? Rychło w czas... -
Będąc w kilkuletnim związku, zaczęłam spotykać się ze sporo starszym mężczyzną.
Electra odpisał JAGNA na temat w Życie uczuciowe
To niech odejdzie od niej jak taki w Tobie zakochany. -
Nie musisz nic pokazywać, z tego co piszesz wiele robisz by było wiadomym, że starasz się i chcesz dobrze. Widzi starania, więc decyzja należy do niej.
-
Myślę, że gdybyś kochała go nie odpuściłabys tak łatwo pomocy. Walczyłabys o niego.
-
Gdzie byliście po pomoc? Co zrobiłaś, żeby mu pomóc?
-
Miłość nie jest tylko wtedy gdy jest idealnie. Jest wtedy gdy jest ciężko, gdy jest chorobą i problemy. Tak, pomogłabym facetowi, który wpadłby w alkoholizm. Nie wyobrażam sobie jak musi boleć patrzenie, gdy ktoś bliski sercu stacza się. Stanęłabym na głowie, żeby mu pomóc. Odpuściłqbym dopiero wtedy, gdynhm wiedziała że zrobiłam dla nas wszystko. Wiedziałabym, że nie ja zaprzepaściłam, że chciałam, że więcej nie mogłam.
-
Można wyjść z każdego nałogu jeśli się chce.
-
Wyobrażam sobie ze jeśli mnie facet kocha to chce się dla nas leczyć... Więc jeśli nie byłoby wzajemnej miłości to za dwóch nie pokochasz.
-
Nie oceniaj mnie. Mam swoje, Ty masz swoje, ok? Poza tym o co Ci chodzi, czytałaś mnie ze zrozumieniem? Gdyby mój mąż/partner wpadł w alkoholizm pomogłabym mu. Jeśli nie dałby sobie pomóc to dopiero wtedy poszlibyśmy każdy w swoją stronę, ale wcześniej zrobiłabym wszystko, żeby pomóc mu i z nim być. Gdyby nie chciał leczyć się to znaczy, że wybrał nałóg nie mnie i rodzinę, więc...
-
Nie ma wzajemności to i jakim podkładaniu się mówimy. Nie wyobrażam sobie innego realnego powodu od śmierci.
-
Z małym pennisem dowaliłam tylko raz chłopakowi, który przy odrzuceniu zalotów doyebal mi publicznie. Postanowiłam dotkliwie oduczyć go takiego zachowania. Uważam, że nie macie dystansu do siebie. Potrafię śmiać się ze swojej tuszy, lichych cycków czy koloru włosów, gdy byłam blondynką. Mam małego i chuuj, co komu do tego? Za mały? Sprdalaj
-
Gdybyś kogos kochałaś umiałabyś żyć bez miłości?
-
Rozterki są tylko rozsadkowe. Jeśli podlega coś rozważaniu za i przeciw to o jakich uczuciach mówimy.
-
Qrwa, ludzie to nie samochody, że można wahać się nad modelem Wg mnie nie kochasz byłego faceta, bo nie miałabyś tych wątpliwości. Ciągnie Cię do niego, bo jest lepszy od obecnego (dobry) i masz do niego jakiś sentyment w obecnej chuujowiźnie, ale nie jest dla Ciebie na tyle ważny (o ile w ogóle jest) by bez wahania zostawić obecnego. Wg mnie żadnego z nich nie kochasz. Nie zawracaj głowy byłemu, rozejdz się z obecnym, ułóż sobie kiedyś życie z kimś kogo naprawdę pokochasz.
-
Nie było niepewności. On był w paczce, nie zwracałam na niego uwagi, mało tego - byłam zajęta.
-
Po pół roku zaręczyny i wspólne mieszkanie, po roku ślub. Rok było znośnie Upór oznacza, że któraś strona nie chce. To nie może skończyć się dobrze.
-
Wybacz, ale totalna bzdura. Jak ja tych moich amantów niechcąco przeciągałam, oni traktowali mnie jak wyzwanie i o ile w "zdobywaniu" zaparli się o tyle w czekaniu na dupę niekoniecznie Były mąż niecałe trzy lata do mnie wzdychał, myślałam sobie "muszę być dla niego ważna". Szybko łeb zaczęła mieć funkcję obrotową, szybko nadgonił wpatrzenie we mnie, gdy nie byliśmy razem. Upór w staraniach nie gwarantuje nic. Nadmienię tylko, że nie przeciągałam ich złośliwie sprawdzając czy im zależy. Zawsze potrzebowałam czasu, nigdy nie chciałam z nikim być.