-
Zawartość
3002 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
878 ExcellentOstatnio na profilu byli
11681 wyświetleń profilu
-
Ponoć ładniejszy od tego w Krakowie jest w jarmark Katowicach, ale to tylko słyszałam od kogoś i sama nie weryfikowalam. O warszawskim widziałam tik toki i właśnie wszyscy zgodnie mówią że lipa i nie tylko tłok ale i ogólnie jak na stolicę to ponoć ubogo, bez szału, bez ciekawych atrakcji, jedynie budy z jedzeniem, a jeśli już to jakieś przypadkowe, nieprzemyślane atrakcje. W sumie to wcale tego jedzenia nie było u Ciebie jakoś dużo więc mimo wszystko nie sądzę żeby na wadze była jakaś katastrofa. I powiem ci że na kołacza bym też się skusiła ...takie na full wypasie też są w Pradze Czeskiej, z kremami, czekolada, posypkami no wszystkim czym tylko się chce. Rollsoów też nie jadłam jeszcze, zapewne teraz najbardziej viralowe to pistacjowe i chyba taki bym zjadła w pierwszej kolejnosci
-
A powiedz który jarmark jak narazie był najlepszy i gdzie jadłaś jakieś smaczne jedzonko i co to było? Jakie masz ogólnie doświadczenia z tegorocznymi jarmarkami.
-
Masz absolutną rację, że robię sobie pod górkę. Chałkę wprawdzie kupuję dla dzieci i daję córce do śniadaniówki do szkoły. Natomiast, z tym cappucino nie mam usprawiedliwienia. Kupiłam w biedrze bo był chwytliwy smak na opakowaniu, że smak "róża z kolagenem oraz drugi szarlotka z cynamonem". Mam tylko jeszcze jedno opakowanie 40g i nie kupię narazie. Uległam marketingowipo prostu... ehhh, tyle że dzielę te opakowanie 40 g na 2 lub 3 porcje. Mimo tego uważam że nie tknięcie jak narazie czekolady, batonów, cukierków, chrupek i tego typu sklepowych słodyczy, jest dla mnie ogromnym wyczynem i sukcesem, gdy przed Adwentem jadłam prawie codziennie coś słodkiego, choćby jednego czekoladowego cukierka, ale zawsze coś wpadało z takich rzeczy. Ponadto jem mniej pieczywa i makaronów, tak jak planowałam. A z duchowych postanowień to chodzę z córką w soboty na roraty na 6 rano, nawet dziś gdy był mróz i skrobanie szyb w aucie, nie odpuściłam. Nawet jeśli okaże się że z wagi nie zejdę mimo wyrzeczenia się słodyczy to myślę że dla zdrowia taki detoks był mi potrzebny. Mam też nadzieję że już trochę od słodyczy się dzięki temu odzwyczaiłam i po Adwencie będzie mi łatwiej odmówić sobie słodkiego.
-
Ja też zważę się dopiero za tydzień, po okresie. Nadal nie jem słodyczy czyli nie ma ciasteczek ze sklepu, cukiereczków, czekolady itp. Nawet oddałam koledze w pracy ciasto imieninowe szefa. Przed okresem i teraz w trakcie gdy mnie zassało na słodkie, zjadłam kanapki z domowym dżemem, 2 razy podgryzłam chałkę i popijalam na kilka razy cappuccino z dwóch małych saszetek. Myślę że bez słodyczy wytrwam tym razem w Adwencie. Nie wiem jak na wadze, ale brzuch nie jest taki wydęty i myślę że to właśnie zasługa niejedzenia słodyczy.
-
Brawo, jakoś ekspresowo poszły te 2 kg
-
No to do 50 dużo brakuje. W lutym mam też dermatologa, zobaczymy co powie na te wyniki. Nie wiem czy przyjmować coś samej, bez konsultacji z lekarzem.
-
Wyszlło mi z badań że mam niedobór wit. D3; norma jest od 14 ja mam 12. Ponadto reszta okey, nawet ferrytyna i ft4. Mimo to idę do dermatologa bo włosy jak wypadały tak wypadają dalej, jeszcze w tak złej kondycji włosów nie miałam jak żyję. Ale termin odległy i chyba wcześniej pójdę do trychologa. Nigdy nie byłam i nawet jestem ciekawa jak wygląda wizyta. Zastanawia mnie czy trychlog może wypisywać leki na receptę? Bo jako takie m lekarzem przecież nie jest. Niniej mam porobione badania i niech specjaliści się nad tym zastanawiają. Wyczytałam że niedobór wit D3 może też powodować problemy z włosami, dlatego suplementuję zwiększona dawkę. Kiedyś też mi wyszedł jej niedobór i to chyba nawet większy bo wtedy miałam zalecenie brać aż 8000 jednostek.
-
Z oryginalnego przepisu 200 g migdałów, 100 g daktyli, szczypta soli i 25 ml wrzątku. Piec w 220 st. 5 minut
-
Podpatrzyłam inny przepis, migdały i daktyle blendujemy, formujemy ciasteczka, pieczemy. Ten przepis na pewno zrobię wkrótce, bo takie rzeczy mogę jesc nawet pomimo moich adwentowych wyrzeczeń. Także dam znać. Słodyczy nie jem od niedzieli. Dziś skusiłam się na 2 ciasteczka z płatków owsianych, które ostatnio upiekłam. Dzięki takim zdrowszym zamiennikom bez cukru może dam radę. Mimo obaw. Trzymajcie kciuki. Wczoraj mimo zmęczenia hula hop zaliczone, 30 min. Dziś jeszcze nie wiem, czy odpuścić i odpocząć czy cisnąć.
-
Czyli spadki wręcz książkowe. Pewnie gołym okiem widać już ten spadek. Pewnie zbierasz już komplementy, co?
-
A! Dziewczyny widziałam fajny ...chyba bo jeszcze nie robiłam...przepis na pudding z kaki. Potrzeba owoc kaki, kakao i miód. Kaki blendujemy, dodajemy kakao i miód wg uznania, nastepnie mieszamy i przekładamy do salaterki i do lodówki żeby trochę stężało.
-
O wow, nie mogę uwierzyć że tak szybko spadło ci 9 kg? Czekaj od kiedy zaczęłaś??????? Jesteś bardzo zdyscyplinowana, szacun. Dzięki temu schudłaś z nas najwięcej... I zostawiłaś nas daleko w tyle. Ale też walczymy dalej, każda z nas ma jakiś cel! Jeśli chodzi o postanowienia adwentowe, to mam nadzieję, że pomogą mi w kształtowaniu silnej woli a gdzieś przy okazji w utracie kg. Upiekłam dziś te ciastka, na kryzysowe sytuacje. Chcę jeszcze pokręcić hula hop i liczę że mimo zmęczenia się to uda. Jutro zdam meldunek.
-
Pierwszy dzień bez słodyczy zaliczony. Poszło nawet gładko. Gdy dopadnie mnie kryzys slodyczowy, upiekę sobie ciasteczka z płatków owsianych i banana. Kiedyś je często piekłam jako świetny zamiennik slodyczy. Teraz znalazłam też inny przepis na białkach. Tylko nie wiem czy wyjdzie skoro w przepisie jest jakieś slodzidło a ja nie chcę nic takiego dodawać. Jednocześnie postanowiłam że w Adwencie postaram się ograniczyć spożycie makaronów i pieczywa. Uało mi się pokręcić też troche hula hop. Miłego dnia.
-
U mnie z postanowień adwentowych to odstawienie słodyczy. Nie wiem czy się uda, ale będę się starała mocno choć przy moim uzależnieniu to będzie wręcz wojna z samą sobą. Dziś na śniadanie była jajecznica, pieczona kaszanka i pomidory z cebulką. Bez pieczywa.
-
Oki, rozumiem. Myślałam, że po prostu zasugerowała rentę wyłącznie za choroby/schorzenia związane z tarczycą, a za to chyba byłoby jeszcze trudniej dostać rentę, tak mi się wydaje. Osobiście nie znam nikogo kto dostałby na to rentę. Jednakże uwzględniając kompleksowo twój stan zdrowia, miała raczej rację. Widzę że temat jest dla Ciebie wrażliwy. Mam nadzieję że mimo wszystko Tobie się w końcu teraz uda, jeśli na komisji ktoś spojrzy innym okiem na twój przypadek.