-
Zawartość
2994 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez MamaMai
-
Cześć dziewczyny! U mnie bardzo dobrze plan wykonany w 90% ponieważ nie zrobiłam całego treningu, nie miałam siły bo wczorajszy dzień dał mi nieźle w kość jak na zlość dzieciak prawie nie spał. Ale I tak jestem z siebie zadowolona bo myślałam że w ogóle nie poćwiczę, kompletnie wieczorem nie miałam siły padałam na ryj ale mowie nie poddam się. Mam nadzieję że dzisiaj będzie lepiej. Tak czy siak z jedzeniem też się trzymam. Zaraz zjem śniadanie dwie małe cienkie kiełbaski śląskie z szynki pół kajzerki jeden ogórek i kilka pomidorków koktajlowych. Miłego dnia pozdrawiam Was.
-
Dobra, mąż mi wyjechał więc zaczynam wyzwanie. Obiecałam sobie ćwiczyć ile się da. Dziś wybrałam sobie ćwiczenia z Paulą z kanału TreningFitness ale poćwiczę dopiero wieczorem jak dzieci pójdą spać. Będę sumiennie meldować wykonanie zadania. A i jeszcze jedno! Moja waga pomimo braku diety i aktywności nie poszła w górę. Wczoraj nadal było 66,8 kg ale że tak jest już chyba od 3 tyg. to czas to zmienić.
-
Alinka, gratuluję Tobie tego kilograma w dół. I fajnie że mąż zauważył zmiany. Lepiej żeby ci się dziecko nie rozchorowało teraz bo jeszcze wylądujesz w izolatce tak jak ja ze swoimi a I tak to pewnie nie najbardziej czarny scenariusz. Teraz naprawdę lepiej nie chorować. Trzymajcie się zdrowo.Pa!
-
A więc wracam na dobre tory. Ale zważę się dopiero w niedzielę. Powiem Wam że mam nową motywację. Otóż moj mężuś wyjeżdza w pon. na 2 tyg. Chcę na jego powrót lepiej wyglądać, tak by zobaczył jakieś zmiany na plus w moim wyglądzie.
-
Poszłam w końcu z dziećmi do przychodni, tak dla wewnętrznego spokoju. Niby wszystko okey, jakieś drobne infekcje. Ufff ulżyło. Ale nie uwierzycie jak tam usłyszeli że jedno ma kaszel a drugie ból gardla I katar to przyjęli nas w izolatce strach pomyslec co by bylo gdyby mialy gorączke
-
Hej Teery. Jakby dziś trochę lepiej z dzieciakami, mąż dalej taki zdechlak ale nie powiem czuję małą ulgę że trochę się syt.normuje. Dziś powinnam się zważyć ale jednak odpuściłam bo po tych kilku dniach bez diety i ćwiczeń to raczej szału nie ma a nawet myślę że jest wzrost wagi a w mojej obecnej syt.wole tego nie wiedzieć na 100% I trwać dalej w nieświadomości odnośnie tego faktu. Teery of course Tobie gratuluję spadku. Widzisz jak wysiłek w tym tygodniu zaowocował, brawo Ty U mnie zaraz śniadanie dziś owsianka z bananem malinami i jeżynami. Strasznie już głodna jestem więc zrobię sobie większą porcję bo na nogach w sumie jestem od 6:00 ale dopiero teraz mam chwilę by zjeść. Teery a tymczasem życzę Tobie miłego odpoczynku. Baw się dobrze.
-
Teery zazdroszcze urlopu. Na dlugo wybywasz? To ten planowany wypadw góry?
-
Teery I co biegałaś na bieżni? Dałaś radę? U mnie za to szpital w domu, córka dziś znowu ma kaszel I temperature, mąż też jakiś osłabiony I nawet najmłodsze troche pokasłuje I ma 37,3 st. temp. a w dodatku taki płytki sen. Boje się ze z dzieciakami jeszcze wyląduje w szpitalu. A na pewno dziś w nocy czeka mnie czuwanko przy dzieciakach. Żeby tego było mało mąż za kilka dni ma wyjazd slużbowy na 2-tyg. Jakoś w st. do dzieci jestem mega panikarą, strasznie to wszystko przeżywam. Boję się ze chyba bedę zmuszona na kilka dni odpuścić walke z kilogramami. Nie mam do tego głowy I siły. Coż jakoś narazie mamz tym pod górke
-
Hej Dziewczyny Jak Wam minął weekend? Ja mam mieszane odczucia. Wczoraj jeszcze byłam w miarę zadowolona bo z jedzeniem jakoś nie szalałam mimo weekendu I nawet trochę poćwiczyłam, był rower (krotka przejażdżka bo uciekałam przed burzą I chyba licznik pokazał spalonych ze 250 kcal) oraz 10 minut skakania na skakance. Niestety strasznie bolały mnie kolana I więcej nie dałam rady skakać. Ale mimo to dzisiaj obudziłam się z brzuchem jak balon, wyglądam tak jak zaraz po porodzie, nie wiem o co chodzi, ale to wręcz dla mnie niewytłumaczalne. Nawet mój małżonek zauważył ten brzuchol więc dla ści$słości nie wyolbrzymiam. Idzie się załamać. Dlatego dziś odkurzyłam hula hoop, na pierwszy raz pokręciłam sobie 15 minutek. Dziś jednak już tak dokładnie nie kontrolowałam jedzenia I było trochę gorszych momentów. Co mogę powiedzieć wiem że to było irracjonelne z mojej strony ale ten brzuch mnie załamał I tak beznadziejnie wyszło
-
No właśnie Teery masz rację grunt to robić swoje i tak zamierzam, nie poddam się o nie! Postanowiłam wziąć się za siebie teraz. W końcu muszę schudnąć, szafa pełna ciuchów w które się nie mieszczę a żal wywalać bo niektóre są naprawdę fantastyczne nowiutkie kompletnie niezniszczone, poza tym chcę to zrobić dla zdrowia i świetnego samopoczucia. Za tydzień musi być lepiej.
-
Musialam sie od nowa zarejestrować bo nie mogłam się zalogować, nie szło na żadne sposoby.
-
Teery u mnie załamka na całej linii. Waga nic nie drnęła. Nadal jest 66,8 kg. Stoi jak zaczarowane