Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MamaMai

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2865
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MamaMai

  1. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    Haha to jest równowaga w związku
  2. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    No jak widać, tak jest jak piszesz...Choc to trochę przykre że człowiek sie czasem udynda w domu po pachy a to guzik daje. Mój mąż śmieje się ze nie może przytyć bo dużo myśli....hehe...A ja co niby co? W necie właśnie przeczytałam ze sam mózg w stanie "spoczynku" spala w ciągu doby 260 kcal. No a więc chocby przy pracy zdalnej, gdy trochę myślę już powinnam to przekroczyc. A gdzie właśnie inne domowe czynności??? W teorii wszystko takie piękne, a w działaniu d**a blada ... Oj ciężko jest zgubić wagę. Chyba tylko pot i łzy mi zostają ps. Nie przebiegłabym 15 km w godzinę Pozdrawiam i of course powodzenia w gubieniu kilogramow
  3. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    I jak się wazysz rano wieczorem w ciągu dnia to jakie różnice zauważasz? Ile rośnie, spada. I przez noc ile Ci spada? I robisz to bo bardziej trzyma Cię to w ryzach. Podziwiam, ja bym oszalała chyba. Liczysz kcal?
  4. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    Jem 3 -4 posiłki. Po wyjeździe koleżanki chce zejść do 3 na stale. Zasada 5 regularnych posiłków mnie już dawno zgubiła, na mnie nie działa, nawet przy małych porcjach wiem ze organizm nie spała tego co dostarczyłam,nie miał tego tempa spalania. Któraś z Was je 5 posiłków dziennie?
  5. Po co pytasz jak już dokonałaś wyboru, a chcesz tylko aprobaty na cc. Ale my nie weźmiemy za twoją decyzję odpowiedzialności, bez względu jaka by ostatecznie była.
  6. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    Hej, jak się macie? Cos mi pogoda nie sprzyja w aktywnosci. 3 dzień leje. Wczoraj rano było tak ładnie (dobrze ze zrobiłam sobie spacerek) ale po południu nosa z domu nie dało się wysadzić, dziś to samo, tylko biegiem do auta. Jutro przyjeżdża koleżanka z córką. Więc dziś robię dla niej tort bo jutro ma urodziny. Rano upieklam juz biszkopt, a po powrocie z rehabilitacji bede bawić się z resztą. Nie będzie już dietetyczne, do teraz starałam się pilnować z jedzeniem, ale kalorii nabije na probowaniu kremów i bilans dzienny pewnie wyjdzie źle. Chyba nie bede spała, bo jeszcze żadnych dekoracji nie zrobiłam. Nie wiem jak to jest Dziewczyny, że choć jestem zaganiana wciąż coś w domu robię, nawet na tej zdalnej, a tu waga jakoś sama nie spada. Przecież takie odkurzanie, mycie luster, układanie prania,chodzenie po domu itp jakieś kalorie spada, ponoć nawet w spoczynku, podczas snu i myslenia. No rozumiem że jakbym tylko siedziała na kanapie i nic nie robila i tylko żarła to okey. Ale tak to nie rozumiem!? Ktoś powie że za dużo jem, ale nie, tzn sa dni kiedy wiem ze przesadziłam ale nie na okrągło. Pewnie leniwy też ten mój metabolizm, dla mnie tylko ciężka praca w polu, kopalni czy coś w tym stylu, żeby zeszło samoistnie lub aktywnosc na maxa a jedzenia jak dla wrobelka....
  7. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    Czyli codziennie? Po kilka razy? A wpisujesz tylko te z niedzieli, tak? Czyli czekamy do niedzieli na twoje pomiary.....
  8. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    No widzisz, jednak woda, która juz schodzi. Pij!
  9. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    Majax, super że już trochę zeszło. Pij dużo moczopednych ziolek, nie dosalaj zbytnio potraw, od wieczora nie tykaj słodkiego i do jutra powinno też coś zejść. I nie załamuj się, plisss A ja zrezygnowalam dzis z auta i przeszlam 2,4 km. Moze powiecie "ale mi wielkie halo" ale i tak się cieszę że w ogóle się przelamalam. Zachęciła mnie pogoda, choć było tylko 4 st., to powietrze jakby wiosenne. Niestety kondycja bez szału, gdyż albowiem poniewaz pokonanie tego dystansu zajęło mi 26 minut. Fakt że miałam ciężką torbę na ramieniu a na sobie kurtkę zimową, to jednak życzyłabym sobie szybszego tempa. Ewidentnie kondycja do poprawy. A i muszę Wam powiedziec ze mam pewien dylemat. Kusi mnie rajd rowerowy organizowany przez Miasto dystans 15 km lecz nawet więcej bym wyrobiła licząc jeszcze dojazd na miejsce i powrót, ale kurde jest w niedziele gdy jeszcze bede miała koleżankę na chacie. Nie trzeba wcześniejszych zapisow wiec zobaczę jeszcze, z mężem pogadam jak się na tę całą sprawę zapatruje a nóz widelec???? hehe nigdy nie brałam udziału w takich akcjach, aż nie wierzę że w ogóle na to wpadłam Niestety dziś w ciągu dnia dużo siedzenia na tylku, mam dyżur telefoniczny w siedzibie i jestem przykuta do biurka. Miłego dnia
  10. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    Ja tez stawiam na mż, tj. mniejsze porcje, wyrywkowe liczenie kcal, ograniczenie cukru, słodyczy, chipsów i innych sklepowych przekąsek, ograniczenie smażonego miesa itp. Plus aktywność. Niestety dzień u mnie nie po myśli. Od rana non stop boli mnie głowa, jestem po 2 tabletkach i nic nie przeszlo. Z ćwiczeń nici, najmniejszy ruch potęguje ból głowy. Z jedzeniem trochę się ograniczałam, ale to jeszcze nie to. Mam z tyłu głowy że za 3 dni przyjeżdża koleżanka, i jakoś nastawiawilam się ze ruszę z kopyta dopiero jak wyjedzie. Sylwia super że ciśniesz z rowerkiem. Powiedz w jaki dzień tyg. się ważysz? Jasminka a można zapytać gdzie wyjeżdzacie? Będzie bardziej rekreacyjnie czy aktywnie? Jedzenie na mieście? Tez chetnie bym gdzieś wyjechała, ale Młody za mały, teraz to byłaby bardziej udręka. Trochę naładowałam akumulatory u teściowej i musi mi to narazie wystarczyć...
  11. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    Jej jak piszesz o kijkach to mam to samo, narazie tylko zrywy ale do regularnego chodzenia daleko. W ubiegłym roku tzn gdzieś do lata chodziłam min. 5 razy w tygodniu, czasem nawet było mi mało i jeszcze bralam psa mamy i z nim chodzilam na spacery. Sylwia pisz o swoich poczynaniach to może zmotywuje i mnie do regularnej aktywności!!!! Brawka za rowerek!
  12. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    Molly, dzis to 5 minut cardio, a za tydzień może być już 15-20 lub więcej. Słuchaj swojego organizmu, może właśnie uda ci się stopniowo zwiekszac czas ćwiczeń. Pewnie u Ciebie, zresztą jak u wiekszosci z nas to kwestia zmiany myślenia, nastawienia. Jeśli uda Ci się przechytrzyć swoją głowę to powinno Ci się udać, tym bardziej ze teraz masz zero ruchu przez kwarantanne, to takie ćwiczenia nie tylko dobrze zrobią dla ciała ale i psychiki. Będę trzymać za Ciebie kciuki.
  13. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    Fajnie ze powiedziałaś sobie dość. U Ciebie też wiek działa na twoją korzyść. Bony ja w tym roku skończę 40 lat, organizm juz tak nie chce współpracować, wychodzi lenistwo, czasem nawet takie głupie myślenie "a co tam mam juz dzieci męża, po co się "zabijać". Ale na szczęście szybko przychodzi otrzezwienie, jakoś tu tez pisanie w tym mi pomaga, wiem ze nie mogę sobie odpuścić, bo wiem że źle bym się z tym czuła, u mnie teraz to już kwestia kilku kilogramów do zagubienia, a i tak w obecnej wersji czuje się źle. Nie robię tego nawet żeby podobać się mężowi choć wiem że nie chciałby abym się mocno roztyla, ale dla samej siebie. Po prostu jak mam wagę bliską 60 kg to jestem taka nalana, już na twarzy taka pucia się robię, na brzuchu ponton wychodzi, ramiona i uda też się robia większe. Kwestia proporcji, u mnie niedobrze się rozkładają. Mam koleżankę o tym samym wzroście nawet z większą wagą i kurde lepiej wygląda, w biust jej wszystko idzie a ja jak tyje to wszędzie tylko nie w cycu Może bliżej 40 stki to też niemy krzyk przeciw upływającemu czasowi, choć w sumie chodzi o caloksztalt to jednak ten wyglad najbardziej rzuca się w oczy, codziennie jak patrze w lustro, ale nie tylko kondycja już nie ta, szybciej się mecze, ba! przykład z ostatnich dni, robiłam z córką przewroty do przodu, leeeedwo I kilka dosłownie bo faldy na brzuchu jakoś tak mnie bolały przy sciskaniu a przy trzecim sapałam jak słoń. Choć aspekty wizualne i samoakceptacja sa ważne to i chodzi o zdrowie, kondycję i wiele innych istotnych aspektów. Nie wiem jakie Ty masz powody, ale jakie by nie były, nie można sie poddawać. Sylwia a masz juz jakis plan, pomysl na siebie? Zaczęłaś już wczoraj, tak?
  14. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    No właśnie najtrudniej zacząc. Ale skoro jest początek roku, jest nowa energia, można spróbować, nawet jak początki będą ciężkie. U Ciebie super bedzie to że przy wysokiej wadze wyjściowej kilogramy na poczatku będą leciały najszybciej. Zacznij, mimo wewnętrznych blokat, a jak się wdrozysz to pójdzie jak domino. Spróbujemy pomóc, a może to Ty nas zmotywuje? Najgorzej to nie próbować w ogóle i się poddac. A potem tylko zalowac.
  15. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    Brawo Ty. Więcej ruchu mniej słodyczy, jedzenia i bedzie sukces murowany. Ja też się biorę za siebie. Jeszcze teraz może nie z taką siła jak powinnam, ale od 11 stycznia po wyjeździe koleżanki już tak. Muszę, zwłaszcza wywalić wszelakie mozliwy cukier bo jeszcze widzę że teraz przez jedzenie słodkiego cera mi znowu się strasznie pogorszyła.
  16. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    Majax naprawdę nie wiem jak to możliwe że w tak krótkim czasie aż tyle Ci przybyło, musiałabyś jeść po 7000 kcal dziennie, co raczej niemożliwe. Może tyle wody ci się zebralo, pij dużo, może zejdzie. Weź zaparz sobie pokrzywe, zielona herbatę, napij się mocniejszej kawy, sa moczopedne, do tego ze 2 litry wody. Poczekaj i zwaz się na spokojnie. A też jest druga opcja, nie wiem na ile realna, ale tak myślę że może to być to; teraz zmienilas baterie, wcześniej na słabych może ta waga była przeklamana. No musi być jakieś wytłumaczenie. Miłej niedzieli.
  17. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    Oczywiście! A coś powiesz o sobie?
  18. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    No coś Ty? A u mnie wczoraj nie obyło sie bez przemyśleń i refleksji. Jeśli chodzi o odchudzanie rok 2021 nie był udany, sporo kilogramów ubyło mi w 4 ostatnich miesiącach 2020 r. I na początku 2021 r. A potem juz było tylko gorzej. Co ubyło to wróciło, a na koniec roku nawet nadto. Mimo że był już czas ze miałam minus 11 kg, teraz - po roku z kawałkiem jest tylko minus 9. To pokazuje że wciąż walczę o lepszą wersję siebie, z różnym skutkiem, i choć chcę na stałe wprowadzić zdrowe nawyki, to mam mnóstwo słabszych okresow i to one mnie gubią. Stąd zrobiłam postanowienia na najbliższy rok. I tak planuje: 1) do 15 marca zgubic 2 kg które mi wróciły 2) jeść mniej smażonych potraw 3) częściej robić posty cukrowe, i to minimum miesięczne, co znaczy rezygnację nawet z domowych wypieków na ten czas, 4) od 10 stycznia wrócić do późniejszych śniadań, 5) więcej ruchu, już od dzisiaj, 6)do czerwca zejść do wagi 55 kg. Robiąc postanowienia starałam się żeby były naprawdę realne. Uwzględniłam np.to od 6 stycznia na 4 dni będę gościła koleżankę z jej córka, dla której obiecałam tort a w dodatku zapowiedzieli się chrzestni syna i z dietą bedzie wtedy ciężko. Mimo to jestem zdeterminowana żeby osiągnąć ww. cele, jak się uda nawet przed wyznaczonymi datami. Naprawdę napawa mnie to nadzieja i optymizmem☝ Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
  19. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    No do dziś jeszcze w sumie możemy sobie folgować, tak myślę. Ale od jutra szlaban. Nowy Rok, nowe postanowienia.....i nowe sukcesy w spalaniu sadelka!!!!!
  20. MamaMai

    Związek a dzieci

    A może Autorka za mocno teraz ciśnie z tematem, a on nie chce tego robić z przymusu. Facet może chce zrobić niespodziankę z oswiadczynami a ona ciśnie i ciśnie. Druga opcja że facetowi jest dobrze jak jest, ma zapewne wikt i opierunek, plus seks a przy tym wolność i swobodę to co ma zmieniać, wie że autorka tak hop siup nie odejdzie gdy dzieci są jeszcze małe, bo najzwyczajniej bedzie jej ciężko samej z dziećmi, no chyba że facet z tych nic nierobiących w domu i przy dzieciach to w sumie może wyjść to na lepsze, ale obstawiam, ze jednak nie. Trzecia opcja że facet ma głęboko gdzieś legalizację związku i może boi się ze autorka po slubie zrobi się bardziej pewna w związku, czytaj wymagająca i roszczeniowa i woli zostać w takim układzie jaki jest.
  21. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    Nie wierzę! Naprawdę nie wytrzymałas i poszłaś kupić te baterie do wagi???? Ale widzisz że po co, tylko się wkurzylas. A tak by może zeszło troche sobie po okresie i byś nie musiała się denerwowac. U mnie waga taka sama jak wczoraj. Nie cieszy mnie to, bo okazuje się że 60,3 kg jest faktem. Hehe czyli poszalałam z Was najbardziej w Święta. Majax Ciebie nie liczę bo na bank masz wzrost przez @ i zaraz Ci zejdzie. Molly a przypomnij ile masz wzrostu? U mnie odwilż, już robi się plucha. Hmmm iść na kijki czy nie isc, oto jest pytanie???
  22. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    Nie wierzę sama ze to zrobiłam ale wyszłam na kijki, po chyba 3 miesiącach przerwy. Narazie pochodziłam sobie przez 40 minut, nie ma co od razu z grubej rury się forsować, prawda? Czas odpokutować świąteczne obzarstwo.
  23. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    Majax haha nieźle z tą waga, choć może dobrze że zastrajkowala, przynajmniej bez stresu i ciśnienia, oraz na kompletnym luzie będziesz się teraz odchudzac. Może właśnie jak się odblonkujesz psychicznie to waga ruszy w dół. Tylko pilnuj zasad. Współczuję bałaganu przy remoncie. Ale zaraz będzie świeżo i ładnie.
  24. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    No to zajrzałam prawdzie w oczy i weszłam na wagę. Po świętach prawie 2 kg więcej, dokładnie jest dziś 60,3 kg . Jeszcze jutro się zwaze dla pewności. Ładnie sobie pozwalałam ale już czas z tym skonczyc. Zaczynam powoli ograniczać się w jedzeniu. A wagę zapisuję w stopce dla przestrogi dla samej siebie. Miłego dnia, zmykam popracować.
  25. MamaMai

    Dieta mż zapraszam nowy wątek cz.3

    Święta święta i po świętach... Dzisiaj wyjeżdżamy od teściowej, udało się zrobić samochód, tyle że kosztowało nas to 1400 zł. No ale najważniejsze że szybko go zrobili, już mniejsza o tę kasę. Bo nawet laptopa nie wzięłam a dziś już teoretycznie powinnam pracować, modlę się żeby nie było żadnych wiadomości z pilną praca na dziś bo wyda się ze nic nie robię teraz, ale z ręką na sercu planuję usiąść w nocy żeby nadrobić. Na bank przytyłam i to sporo, biustonosz mnie juz ciśnie i brzuch mam większy. Od jutra wracam do kijkow, choćby dups.ko miało mi zamarznac (dziś tu minus 13) będę chodzic. Chyba jutro powinnam się też zważyć, ale boję się i nie wiem czy starczy mi odwagi. Pewnie u Was lepiej niż u mnie, I pewnie tylko ja dalam ciala....
×