Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Cierpka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    180
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Cierpka


  1. 2 godziny temu, Dwa Oblicza napisał:

    Mowicie ze nie dotknęłam dna , a narzekam itp

     

    Trzeba być na dnie zeby zle sie czuć? Czy ja powiedzialm ze jestem silna, niezależna i bardzo zaradna? Nie nie powiedzialm tego jestem mieka buła patrząc na samotne matki to ja jestem malo znaczaca osoba w problemach. 

     

    Ale pamiętajcie ze kazdy inne problemy. 

     

    A wracając do tematu dna, staralm sie nie być totalnie na dnie nie mam uzależnień, pracowalam wczesniej , trzymałam się zasad i regól itp ale to nic nie ma wspólnego z mala wartością własnej osoby.

     

    "Patologia" czasem ma wieksze poczucie własnej wartości niz osoba która cos osiągnęła jest dobra itp 

    Przede wszystkich uodpornij się na opinie innych. Ludzie będę Cię oceniać. Ale to nie ich zdanie jest ważne. Trzeba wierzyć sobie! Nikt nie jest w Twoich butach i nie przeszedł tej drogi, co Ty. Więc ich gadanie nie może i nie powinno mieć dla Ciebie znaczenia.


  2. 9 godzin temu, serduszko7 napisał:

    Kiedyś potrafiłam cieszyć się z małych rzeczy, np. kupiłam sobie jakiegoś ciucha albo fajną książkę i już miałam dobry humor kilka dni. A teraz już nic mnie nie cieszy. Czy to depresja czy dojrzałość? Po prostu widzę bezsens i ulotność tego świata i nie potrafię się cieszyć z niczego. Tak jak dziecko, które dorosło i nie cieszy go już zabawa w piaskownicy.

    Myślę, że nie jest to kwestia dorosłości. Ale nie radzenia sobie z natłokiem myśli i emocji. Żyjemy często w biegu i stresie, mówi się "mam tysiąc myśli na minutę", co może powodować zdenerwowanie, poczucie wypalenia. Najłatwiej spróbować przewietrzyć głowę, wtedy myśli tracą na intensywności a spokój ducha powinien naturalnie powoli powrócić do normy. Jeżeli tak się nie dzieje, zawsze warto szukać dla siebie pomocy.

     

    • Like 1

  3. 13 minut temu, Olek80 napisał:

    nauczyłem się wielu pozytywnych rzeczy, mam dobrą prace od 15 lat, mieszkanie (małe i na kredyt ale zawsze) a i tak patrząc w lustro widzę same porażki ... 

    Doceń to, co masz. To naprawdę dobry punkt wyjścia. Każdy ma na swoim koncie porażki, trzeba to przeboleć i odpuścić. Czasu nie cofniesz.  


  4. 1 godzinę temu, Bolek napisał:

    Problem w tym że one nie zeszły na dno, człowiek się zanurza dociera do dna i się odbija znów na poważnie. One od urodzenia na własne życzenie siedzą w mule, to ich naturalne środowisko. Jak można przez całe życie nie mieć chęci nauczyć się czegokolwiek pożytecznego? Nie chcą wypłynąć na powierzchnię, chcą by je ktoś tam wyniósł a potem na tej powierzchni utrzymywał, no bo j sama nie umiem.....

    Nie mnie oceniać dlaczego i jak długo ktoś "siedzi w tym mule". Ale zdanie sobie z tego sprawy, może wreszcie przynieść jakieś działania. I tak, zdawanie się na kogoś nigdy nie przyniesie efektów, co najwyżej zatoczymy koło.


  5. Nie łatwo się odbić od dna, ale można. Zaufaj siebie. Tego trzeba się nauczyć, ale wtedy wiesz, że zawsze sobie poradzisz. Sprawdzaj swoje możliwości, inaczej nie będziesz wiedzieć na Cię stać. Każdy boi się porażki, ale w ten sposób zawsze będziemy tkwić w miejscu. Małe kroczki. Czytaj co Ci wpadnie w ręce, ucz się, poznawaj. Nie patrz na innych, ludzie zawsze będą gadać.


  6. Żal i smutek to część życia. Owszem, nie ma co ich tłumić czy zakłamywać. Ale nie ma też co rozpamiętywać. Może lepiej znaleźć przyczynę, zwykle za tymi uczuciami stoi ta sama. Lęk, potrzeba akcpetacji, zbytnie przejmowanie się opinią innych? Reakcja idzie z automatu.


  7. 1 godzinę temu, ---?--- napisał:

     

    Trafiłem tu przez przypadek,i zostałem dłużej niż bym chciał,co do ostatniej chwili będzie mi przypominać że to był jeden z większych błędów jakie popełniłem,i choć tak naprawdę niczego tu nie znalazłem prócz serii śmiesznych zdarzeń,to jednak przez ostatni czas myślałem że jednak jest tu coś wartego uwagi. Do dzisiejszego dnia byłem skłonny w coś jednak uwierzyć,ale jedyne co stąd wyniosę ,to kolejna lekcja ,że tu niczego nie ma prócz straty czasu.

     

     

     

    Więc jesteś dwa kroki do przodu. Nawet strata czasu może czegoś nauczyć.


  8. Dnia 18.01.2021 o 09:20, Olek80 napisał:

    cześć, 

     

    macie czasem takie wrażenie, że sabotujecie samych siebie ... ?? 

     

    zmienił bym prace, ale się boję ze lepszej nie znajdę ... więc zostaję ... 

    w związku nie układa mi się latami, ale nie odchodzę, bo liczę że coś się zmieni ... 

     

    itd. 

    Zmiany nigdy nie przychodzą łatwo. Wyobrażamy sobie, co może nas złego spotkać. Stojąc w miejscu myślimy, że  wiemy, czego się spodziewać. A często jest tak, że właśnie możemy stracić więcej, niż aktualnie nam przeszkadza. Robiąc cały czas to samo i nie dając życiu szansy nie możemy się spodziewać innych efektów niż dotychczas.

    • Thanks 1

  9. 12 minut temu, Niezdecydowana12 napisał:

    No właśnie moim problem jest toż e jestestem uczuciowa

    Emocje budują nasze życie. Za nimi najczęściej stoją po prostu nasze przekonania. Coś uważamy za jakieś i z automatu zawsze ta sama reakcja. Taki mózg. Zmień schemat. Cofnij się, zobacz jeszcze raz i przemyśl.

    • Like 1

  10. 48 minut temu, robięjaklubię napisał:

    Tak, niestety to normalne. Większość ludzi tak ze sobą rozmawia i jest jak jest. Nie zastanawiamy się co pomyśli druga strona tylko walimy. Jedno przez drugie, ty mi tak to ja ci bardziej. Taki ping pong kto mocniejszy w gębie, kto górą. A najlepsze jest później, bo On to i tamto, bo On powinien. A co ja? Ja to wszystko daję.

    Czasem lepiej pewne sprawy przemilczeć niż przerzucać się słowami. Najprościej tak dać upust emocjom. Ale to nic nie da, sedno problemu jest gdzie indziej. Nawet kłótnia powinna być dobra! Po niej przychodzi moment na refleksję nad wzajemnymi oczekiwaniami.

×