Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lena1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    53
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Lena1

  1. Hej, mam do Was takie pytanie czy znacie jakieś fajne kanały na yt, z których faktycznie można dowiedzieć się czegoś ciekawego, poszerzyć wiedzę? Chodzi mi o takie kanały z ciekawym contetem, wartościowymi wywiadami, jakieś ciekawe podróżnicze (np. sama lubię Planetę Abstrakcji, Człowieka Absurdalnego, Naukowy Bełkot, Imponderabilia, kanał Sekielskich, 7 metrów pod ziemią. Ostatnio przez przypadek znalazłam kanał Światusy, gdzie opowiadają kulisy bycia u świadków jehowy, odejścia stamtąd itd. więc to coś ciekawego, bo nowego. Chodzi mi właśnie o tego typu rzeczy, gdzie można dowiedzieć się różnych ciekawostek o świecie (tematyka różna). Byłabym wdzięczna za polecenie czegoś
  2. Dzięki kurka na maśle Up, coś jeszcze?
  3. O to te dwa kanały też znam i lubię
  4. Hej, nurtuje mnie pewna kwestia, czy mieć jeszcze nadzieję, czy dać sobie spokój. 2 tygodnie temu poznałam na Tinderze pewnego mężczyznę. 3 dni później było 1 spotkanie, nawet udane. Nie był to żaden cwaniak itd. Napisał dzień po spotkaniu, z pytaniem, czy bym się chciała jeszcze spotkać, bo on chętnie. Pisaliśmy potem w ciągu tyg, lecz tak niezbyt dużo (miał wtedy ciężki czas w pracy), potem w weekend dalej pisaliśmy, ale spotkania nie proponował. Zaproponował je dopiero na środę. W międzyczasie pisaliśmy długie wiadomości. Na spotkaniu było super, przyszedł bardziej wystrojony, fajnie się rozmawiało (3h bez ciszy), on sam z siebie ciągle żartował, droczył się. Jak siedzieliśmy na ławce, to widziałam, że patrzy na mnie z uśmiechem i takim zadowoleniem. Na koniec przytulił. Po czym w czw nagle cisza, napisałam jednego smsa takiego zaczepnego. Odpisał wieczorem. Odpisałam na to. I on już nic (w pt i dziś do teraz). Czy to oznacza, że już raczej nie ma szans i nie warto robić sobie złudzeń? Nie wiem, o co chodzi, bo nie wyglądał na znudzonego, wręcz przeciwnie. Ale może poznał w międzyczasie inną?
  5. Lena1

    Czy to już koniec?

    Aha, czyli jak odróżnić normalnych od takich graczy? Bo normalni też wierzę, że są na portalach randkowych, byłam już kiedyś w związku z osobą tam poznaną (normalną w pełni). Chyba wszystko jest kwestią odpowiedniej selekcji
  6. Lena1

    Czy to już koniec?

    nooo tak, a gdzie teraz można poznać nowych ludzi, hmm, co??? Pracę mam zdalną od początku pandemii i chyba już tak zostanie. On też. Wszystko pozamykane, ludzie na ulicach pomykają w maskach, więc nawet twarzy nie można zobaczyć. W czasie pandemii Tinder to jedyna możliwość i widzę tam też normalnych ludzi, nie tylko zaliczaczy (takich łatwo poznać po zdjęciach)
  7. Lena1

    Czy to już koniec?

    kurdę, ręce mi się trzęsą z nerwów, chyba jestem na przegranej pozycji, bo za wcześnie zaczęło mi zależeć
  8. Lena1

    Czy to już koniec?

    A nie, napisał właśnie!!! ufff, cieszę się bardzo
  9. Lena1

    Czy to już koniec?

    No właśnie obawiam się tego, że ma na mnie niestety nagle wylane, choć przebieg spotkania nie zapowiadał tego...
  10. Lena1

    Czy to już koniec?

    ale wiecie, to Tinder. Ja nie robię tak, że spotykam się z kilkoma jednocześnie, ale kto wie, jak on robi... boję się tego, że był na spotkaniu z kimś innym, kto go bardziej zainteresował. I że tylko się upokorzę, jak będę znowu pisać. Myślicie, że on może coś kręcić? Może nie spodobałam mu się na 2 spotkaniu. Choć to dziwne, bo wydawało mi się, że mam już jakieś wyczucie i po gestach/minach/tematach umiem wyczuć, czy komuś się podoba na spotkaniu czy nie. Jak przez 3h z kimś rozmawiasz bez sekundy ciszy, ciągle praktycznie są wybuchy śmiechu itd., droczenie i żarty z jego strony. To raczej ma się wrażenie, że spotkanie było udane. A tu nagle klops. Nie wiem, może poczekam do ndz do wieczora i ewentualnie jeszcze raz napiszę, ale czy nie będzie to wyglądało, że się narzucam? Nie oczekuję oczywiście, że się będzie codziennie odzywał, ale to już prawie 2 dzień ciszy leci...
  11. Lena1

    Czy to już koniec?

    teraz wiem, że zajęty jakoś bardzo nie jest, tzn. miał w tym tygodniu wolne (wziął, bo faktycznie miał problemy ze stresem jakieś w pracy), od pon znów wraca do pracy. Wiem, że ma teraz trochę stresu w pracy (pewne zmiany, nowy zespół), ale czy to powód, by przestać się odzywać? Jakby na spotkaniu było dziwnie/sztywno/nudno, to bym się nie dziwiła, ale naprawdę było czuć takie flow między nami, identyczne poczucie humoru, nie wyglądał na zmęczonego/nieobecnego/znudzonego. Więc dziwne. Ale pisałam już w czw pierwsza, nie chcę znów zaczynać...
  12. Hej, mam pytanie. Właśnie rozstałam się z chłopakiem po prawie roku związku. Zerwałam bo: swoim zachowaniem zniszczył u mnie kiełkujące uczucie, nie wiem teraz, co czuję, czy cokolwiek. Nie dzwonił do mnie (ani razu, mimo że to związek na odległość był), nie gadaliśmy przez skype itd. Pisaliśmy po 3-5 krótkie wiadomości dziennie, takie suche, o pracy, pogodzie, co się działo w ciągu dnia. Widzieliśmy się rzadko, tylko raz w tygodniu, czasem rzadziej. Ostatnio przez 2 miesiące się nie widzieliśmy z różnych powodów, też pandemicznych. Ale jego plany i praca była ważniejsza, przez co nieraz nie widzieliśmy się po 2-3 tygodnie. On wtedy nawet nie zadzwonił, choć miałam podejrzenie covidu. Do tego mam wrażenie, że jest babiarzem, przy mnie oglądał się za innymi, mimo upomnień. Zdarzało mu się robić różne uwagi co do mojego wyglądu, takie rzeczy, co mi nigdy nie przeszkadzały nawet. Przez co moje poczucie własnej wartości zaczęło się obniżać. Czułam się, jakby każda inna była ładniejsza ode mnie. A za brzydką nie uchodzę. Chamsko krytykował też wygląd niektórych kobiet. W przeszłości przespał się z kimś bez zobowiązań, bez zabezpieczeń, z taką dziewczyną, którą pół wydziału przeleciało. Dla mnie to obrzydliwe. Nie wiem, czy mogłabym mu zaufać. Do tego jest skąpy nawet dla siebie... To wszystko zniszczyło moje uczucie, postanowiłam z nim zerwać. Napisałam mu powody. A on teraz przeprasza, błaga o wybaczenie. Mówi, że wie, że mnie krzywdził i że się zmieni. Pisze, że nie lubi rozmawiać przez telefon (jakoś do kolegów co kilka miesięcy dzwoni porozmawiać, do mnie przez rok ani razu), to nagle zaczął próbować wydzwaniać. Przeprasza, próbuje też częściej pisać. Pisze, że jestem jego ideałem, że zawsze o takiej kobiecie marzył, że byłam jak wygrana w lotto. Tylko że nie umiał tego okazywać, choć się starał itd. Próbuje wywołać u mnie wyrzuty sumienia, pisze nocami, dając do zrozumienia, że nie może spać. A teraz zachowuje się tak, jakbym wcale nie zerwała, jakby myślał, że będzie ok, obiecuje większą ilość spotkań itd. Nie starał się tak, jak byliśmy w związku. Jak myślicie, to tylko chwilowe starania, co nie? A jakby serio mu zależało, to starałby się mnie uszczęśliwić i "kwitłabym" przy nim, a nie "więdła"?
  13. nie wolę, przecież zerwałam z nim. Po prostu piszę, że pojawiają się takie myśli, co jest chyba dość częste przy rozstaniach. A jednocześnie boli mnie to wszystko, nie jest mi to przecież obojętne, mimo że to ja zerwałam. A jak on daje mi do zrozumienia, że cierpi i błaga o wybaczenie, to tym bardziej jest mi ciężko
  14. No ja akurat staram się być konsekwentna, ale oczywiście pojawiają się myśli, czy na pewno dobrze zrobiłam. Te myśli są podyktowane lękiem, jaki pojawia się podczas rozstań - czy się jeszcze kogoś znajdzie, kto szczerze pokocha, że może trafię na gorszego itd. A dodatkowo ciężko mi, bo jestem osobą empatyczną, a on strasznie wjeżdża mi na wyrzuty sumienia
  15. No tak, trudno powiedzieć, czy szczere, ale biorąc pod uwagę te wszystkie rzeczy, które opisałam + fakt, że nigdy nie wyznaliśmy sobie uczucia, jakoś nie odczuwałam, by coś więcej do mnie czuł (choć teraz twierdzi inaczej, że mu zależy), to czy dalibyście szansę, czy nie ma sensu, bo ten typ tak ma i się nie zmieni?
  16. To nie jest normalne, masz prawo się oburzać i protestować. Facet nie ma mieszkania? Nie stać ich na hotel?
  17. Hej, niedługo mam ślub przyjaciółki, jestem świadkową. Jak myślicie, ile powinnam dać do koperty, zakładając, że na wieczór panieński (3 dniowy wyjazd w 3 osoby, gdzie na pół z inną koleżanką fundowałyśmy wszystko), wydałam już 970 zł (apartament, wyżywienie, przejazd, atrakcje). Idę z partnerem, ale to ja go zapraszam, on raz widział pannę młodą, więc planuję do koperty dać sama, również za niego. Inne wydatki to ozdoby na auto, które panna młoda chciała, a także fryzjer i kosmetyczna (pewnie po 120-150 zł za jedną usługę - muszę chcieć, bo nie chciały przyjechać do niej do domu, jeśli za mało osób byłoby do czesania/malowania, minimum 4-5 miało być). Jadę do niej dzień wcześniej, pomóc w dekorowaniu domu i sali. Ona zapewnia mi nocleg w domu. Jeszcze muszę kupić nową ...enkę, bo ona chce, żebym jako świadkowa miała w określonym kolorze (a nie mam takiej w domu). Biorąc to wszystko pod uwagę, to ile dalibyście do koperty?
  18. Nie wiadomo, może to po prostu kryzys. Albo koniec miłości. Rozmawiałeś z nią o tym? O tych wątpliwościach? Tym, co tu napisałeś? Ja bym na Twoim miejscu porozmawiała. Może to oczyścić sytuację i sprawi, że będzie lepiej. O ile ją kochasz jeszcze. Bo jak już nie, to pora się rozejść, rozmowy nic nie pomogą. Nie rozejść na chwilę, ale na zawsze - jak jeszcze nie było ślubu i dzieci, to dużo łatwiej będzie teraz niż później.
  19. Lena1

    Propozycja związku dziewczynie

    generalnie wniosek mam taki (po swoim przypadku) - pocałunku nie można za długo przeciągać, bo przez kilkanaście spotkań się czeka na to, a potem po prostu już się odechciewa i nie jest to już to samo. A co do propozycji związku, to dużo zależy od Waszego zaangażowania i uczuć, musisz to wyczuć. Reguły nie ma, nieraz po 2-3 spotkaniu człowiek jest zakochany i już by się cieszył na taką propozycję, a nieraz potrzeba do tego więcej spotkań itd.
  20. Lena1

    Propozycja związku dziewczynie

    Mnie obecny (choć już niedługo) chłopak zapytał o związek na koniec 5 spotkania. No i muszę przyznać, że zgodziłam się, bo chciałam go dalej poznawać, a wiedziałam, że jak odmówię, to będzie koniec spotkań. Ale niestety nie czułam jeszcze wtedy nic do niego, było to w moim odczuciu za szybko i coś po tym czasie zaczęło się psuć - tak jakby nagle (zbyt szybko) wszystko było już zaklepane, oczywiste. Stracił w moich oczach przez to na atrakcyjności, nie było już tej nutki niepewności, że nie wiadomo, co on czuje i czy będzie dalej proponował spotkania czy nie. Jakoś tak klapło wszystko. Tym bardziej, że pierwszy pocałunek był dużo później. Z pierwszym pocałunkiem za długo nie przeciągaj, ja bym Ci radziła dopiero po tym (gdy już jakieś uczucie zacznie się rodzić i będzie to też widoczne u niej) zapytać o bycie w związku
  21. This Girl Utwór: Cookin' on 3 Burners
  22. Hej, mam w sobie dużo wątpliwości i piszę tu, bo chciałabym przeczytać opinię osób neutralnych. Od 8 miesięcy jestem w związku. Chłopak ma swoje plusy, a jakże. Ale ma też dużo minusów, które powodują u mnie wątpliwości. Wątpliwości mam od kilku miesięcy, ale teraz narastają. Postaram się wymienić w skrócie: - słabo okazuje uczucia, jest sztywny, nie ma takich emocji - nie wiem, czy mu się podobam. Chwali mnie, ale rzadko. Czuję się wręcz przy nim brzydko, choć widzę, że innym się podobam. Nie umie sprawić, że czuję się ładna i kochana - on mi się przestał podobać. Aktualnie nadal podoba mi się jego sylwetka, ale to chyba tyle. Jak przypominam sobie początek związku, to wydaje mi się, że inaczej wtedy wyglądał, choć się nie zmienił - w lecie bardzo oglądał się za innymi kobietami, w mojej obecności, przez co czułam się nieszanowana - jak przechodziliśmy obok jakiegoś ciacha to nie patrzyłam tak, bo nie czułam potrzeby i nie chciałam robić mu przykrości - wg niego striptizerki na kawalerskim to nic złego, wg mnie to coś złego i podchodzi pod zdradę - zbrzydził mnie, jak powiedział, że w czasie studiów przespał się nieobowiązująco z jakąś dziewczyną ze studiów, która spała z każdym po kolei z ich roku wiedział o tym, a mimo to skorzystał z okazji - do tego przespał się bez zabezpieczenia, co jest dla mnie nie do przejścia. Potem okazało się, że ta dziewczyna miała jakieś białe pryszcze w miejscach intymnych, mówiła im i poleciał się badać. Więc niby się zbadał, ale czy na wszystko? Obrzyda mnie, że mógłby się czymś zrazić, a ja od niego. W dodatku mam zupełnie inne podejście do seksu - u mnie tylko z miłości, bo jest to dla mnie coś ważnego. I brzydzi mnie jego podejście. - nie spałam z nim jeszcze, bo nie jestem go pewna, właściwie to coraz mniej i obrzyda mnie, że spał z kimś obcym, bez uczucia (co innego jakby to było w związku, z miłości) - nie wiem, co czuję, mam wątpliwości, coś kiełkowało, ale zniszczył to swoim zachowaniem i tekstami - ani razy za mnie nie zapłacił na randkach. Jak się spotykamy, to w lutym/marcu do kawiarni na kawę chodziliśmy (płaciłam za siebie, raz nawet za niego, bo nie miał drobnych), a potem w lecie nasze randki polegały głównie na spacerach, o głodzie, nigdzie mnie nie zapraszał, jak coś proponowałam, to też zbywał. Po 5-6h spotkaniach po prostu zawsze juz byłam głodna. - zastanawiam się, czy nie jest skąpy. Raz jeden zaprosił mnie na wycieczkę w pewne miejsce - skończyło się na tym, że 10 zl za bilet wstępu musiałam płacić sama. A potem zaproponował pójście na obiad, gdzie każdy płacił za siebie (pierwszy powiedział, że będą dwa rachunku) nawet raz nie zaproponował, że za mnie zapłaci, a to chodziło o koszt 13 zl... Wstyd mi, jak patrzę na związki moich koleżanek. Nie szukam sponsora, ale chodzi mi o sam gest czy wyrażenie takiej chęci. - miałam 2 wesela w rodzinie w tym roku. Przyjechał starym autem, którego nawet nie wyczyścił dobrze (ma w domu lepsze) i w garniturze ze studniówki buty też 10 lat mają. Stare, zniszczone, a chwalił się tym, że nowy garnitur aż na swój ślub kupi, bo teraz oszczędza.. -dostaliśmy jako para wódkę i ciastka, to on wszystko wziął choć to było wesele z mojej strony i nic nie dokładał się do koperty (wtedy dałam 500 zł, ostatnio 1500). To potem jeszcze zapytałam, czy dołożyć się za paliwo i zgodził się na to że niby nie muszę, ale pieniądze wziął (auto na gaz), po czym zapłaciłam jeszcze za jego obiad (zamawiałam do domu) - daje mi aluzje, że powinnam schudnąć, bo kiedyś lepiej wyglądałam. fakt, chcę schudnąć kilka kg, bo w wyniku operacji i tego, że nie mogłam ćwiczyć i miałam siedzący tryb życia, przytyłam kilka kg(choć nie jest źle). Ale poznał mnie taką, myślałam, że mnie akceptuje. -bardzo często negatywnie komentuje ludzi, zwłaszcza kobiety, ich sylwetki itd. - jego mama mówi o nim, że jest chamem i dusigroszem (sam mi to powiedział) Owszem, ma też plusy. Ale powyższe wady powodują, że chyba zauroczenie mi minęło, a nie rozwija się żadne inne uczucie. Nie wiem, co robić, czy nie trzyma mnie przy nim fakt, że boję się samotności (mam 27 lat, koleżanki wychodzą za mąż, a ja mam się rozstawać?), a także tego, że może na jeszcze gorszego trafię... Boję się też, że będę żałować swojej decyzji, co robić
  23. Zastanowić się, czy te dwa kierunki faktycznie są potrzebne. Też robiłam dwie magisterki, to były lata zapieprzu i stresu. I fakt, pracuję, gdzie chciałam. Ale z powodzeniem mogłabym tam pracować też po 1 kierunku. Właściwie to najbardziej ich interesowała wiedza w jakimś wąskim zakresie, ale najlepiej duża wiedza. Bo studia często uczą dużo, ale bardzo powierzchownie. Więc jak samodzielnie nie będziesz zgłębiać jakiegoś tematu z zakresu przyszłej pracy, to może być potem ciężko (bo doświadczenia też mieć nie będziesz, zajęcia od rana do wieczora, a weekendy przydatne na pisanie magisterek)
  24. Lena1

    Czy to powody do zerwania?

    No może racja, znalazł mnie, co sama za siebie zawsze płacę, to się pewnie cieszy. No i też racja z tymi dziećmi... Cóż, ja 3-5 dzieci nie chcę i nie muszę mieć, więc dam mu szansę na znalezienie młodszej, z którą nie będzie musiał się tak śpieszyć
  25. Lena1

    Czy to powody do zerwania?

    Masz rację. Tylko zastanawia mnie, po co on ze mną jest? może to taki typ, albo nie wiem. Ja owszem rozpoczać nie będę, bo nic nie czuję głębszego, ale początkowo owszem, byłam zauroczona, czułam chemię. Tylko jego zachowanie i teksty to zniszczyły. Ale ja myślę o rozstaniu, a on wręcz przeciwnie, sugerował mi, żebym złapała welon albo żebym różne rzeczy z wesela zapamiętała na przyszłość (co wyszło a co nie). Nie wiem, może wg niego jestem dobrym materiałem n żonę i tyle.
×