perpetuna
Zarejestrowani-
Zawartość
5 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez perpetuna
-
Cześć Wiem, temat stary jak świat. Poznałam kogoś, kto kompletnie mnie zauroczył. Przystojny, miły, itp. W smsach dużo flirtowaliśmy, rozmawialiśmy o sexie. Spotkaliśmy się kilka razy, to były zwykłe rozmowy przy kawie. Niby ok.. ale miał okresy, kiedy milczał np. po 2 tygodnie. Czasem ja inicjowałam kontakt, czasem on, chociaż niestety chyba ja częściej. Na ostatnim spotkaniu poszliśmy do łóżka chociaż właściwie nie było penetracji (nie mógł). Wszystko było ok, przytulał mnie całą noc, dużo rozmawialiśmy, rano pieszczoty (rano było z nim ok, ale nie mieliśmy gumek). Otworzył się, zaczął mówić o sobie, mówił o kolejnym spotkaniu, pożegnał się słowami "do zobaczenia". Dzień później napisał jeden sms o temacie na który rozmawialiśmy, odpisałam i cisza.. Na koleny dzień ja napisałam sms nawiązując co tematu, ale nie odpisał. Po 3 dniach zapytałam co robi i napisałam, że miło przytula. Cisza.. więc kolejnego dnia rano napisałam, że więcej nie napiszę, bo skoro nie odpisuje widocznie jednak nie chce zobaczyć mnie w pończoszkach (o żenado! ) i po godzinie wysłałam MMS z tym, że jest mi przykro, że milczy, bo lubię komunikaty wprost. MMS nie odczytał. Powiedzcie mi (bo ja nie jestem obiektywna), wyszłam na desperatkę, czy on nie jest w porządku.
-
Jest dokładnie tak jak piszesz. Z nikim wcześniej nie poszłam tak do łóżka, kompletnie nie wiem co mi odbiło z nim i nie wiedziałam jak zareagować. No i zwykle jak ktoś nie pisze ja też nie piszę. Zrzucę to na chwilowe zaćmienie umysłu.
-
Dzięki. Pomógł. Odezwał się wczoraj, że już odpisuje, nie miał czasu, bardzo nie miał czasu.. Napisałam (niestety, powinnam była milczeć), że oboje wiemy, że jak mężczyzna chce, to znajdzie czas na odpisanie i żeby nie wciskał mi takich słabych wymówek. Zamilkł znów.. więc się najpierw zasmuciłam, potem zezłościłam, a potem zaczęłam z siebie śmiać. Ulżyłam sobie wysyłając lekko złośliwy sms i zablokowałam pana. Przynajmniej mam pewność, że nie odpiszę, jeśli znów przypomni sobie o mnie za dwa tyg. Przynajmniej mam trochę wniosków na przyszłość. Nie pisać, nie dzwonić, ignorować.
-
Myślę, że masz rację. Po prostu to jest przykre. Milczenie jest trudne. Wolałabym sms typu "chciałbym pozostać na stopie koleżeńskiej" i wtedy byłoby dla mnie ok.
-
Tzn. milczenie sprawia, że odczuwam brak szacunku. Nigdy wcześniej nie poszłam w ten sposób z nikim do łóżka (bez związku). Mam zwykłą potrzebę rozmowy, a jednocześnie nie chciałabym się poniżyć prośbą o rozmowę. Słabo się czuję z tym, że moja jak to ująłeś aktywność mogła zakończyć znajomość. Mało poznaję ludzi, którzy myślą podobnie jak ja.