-
Zawartość
3014 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez MamaMai
-
Majax, a ważyłaś się rano na czczo czy po całym dniu?
-
U mnie tak średnio dietetycznie, ponieważ zrobiłam dzisiaj ponownie te racuchy drożdzowe dyniowe. No kurka, stwierdziłam że w czasie choroby coś mi się od życia należy Ale pozytywna rzecz że odważyłam się wyjść na powietrze, narazie ostrożnie, zaliczyłam 15 minutowy spacerek.
-
Nie kumam, tzn.bedziesz teraz na okresie wypowiedzenia, tak? I z tym macierzyńskim byłby problem gdybyś zaciążyła w tym okresie?
-
Dziewczyny z tym covidem to nie ma reguły. Siostra mojego męża dostała wynik pozytywny w poniedziałek 2 tyg.temu, mąż jej robił test tydzień po i jest negatywny. Wiadomo stres jest, też byłam lekko obsrana jak u męża w pracy na 40 osób chorowało 10, a z jedną osobą zakażoną na bank miał kontakt. Teraz też nachodzą mnie myśli czy nie przytuliłam koronki, byłam w końcu w sobotę w galerii, ale jakiś kurczowo się uczepiłam myśli że wywiało mnie na niedzielnym spacerze I to przez to, zresztą smak mam węch też i narazie mam normalną temperaturę.
-
Dzisiaj melduję się z wagą 59,2 kg. Ubyło całe 0,2 kg Wyczyn normalnie haha. Ale zwalam to na choróbsko. W sumie i tak dobrze że nie poszło w górę. Niestety mnie jeszcze trzyma, katar różnie, wczoraj znowu na wieczór był lejący, aż mam czerwoną łunę pod nosem. I nadal jestem taka na wpół żywa. Głowa jeszcze trochę mnie ćmi. Myślə że dopóki nie dojdę całkowicie do siebie, dietka i aktywność będą na pół gwizdka. No cóż taki okres. Bywa.
-
Jasminka przykro mi. Jak długo tam pracowałaś? Mam nadzieję że szybko znajdziesz coś lepszego. Trzymaj się Kochana!
-
Widzę, że u mnie na Święta kulinarnie podobnie do Triple, króluje sałatka jarzynowa (choć mąż nie przepada, u niego w domu nie było), jajka z majonezem, schab ze śliwką/morelą, makowiec, babka (cytrynowa/piaskowa/drożdzowa), biała kiełbasa, ćwikła/chrzan, robię też od kilku lat ze wzgl. na niejadków, sałatkę ze szpinakiem i boczkiem, jak mi się chce też pieczarki faszerowane, tortille z łososiem wędzonym. W tym roku chce upiec pierwszy raz mazurka. No I.maż po Świętach ma 40 urodziny wiec przesuniemy na Święta, upiekę tort. Bony jak to napisałam to nie wiem kiedy ja to wszystko zrobię????? Ja też kocham psy, ale mąż nie przepada, wyniósł z domu przekonanie że miejsce psa nie jest w domu. Niewrażliwiec. Dlatego w ramach rekompensaty chodzę z psem mamy na spacery. To 11 letni kundelek. Czasem mnie denerwuje, bo obsikuje każdy krzaczor na spacerze, ale jak w ubuegłym roku sikał na brązowo i nie stawał na tylne łapy po kleszczu, to wyłam na pół okolicy, serio sąsiedzi.na pewno słyszeli.ale to było silniejsze I bezwarunkowe. To była trauma dla mnie bo akurat był szczyt pandemii i gabinety weterynaryjne były nieczynne, myślałyśmy że to koniec ale jakoś się wylizał, ale serio nie spałam w nocy, cały czas miałam w pamięci jego biedne ślepka.
-
Jasminka u mnie w pracy była dziewczyna, która z 10 lat starała siə o dziecko, też przeszła in vitro, nieudane, rozważali z mężem nawet adopcję. I wyobraż sobie, że jak już dali sobiena luz, to zaskoczyło naturalnie! Urodziła zdrową córeczkę w wieku 43 l.
-
Jasminka, też przeczytałam twój wpis jak już puściłam swój I też wyszło niezgrabnie. Jasminka trzymam kciuki za poniedziałkowy transfer. Jak się wogóle czujesz, moja koleżanka in vitro żke znosiła, miala omdlenia, ledwo funkcjonowała.
-
Dziewczyny, ale tutaj ruch od rana, nie nadążam z czytaniem. Produkcja pełną parą Tak się zastanawiam co jutro pokaże waga. Mam mieszane uczucia, bo z jedzeniem raz lepiej raz gorzej, aktywności zero. Może choroba trochę wyciągnie. Niemniej, będzie dobrze jak utrzymam wagę I nie będzie w górę. No zobaczymy. Powiem Wam że chciałam wypracować sobie rezerwę na Święta, żeby nie musieć sobie niczego odmawiać, jeść co chcę i ile chcę (tak miałam na Boże Narodzenie) ale choróbsko się przyplątało I może być ciężko. Tak czy siak, na Święta zawieszę dietę, myślę żeby jeść wszystko tyle że najwyżej obciąć porcje. Jasminka nosz kurde, te popołudniowe zmiany nie pomagają Ci w odchudzaniu. Ale pisałaś ze masz sporo ruchu w pracy, to może jutro na wadze nie będzie źle, tyle że chyba,ważniejsze jest co z cukrem..
-
Hey Girls, jeszcze niestety nie doszłam do siebie. Ogólnie jestem osłabiona, bez siły. Gardło trochę mniej boli, katar może zmienił postać na bardziej glutowatą, ale dalej czuje gnaty. Wzięłam sobie saszetkę na przeziębienie i liczę że po tym będzie lepiej. Dziękuję Wam Wszystkim za miłe słowa Chciałabym już wieczorem wyjść chociaż na krótki spacer, ale wiadomo uzależniam to od samopoczucia. Na śniadanie zjadłam 3 naleśniki z domowym dzemem malinowym. Na potem nie mam.pomysłu, na pewno coś mało skomplikowanego na szybko. Pozdrawiam cały skład,miłego dnia
-
Triple mój mąż 2 lata temu spuszczał ten sok z brzozy. Mega smaczny i zdrowy. Niestety długo nie postoi, trzeba szybko wypijać bo robi się taki jakby nieprzyjemnie kwaśny "skiśnięty". Nie wiem zatem jak te niby kupne co są bio eko i wogóle mogą tyle być świeże, coś mi tu nie pasi. Ja natomiast lubię macać ciuchy, buty przymierzać, dlatego kupuję tylko stacjonarnie, nie chce się bawić w odsyłanie jakby coś nie grało. Przez netka kupiłam dosłownie kilka razy w życiu. Nie wiem, może to kwestia przestawienia klepki w głowie ale narazie tak mam i już. Niefajnie że znowu przesunęli Tobie te zajęcia...ale kwiecień już tuż tuż, szybko zleci.
-
Ja miałam kiedyś skręconą, ale wogóle nie mogłam na nią stanąć a bolało tak że bez środków przeciwbólowych nie szło. W 10 minut zrobiła się podwójna tak spuchła. Wylądowałam wtedy na SORZe. U mnie skonczyło się gipsem na 6 tyg. Plus rehabilitacją. I wtedy przytyłam Ale jak u Ciebie ból do wytrzymania I stopniowo puchnie to może nie będzie aż tak źle. Będę trzymać kciuki za jutrzejszą wizytę I dobre rozwiązanie. Kabanosik, trzymaj się.
-
A ja mam 161 cm, obecna waga 59,4 kg i nadal mogę się do paru rzeczy przyczepić, ale kiedyś nosiłam rozmiaru S, natomiast w sobotę legginy kupiłam jeszcze w roz.M, w S niestety w pasie byłabym opięta mocno I ten tłuszczyk ktory tam jeszcze jest wylewałby się nad gumką. Nienawidzę jak w za ciasnych ubraniach wyglądam jak baleron owinięty sznurkiem.
-
Matylda, a swoją drogą fajny obrazek profilowy
-
Jasne, witaj wsród nas.
-
Mnie niestety rozłożyło, boli gardło, z nosa leci woda, i łamią gnaty. Myślałam że załapałam od córki ale to raczej po niedzielnym spacerze, wiało że omal łba nie urwało. Tak myślałam że to odchoruję... Dzisiaj robię tylko to co muszę. Reszta leży, nie będę się zabijać. Pilnuję się z jedzeniem, choć miód i sok malinowy podbijają limit. Miód wliczam w kaloryczność, z sokiem się już tak nie bawię, trudno. No i nie będzie dzisiaj spaceru ani żadnej innej aktywności, nie mam na to siły. Narazie walczę o przetrwanie
-
Mam identycznie, też w czasie okresu a u mnie jeszcze owulacji waga idzie w górę nawet właśnie o 2 kg. Dlatego ważę się 2 dni po okresie. Ale jak czujesz że jesteś spychnięta, poczekaj aż wsio wróci do normy.
-
Kabanosik bombastycznie, zaliczyłaś super spadek, gratki
-
Nie umiem ocenić dzisiejszego dnia. Z jedzeniem nie do końca było tak jakbym chciała. I tak np. na 2 śniadanie mąż chciał krewetki z chilli na masełku z bagietką czosnkową. Zjadłam kilka z połową bagietki. I co? I było mi mało. Więc wszamałam jeszcze pół bułki poznańskiej z serkiem śmietankowym. I co? I dalej było mi mało...więc na koniec dopchałam kiszkę serem pleśniowym bawarskim. Oprócz tego dzisiaj na śniadanie była owsianka na mleku z bananem, na obiad żurek z jajkiem, na kolację mix sałat z warzywami i vinegretem z grillowaną piersią kurczaka. A że gardło mnie boli to jeszcze wypiłam kilka herbatek z miodzikiem i wpadły 2 pastylki na gardło.....bum bum bum...Ale trochę spaliłam, bo 2 razy byłam na spacerze, łącznie przeszłam z 4 km. I to by było tyle na dziś. Pozdrawionka. Miłej nocki.
-
Majax, bodajże na str. 14 topiku, Jasminka podała przepis na chleb na jogurcie naturalnym, bez mąki, na płatkach.
-
Tak czy siak dzisiaj byłam grzeczna, kalorie skrupulatnie zostały zliczone. Mam wieczór bez męża w domu, dzieci już spią, choć oboje kaszlą, córka nadal z katarem, nie wiem jaka będzie nocka, narazie korzystam z chwili, rozpłaszczyłam siə na kanapie i popijam ziółka. Dobrej nocy Drogie Panie, do juterka
-
Milky a ile już Ci zleciało? Zaczęłaś w styczniu, weź przypomnij? Eeee tam gadasz, jak zapał straciłaś? Trzymasz się dzielnie, trzymasz dietę, nie masz żadnych wpadek, żadnego podjadania. Nie będę mówić jak wygląda u mnie utrata zapału na pewno inaczej niż w twoim wydaniu, haha
-
Ważę się w piątki. I nie tylko ja, bo sporo z Nas też. Może jednak zważ się już po tygodniu, nie czekaj, tzn nie naciskam, raczej zachęcam, po prostu będziesz wiedziała na czym stoisz, czy coś drgnęło i w którą stronę.
-
Kama, super!!!! Pierwsze dni wcale nie są takie łatwe, a u Ciebie wręcz wzorowo Zuch dziewczyna! A masz jakiś konkretny dzień w tyg. na ważenie?