-
Zawartość
2995 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez MamaMai
-
usunac czy urodzic- przechodze prawdziwy koszmar zycie mi sie wali!
MamaMai odpisał icequeen34 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Działasz pod wpływem chwili, nie myślisz racjonalnie, nawet te argumenty "za" aborcją są jakby na siłę. Piszesz z jednej strony że boisz się ze jak usuniesz możesz później nie mieć już dzieci (owszem jest takie ryzyko, o czym ponizej, jak też nie ma gwarancji że uda ci się znaleźć faceta z którym miałabyś dziecko w przyszłości), a z drugiej strony piszesz że masz chory kregoslup, zakrzepice i chorą matkę, tyle że co najmniej 2 z 3 tych okoliczności nie ulegną zmianie na lepsze, otóż dalej będziesz borykała się najpewniej z chorym kregoslupem i skutkami związanymi z zakrzepica, a jest ryzyko że z każdym rokiem problemy z twoim zdrowiem beda jeszcze wieksze. Choroba matki tez jest niewiadomą, może wyzdrowieć, dalej chorować lub umrzeć i w zależności od rozwoju sytuacji i podejścia do niej moze w tym aspekcie byc więcej pozytywow niz negatywow, sprawa rozwojowa i ocenna. Poza tym skąd masz pewność że za kilka lat nie dojdą inne okoliczności niesprzyjające planom ponownego zaciązania. Pisze to żebyś się nie przeliczyła w tych swoich rachubach, tym bardziej, wybacz ale wypomne Ci wiek, ze masz już 34 lata i ma to już wiele swoich konsekwencji. Wspomnę jeszcze historię dziewczyny która znam a która zrobiła kiedyś aborcję. Bogata z domu dziecko biednym chłopakiem, rodzice jej nie zgodzili się na ten medalista, w konsekwencji dziecko. Usunęła. Ponoć chciała usunąć bo była wtedy młoda i nie chciała dziecka w tym wieku). Potem poznała kolejnego chłopaka super partie,rodzice sra.li po gaciach, miał być slub ale mimo ze aborcja miała być tajemnicą, ktoś życzliwy poinformował o niej rodzinę tego chłopaka, że względów religijnych zostawił ją. I znowu poznała chlopaka z którym wzięła ślub, była sielanka dopóki facet nie zapragnął mieć z nią dziecka i wyszło że ona nie może mieć juz dzieci. Małżeństwo się rozpadło. Prawdopodobnie ona miała uraz poaborcyjny przez cały czas od zabiegu, a też i on się jakoś dowiedział może i od niej samej nie wiem tego, że ona miała te aborcję i nie może mieć dzieci, a on mieć własne dzieci więc odszedł do takiej co mu je urodzila. A ta dziewczyna w końcu wylądowała w psychiatryczny. Nie widziałam jej już od kilku lat, policja była u mnie gdy rodzina wystąpiła o jej ubezwlasnowolnienie, stąd wiem ze jej sytuacja miała taki tragiczny wręcz finał. -
Hej, u mnie dziś waga 59,6 kg (-0,2). Skrycie liczyłam na ciut większy spadek, choć z drugiej strony po ostatnich zastrojach lub wzrostach doceniam ze wogóle idzie w dól. I oby juz nie wróciła 6 z przodu.
-
Majax, jeśli chodzi o aktywnosc to jestem bardzo ostrozna, bo już z grubsza wiem co mogę a czego nie. Niestety mimo juz obecnej wagi źle wyglądam- dziś ze spodni wrecz wylał mi sie brzuch. Niestety to po trochu tłuszcz po trochu przepuklina no i brak wycwiczenia, niestety brzuch nigdy nie będzie u mnie super idealny, właśnie przez zakaz wykonywania pewnych ćwiczeń, no i przez przepuklinę. Bo nawet operacja nie spowoduje ze nie będzie wystawał. Moge jeszcze powalczyć z faldą dieta i modelować ta aktywnością która mogę wykonywać. Przy chodzeniu z kijkami troche zeszły mi kiedyś boczki, wyrobiły się mięśnie skosne i już o niebo lepiej brzuch wyglądał po całości. Więc ze robi się ciepło to już zaraz kijki pójdą w ruch tylko ze przez powrót do pracy nie bedzie to z taka czestotliwoscia jak kiedys i jak teraz planowałam.
-
Ponoć jeśli Turcja dostarczy Ukrainie drony to Rosja nie da rady, żołnierze rosyjscy też się boją, nie chcą walczyć, mogą zacząć się buntować, tak mowią specjaliści. Trzeba wierzyć że te dobre scenariusze się ziszczą. Wczoraj jednak nie wróciłam z buta, bo dostałam w sklepie okropnych bolesci, myślałam że od razu na SOR pojedziemy. Jakby kolka, albo ta przepuklina mi uwięzła, sama Nie wiem ale zalałam się potem w jednej chwili, najgorzej było jak usiadłam do auta i zmieniłam pozycję na siedzącą, ból był straszny. A mój Stary głupe.k jeden zaczął się ze mnie najpierw smiac. Dopiero po kilku minutach do niego dotarło ze to nie są żarty, a ja zwijam się naprawdę z bólu. Po powrocie do domu posmarowałam sobie brzuch oliwka i próbowałam jakby powciskać wnętrzności. Bo w szpitalu tez mi smarowali żelem i wpychali, tyle że na usg wiedzieli gdzie przepuklina uwięzła więc jeden ruch i po sprawie. Na szczęście po ok. pół godziny ustąpiło. Ale dziś już zaliczyłam spacer ok. 2 km w drodze na dyżur do pracy. Niestety od przyszłego tygodnia wracam do pracy stacjonarnej. Mąż ma z tego powodu dola, ja zresztą też, nawet moja mama lamentowała ze juz teraz to świat się u nas zawali, myślę że chodziło jej głównie o szykowanie rano dzieci do szkoły, ewentualne choróbska i zwolnienia, niestety od poniedziałku mąż bedzie rano miał wszystko na głowie bo ja bede wstawać i wychodzić wcześniej przed nimi.
-
U mnie też ponoć nie ma kasy w bankomatach, a w bankach wydają pieniądze tylko na zapisy i jednorazowo max 3000 zł. Tak mi mówiła sąsiadka. Odnośnie butli to się nie orientowalam. Ja jakoś wierzę w opatrzność Bożą i postanowiłam już nie panikować, nie robię zapasów. Zobaczcie jak ruski sprzęt, czołgi cysterny i pojazdy grzezną w błocie na Ukrainie. Myślę że w ten prosty a jakże skuteczny sposób Bóg pomaga, Matka Boża się wstawia i opóźnia atak, żeby pomoc z zagranicy do niej dotarła. Nikt nie wierzył ze Ukrainą wytrzyma dłużej niż 3 dni, w czwartym dniu Putin miał świętować wygraną, naranartakzie Ukrainą stawia opór, tak czy siak każdy zniszczony sprzęt rosyjski umniejsza siły rosyjskie. Czas pokaże co się wydarzy, ale w okres Wielkiego Postu napawa mnie nadzieją, że będzie dobrze.
-
No i Molly uświadomilas mnie ze dziś Środa Popielcowa, a ja swoich nakarmiłam mięsem na śniadanie, sama jadłam na szczęście owsiankę. Zawsze w tym dniu poscimy, więc nie mogę przeboleć tej wpadki. Reszta posiłków już bedzie postna dla wszystkich. Ale muszę zrobić małe zakupy pod tym kątem. Pomyślałam że zrobię postanowienia na okres Wielkiego Postu z intencją dla Ukrainy. Od świtu siedziałam nad pracą bo zaraz jedziemy z mężem wybierać płytki do łazienki. Pomyślałam że mnie wysadzi w drodze powrotnej żebym mogła wrócić z buta do domu i zaliczyć porcje ruchu. Na razie Kobietki.
-
Bylam na 45 min. spacerze. Pogoda super,na słońcu 20 stopni właśnie. 2 dni ruchu i problem zaparc ustąpił. Jednak dla mnie ruch jest zbawienny. A teraz biorę się za przygotowanie obiadu.
-
Majax jak to zrobiłaś że w 2 dni zeszło ci kg?
-
Milky, u mnie triche podobnie. My też wczoraj zrobiliśmy większe zakupy głównie produkty dla dzieciaków pieluchy mokre husteczki, kaszki do zalania woda, słoiczki, szampony itp oraz środki do higieny dla kobiet i zawiezliśmy do punktu zbiórki. Dziś widzę że przedszkole Mai tez zbiera wiec może coś dokupię i jeczcze zaniesiemy tu. Ale wczoraj przed zakupami mówię do mamy ze jadę zrobić paczkę dla tych biednych ludzi, i niestety nie zaproponowała ze sie dorzuci czy coś. Wiem ze narazie się za nich modli. Na pewno jeszcze nie pomagała w taki sposob, to wiem ani nie przelała żadnej kwoty. Niestety wczoraj miałam wieczorem zrzut materiałów do pracy, więc jestem w czarnej.......Ale cos już tam zrobiłam. Teraz przejrze wiadomości w necie i odpalene tv, i chyba o 13 pójdę na ten spacer oczyscic mysli
-
Ukryli mi wczorajszy post, buuuuuu. Nie mogę znaleźć sobie miejsca po tym akjak zobaczyłam kolumnę rosyjską na 60 km. Ogarnę się szybko z pracą, zapanuje mięso na obiad i chyba pójdę na dłuższy spacer żeby uspokoić myśli. Ale najpierw muszę odpalić laptopa i zobaczyć co mam do zrobienia do pracy. Oby nie okazało się że posypia mi się zaraz plany. Zważyłam się dzis i mam wzrost o 0,4 kg. Zeby to była tylko wczorajsza pozna kolacja
-
Udało mi się troche pocwiczyc. Potem na zebranie do szkoły też pójdę z buta, choć to jest rzut beretem w obie strony 1,6 km więc jakoś dużo nie wytuptam.
-
Majax, super, cieszę się z Tobą z tej 6 z przodu. Chcialabym dziś wrócić do ćwiczeń. Bo oczywiście kilkudniowa przerwa wystarczyła by powróciły zaparcia. Tylko że dziś może być ciężko z czasem, grafik mocno mam napięty. Ale spróbuję znaleźć na to czas. Zaraz śniadanko, zjem kanapki z chleba razowego z pasztetem i ogórkiem kiszonym plus Inka. Miłego dnia Wszystkim.
-
Fantastycznie. Gratuluje 8 kg i oby dalej do przodu. Pomysł jakbyś teraz kupiła 8 kg smalcu i na siebie załozyła to jaki to cięzar. Ależ Ukraina walczy. Aż serce rośnie!!!!!
-
Super, wcale nie tak mało Ci spadło w rozrachunku miesięcznym. Jak będziesz chudła w takim tempie dalej, to do lata będziesz lżejsza jeszcze o co najmniej 12 kg. A przypomnij ile już zgubiłeś od początku? CIekawe czy widzisz coś już po ciuchach? Tak czy siak dla mnie super walczysz. Czapki z głów
-
Molly, wszystkiego Najlepszego. Spełnienia najskrytszych marzeń, zdrówka, oraz spokoju -to apropos obecnych czasow oraz żeby otaczali Cię sami szczerzy i serdecznie ludzie.
-
Ja przez te obecną sytuację jestem tak rozbita, że nie ćwiczę, w sumie już chyba z trzeci dzień, nie przykładam się już ak mocno do diety, wprawdzie nie obżeram sie ale jakość jedzenia pozostawia wiele dużo życzenia, wpadła dziś ciabatta, napój mleczny kakaowy i łyżka domowego dżemu. Z porcji warzyw był jedynie 1 kiszony ogórek a z owoców 1 jabłko. I od razu wywaliło mi opone.
-
Milky, chciałabym żebyś miała rację. Na chwilę obecną jednak mam takie samo zdanie w temacie co Jasminka. Niemcy rozgrywają akcję w białych rękawiczkach. Makrela poblażala Ruskim i to co jest teraz to posrednio jej wina. Niemcy mogą byc dogadani z Ruskimi, a jeśli nawet nie to i tak nic nie zrobią w imię pieniędzy i własnych interesów i wplywow. Boję się dziewczyny, bo ja mieszkam w mazowieckim ale blisko wschodniej granicy. Pójdziemy na pierwszy front
-
Na pewno nawet jakbyśmy nie zginęły, to taka wojna by nas odchudzila....
-
Hej, Wczoraj wciągnęłam 3 pączki. Dziś na wadze 59,8 kg. A więc stoję w miejscu. Zaraz zabieram się do pracy, potem planuję jechać na zakupy spożywcze ale ponoć u nas znowu są puste półki w sklepach to nie wiem czy coś kupie. Wczoraj widziałam kolejki przed stacją benzynową. Ludziom się udziela panika. Jakoś powiem Wam ze wyszło że mnie całe powietrze, nic nie planuje, żyję bieżącą chwilą, jestem ogólnie już tym wszystkim zmeczona. Najpierw pandemia a teraz strach przed decyzjami Putina. Może zamiast remontu w domu powinniśmy zacząć budować przydomowy schron. Wiem, brzmi jak kiepski żart, ale powiem Wam że dentystka wczoraj mi mówiła że jest jakiś ruch w pl,którego członkowie już dawno się szykują na taką sytuacje (protestanci tez z tego co mowila bo twierdzą że to co się dzieje to stopniowo wypełnia się już Apokalipsa św. Jana). Mają zapasy żywności, bunkry, własne zwierzęta, zapas zboża. Na początku się śmiałam z tego ale teraz nawet widzę w tym jakiś sens. Ale patrzcie wszyscy ostatnio żyli pandemią, a u Ruskich niet pandemii tylko szykowanie się do ataku. Wczoraj jak słyszałam w radio płacz dzieci na Ukrainie to serce mi pękało.
-
Po informacji o ataku na Ukrainę nie chce mi się nawet jeść, ledwie wcisnęłam w siebie śniadanie, boję się ze atak na Polskę też kiedyś nastąpi, no chyba że wcześniej kaputnie, ale narazie się na to nie zanosi. Jakaś rozbita jestem, właśnie kontynuuje szkolenie z pracy i nie mogę się skupic, a w międzyczasie w przerwach miałam robić pączki, ale nic jeszcze nie zrobiłam.
-
Oj Milky obawiam się że raczej nie zmieszcze się w limicie Chce mi się tych pączków i faworkow, w Tłusty Czwartek smakują inaczej, najlepiej! Ja raczej posypię cukrem pudrem i w lukier nie będę się bawić. Zresztą lukier to jeszcze nigdy mi nie wyszedł idealny. A tyle przepisów juz przetestowałam. Zdecydowanie inne rzeczy mi lepiej wychodza
-
Tylko że dziś nie miałam czasu ćwiczyć, nawet mięśni dnia miednicy ktore planowalam. Odpuszczam już, poniewaz musze jeszcze zrobic szkolenie z pracy. A ja jutro robię sama pączki i może faworki. I zjem, jeśli mi wyjdą. W ubiegłym roku mi wyszły super pączki a faworki też super jeśli chodzi o smak, choć mogły być trochę ciensze. W tym roku postaram się bardziej rozwałkować. Dzieci wolą faworki od pączków. Więc jutro u mnie dyspensa. Na koniec dnia bede pewnie tego żałowala. W czasach dobrego metabolizmu, jak byłam jeszcze młoda i szczupła, to potrafiłam wciągnąć nawet 4 -5 pączkow w Tłusty Czwartek. W pracy szef przynosił, potem mama, jeszcze zawsze ktoś z kolegów i koleżanek poczestowal i jadło się do oporuAch co to były za czasy. Zero limitu!
-
Przechlapane mamy z tymi hormonami. Ja chyba dziś kończę płodne, staram się ograniczać, dziś było w miarę przyzwoicie.
-
A ja kupiłam dzisiaj cm krawiecki i wkrótce się obmierzę i napiszę co i jak
-
Anata, niekoniecznie przypadkowa. Może ta dzisiejsza być bardziej przypadkowa niż poprzednia. Masz pewność że już wszystko wróciło do normy po @???? Miałaś chyba jakoś przed weekendem. Zważ się dla pewności za 2,3 dni.