Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Iwa90211

Zarejestrowani
  • Zawartość

    89
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Iwa90211

  1. Witajcie, bardzo proszę przeczytajcie Jestem kobietą 3 lata po rozwodzie z dwójką dzieci, zmiana życia, zmiana mieszkania . Niecałe dwa lata temu poznałam sąsiada- który jest po rozstaniu z partnerką już prawie 4 lata, po jakimś czasie zostaliśmy parą. Partner z poprzedniego związku ma 6,5 letnią córkę, która mieszka z mamą. Nasze dzieci się zaakceptowały, czasami się kłócą-jak to dzieci. Ja jestem ciocią- nie staram się nawet zastąpić mamy ani się podlizywać, jestem po prostu normalną ciocią- córka mnie lubi i chętnie do mnie przychodzi- mieszkamy z moimi dziećmi i partnerem u mnie. Partner nie ma nic uregulowanego sądownie (alimenty, kontakty- wszystko umownie, ślubu nie mieli) Partner dba i zabiega o kontakt z córką- bierze ją w każdy wtorek i czwartek, oraz co drugi weekend(od soboty rano do niedzieli wieczora, często nawet do poniedziałku-zawozi małą do przedszkola), płaci co miesiąc umowne między nimi alimenty. Bierze córkę na święta, wakacje itp. Ex mojego partnera twierdzi że nie może na niego liczyć, że jej nie pomaga i że z niego d…a nie ojciec. Próbuje zamieniać ustalone dni, tak nagle z Nienacka- bo jej coś wypadło. Albo aby córka nocowała w inne dni ,niż ustalone - bo jej coś wypadło ,że nagle gdzieś musi jechać np. swojego nowego partnera zawieźć do Gdańska na Lotnisko (a to jest ok. 500 km stąd) Bywało też tak że mój partner wiózł córkę- a jej mamy nie było w domu i nie odbierała telefonu, albo jak odebrała to mówiła że jest ojcem i niech pilnuje i se radzi- nawet jak jechał na noc do pracy. Wydaje mi się że się nauczyła że tato albo jego rodzice popilnują dziecko, bo tej kobiecie coś wypadło. Byliśmy u adwokatki- powiedziała żeby nie ruszał tego i nie zakładał sprawy o kontakty. W grudniu nagle musiała też gdzieś wyjechać i poprosiła aby zajął się małą 2-3 dni. Gdy zbliżał się 3 dzień i on zadzwonił do niej (bo nigdy nie wie czy matka dziecka będzie czy nie) i dowiedział się że nie wróci jeszcze bo coś tam w aucie się popsuło i wyszło 5 dni. Jak się później okazało to tego dnia,gdy po południu miała sama odebrać już córkę- odebrali ją jacyś znajomi- bo ona nie wróciła) Później zapytała czy wziąłby ich córkę na 2-3 miesiące- bo ona chce wyjechać za granicę aby się dorobić (nowy partner po prostu pracuje za granicą i zapewne chce razem wyjechać i być) Tego już mi było za dużo i pierwszy raz powiedziałam że nie będę dla niej pilnowała dziecka – temat póki co został w zawieszeniu. Tydzień temu w sobotę partner (nie był to jego weekend) powiedział do matki że za to że w tygodniu nie był w stanie wziąć córki- przez śnieżycę trasa była zasypana i późno wrócił z pracy- to że weźmie w sobotę aż do wieczora. Przywiozła małą do jego rodziców i zadzwoniła do niego że mała u niego zostaje na noc-bo ona musi wyjechać, powiedział NIE, znowu miał krzyki i usłyszał jakim to on jest złym ojcem i rozłączyła się i wyłączyła telefon albo go zablokowała. Rodzice partnera dodzwonili się do niej i powiedziała że nie wyjeżdża, zadzwoniła ze złością do partnera i znowu straszyła że nie zobaczy małej- powiedziałam że to mało prawdopodobne, bo ona zbyt często chce się pozbywać córki. W ten weekend wziął córkę, bo to jego ustalony weekend i powiedział że zamiast w niedzielę wieczorem to w poniedziałek rano zawiezie małą do przedszkola. W sobotę wieczorem córkę zaczęło brać przeziębienie, napisał do matki aby wiedziała, odpisała ok. Heh ….w niedzielę po południu napisała żeby mała spała jeszcze z poniedziałku na wtorek – bo ona musi wyjechać zawieżć partnera na lotnisko, nie spytała nawet jak się czuje itp. Mój partner się ponownie zdenerwował, ale widzę że patrzy na mnie bezradnie- mówię po co się kłócić, np.-dopóki nie załatwicie tego ze sobą to musi wziąć wolne i zająć się córką bo jest chora- a on mi na to że nie może i czułam że oczekuje aż powiem że zajmę się mała(bo jestem na zwolnieniu z moim synkiem bo złamał palec u nogi) Postanowiłam sobie dość- powiedziałam że wszystko rozumiem, żeby coś się stało zadziało- to trzeba być człowiekiem i pomóc- ale tu jest znowu jej widzimisię i że dla niej nie będę pilnowała dziecka. Że przyzwyczaiła się ze bez łaski on, jego rodzice pilnują- to dojdzie do tego że ja- jego kobieta będę dla niej pilnowała. Zadzwonił do niej, ona żeby się zajął małą,on że nie może i tylko się przepychali, ona zakończyłą rozmowę mówiąc „Dobra już nie trzeba”, to on zaraz jej napisał „Ze jak z małą będzie ok. ,pojdzie do przedszkola to ją odbierze” I temat tak naprawdę ucichł, jakby noc miała uzdrowić dziecko. Rano oczywiście mała chora, nie może iśc do przedszkola. Matka dziecka mówi żeby ojciec się zajął że ona naprawdę musi.Partner w tarapatach że co on zrobi- że przecież mi nie zostawi bo powiedziałam że dla niej nie będę pilnowała,że wolnego nie może wziąć. Więc się wkurzyłam i powiedziałam że nie może mieć do mnie pretensji, bo ja nie jestem jej matką i przez nich dwóch czuję się bardzo obarczona tym wszystkim. Powiedział że weźmie małą w trasę- no i kurde najnormalniej nie dałam rady póścić chorego dziecka w trasę aby jeszcze bardziej się dorobiła, więc powiedziałam że zostanę. I ch…a siedzę już prawie 8 godzinę i nie wiem ile jeszcze i opiekuję się ich chorym dzieckiem. Partner corusz dzwoni do mnie do córki,ale o tej chorej sytuacji ani słowa. Czuję się z tym bardzo zle, ciąży mi to- na dziecku się nie wyżywam bo to nie jej wina. Czuję się obciążona ich sprawami, wkurzona sytuacją a także wkurzona na partnera- który wydaje mi się że sam po prostu na to pozwala. Czuję się jak wredna su…ka ,bo nie chcę pomagać partnerowi. Ale gdy mała jest u nas w jego dni, to nie ma problemu zajmuję się małą. Ale to uważam już za przesadę. Czy to może ja przesadzam? Dodam iż moim synem ja się sama opiekuję, to ja biorę na niego zwolnienie, albo pomaga mi moja starsza córa, nie obarczam partnera tym. Proszę napiszcie co o tym wszystkim sądzicie. Dziękuję
  2. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Ale niestety jak widać partner nie chce pomocy w rozwiązaniu sprawy z ex, a jedynie woli dostać ode mnie przysłowiową rybę- bo wędkę to nie dobrze. Ale teraz mogę jedynie trzymać się mojego zdania, i jak zechce pomóc podając wędkę- czyli rozwiązać ten problem aby sytuacje się nie powtarzały. Co z tego wszystkiego się wyłoni - czas pokarze
  3. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Tak, właśnie też podobnie mi mówił, ale dokładnie- już sama nie będę się zajmowała małą. Będę na spokojnie twardo stała przy swoim zdaniu. I dokładnie -masz rację, gdyby coś....toż to byłaby straszna sytuacja, a ja winna. A naiwny też chyba jest- wierząc jej o dając pieniądze do ręki- oby się nie przekonał że zle robił. Dziękuję za pozytywne słowa, ta wszystko już uważam że zostało powiedziane i temat a raczej mój problem (bicie się z myślami) został rozwiany. Teraz zostało mi już tylko trzymać się zdania.
  4. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Wydaje mi się że jakby ktoś z boku słuchał- to mógłby odebrać to tak że ja zle mówię i myślę. Na szczęście nie udało mu się wpędzić mnie w poczucie winy- głównie dzięki temu postowi . Wiedziałam że mam rację, i odparłam jego "atak" że nie traktuję jak przedmiot podając argumenty- że opiekowałam się małą tak jak trzeba i dopiero po tym wszystkim rozmawiam z nim o tym co myślę i czuję i że mam do tego prawo. ALe nie patrzyłam na to tak że mnie manipuluje. Muszę się baczniej przyglądać naszej relacji, czy może po prostu jestem ślepa
  5. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Kurcze- myślisz że manipuluje? że ja daję się po prostu nabierać ?
  6. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Tego tak naprawdę nie wiem.Tak normalnie, gdy nie ma takiej sytuacji to wszystko jest ok i naprawdę okazuje mi miłość
  7. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Tak, kocham go, chociaż rodzi się we mnie jakiś żal do niego ze tak uważa. Ale właśnie dlatego postanowiłam tu napisać- w sumie poddać się pod "osąd" ludzi, bo już sama nie wiedziałam co mam o tym myśleć- czułąm że to tak nie powinno być,ale zastanawiałam się że może się mylę.
  8. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Dokładnie tak- inaczej nie zrozumie jak nie poczuje. Nie dobrze trochę że jeszcze jego rodzice wybawią go z opresji- i dalej nie poczuje. Ale przynajmniej ja nie będę obarczona. Zawsze to jakiś pozytyw
  9. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Tak, masz rację. Jedynie sama sobie to powtarzam, abym także w obliczu gdy będzie dziecko nie zmiękła widząc ją. A żebym twardo stała przy swoim zdaniu.
  10. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Nie dam się już, tu zrozumiałam że w sumie to w większości to jest jego wina- bo nic z tym nie robi i nie zamierza zrobić- tym samym pozwalając matce dziecka robić tak jak robi. Więc przy następnych razach muszę pamiętać jego słowa- i nie dać się wmanewrować w opiekę zamiast rodziców. I tak mu powiedziałam- że skoro nie chce nic z tym robić, skoro ten temat jego męczy- to gdy mała będzie w dni mamy- to on się nią zajmuje. Gdy zgodzi się aby mała dodatkowo była - sam pilnuje. A taki moment przyjdzie i to pewnie szybciej niż się spodziewam.
  11. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Oj próbował spędzić mnie w poczucie winy mając do mnie pretensje - że jak ja jak wogóle mogę powiedzieć, pomyśleć, że mówię o dziecku jakby było przedmiotem i że wg jego partnerstwo to wspieranie a nie rzucanie jeszcze kłód pod nogi, Że wystarczy że była mu je rzuca-to ja powinnam go wspierać i pomagać czyli pilnować dziecko.Ale dzięki Wam wiem że dobrze czułam że mam rację-że moje myśli są słuszne w tej całej sytuacji.
  12. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Nie wiem, może i Ty dobrze rozgryzłeś go, a może nie do końca- niby nie ma w dupie swojego dziecka, a jest jakiś nieporadny w tej kwestii? Ale co do byłej- to też się zastanawiałam że jest jakaś albo ważna, albo jej się w jakiś sposób boi- bo pozwala na to i daje by ona darła się na niego- nie wiem ale miałam takie myśli. A szukać kogoś nowego - po przejściach to już nie tak łatwo , znalezc, zaufać ,wpuścić do domu do dzieci- bo to nie zabawa.
  13. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Ślub jakby co to ewentualnie za dwa lata, a to kupa czasu na ewentualne sytuacje życiowe-które zweryfikują czy oboje będziemy dalej tego chcieli.Co do wspólnego dziecka, do tej pory się nie udało (w tej sytuacji pomyślałam że to dobrze) i rozmawialiśmy że już jestem coraz starsza i strach w tym wieku bo może nie być zdrowe- postanowiliśmy za pójdę po wkładkę i tak też zrobię.
  14. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Dokładnie, ja już temat wyczerpałam- dałam propozycje rozwiązań problemu- nie chce. Więc widzę że oczekuje abym dała się dalej wykorzystywać, i ta myśl będzie mną kierowała przy następnym razie- bo niestety takie będą.
  15. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Tak naprawdę nie wiem co będzie, ale kłótnie czy nerwy już mnie nie przerażają - bo kieruje teraz mną myśl i wiedza że partner nie ma zamiaru nic z tym zrobić, nawet nie chce tego zmieniać. Więc tym samym broni matkę dziecka, więc ja nie będę lamentowała. Przy następnym razie oznajmię moje zdanie-które już zna a raczej przypomnę moje zdanie aby zobaczył że nie żartowałam. Szkoda by było- ale w ostateczności, no trudno- może znajdzie taką kobietę- która się będzie na takie coś godziła przez cały czas. Miłośc miłością, ale naprawdę mój komfort psychiczny nie ma swojej ceny- a właśnie ta cała sytuacja mocno naruszyła mi go.
  16. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Nie nie mogę zmięknąć, bo to byłoby już tak cały czas, jak trzeba będzie to sobie nawet wyjdę z domu i pojadę gdzieś do znajomych z moimi dziećmi aby zobaczył że nie żartowałam i nie zajmę się małą za nich. Bo już wiem że jak zmięknę to tak już zostanie
  17. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Przykre to ,ale może tak jest. Zresztą wspomniałam mu o tym- że chyba dlatego szukał kobiety z dziećmi,aby zajmowała się też jego- to był bulwers. Tak, musi się dostosować- bo może właśnie myśli,że złość mi przejedzie i jakoś to będzie. Ja już mu wystarczająco powiedziałam moje myśli, odczucia i moje zdanie- i gdy nadejdzie znowu taka sytuacja- po prostu mu przypomnę to co mówiłam. Nie dam się już wmanewrować, nawet jak będę miała wolne itp A rachunkiem zo opiekunkę, to obciążyłby jedynie siebie, ona by mu na bank nie zwróciła- bo mają wszystko na tzw gębę.
  18. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Ty wiedziałaś, po kilku moich opisach, a ja myślałam że jednak wezmie coś do siebie- myliłam się. Kłótnia, rozmowy zostały na tym - że cały czas stoję przy swoim: że w dni matki mu nie pomogę. Nie będę się opiekowała w dni matki. I jeśli on sam się zgodzi ,wezmie małą- to niech sam się nią zajmuje. Podejmowałam kilka razy temat z opieką- aby nawet chociażby ją postraszyć, że może się faktycznie wystraszy i zmieni się choć trochę, ale on przemilcza to. Więc niech sam stara się z tym zaradzić, bo uważam że ta moja propozycja to właśnie jest próba wsparcia partnera przeze mnie, a nie robienie roboty za matkę- to byłoby wsparcie. I nie,nie zrozumiem że ona taka już po prostu jest.
  19. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Jeju to straszne, jak można być aż tak okrutnym człowiekiem-masakra. Ale faktycznie tak może być- masz rację- on płaci jej tez do ręki- ona niby nie ma konta, mówiłąm mu też żeby brał podpis że jej płaci-ale nic sobie z tym nie zrobił, nawet nie wziął tego pod uwagę że mogłaby skłąmać i powiedzieć że ie płacił jej na dziecko.
  20. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Ale czyli sugerujesz żebym to ja nie dała dla tej kobiety dziecka, gdy nie wywiąże się z umowy? Myślę że ja nie mam takiego prawa, bo jeszcze mi narobi kłopotów za przetrzymywanie dziecka?
  21. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Dokładnie-ta frustracja mnie zjadała od środka. I właśnie nie chcę zostać opiekunką za matkę. Rozmowa trwałą a nawet kłótnia trwałą długo - bo tak jak pisałam tu na tym poście wczoraj - partner mnie kompletnie nie rozumie i ma do mnie żal że tak mówię i myślę. Ale z uporem jak mantrę powtarzałąm że nie będę się opiekowała w dni matki.
  22. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Może i tak, już sama nie wiem co o tym myśleć i jak robić.
  23. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    A więc poniekąd masz dużo racji. Wczoraj rozmawiałam- zaczęłam że tworzymy związek , że należy sobie pomagać, że to robiłam bez żadnych narzekań czy złości do małej. Ale że uważam że mała ma obojga rodziców- i dgy matka nie sprawuje opieki- to on powinien a nie na mnie zwalać opiekę. Zdenerwował się, powiedział że nie mam racji. Ogólnie jest rozżalony,że ja rozmawiam o dziecku jak o przedmiocie, że powiedziałam że nie będę opiekunką dziecka w dni jej mamy-że jakim jestem człowiekiem że jak tak mogłam powiedzieć. Zaproponowałam żeby albo starał się o ustalenie kontaktów- to powiedział że nie- bo gdy mu czasami coś wypadnie że nie będzie mógł wziąć małej- to ukręci bata na siebie. Zaproponowałam żeby zbierał dowody- i starał się ubiegać o opiekę nad małą- wtedy ja bez żadnego stęknięcia mu pomogę i go wesprę- też nie - bo mała ma matkę. Że ona już taka jest i ja powinnam to zrozumieć, pomagać mu i go wspierać. A nie tak mówić, bo mówię bardzo zle i się mylę. Że ona w tym wieku to już się nic nie nauczy i nie zmieni. Powiedziałam - że możemy ją nauczyć- możemy zbierać sms że nie zabiera małej, ze zostawia po ludziach, że wpycha ją- i zgłoszę to do opieki jako osoba w to wciągnięta - jako jego partnerka, i że gdy opieka się tym zainteresuje, to może choć trochę się wystraszy i coś się zmieni- wtedy na mnie naskoczył ,że żebym siebie uczyła bo nie mam chyba rozumu. Że jej chyba zazdroszczę, że ona tak często tak nie robi i żebym uczyła swojego byłego męża aby się zajmował swoimi dziećmi. I że wczoraj wcale mnie nie prosił abym siedziała z jego córką bo chciał ją dać do rodziców i to ja sama wyskoczyłam żeby została-Odpowiedziałam mu jedynie, że nie miałam sumienia puszczać jej tam gdzie jego tata jest osłabiony i nie wiadomo co by mogło mu się stać czy nie .I że mam byłego męża takiego jakiego mam,więc nie liczę na niego i sama ogarniam opiekę dla moich dzieci. I że podtrzymuję swoje zdanie, że nie będę opiekowała się małą w dni jej mamy. Nie będę tańczyłą jak ona zagra. Po dziś dzień mamy konflikt, bo jest na mnie zły ,że nie widzi takiego związku, że się nie dogadamy. Źe on by mi bez dwóch zdan pilnował moich, gdyby była taka potrzeba. Ogólnie to w tym wszystkim jestem zła partnerka, bo powinnam go wspierać i pomagać a nie dołować . A tej kobiecie w sumie można, bo ona juz taka po prostu jest. Rozumiecie ?Zadałąm też pytanie , to czyli Ty potrzebujesz kobiety z dzieckiem w sumie po to, by opiekowała się Waszym?też się oburzył jak ja mogę tak mówić. Że zle mówię i mylę się. Co mam sądzić o tej sytuacji, w której mówię co mi leży i zostałam wredną zouzą.
  24. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Jeżeli podczas rozmowy wyjdzie że tak mu dobrze, że nie chce nic zmieniać/ przynajmniej się postarać- wtedy będzie to jasne. Usłyszy ode mnie że na przyszłośc niech sam kombinuje sobie wolne aby opiekować się córką, ja już nie będę.
  25. Iwa90211

    Partner, dziecko i jego ex

    Jakoś obawiam się że masz rację. Ale przekonam się wieczorem. Wtedy to będzie znaczyło że mu tak dobrze, mała często,partnerka się opiekuje. Żyć nie umierać
×