Kwiatek

Dziękuję ci za takie mądre słowa. Chciałabym sie z tego jakoś uwolnić bo czuje się osaczona przez niego. Kiedyś jechaliśmy autem ja on i koleżanka I miałam kolizję naszczescie obylo się bez policji Ale 1000zl musiałam zapłacić a ze był to ciężki miesiąc to było mi bardzo źle że tyle straciłam bo polowe wypłaty. I odwiozlam koleżanka potem jego w drodze się poryczalam bo wystraszyłam się tego zdarzenia I że im jeszcze mogło się cos stać. Dojechaliśmy na parking to bylo na początku znajomości on mnie pocieszyl przytulił I zaczął mi wkladac rękę między nogi wtedy byłam zła I mu nagadałam co on robi. Później przepraszał I mnie urabiał dalej. Ale ja jestem głupia.

No już będzie 9 miesięcy

Możliwe ja siebie nie usprawiedliwiam

A piszę tutaj o tym wszystkim bo nie mam z kim porozmawiać moje koleżanki tez go znają musimy to przed nimi też ukrywać wystarczy że on się na mnie patrzy za długo I już są zazdrsne I jakieś fochy robią. A tak to dziękuję wam wszystkim za rady napewno skorzystam czy on jest narcyzem wiem że ma kompleksy I to sporo I ciągle mówi mi jakim cudem taka piękna dziewczyna zwróciła na niego uwagę.

On sobie układa grafik pode mnie żebyśmy się mogli często widywać

Wiesz co mam narzeczonego który wyjeżdża w delegację przyjeżdża raz na dwa tygodnie i jest to bardziej typ pracoholika dla niego liczą się po pierwsze pieniądze!!! Potem gdzieś tam ja ... rozmawiałam dużo razy on pracy nie zmieni ślub odkłada w czasie bo kasa jest potrzebna dziecko tez kasa jest potrzebna mówiłam że mi źle że chce odejść spakowałam się nawet zabrałam rzeczy Ale po 10 latach on juz traktuje mnie jak żonę i nie da mi odejść. Ja nigdy nie czułam takiej chemi takiego zrozumienia takiego dopasowania z moim narzeczonym jak czuje z nim. I to wszystko jest tak ze ja się czuję w końcu taka kochana już nie mówię o tym że przez to ciągle komplementowanie to pewnosc siebie mi gwałtownie podskoczyła. '' tak z przymrużeniem oka'' bo wiem. Jak wyglądam Ale miłe to dla ucha. Te pocałunki mój narzeczony nie lubi... a ten drugi bardzo tak samo jak ja. On spotyka się że mną praktycznie codziennie A jak nie możemy to dzwonimy do siebie. Na początku to np jak miałam na 7.30.do pracy to on przychodzil na parking o 6.30bo wiedział że popoludniu nie mogę I spędzaliśmy że sobą te pół godziny I potrafił tak prawie codziennie być. Mamy wspólnych znajomych. Bardzo dobrze się dogadujemy mamy podobne poczucie humoru.

Wiesz co poprostu umiał mnie podejść i było mi go szkoda tak źle go tamta traktujuje I chciałam pomóc pocieszyć I wyszło jakoś nie tak.

Wiecie jest jeszcze jedna dziwna rzecz która zauważyłam ostatnio bo on kiedy mnie dotyka to zawsze w dziwny momencie wyciąga telefon I pomyślałam sobie że co on robi zdjęcia akurat jak jestem tylem. Potem odsunelam te myśl Ale jakieś czas temu pokazał mi filmik jakis z ukrycia który mi robił. Co więcej że niby tylko mu przeszło przez myśl że fajnie by było nagrać jak ''stękam'' Ale niby tego nie zrobil. Afilmiki z ukrycia jednak kręci... tego się wystraszyłam.

To mieszkanie z dziewczyna opłaca ojciec dziewczyny. A to drugie to kawalerka malutka

Wiesz on mieszka że swoją dziewczyną w sumie za darmo bo to jej mieszkanie A opłaca je jej ojciec. Tyle co na jedzenie musi miec I podstawowe opłaty Ale to nie jest dużo.

Wiem że to wyczerpujące ale nie umiem się z tego wykręcić zawsze jak chce skończyc on mnie tak zakręci tak mi nagada że ja czuje jakbym to ja go skrzywdzila i że przezmnie będzie cierpiał. Ja mam problem z asertywnościa.

Tak bardzo chce mi we wszystkim pomagać np jadę na egzamin niedługo A on chce bardzo jechać że mną żeby mnie wesprzeć albo do mechanika że mną jezdzi. Wszędzie by że mną pojechał żeby mi pomóc. A ja nie jestem taka sierotka sama sobie tez poradzę.

Ja 30 on 27

Pisałam już tutaj na forum o moim romansie. Nie zakończylam go niestety. Jest to dla mnie trudne. Zmienilo się to ze on znalazł pracę wynajął mieszkanie I twierdzi że odchodzi od dziewczyny z ktora był 2 lata. Tylko że to mieszkanie w którym już nie raz byłam stoi od miesiąca lub dłużej puste. On niby powiedział swojej dziewczynie ze chce odejść. Ona poprosiła o druga szansę... zgodzil sie I nadal z nią mieszka. Mi proponuję odejscie od narzeczonego I zamieszkanie w tym wynajentym. Tak jakby chciał mieć takie podwójne życie. JA go nie zmuszalam do odejscia od dziewczyny od początku twierdzę żeby sie nie angażował bo ja wcale nie chcialam sie w to wplatywać. On nadal twierdzi że jestem miłością jego życia ze ma na nas plan że chce wziasc że mną ślub i mniec dzieci. Ja jestem w tym wszystkim trochę ostrożna nie zgadzam sie na sex z nim ale on mnie bardzo chetnie dotyka po miejscach intymnych ostatnio zauważyłam że bierze moja rękę i chce włożyć ja w swoje majtki czuje że on chce bardzo tego sexu ja nie Chce. I tak sobie nawet pomyślałam czy on tego mieszkania nie wynajął wlasnie w tym celu żeby się tam....z jednej strony juz mialam odejsc od narzeczonego właśnie do niego Ale im dluzej go poznaje to nie wiem co mam.myslec zawsze jest tAl że mówi spotkajmy sie tylko na spacer nie pójdziemy tam do mieszkania tylko pójdziemy jak przyjaciele ....A kilka godzin później i tak. Jesteśmy w mieszkaniu I on chce abym go tam.dotykala. Wydaje mi się że to chyba jednak nie jest miłość jak z bajki tak jak czułam na początku. Ale on zawsze tak pieknie do mnie mowi. Jak chciałam ostatnio urwać kontakt bo stwierdziłam że jemu chodzi tylko o sex to było mu tak smutno bo on mnie naprawdę kocha nigdy nie spotkał kogoś tak wyjątkowego jak ja i nigdy o mnie nie zapomni ani przez rok ani 10 lat. I zależy mu żebyśmy pisali bo on bezemnie nie umie żyć. Funkcjonować normalnie każdy dzień to męka nie wie co ma że sobą zrobić. I wchodzi mi tak na głowę że ja nie umiem całkowicie urwać kontaktu. Nie wiem co mam zrobić. Czy on może byc tak perfidny by brnąć w tą dziwna grę po to abym w końcu się zgodziła pójść z nim do łóżka? Czy naprawdę mnie kocha ??

No i zwykłe ,,nie,, nie wystarczyło mieliśmy dać sobie czas nie spotykać się choć dwa tygodnie I przemyśleć co dalej. Niestety on po 2 dniach pisał że strasznie tęskni I że nie wytrzyma i że on przyjdzie I na spokojnie porozmawiamy bo on nie chce kończyć przez pisanie. Minęło już trochę czasu on znalazł pracę, narazie kilka dni pracuje... nadal jest ze swoja dziewczyna ja że swoim facetem Ale w każdej wolnej chwili się spotykamy od niego bije takie ciepło, rozumiemy się bardzo, nie uprawiamy sexu, lubimy się przytulać i całować. I w mojej głowie chciałabym z nim byc bo przy nim czuje się wyjątkową. Nie czuje tego z moim facetem w sumie nigdy nie czułam... szkoda mi tych 10 lat poczekam aż sytuacja się rozwinie jeśli on zerwie że swoją dziewczyną... może ja będę bardziej gotowa by odejść I spróbować nowego życia. Trochę się boję bo mam już 30 lat i to już trochę późno na zmiany.