Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Gapa1111

Zarejestrowani
  • Zawartość

    16
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Gapa1111

  1. Hej! Chcę poznać Wasz pogląd na sytuację w jakiej się znajduje - osob z zewnątrz, które chłodno wypowiedzą się co myślą. Jestem młodą mężatką u progu 30tki. Starać o daiecko z mężem zaczniemy się za jakieś 2 lata, bo młodzi już nie jesteśmy i chcemy nacieszyć się resztkami wolności, żeby później w pełni oddać się obowiązkom rodzicielskim. Mam jedną siostrę i jednego brata. Brat jest bezdzietny, a siostra ma dwójkę pociech. Siostrę wspierałam w opiece nad dziećmi odkąd pojawiły się na świecie. Gdy miała depresje po pierwszym dziecku, to byłam przy niej od rana do nocy, albo od razu po pracy. (Siostra ma męża, ktory uczestniczy w wychowaniu dzieci). Później jak dzieciak już chodził, to zabierałam raz na miesiąc do siebie na noc. Siostra może na mnie liczyć jak mnie potrzebuje, ale mam już dosyć jej próśb o pomoc, żeby ona spełniała swoje zachcianki. Najbardziej irytuje mnie, ze jak zgodzę zostać się z dzieciakami do 17 godziny to ona i tak zawsze się spóźni. A jak odmawiam, to twierdzi, ze moje plany są durne, bo jakie plany może mieć bezdzietna kobieta, która jest domatorką. I nawet jak odmówię, to mnie dręczy dalej czy się zgodzę, albo się obraza. Ja w zamian nic od niej nie dostaje. A jej prośby są nawet typu czy wezmę urlop bo ona ma mało. Albo czy nie chce wziąć urlopu bo dzieci maja ferie. Kocham te dzieciaki, ale chcę je widywać na godzinę, dwie od czasu do czasu, a nie na mnóstwo godzin, bo rodzice maja inne plany. Ostatnio poprosiłam o pracę z domu żeby tydzień posiedzieć z chorymi dzieciakami siostry i powiedziałam ze w zamian proszę o ich pomoc w malowaniu, usłyszałam ze ok. Mówię jej, ze będziemy malować, nawet nie zaoferowała się ze pomoże. Ale od tego czasu już kilka razy prosiła o pomoc, bo ona zmęczona i chce iść do koleżanki, albo fryzjerki. Jakby chcieli to stać ich na opiekunkę, ale udają biednych. Siostra tez ma wyrzuty do mnie ze js mam relaks i wycieczki a ona nie. To jej mówię ze dziecko to wybór i ze każdy ma takie życie jakie sobie układa. Nam dziecko nie będzie przeszkadzało w podróżach i nie będę nikogo prosiła o opiekę nad dziećmi. Jak ktoś będzie chciał to zaoferuje pomoc, a jak nie to wynajmę opiekunkę. Ostatnio siostrze odmówiłam opieki nad dziećmi do danej godziny bo miałam plany, to zostawiła je u mnie, wróciła odziwo na czas, ale się obraziła i nie odzywała do momentu aż kolejny raz chciała mi je podrzucić. Nadmienię jeszcze ze ponadto jesteM jej szoferem bo ona nie prowadzi. I po dzieci muszę jeździć sama i je odwozić, chyba ze zostaje z nimi u niej w domu. Jestem taka zdenerwowana ta sytuacja, ze jak widzę ze znowu do mnie pisze o pomoc, to zaczyna mnie bolec brzuch, serce mi wali i ręce drżą. Mąż uważa ze ona jest bezczelna i mnie wykorzystuje. Jesteśmy mlodnym małżeństwem i chce dbać o nasz związek i spędzać czas z nim a nie bawić się w rodzinkę, co nas przytłacza. Raz w roku z mężem staramy się brać jej starsze dziecko na jakaś wycieczkę. Myśle ze i tak ma więcej pomocy niż nie jedna inna matka, a tego nie docenia. Jest egocentryczna i nie liczy się z życiem innych osób. Jak jej Odmawiam to mnie obraza, przestawia w złym świetle tak ze ja mam wyrzuty sumienia i gra na litość a ze mnie robi egoistkę. Mam ochotę zerwać z nią wszystkie relacje, ale kocham jej dzieci i nie chce stracić z nimi relacji.
  2. Dzięki, jesteś bardzo miła! Ulżyło mi już i czuję ze mam nowa siłę dzięki Wam i mężowi!
  3. Dziękuję wszystkim za rady, mój mąż miał takie zdanie jak Wy, razem jakoś to ogarniemy!
  4. A jak zareagować, jeśli w odwecie zabroni mi się z nimi widywac?
  5. A Wy jak często pomagacie rodzeństwu?
  6. Tylko jak sobie poradzić z wyrzutami sumienia, bo kilka dni temu jej odmówiłam, zapytała jeszcze raz, odmówiłam i od tamtej pory zle się czuję i mam wyrzuty sumienia
  7. Ona twierdzi, ze to mój obowiązek, bo nie ma dziadków do pomocy i jestem jedyną siostrą. I ze jak ja będę miała dziecko to zobaczę jak to jest i ze tez mi nie pomoże. (Nie widzi, ze pomagam). To akurat szczegół, bo nie dałabym jej mojego dziecka ani na godzinę.
  8. Mąż siostry jest ma więcej kultury i zawsze mówi, żebym odmówiła jak mam plany, ale jak jest sytuacja, ze ona go zostawia samego, on musi do pracy to mi żal dzieciaków i się zgadzam. One nie są winne temu ze maja taka matkę, ale ja tez przy tym cierpię. Jednym mogłabym się zajmować, ale dwójka na tyle czasu to już mniejsza przyjemność, a kupa pracy i potem sprzątania po nich.
  9. Ma sa kra, to chyba taki typ człowieka, bo moja siostra właśnie jest bardzo podobna! Wiecznie młoda, cod od życia jej się należy, potrzeba otaczania się adoratorami. Mam nadzieję, ze się odczepi ode mnie, jak nie to wyjeżdżam z dała od niej.
  10. Brałaś ślub z mężem, nie z bratem. Jak maja przez to ucierpieć Twoje relacje z mężem, to odmów. Poproś męża o wsparcie w tej decyzji. Jak on będzie po Twojej stronie, to jakoś przeżyjesz obrazę mamy i brata. Osobiście, jakbym miała tylko noworodka to nie chciałabym się zgodzić nad opieką nad czyimś dzieckiem. Jakbym miała już starszaka, to przemyślalalabym, czy moje dziecko będzie szczęśliwsze, czy są w podobnym wieku i cxy się lubią. I może dla mojego dziecka bym się zgodziła, ale tylko na miesiąc, żeby wykorzystać tez ten czas na swoją rodzinę. ile lat ma Twój synek?
  11. Myślałam, ze fajnie jest usłyszeć, ze nie tylko ja tak mam, ale jednak żal dzieci! A jak sobie radzisz z tym, ze jest Ci żal maluchów? moj mąż mówi ze najgorzej to Brdzie jak dzieci będą miały po 11-12 lat, ze w tedy już w ogóle będą same sobie, a ze w wieku 13 już kontaktu z rodzicami nie będą mieć. A to takie fajne dzieci, a wiem, ze ich talenty zostaną zmarnowane
  12. W życiu zawodowym siastra tez uważa się za pępek świata wiec kilka nieobecności i skończyło by się tyM ze jeszcze byśmy ich utrzymywać musieli
  13. Mam już tego tak dosyć, ze poprosiłam męża, żebyśmy się wyprowadzili gdzieś na tyle daleko, żeby mieć spokój. Nie chce takiej sytuacji, ze zepsuje mi moje macierzyńskie i podrzuci dzieci na dwa miesiące wakacji. Na pewno by tak było. Ona urlop rozdysponowuje na swoje indywidualne potrzeby. Wyglada to tak, ze jak ona sobie sama jedzie na urlop to jej mąż podrzuca mi dzieci jak idzie do pracy na druga zmianę, a potem jak dzieci maja wolne od szkoły, a mąż nie może wziąć urlopu to pyta mnie czy ja wezmę kilka dni. I wiedząc ze jej odmowie zajmować się dziećmi jak ona robi sobie urlop od nich, to mnie o tym nie informuje, tylko jej mąż pyta w sytuacji ze nie ma co z nimi zrobić. Mam tez dosyć jej braku myślenia i organizacji, ze jak zajmuje się dzieciakami u niej w domu to lodówka pusta albo jest obiad tylko dla dzieci i ja jak głupia muszę z nimi jechać w takiej sytuacji do mnie, bo nie będę głodować a mieszkam 30 minut drogi od niej. Nasłuchała się durnych rad pseudo przyjaciół, ze dzieci to nie koniec świata i ma myśleć najpierw o swoim szczęściu. takim sposobem ja na wszystko stać a dzieci na zajęcia dodatkowe nie wysyła bo nie ma czasu i za drogo A moje rady delikatne traktuje jako atak i ze jak się moje wypowiadać nie mając dzieci.
  14. Już miałyśmy taką rozmowę rok czy dwa lata temu i skończyło się na tym, ze się obraziła i zabroniła kontaktu z dziećmi, żeby nie braku przykładu z ciotki egoistki. Dzieci ciagle pytały o mnie wiec w końcu zapytała czy się z nimi zobaczę i lawina ruszyła i jest jak było. Nie pyta mnie wtedy co musi tylko wtedy co ma ochotę pozbyć się dzieci. A ja przez to nie chce ich widywać w ogóle.
  15. No i właśnie takiego czegoś nie nawidzę, bo to decyzja Twoja i Twojego faceta czy pracujesz czy nie. Każdy sobie życie układa, Ty masz tak, a ona inaczej. Tez mogłabyś narzekać, ze ona ma lepiej, bo widzi ludzi w pracy i odpoczywa od dzieci. Narzekać każdy może.
  16. Dzięki za odpowiedz dziewczyny. Nasi rodzice byli starsi jak nas mieli, wiec to bardziej trzeba im pomagać, a rodzice męża są po rozwodzie i się rozjechali. Pomagają na ile mogą. Już z nią raz zerwałam kontakt, ale niestety się pogodziłam, bo mi jej żal było. I dzieci ciagle o mnie pytały.
×