Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Justka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    26
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Justka


  1. Fakt chodząc z nam pisałam sms z innymi chłopakami. W czym to były intrygi męża. Bo kupował kary z nr tel i wypisywal. To było tylko pisanie. Z żadnym z nim się nie spotkałam. Wypominal mi to wcz3sniej ale nie do takiego stopnia. Że jestem ...,kur...wiem nie byłam święta. Ale jak jedna osoba mi kiedyś powiedział "widziały gały co brały" Pobudował dom gdzie lada chwila mamy się do niego wprowadzić. Ja chyba nie wiedziałem ci to mieć chłopaka. Bo tak szczerze to on byl moim pierwszym chlopakiem. Maz twierdzi ze go zdradzilam piszac takie sms. 


  2. 21 godzin temu, KorpoSzynszyla napisał:

    Bo ona nie chce widzieć powagi sytuacji. A to nie tak że mąż odciął cię obowiązkami od życia towarzyskiego? Że nie było czasu na podtrzymanie znajomości, koleżanki i życie jako takie?

    Chce wiedzieć powagę sytuacji. Mąż nie zabrania mi koleżanek ale też nie ułatwia kontaktu z nimi. Nie zajmie się dziećmi żebym mogła choć na cały dzień pojechać do moich rodziców. Bez dzieci. 


  3. To się dzieje że dzieci płaczą za mną. Tęsknią. Tego obrazka nie mogę wymazać z głowy. Mąż da sobie radę. Teściowa mu wybierze ugotuje po czasie znajdzie następną. Szkoda ni bardzo dzieci. Dzięki nim żyje i jakoś staram  się funkcjonować 


  4. Sama nie wiem czego potrzebuje. Chyba dobrego słowa. Pogadania z kimś. Tak jest konfliktowy. I do tego mściwy. Ja chce się zwiezyc bo nie mam nikogo. Nie chce też zawracać głowy mojej siostrze bo ona też powiedziała swoje zdanie. Że zachowujemy się jak małe dzieci żeby po tylu latach ciągle sobie wypominać. Takie Brudy. 


  5. 1 godzinę temu, PrawiczekPzn napisał:

    Bardzo możliwe,
    sugerowałbym może zgromadzić rodzinę, Twoją i Jego i ogłosić to publicznie przy nim oraz powiedzieć:
    Czy chcesz się powiesić?

     

    Ale nie jest to profesjonalna rada, profesjonalnego specjalisty.

    Wiesza moi i jego rodzice rodzeństwo. Mogę powiedzieć że się nie odzywa z własną matka. Wzywał też ja od najgorszej. Z moja siostra też się przemówił z jego siostro też. Szkoda gadać. 


  6. 13 minut temu, expresis verbis napisał:

    Niestety sama sie blokujesz i bez profesjonalnej pomocy zmarnujesz sobie dalsze zycie, nie mowiac juz o myslach samobojczych. Twoj maz nie musial sie zenic z "..." i produkowac 2 dzieci. Ale wybral opcje dreczenia ciebie i siebie na wieki wiekow, a odejsc nie mozesz, bo sie biedak powiesi i to tez bedzie twoja wina. Czyli wmanewrowalas sie myslami w sytuacje bez wyjscia.  Wyjscie jest proste, na poczatek powiadom meza, ze jezeli natychmiast nie przestanie cie zle traktowac, to sie zabijesz. To pomoze ci rozpoznac, ze nie zrobi to na nim najmniejszego wrazenia. Zacznij w koncu dzialac jak dorosla osoba i odpowiedzialna matka, zle traktowanie matki przez ojca bardzo dzieci boli.

    Powiedziałam mu że się powiesze. To on że nie myślę o dzieciach. Słyszę tylko że zmarnowałm mu życie. 


  7. 12 minut temu, Alain_Delon napisał:

    Poszukaj w internecie jakiegoś ośrodka pomocy kobietom bo wygląda to na przemoc domową. Tam uzyskasz informacje i wsparcie.

    No i postaraj się zrobić maturę, są szkoły zaoczne, co drugi weekend zajęcia.

    Mam maturę. Chciałam iść na studia pedagogiczne ale zaszła w ciążę. Urodził się syn że zespołem Downa.  Ma teraz 7 lat. Poświęcam się mu cała. Rehabilitacja ,logopeda psycholog i tak co tydzień. Nie mam czasu dal siebie. Teraz są dzieci w przedszkolu to mam chwilę żeby posiedzieć. A tak rano szybko zakupy gotowanie obiadu odebrać dzieci praca w gospodarstwie i noc. Mam niechęć do sexu wręcz obrzydzenie mnie bierze. 


  8. Przez to wpadł w depresję. Chodzi do psychiatry. Mną szarpie wyzywa. Od najgorszej. Na wspolna terapie nie chce sie zgodzić. Nie chce mi się żyć. Nic mi się nie chce. Nic totalnie nie robię. Siedzę cały dzień w domu. Nie pracuje bo mamy niepełnosprawne dziecko. Nie mam nikogo żebym mogła pogadać. Żadnej koleżanki. Tylko dom dzieci i gospodarstwo. Kuchnia gazowa i pralka to moi przyjaciele. 


  9. Witam. Potrzebuje rozmowy. Chociaż takiej pisane. Mąż traktuje mnie jak kur...😪😪😪 zacznę od początku. Jak tzw chodziliśmy że sobą było super. W narzeczenstwie to ja to bardzo skrzywdzilam. Byłam na dyskotece mając pierścionek na palcu i dostałam buziaka od chłopaka w usta. nic więcej nie było ale później napisałam mu sma że mam ochotę z nim na sex. A wtedy narzeczony zobaczył te wiadomosci. Ja nie pamietam trwsci tych widomisc. Bo to bulo 15 lat temu. Co mam robic . Jestem nikim dla niego. Mamy dwujke dzieci. Jedni z ZD. Jest mi tak zle. Mam mysli samobukcze wzgledem dzieci i siebie. Czy naprwde jestem .........prosze pomozcie. 


  10. 8 godzin temu, LoveSexOrgasm napisał:

    Ztego co piszesz wynika ze zanim wzieliscie slub a byliscie juz razem zareczeni spotykalas sie z innymi. Widac ze to mocno chlopakowi w glowie siedzi, jakas terapia by sie wam przydala i napewno duzo rozmow w domu.

    Mąż jest pierwszym mimo chłopakiem,narzeczonym.  Nikogo przed nim nie było. Z żadnym chłopakiem będąc z nim się nie spotkałam  


  11. 8 godzin temu, LoveSexOrgasm napisał:

    Ztego co piszesz wynika ze zanim wzieliscie slub a byliscie juz razem zareczeni spotykalas sie z innymi. Widac ze to mocno chlopakowi w glowie siedzi, jakas terapia by sie wam przydala i napewno duzo rozmow w domu.

    To było tylko pisanie z innymi chłopakami. A do kolegi napisałam że mam ochotę z nim na sex i buziak na dobranoc tak i z języczkiem. Ja tych sms nie pamiętam po tylu latach ale mój mąż pamięta wszystko szczegółowo. 


  12. Właśnie caly czas mi to wypomina cały czas jak tylko się potkne.  Nie ma zufania w naszym nalzenstwie. Jest coraz gorzej ale ja nie potrafię odejść. Nie zdradziłam męża i nie umiem mu tego udowodnić. Może macie jakieś pomysły żeby udowodnić cis czego się nie zrobiło. Fakt pisałam z chłopakami w narzeczenstwie i się umawialam ale nic więcej. Do żadnego spotkania nie doszło. Mąż mi powiedział że nie tego nie wybaczy. A ci najgorsze zaczął pić przzemnie. Prosił o pomoc A ja mu nie pomogłam.


  13. Witam. Jestem z mężem 7 lat po ślubie. Znamy się 15 lat. powiedzcie mi czy mając pierścionek zaręczynowy na palcu i pisząc z kolegą że mam ochotę z nim na sex to jest to zdrada,ja nie pamiętam czemu to pisałam to było z 10 lat temu. wtedy narzeczony te SMS widział, po czym ja je skasowałam. bo mąż twierdzi że jeśli pisałam takie rzeczy to jest to zdrada. wstydzę się tego bardzo. do niczego nie doszło było to tylko pisanie,w duszy mam sumienie spokojne bo wiem że męża nie zdradziłam. szczerze był moim pierwszym chłopakiem narzeczonym i mężem. to dzięki niemu straciłam dziewictwo. ale tak matałam że jest 3 mim chłopakiem że sama się pogubiłam. Proszę odpowiedzcie mi czy to jest zdrada?


  14. 16 godzin temu, .Gość napisał:

    ok zachodzisz w ciaze . okazuje sie ze zespol Downa i co potem? 

    o ile druga ciaza z mala roznica wieku sie zdarza bardzo czesto,wlasnie pod namowa lekarzy. To jezeli sie okaze ze jednak mieliscie pecha,bedzie czwarte dziecko? 

    W ogole co to znaczy odciazyc corke,no sorki plodzic dziecko by zajmowalo sie chorym rodzenstwem. Heloł...to zywa istota z wlasnymi zainteresowaniami ,z wlasnym pomysle na zycie,a nie opiekunka i zabezpieczenie na przyszlosc syna..

    Masz chyba zaburzone mysleniei postrzeganie zdrowych dzieci... Z reszta ludzie z zespolem downa dozywaja srednio 40 lat! ( tak mi cos swita,trzebabyloby sprawdzic)

    Właśnie mamy dylemat czy starać się o trzecie czy tak sobie spokój. Ja nam trochę inny tok myślenia. Różnie bywa z wiekiem z takimi dziećmi. To tak samo jak ze zdrowymi. Jeden umiera mając 60 lat A drugi mając 80. Zależy jak jest zdrowy organizm. 

     


  15. 44 minuty temu, .Gość napisał:

    ja bym nie ryzykowala drugiej ciazy,a co dopiero trzeciej. Nie miesci mi sie glowie sytuacja w ktorej kobieta i mezczyzna plodza dziecko z mysla " a najwyzej usune"

    Zespol Downa to nie tylko opoznienie intelektualne,towarzysza temu tez inne czesto bardzo powazne probley zdrowotne. Masz szczescie jezeli zadne z nich nie dotknely Twojego syna. Nastepnym razem moze byc inaczej...

     

    też nam było bardzo ciężko podjąć tą decyzje o drugim dziecku. lekarze nam doradzali że dla syna rozwoju będzie dobrze jak będzie miał rodzeństwo. nawet przez chwilę nie pomyślałam takich myśli że "a najwyżej usunę" to lekarz który robił mi badanie (pobieranie wód płodowych) powiedział żebym się nie martwiła że jak coś to prawnie usuniemy ciąże-to są słowa lekarza. jak ja to usłyszałam to prawie zemdlałam. ale teraz jak widzie jak dzięki córce syn się rozwija to nie żałujemy tej decyzji.   w całym tum szczęściu które mamy to to że syn nie ma żadnych problemów zdrowotnych,ale trzeba się liczyć z tym że w każdym momencie jego życia może "co" się pojawić i trzeba być na baczności. przed nim okres dojrzewania itp. i itd. chcemy odciążyć córkę,bo jeśli nas zabraknie ktoś będzie musiał się synem opiekować. ale ryzyko jest duże,nawet bardzo duże. dla tego może ktoś zna takie sytuację  i może chce się ze mną tym podzielić. pozdrawiam.


  16. 1 godzinę temu, Milkyway38 napisał:

    Szczerze nie zdecydowałabym  się , bo po pierwsze masz pewnie dużo pracy przy takim dziecku i musisz mu poświecić max uwagi, a po drugie bałabym się ze może urodzić znowu chore... 

    Tego nie pisałam ale nie wiedziałam że urodzę chore dziecko. Miałam wszystkie badania i uzg i żadne badanie nie wskazywało że urodzę dziecko z ZD. Lekarz mi powiedział że jestem w takim wieku że nie widzi konieczności robić bardziej profesjonalnych badań. a miałam 29lat.normalna praca jak przy zdrowym dziecku. na obecna chwile syn ma 7 lat i nie mówi jak córka ale rozumie wszystko,wymagamy od niego tyle samo co od córki która jest młodsza i zdrowa. Boje się że może być chore dziecko i nikt nie da mi 100% pewności. Rozmawiałam z nie jednym lekarzem i każdy mi powiedział że jak zajdę w ciąże to będziemy robić badania i one dadzą nam odp. Nie wyobrażam sobie usunąć ciąże.

×