takatam1105
Zarejestrowani-
Zawartość
6 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez takatam1105
-
To stało się jakieś dziesięć lat temu. Zaprosiłam go do mieszkania. A on po prostu mnie skrzywdził. Na początku było dobrze. Po prostu poprosiłam go, żeby przestał, bo zaczął mi sprawiać ból. On tego nie zrobił. Szarpałam się, kilka razy powiedziałam nie, później uznałam, że to bez sensu. Chciałabym ten rozdział zamknąć za sobą, ale jedyne, co w jakiś sposób może mi trochę pomóc (albo może chociaż jakiejś innej dziewczynie po latach, bo zobaczy, że tak można) to posłanie go za kratki. Wiele lat wmawiałam sobie, że nic się nie stało. Później mi odbiło. To po prostu wróciło do mnie. Załamałam się strasznie. Boję się przebywać z samymi mężczyznami w jednym pomieszczeniu, ciężko mi wyobrazić sobie związek. Ciężko mi czytać i oglądać o takich sprawach jak moja. Wiem, że będzie ciężko cokolwiek mu udowodnić, ale chcę tę sprawę zamknąć. Uwolnić się od poczucia winy, koszmarów i od strachu. Jak sobie pomóc?
-
Chodzi o to, że chociaż próbowałam coś z tym zrobić. A na przykład zgłaszając sześć miesięcy po, nie zaszkodziłabym?
-
Ty się lecz, bo nawet w podstawowe rzeczy nie wierzysz. Przypominam, że mężczyźni naprawdę mają zazwyczaj więcej siły niż kobiety, co nie oznacza, że kobiety są gorsze. Poza tym jak już wspomniałam jestem strachliwa.
-
Psycholog na milion możliwych sposobów będzie mówił, żebym dała sobie spokój z myślami o tym i pogłębi moje poczucie winy. Zaraz po fakcie to mogą próbować odważne kobiety. Ja jestem strachliwa.
-
Otarcia znikają. A dziewczyny pewnie zgłaszają później.
-
Nawet jeśli tego nie da się udowodnić, to może ważne, że próbowałam? Nie wiem, jak zamknąć to w głowie. Jak mam na przykład nie mieć żadnego koszmaru? A jakie niby są dowody po wcześniejszym zgłoszeniu, nie wliczając śladów biologicznych?