-
Zawartość
2666 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Santee
-
Czy żonaty facet z dziećmi i w udanym związku ma prawo mieć internetową przyjaciółke do pogadania?
Santee odpisał antek na temat w Życie uczuciowe
Ogólnie, temat jest taki trochę mocno przesadzony. Przyjaźń z internetu? Boszsz.... By musiała lata trwać, by była choć trochę zbliżona do tego, co się przyjaźnią nazywa. Przyjaciel to ktoś jak brat lub siostra, z którymi śię żyje w bardzo dobrych relacjach. Ktoś jak kochająca matka czy ojciec. Op trochę chyba przesadził z tytułem. Raczej "znajoma" niż " Przyjaciółka" -
Czy żonaty facet z dziećmi i w udanym związku ma prawo mieć internetową przyjaciółke do pogadania?
Santee odpisał antek na temat w Życie uczuciowe
Chyba raczej nie rozumiesz pojęcia " przyjaźń" -
Czy żonaty facet z dziećmi i w udanym związku ma prawo mieć internetową przyjaciółke do pogadania?
Santee odpisał antek na temat w Życie uczuciowe
Zdaje się że op wyraznie zastrzega, że nic z tego być nie może. -
Czy żonaty facet z dziećmi i w udanym związku ma prawo mieć internetową przyjaciółke do pogadania?
Santee odpisał antek na temat w Życie uczuciowe
Dlaczego niby? Ja po swoich kryzysach nie uciekam do byłej z którą mam podobne relacje. Jest w związku i ja to szanuję i pomagam jej w nim trwać. Bo wciąż coś do niej czuję, i jej dobro jest dla mnie ważniejsze niz moje. Proste. Jak się kocha naprawdę, to liczy się ta druga strona, nie moje "ja chcę" -
Czy żonaty facet z dziećmi i w udanym związku ma prawo mieć internetową przyjaciółke do pogadania?
Santee odpisał antek na temat w Życie uczuciowe
W sumie może raczej niekoniecznie ntety Podtekst sex zawsze jakoś będzie funkcjonował, bo humani tak mają. Trzeba to kontrolować, by nie dać się ponieść. To wszystko. Nawet jesli TY nie chcesz, partnerka może jednak mieć o to pretensje, bo u niej może być inna projekcja. Sam musisz ocenić, co jest dla Waszego związku lepsze. -
Czy żonaty facet z dziećmi i w udanym związku ma prawo mieć internetową przyjaciółke do pogadania?
Santee odpisał antek na temat w Życie uczuciowe
Zgadza się. Komentarze "anty" traktuj z pewnym dystansem. Niezbyt Cię najwidoczniej zrozumiano. Mam podobnie ( choć akurat jest to była, a więc bliska jakoś osoba, trochę razem przeżyliśmy ). Nie ułożyło się nam, ale mamy do siebie wciąż szacunek, pomagamy sobie jeśli jest taka potrzeba. Na tyle ofkz, na ile nie narusza to "bezpiecznej przestrzeni" partnerek/partnerów, z ktorymi jesteśmy. Mamy to akurat obcykane nieźle, więc no prob raczej. Warto mieć taki układ, bo czasem nie dostrzega się własnych błędów wobec drugiej strony ( jednak nie będąc kobietą czasem nie zrozumiesz o co biega, a ona sama Ci nie powie, bo nie ). Zatem, jeśli zachowujesz odpowiednie reguły, nie widzę w tym nic złego. Raczej czysta korzysć, by budować i rozwijać związek w którym jesteś. O ile ta "ona" też tak funkcjonuje ofkz. Bo z tym może być akurat różnie.... -
Od tego są superwizje. Nadrzędny kontroluje, czy specjalista utrzymuje odpowiedni poziom relacji, czy nie schodzi na manowce.
-
To nie tak jak myślisz. Empatia nie przeszkadza. Po prostu musi być dystans określony, zachowany. Do tego potrzeba wiedzy, no i są techniki,szkolenia z nich. Tylko pozornie to tak wygląda, że każdy może usiąść i robić drugiemu psychoanalizę Sporo wiedzy trzeba jednak przyswoić. :)))
-
To nie ironia. Całkiem ciekawie tu bywa, o ile masz odpowiedni dystans do tego ;))) Z tego co pisałaś, brakuje Ci wsparcia, możliwości wygadania się, wiedzy, jak poradzić sobie z problemem. Tu mozesz przy odrobinie cierpliwosci to znaleść jakoś, z tego co widzę ( sam tu jestem od 3 dni jakoś ;))) )
-
Siedź tu, poudzielaj się na innych wątkach ciekawych Będziesz miała zajecie <rotfl>
-
Gada o luzie bo się boi scen ( Ty vs.żonka ). Co tylko potwierdza, że chodzi mu jedynie o bzykanko, nic poważnego nie ma zamiaru z Tobą przeprowadzać. Wyjazd to dobra opcja. Zmiana otoczenia absorbuje myśli, czas. Brak bodźca w postaci widoku obiektu też ułatwia oderwanie. Reszta jak wcześniej inni pisali. Poblokowasć, pousuwać kontakt by nie kusiło. Z czasem przejdzie.
-
Nie nazwałbym wycofaniem tego, w jaki sposób ona funkcjonuje " na odległość" w czymś, co z grubsza nazwałbym związkiem ze mną ( to akurat dość niepewna kwestia, z uwagi na jej podejście i zachowania ). Jest dość "specyficzne" i mocno mi pod autyzm właśnie podpada. Także pewne cechy, zachowania w realu, wiele na to wskazują. Ruchy, mimika itp. Nieźle się wypowiadałaś w tym poście, który cytowałem wcześniej, dlatego zapytałem.
-
Ok. To w normalu. Ale.. Co zrobisz, gdy druga strona cierpi na autyzm, i tak on się mniej więcej objawia? Akurat przerabiam taki przypadek, dlatego tu pytam, nieco w oderwaniu od tematu
-
Owszem ;). Lubię to akurat, dobrze wpływa na utrzymywanie sprawnosci intelektualnej mzzzgu <rotfl>
-
Chica-"dziewczyna",Chiquita- "dziewczynka" ;)ppp Skąd Ci baobab od banana?... Kobiece skojarzki nieodmiennie wprawiają mnie w stan zadziwienia
-
Okejos Chiquita <rotfl>
-
Nie jest Jednakże z doświadczenia wiem, że obcy sobie ludzie potrzebują pewnego czasu, raczej dłuższego, by osiągnąć ów stan "bliskości" na tyle duży, by każdy aspekt wzajemnego bycia razem był pełny. W tym rozumieniu pojęcie " dobry sex" nie odnosi się jedynie do strony technicznej Chica ;))) W tejze na przykład występują pewne wpojone ograniczenia na przykład. Taka sytuacja: On lubi bawić się " na dole" Nią A Ona ma opory, bo cośtam.. Jakoś to trzeba poukładać, w te lub we wte. Do tego potrzebny jest czas. Nic na gewałt. I zaufanie, bliskość właśnie.
-
Chociażby narodziny dziecka, jak pisała Electra. Ciężka choroba. Katastrofa życiowa jakaś poważna. Dobry sex zaczyna się jakoś po 1 - 1,5 roku zwykle, gdy się już do siebie partnerzy przyzwyczają, poukładają. Wtedy zaczynają się eksperymenty, lepsza zabawa :). Bliskość, zaufanie, uczucie, odgrywają w tym olbrzymią rolę, bo zupełnie inaczej się to wtedy doświadcza.
-
Jeśli jest... Ja się naciąłem juz 2 razy na udawaną. Niestety, zbyt łatwowierny byłem
-
Owszem. Tylko że do tego się dojrzewa z czasem, nie po pierwszych 2-3 randkach dwojga zwykle prawie obcych ludzi. Większe szanse na taką bliskość "od razu" mają związki takich, którzy znają się już wcześniej, np. z liceum, studiów, dzieciństwa. Nie oczekuj cudu, nikt drugiemu w głowie nie siedzi. Są elementy, które poznaje się dopiero po miesiącach czy latach. I to nie dlatego, że druga strona je ukrywa, lecz z powodu ich rzadkiego występowania w codzienności.