Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kirinka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    308
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Kirinka


  1. Dnia 27.04.2024 o 18:27, Seniorka napisał:

    Moja wnuczka karmi 2 -miesięczną córeczkę -czego nie powinna jeść w tym czasie .Proszę o porady bo mnie jakoś nie 

    chce za bardzo słuchać ,twierdząc ,że to były inne czasy i inne wymogi odnośnie karmienia .Dodam ,iż córka moja kończy 55 lat.

    Wszystko oprócz alko i dragów kochana. I ma rację, czasy są inne, niech robi to co według niej jest odpowiednie dla jej dziecka. A ty jak chcesz, idź jej naczynia pozmywaj albo pranie poskładaj, a do dziecka się nie wtrącaj.


  2. Moje dziecko jest o wiele młodsze ale też się wypowiem bo temat ciekawy. Skupię się na typowym dniu kiedy dziecko idzie rano do żłobka.

    Że żłobka odbieram o 13, do domu docieramy na 13:15. Dziecko je obiad w żłobku więc dostaje tylko drobny smakołyk i picie po powrocie do domu. Wystawiam mu parę zabawek, inicjuję zabawę lub grę i po kilku minutach spędzonych aktywnie w tej zabawie zaczynam zajmować się moimi sprawami jak obowiązki domowe, czytanie książek (czytam na głos zwykle) itp ale zwykle w pokoju dziennym i w polu widzenia dziecka, bo czasami chce mi coś powiedzieć lub pokazać . I tak schodzi godzinka, później drzemka, po drzemce podwieczorek i trochę swierzego  powietrza na placu zabaw. Po drodze dziecko zwykle obskakuje ze mną pocztę, paczkomat i sklep, i cokolwiek innego mam do załatwienia. Wracamy do domu, kolacja o 18 (dziecko jest ze mna w kuchni i albo patrzy co robie i się zajmuje swoimi zabawkami albo próbuje ‚pomagać’), potem kąpiel, czytanie bajki i dobranoc. Nie mamy telewizora więc bajki są u nas rzadkie bo nie chce mi się projektora ustawiać a telefonu nie daję do ręki. Ale mam też dwa koty w domu do pomocy bo dziecko się lubi na nie po prostu gapić (z wzajemnością) i wielkie okno na ogród w którym zawsze coś się dzieje ciekawego. 


  3. Bardzo generalnie mówiąc dzieci i młodzież które mają w miarę wysoką samoocenę i poczucie przynależności mają mniejsze problemy z nadkonsumpcją   mediów społecznościowych.

    Buduj u córki poczucie własnej wartości, zapisz na coś czym się interesuje (makijaż wspomniałaś, może zajęcia weekendowe w tym kierunku?) i przede wszystkim poświęcaj jej uwagę aktywnie. 


  4. 17 minut temu, Foko Loko napisał:

    Jasne. Siebie pomocz w wybielaczu. To okrutne.

    System nerwowy roztoczy generalnie nie rozróżnia tego czy utopiły i rozpuściły się w wybielaczu czy zostały zgniecione. One nie czują bólu ani strachu w takim sensie jak ty czy ja.

    A co do wybielacza, w małych ilościach dobry na problemy skóry atopowej. Moczę się co kilka dni na basenie publicznym, ale bardziej dla sportu niż samozniszczenia. 

    Pytanie nie było o to czy to okrutne czy nie, pytanie było czy mogły się rozpuścić bo zgaduję że autor/ka boi się że jej teraz po mieszkaniu mogą się szlajać.


  5. 21 godzin temu, gosc85 napisał:

    Dziś po spacerze ściągnęłam z psa kilka kleszczy. Zamoczyłam je w domestosie i zostawiłam na kilka godzin. Na początku obserwowałam, wszystkie poszły na dno. Teraz patrzę i został jeden bardzo malutki. Domestos mógł je rozpuścić?

    Podchloryn sodu rozpuszcza materię organiczną więc czemu nie. Owada też by może rozpuścił. A na jak długo te truchła tam zostawiłaś? 


  6. U mnie dziecko zwykle śpi osobno (do 6 miesiąca w pokoju z nami ale w swoim łożeczku, potem w swoim pokoju)  ale jeśli obudzi się w środku nocy albo bladym świtem i nie jest mu łatwo znów zasnąć, idzie do naszego łózka i śpimy razem.

    Kiedy dziecko było malutkie zdarzało się że spało ze mną w te trudniejsze noce. Jego tato wtedy spał w gościnnym bo on śpi jak kamień i bałam się że mi dziecko przygniecie niechcący. 


  7. 19 godzin temu, Karolajna89 napisał:

    Witam. Upuściłam telefon na głowę mojego półtora miesięcznego synka podczas karmienia piersią. Mam mega wyrzuty sumienia… byliśmy na sorze zrobili usg wszystko niby dobrze. Mam wrażenie ale że mały zachowuje się trochę inaczej. Mniej je i więcej śpi. Czy któraś z Was miała taką sytuację? Albo słyszała?

    Dzizas… sorki ale się pośmiałam. Jak na sorze powiedzieli że jest ok, to pewnie śpi bo jest wyjściem na sor i badaniami zmęczony. Nie popsułaś dziecka, zachowuje się inaczej bo ty panikujesz a on o tym wie i mu to przeszkadza.


  8. Dnia 23.01.2024 o 21:05, brokenroar87 napisał:

    Nie widział nikt, że ta kobieta nigdy w ciąży nie chodziła? Nikt ze starszych się nie sypnął?

    Brak podobieństwa do rodziców? Brak zdjęć noworodka?

    Może pani większa była to nikt nie pytał? A może się wyprowadzili za granicę i po paru latach z dzieckiem wrócili? Ktoś tobie nie powiedział że jesteś adoptowany czy tak nosa w cudze sprawy wpychasz? 


  9. 11 godzin temu, Annn2020 napisał:

    Zazdrość była od początku choć mniejsza bo córka była zafascynowana młodsza siostra. Chciała się nią zajmować przytulać itp. teraz obie są zazdrosne. Gdy przytulę jedna, druga już biegnie bo ona też musi, spychają się nawzajem z moich kolan i wiele wiele innych takich rzeczy. Czasem trudno nad tym zapanowac

    Dziękuję za odpowiedź!


  10. 11 godzin temu, Foko Loko napisał:

    No tak, ale po 22tc masz porod, nie poronienie. Moje dziecko urodziło się żywe.

    I nie miałam zadnych problemow z zajściem w ciąże. Obecnie problem jest, zeby nie zajśc 🤷‍♀️

     

    I dalej nie, na początku wcale nie chcialam byc mamą, a trudne ciąze tylko mnie w tym utwierdzały. I mogę sobie powiedziec do lustra, ze czasami bardzo żałuję, ze sie zdecydowalam na macierzyństwo. I mogę sobie powiedziec, ze posiadanie dziecka nie zaspokaja zadnych moich egoistycznych potrzeb.

    Aż się boję pytać… dlaczego zdecydowałaś się na dziecko jeśli nie chciałaś być rodzicem? Nie bałaś się że nie pokochasz, że będziesz matką performatywna?


  11. 1 godzinę temu, Foko Loko napisał:

    Nie no luz, skoro wiesz lepiej niż ja, co ja uwazam, to nie ma sprawy 😄 ja sie z koniem kopać nie będę.

    Milego tworzenia dziecka w prezencie dla dziecka 🙈

    Nie wiem, ale oceniam to co powiedziałaś tak jak ty oceniasz to co powiedziałam ja. Szkoda tylko że kompletnie nie zrozumiałaś sensu tego o czym ja mówię. Jak sama powiedziałaś, z koniem kąpać się nie będę.


  12. 1 godzinę temu, Foko Loko napisał:

    PS. Ja nie mam na koncie ani problemów z poczęciem ani poronień. Może mnie z kims mylisz?

    Hmm może, ktoś z tym samym pseudonimem pisał kiedyś o utracie dziecka w 22 tygodniu ciąży i późniejszych staraniach. Tak mi to w głowie utkwiło bo akurat temat ciąży był wtedy dla mnie bardzo na czasie. Ale absolutnie, może to był zbieg okoliczności.


  13. Dnia 23.01.2024 o 09:08, Annn2020 napisał:

    U mnie jest dwa lata różnicy między najmłodszymi dziećmi no i o ile na początku było znośnie teraz jest ciężko. Dziewczyny mają 2 i 4 lata i niby się bawią razem ale są bardzo o siebie zazdrosne. Kłócą się o wszystko, o książkę o kubek, o koc itd nie pomaga tłumaczenie że ten kubek jest identyczny jak ten drugi, obie chcą właśnie ten i koniec. O logistyce odwożenia czy odbierania z przedszkola i żłobka nie wspomnę. 

    Dziękuję za wypowiedź. Czy zazdrość była od początku u starszej córki czy wytworzyła się między nimi kiedy młodsza była już poza wiekiem niemowlęcym? Logistyka chyba zawsze będzie moim koszmarem do czasu aż wszystkie dzieci albo są w jednej placówce albo skończą szkoły średnie 🙈


  14. Dnia 22.01.2024 o 20:59, Foko Loko napisał:

    No niespecjalnie. Bo dziecko nigdy nie jest dla nas. Dziecko jest dla świata. Dziecko ma być o wiele więcej niż tylko dla nas. 

    Dziecko "dla siebie" zalatuje toksyką i nieodcinalną pępowiną. Bo mamusia ma dziecko i jest spełniona.

    Chcesz mi powiedzieć że przeszłaś przez swoje straszne przygody z poczęciem, poronieniami i wreszcie narodzinami synka bo ‘świat’ ci tak powiedział? Stań przed lustrem i powiedz sobie w twarz że przeszłaś przez to co przeszłaś z powodu innego niż taki że chciałaś mieć dziecko.  

    Dziecko każdy normalny rodzic przygotuje na i wyśle w świat, czasami też spróbuje mu ten świat podarować jak to się ładnie mówi, ale nie wciskaj mi ani sobie kitu że jakikolwiek człowiek postanawia zostać rodzicem ‚dla świata’. W tym toku albo sobie sama kłamiesz albo jesteś niesamowicie naiwna. 


  15. 4 godziny temu, Foko Loko napisał:

    Ale dziecko to nie jest zabawka po to, zeby dziecko już urodzone moglo zaspokoić jakieś swoie potrzeby, ktorych jeszcze nawet nie jest świadome.

    Pomijając już tez to, ze dziecko nie jest zabawką, ktora zaspokaja Twoje potrzeby, żeby mowić, ze jest "dla mnie".

    Dziecko jest rodziną. Rodzine można zaplanować, albo i nie. Planuję aby nie być jedyną najbliższą rodziną dla mojego urodzonego dziecka. Myślenie o dziecku jako o ‚zabawce’ dla kogoś jest kompletnym ...yzmem, nie wiem dlaczego przyszło ci to w ogóle do głowy.

    A co do pierwszego dziecka, oczywiście że zdecydowałam się zostać rodzicem i urodzić dziecko dla siebie. Mówisz jakbyś urodziła swoje dziecko jako prezent dla znajomych a nie bo chciałaś być mamą.  


  16. Dnia 20.01.2024 o 10:39, KateZRzeszowa napisał:

    Nie, że zwykłej wygodny. Nie widze logiki w tym, że kobiety lubią dowalić sobie i swojemu ciału tłumacząc że tak będzie lepiej. Dla kogo?

    Nie będzie lepiej ani w ciąży, ani po porodzie.

     Dzieci sa dziecmi cały czas i poza pieluchami, dochodzą ząbki, katarki, ospy, przedszkola, szkoła i wszystko z tym związane, plus logistyka dnia codziennego i praca, bo pieniążki trzeba mieć. Mając jedno dziecko już nie jesteś wszedzie na 100%

    Także no

     

     

    Rozumiem twój punkt widzenia. Mój jest trochę inny. Pierwsze dziecko jest dla mnie, ale drugie jest tak dla mnie jak i dla mojego pierwszego dziecka (przegadałam temat ze wszystkimi ludźmi których znam dosłownie i konsensus jest że jedynacy wszyscy chcieli rodzeństwa a tylko jedna osoba z rodzeństwem powiedziała że wolałaby być jedynaczką). 
    Mała przerwa działa dla mnie dobrze z perspektywy pracy i dla mojego dziecka bo będzie teoretycznie dobrze się rozumiało z drugim dzieckiem. Bliżej mi też do 40 niż 30, więc o ile krótka przerwa jest wyzwaniem dla mojego ciała, jest też redukcją ryzyka powikłań dla płodu.  
    Jedyny aspekt pozostający do rozwiązania to właśnie wygoda. Zakładam że dziecku zajmuje tak 8-10 lat żeby się jakoś trochę usamodzielniło w sensie że nie potrzebuje mnie co 30 sekund. Więc jeśli mam dzieci blisko wiekowo to za jakieś 12 lat mogę powoli zacząć wracać do tych bardziej intensywnych przygód życiowych. Jeśli nie, to zajmie to 14-15 lat.   


  17. Tak - urodziłam miesiąc przed 37 urodzinami. Ciąża bez komplikacji, poród taki sobie (pierwszy poród, podobno pierwszy jest dla większości kobiet meh), dziecko zdrowe jak ryba i rozwija się świetnie.
    Mieszkam w dużym mieście poza Polską i mam koleżanki które rodziły po 40tce tak jak i koleżanki które rodziły jaki 20latki. Dużo zależy od stanu zdrowia rodziców - jeśli macie świetny styl życia i nie macie generalnie problemów zdrowotnych i chorób genetycznych w rodzinie, to czemu nie. Ale jeśli wasza sytuacja jest inna, to oczywiście ryzyko jest inne. 
     


  18. Dnia 10.01.2024 o 06:42, Foko Loko napisał:

    Gdybym zdrowotnie dała radę  to tak 🙂

    zostawię Ci za to kilka pytań do przemyślenia.

    - czy będziesz w stanie zapewnić w trakcie ciązy jakościowy czas razem starszemu dziecku?

    - czy w przypadku ciązy zagrozonej/leżącej/szpitalnej zostawisz na x miesięcy starsze dziecko z tatą/dziadkami?

    - czy dasz radę ogarnąc jednoczesnie dwoje dzieci, z ktorych kazde ma inne potrzeby i każde potrzebuje matki?

    - w jaki sposob zajmiesz sie starszakiem, mając wiszące na piersi niemowle?

     

    Świetne pytania, dzięki za materiał do przemyślenia.   

×