-
Zawartość
3011 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez MamaMai
-
Niestety, ale waga mi też w ciągu tygodnia skacze. Na pewno skoki w górę mam po słodyczach, po późniejszej kolacji, nawet tylko białkowej lub białkowo- tłuszczowej, oraz po jedzeniu z dodatkiem soli. W miarę jednostajną wagę miałam przy poście przerywanym, skoki były mniejsze, na poziomie +/- 0,4 kg, a nie jak bez postu, tak jak u Ciebie, czyli z dnia na dzień nawet o 1 kg. Dlatego wiem że powinnam wrócić do postu, ale narazie mi to nie wychodzi. Mam zatem 2 cele, post i eliminacja słodyczy. Dziś mimo deklaracji zjadłam 4 kostki ptasiego mleczka. Ponadto, na śniadanie była owsianka na mleku z żurawiną i orzechami, po pracy 2 łyżki ugotowanego makaronu bez niczego (rodzinka jadła rosół) i na kolację nietypowo obiad kluski śląskie z bitką w sosie z buraczkami. Nie zaliczałam kcal ale może udało się utrzymać deficyt. A ruchu dalej brak. Nie mogę się zebrać, lenistwo a może zmęczenie po pracy ( lub jedno i drugie) wygrywa. W pracy znowu mam ciężki czas, pewnie kortyzol będzie w najbliższym czasie dość wysoki i może spadek wagi się przyblokuje, niestety. Nie chcę krakać, czas pokaże.
-
Dziewczyny, Powtórka z rozrywki. Usunęli nasz wątek. W ubiegłym roku zrobili to samo. Aż napisałam do administratora żeby przywrocił, pewnie z marnym skutkiem, ale co tam. Ponoć tak robią jak wątek ma za dużo stron. A my rzeczywiście twórcze jesteśmy Tak czy siak niech to będzie dla nas nowy rozdział jeszcze w starym roku Pozdrawiam cały skład. A i zapraszam nowe osoby. W końcu to nowy wątek o odchudzaniu Miłej nocki
-
O rety, Jasminka to dopiero spadek, mój to przy twoim to jak nic. Oczywiście gratuluję. No to ja z tym słodkim jestem jakiś wyjątkiem. Nie jadłam słodyczy przez cały Adwent i co? I w Święta bardzo dobrze było mi z kawałeczkiem sernika czy szarlotki na talerzyku. A o makowcu nie wspomnę, normalnie rozkosz dla podniebienia. Teraz znowu przymierzam się by odstawić słodycze chociaż na 10 dni, ale to raczej od poniedziałku bo jutro mam gości i kupiłam w cukierni małe co nieco i też się skuszę. Potwierdzam jednak że gdy nie jadłam słodyczy to energii miałam o wiele więcej. Dziś byłam na spacerze z psem mojej mamy bo ona ma zapalenie płuc. Wyobraźcie sobie że żadnych objawów nie miała i prawdę mówiąc nie wierzyłam jak mi mówiła, że czuje się jakby to zapalenie miała. Pojechałam z nią na wizytę tak "dla świętego spokoju" a tu zonk faktycznie zapalenie płuc. No w szoku byłam, serio. Ale ma antybiotyk i mam nadzieję, że zadziała. Po covidzie to już drugi raz złapała zapalenie płuc. Za pierwszym razem leżała nawet w szpitalu, ale wtedy miała objawy, a teraz taka akcja, bezobjawowe. Jak to trzeba na siebie uważać. Inne dziewczyny, melduj cię jak Wam idzie? Miłego wieczoru.
-
Hej, melduję, iż u mnie spadek o 0,6 kg.
-
Można powiedzieć że dopiero dziś ogarnęłam wilczy apetyt. Wczoraj zapisywałam co zjadłam w ciągu dnia i wyszło że jem za dużo, choć starałam się by było tego jedzenia w normie a mimo to wyszło że podbiłam sobie kalorie dodatkami jak sosik czosnkowy (gotowiec) czy ketchup, syrop do kawy. I choć głowa to wszystko wie to po Świętach i Sylwestrze nie umiem przejść na idealną dietę. A ćwiczenia wciąż leżą, nie ćwiczę nic a codziennie sobie to obiecuję. Lenistwo bierze górę. Głowa znajduje wymówki. Wiem że muszę w końcu się ogarnąć, bo kręgosłup wręcz woła o pomoc i czuję się jak totalny flak.
-
Teery wiedziałam że jak postanowisz to zgubisz zbędne kg, ale żeby tak szybko????..mnie nawet gram nie ubyło a ty już 3 kg w dół. Nie wiem jak, ale dobra jesteś No powiem Ci że rzucasz wyzwanie
-
Dziewczyny, fajnie że wróciłyście. Teraz na forum jest naprawdę mocny skład. I czuję że w każdej z nas mega motywacja. Oj będzie się działo.
-
Oczywiście że pamiętam, wtedy schudłam 11 kg. Niestety dziś jestem w punkcie wyjścia. Oglądałam dziś stare zdjęcia, z różnych okresów życia, przed ciążami, po ciążach. Mąż przerzucał na kompa. Niestety wnioski są takie że muszę schudnąć przynajmniej do 58 kg. Do 1 czerwca, bo mam komunie córki.
-
Cześć, dopiero od dziś wracam na dobre tory. Jakoś tak wyszło. A przez folgowanie sobie w ostatnich dniach waga poszła w górę o 0,7 kg. Trzeba to przerwać.... Także Nowy rok nowa ja
-
Usiądź, zrób plan. Spisz go sobie i odhaczaj codziennie co udało ci się zrobić. Znajdź aktywność która będzie odpowiednia dla ciebie i która chociaż na tyle polubisz że z czasem będziesz robił to regularnie. Rozważ może też siłkę. Idź po prostu do ludzi. Nie jesteś sam, bo wierz mi że coraz więcej ludzi ma taki sam problem jak Ty. Producenci żarcia robią wszystko by nas od niego uzależnic. Cos wiem o tym bo jestem tu na wątku dieta mż. Jeśli nie dajesz rady sam walczyć z nałogiem zapisz się na terapię, jeśli dasz radę finansowo. Wszystko jest w twojej głowie. Skoro schudles raz, to potrafisz to zrobić. Tylko nie oznacza to że tym samym sposobem. Może potrzebujesz też kogoś kto cię będzie rozliczał, typu dietetyk, trener personalny ( i tu też pod warunkiem że masz na to kasę ale szczerze to lepiej wydać na to niż na żarcie). I nieprawda że wszyscy się z Ciebie śmieją, to twoje wyobrażenie, głupie myśli. Ja Ciebie rozumiem. Zrozumieją Cię też inni z tym samym problemem. A rodzina jeśli normalna to raczej się i Ciebie martwi i troszczy a bynajmniej powinna. W przeciwnym razie tu też na zmiany i szczere rozmowy. Ps. Na mnie działa najlepiej właśnie prowadzenie dzienniczka codziennego i post przerywany bo jem wtedy zdecydowanie mniej w ciągu dnia. Powodzenia, uwierz w siebie a będzie dobrze. A złych ludzi unikaj!
-
Widzę tu słabe punkty, które też są u mnie. Mianowicie rzucanie się po południu i wieczorem na jedzenie a wtedy jedzenie wszystkiego co do ręki się przyklei. To natomiast w te dni kiedy nie ćwiczysz zapewne skutkuje nadwyżką kaloryczną. A na pewno do nadwyżki bardzo przyczyniają się słodycze. Jeśli chodzi o ćwiczenia, jeśli nie masz żadnych przeciwwskazań dodaj sobie jakieś ćwiczenia siłowe, to powinno podkręcić organizm.
-
Choć schudły to nie zmieniły na stałe podejścia po jedzenia oraz tego co jest w glowie. Wyznaczyły cel, osiągnęły go i spoczęły na laurach wiec przestały uważać na to co jedzą, a na pewno nie tak jak na początku i stopniowo sobie pozwalały na pewne odstępstwa, coraz bardziej i bardziej. Bo schudnięcie było celem a nie zmiana nawyków na stale. Być może też dlatego że znudziło ich jedzenie tego co na diecie. Lub ciągle pilnowanie sie. Wg mnie większość ludzi które szybko chudną bardzo dużo kilogramów, mają drastyczne podejście do jedzenia. Tną kalorie na maxa, a ileż można na czymś takim wytrzymac? Na pewno nie całe życie. Poza tym podczas takiego odchudzanisa jedzą monotonnie np. warzywa plus chude mięso, czasem owoce, jajka itp. to ich z czasem frustruje. Tak samo jak znajomi którzy wszystko jedzą i są szczupli. Wystarczy jeszcze jakiś gorszy etap w życiu, jakies problemy i odreaguja. Nie mówię że wszyscy ale pewnie niemały procent. I to wcale nie musi dotyczyć tylko osób które bardzo dużo schudły. Ale to wszystko z tego powodu który podałam na początku. Ponadto jeśli ćwiczyły podczas diety to możliwe że robiły to tylko po to żeby tylko schudnac. Schudły i stopniowo przestały cwiczyc lub mniej lub to robią ale juz na tzw spontanie. Może wróciła natura leniwca a ćwiczenia były na siłę i bez przyjemnosci. Tak samo jak dieta. A poza tym wcale nie muszą być zadowolone ze swoich efektow. A jeśli tak jest to jeszcze latwiej wrócić do tego co było przed decyzją o odchudzaniu. Bo po co się starać jak i tak nie wyglądam dobrze. Ponadto jak gubią kg dostają komplementy typu ale już schudłas)es, ile schudłas, wow....a potem już się ludzie opatrza i to już tak nie jara. A nie jara jak się osoba mimo utraty wagi źle się czuje że soba. To jest moje zdanie.
-
A szczotkowanie na sucho, lub chińska bańka plus prysznic naprzemienne zimy cieplystosowalas na cellulit? Ponoć bardzo pomaga, tylko trzeba wytrwale i regularnie
-
Super że napisałaś taki wpis. Niech to będzie dla niektórych ostrzeżenie. Na pewno 44 kg na minusie to mega wynik, ale z tego co piszesz są też ciemne strony. A stopniowe włączanie kasz drobiu (choćby gotowanego) czy jajek nie pozwoli ci dalej chudnąć bądź utrzymać tych efektów? Badałaś poziom witaminy d? Jakie masz wyniki? Przypuszczam że masz za mało białka stąd różne dolegliwości, a dodatkowo brak witamin to właśnie problemy z cerą włosami i paznokciami.
-
Sylwia współczuję i życzę aby szybko ci ból ustąpił. Szybko musisz podziałać jakimiś pastylkami lub sprayami do gardła. Najgorszy jest ten dyskomfort przy przełykaniu śliny. Niemniej, nie rób sobie wyrzutów że na spacery nie chodzisz, nie oznacza to że nic nie schudniesz w tym tygodniu, poza tym najważniejsze by organizm się zregenerował szybko, nie ma co ryzykować bo przez pogodę która jest obecnie mogłoby być tylko gorzej. U nas też wieje i nawet temperatura na minusie wróciła.
-
Jakby co założyłam nowy wątek mż. Dla mnie problemu nie ma z pisaniem też tutaj.
-
Dziewczyny, mało się udzielam bo w pracy mam mega intensywny okres, aż momentami nie wyrabiam, zaś w domu mam naprzemiennie chore dzieci i męża. Od syna załapałam zapalenie spojówek i chodzę do pracy z okiem opuchniętym i czerwoną gałka oczna, rano boli najbardziej, a krople coś wolno dzialają. Wszyscy się pytają w pracy co mi się stało. Najlepiej jakbym poszła na L4 i nie podawala tego dalej ale nie mogę bo na chwilę obecną nie mam osoby która by mnie zastąpiła. Jak wyjdę na prostą to napiszę więcej ale podczytuje Was. Dobrej nocki
-
Wróciłam ze spaceru z psem mojej mamy, ponieważ jej się przychorowało. Tempo żółwiaste, prawie 13 km/h.... hehe .....ale on z tych co znaczą siuśkiem każdy krzak. Dystans 3 km, wyrobione kroki 4300, kcal 134. Biorę się za prasowanie.
-
Z czasem nam watek pewnie usunie. Spoko. Założymy nowy
-
IleOnka, chyba podczas ostatniego postu podobnie schudlas w sensie że podobna masa ci ubyła, co?
-
Toragasira to herbatki z herbarium: aktywne trawienie, cukier w normie, kontrola masy ciała. Na dziale herbat, u mnie na najwyższej półce gdzie mięta, czystek pokrzywa itp.
-
A teraz wypiłam jeszcze czystek, który z tych wszystkich ziół które pije ( ostropest, pokrzywa, rumianek, mięta, takie mixy z biedry na trawienie/kontrolę masy ciała/ poziom cukru, morwa biala) chyba w kwestii odchudzania mi najbardziej służy choć w sumie chyba takiego przeznaczenia nie ma, bardziej jest na odporność i usuwanie toksyn z organizmu. Popijałam go w pierwszym podejściu do odchudzania gdy wtedy zeszło 10 kg choć i pokrzywa się wtedy sprawdzała bo moczopędna ale chyba już się organizm do niej przyzwyczaił bo teraznie widzę już takiego dzialania. Ale ogólnie ziółka bardzo wam polecam.
-
Hej Dziewczynki.Na wagę narazie nie wchodzę ale staram się robić swoje. Po grypie żołądkowej, która trzymała mnie tydzień widzę że jem mniejsze porcje. Żeby chociaż to utrzymać. Na śniadanie dziś zjadłam owsiankę z bananem i jogurtem vege
-
No i prawidłowo. Nie można żyć w ciągłym poczuciu wyrzutów sumienia że coś się zjadło niedietetycznego. Ważne by zaraz wrócić na dobre tory i robić swoje. Poza tym można za to zjeść mniejszy obiad lub kolację.
-
Toragasira, a ta sauna karbonowa to nie jest totalna ściema? Naprawdę widziałaś jakieś efekty?