Gościu, nie wnikając w szczegóły: jej ta sytuacja pasuje, już po Twoim małżeństwie. Uwierz, wiem co mówię. Powiem też o co jej chodzi: ona czuje, że to Ty teraz jesteś pod ścianą i masz tylko dwa wyjścia:
1) Powrót na JEJ warunkach: będą dla Ciebie bardzo ciężkie, bo to ona ma wszystkie karty w ręku, a z czasem i tak się rozwali gdy ona znajdzie tego lepszego; może już ma, ale się nie zdeklarował jeszcze;
2) Rozwód: ona dąży do korzystnych warunków rozwodu. Na rozwód z Twojej winy nie ma szans, czeka aż Cię złamie na tyle że zaproponujesz rozwód bez orzekania o winie z jak najkorzystniejszymi dla niej warunkami. To już tylko gra o warunki zakończenia i sądzę że sam doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Przykro mi, bo wiem co czujesz, ale przejdziesz przez to.