Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mariola36

Zarejestrowani
  • Zawartość

    111
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Mariola36


  1. 2 minuty temu, Skb napisał:

    Jeszcze raz... to co jest ty nazywasz "poważnym związkiem" - to nawet nie stało koło związku a co dopiero poważnego! 

    Jedno i drugie z was zachowuje się jak dziecko. A do tego macie dwoje dzieci. Wszystkie problemy zawsze zaczynają wychodzić, jak zdychają motylki a zaczyna się życie. A życie to wspólne zamieszkanie i wszelkie problemy z tym związane. Jakie zasady w tym domu twoje czy jego... bo wspólnych jakoś nie widzę.

    Mieszkal chwile ze mna. W moim mieście. Nie szanowal ze np czekam na niego po pracy z obiadem. Bo jak twierdził on pantoflem nie jest. 

    Potem nie powiedzial tego wprost ale dal do zrozumienia. Ze jak to, on nie mieszka ze swoim synem. A z moim tak? Gosc ma takie myślenie. Ma schizofrenie na punkcie tego bachora. I niszczy wszystko. Zebysmy tylko przypadkiem nie byli szczęśliwi...


  2. Gośc rozstał sie z matka jego ponad 10 lat temu. Syna zostawił w Polsce wyjechał za pracą. Matka nie do końca ogarnięta. Mieszkaja na 2 pokojach w 5. Ona dziecko I jakas tam rodzina. Bida tam. Jedzą parowki, nalesniki, rosòł, i paprykarz szczeciński. Jak zrobiłam Łososia to on nie wiedział co to jest. Czy Basylię do Spagetti, Parmezan. Nigdy tego nie jadł. 

    Więc czasem sluchalam...no twoj synek to ma wszystko. Moj to nie ma tak, ze idzie do sklepu i bierze co chce. Albo zaglada do lodowki a tam wszystko o czym marzył i o czym nie. 

    Ubrania...matka mojego syna w zyciu by mu nie kupila bluzki Tommy Hilfiger czy butow za 500 zł. Twoj synek ma najlepsze ubrania. 

    Nosz k....

    A to moja wina? To jest juz chore. Ktoś tu napisał, że moj chlopak nas nienawidzi. Ale dlaczego. Co my mu zrobiliśmy. Zapytam go w weekend. 

    Mam dosc zycia w jego ciągłym poczuciu winy. To on zostawil swoje dziecko nie ja. !! I wiecznym użalaniu się. " jej jaki moj synek biedny" ku....ile można. I potem jeba....u nas przy lepszej okazji. 

    Mi nikt nie daje. Sama pracuje alimentow tez nie dostaje.  


  3. Ale jego ojciec mieszka w innym kraju. Nie mamy z nim kontaktu. Ja od niego odeszłam, powiedzial ze skoro nie chce z nim byc to mam wypier....z tym bachorem hehe..😔

    Ten obecny to pierwszy powazny" zwiazek od 5 lat. Moj syn nie widywal wczesniej " wujkòw". Bo ich nie było. On ojca nie pamieta. 

    Z byciem " gościem". Jak przyjezdzal do mojego domu z synem swoim. Dzieci spaly w pokoju mojego syna. Kazde mialo super lozko. Moj syn siedzial jak pies w swoim pokoju tzn na lozku na górze. I sie nie odzywał bo tamten grał do 1 w nocy. Zwrocilam uwagę, że o godz 22 jest cisza nocna. I zeby nie przeklinał przy moim dziecku. 

    Pracowalam 6 dni w tygodniu. Sobota to byl jedyny wieczor gdzie chcialam i moglam sie zrelaksować. Gdy jedno dziecko nie spało, drugie też nie ( moje) Oczywiscie awantura. Ze z jakiej racji zwracam uwagę jego synkowi, ze on juz ma przeciez 12 lat i on ma wakacje. Ze matka mu nie zabrania grać a ja bede. Ja mowie, kur..a on ma wakacje a ja ich nie mam. Zapierda....m w robocie 6 dni tygodniu. I chce miec swiety spokoj. ! Wieczorem w sobotę. On jest w pokoju mojego dziecka I w tym domu sa takie zasady a nie inne. I ma sie dostosowac on a nie my do niego. 🤨


  4. Ojciec nie utrzymuje z nami kontaktu. 

    Nie mamy wspólnych pieniedzy, i nic mu nie wyliczam. Chodzilo o to, ze uwazam ze robi zle spełniając kazda jego zachciankę. 

    Tak jest gościem. Nie mieszka tam na stałe. I nigdy nie bedzie. To ja mam wypie....alac z pokoju bo synuś przyjezdza? Nie ma takiej opcji. Wole sie rozstać. 

    • Thanks 1

  5. Hej mam 35 lat i 7 letniego syna. Moj chlopak lat 45 I syn 12. Zwiazek na odleglosc. 90km. Widujemy się w weekendy, czasem czesciej od ponad roku. Stwierdzilismy, ze moze czas zamieszkac wspolnie. ( Syn jego mieszka w Polsce, przyjezdza na wakacje, ferie, i swieta - 3 razy w roku ) 

    Moj chlopak ma 3 pokojowe mieszkanie od niedawna. Stwierdzil, ze najmniejszy pokoj bedzie dla mojego syna. Drugi ( zamiast naszej sypialni ) bedzie pokojem jego syna, ze tam porozwiesza jego zdjecia, wstawi biurko itd. i ze my tam bedziemy spać na rozkładanej sofie. Jak syn przyjedzie my idziemy do pokoju dziennego. Raz na 2 miesiace, potem na tydzien i 2 tyg. Ze jego syn ma mieć pokoj w jego domu. I nie ważne jak często przyjezdza. Ze nie może być tak, ze moj synek ma mieć lepiej od jego synka. 🙉🤦‍♀️ 

    Ja mowie, ale przecież twoj syn tu nie mieszka. Jest gościem jaki jest problem, zeby spal w naszej sypialni. Wtedy z niej wyjdę, żeby miał swój kąt. 

    Nie. Nie.(  Skonczylo sie na tym, ze sie nie przeprowadzam.)  Oczekiwał, ze pozbędę się łóżka sypialnianego, za które zapłaciłam kilka ładnych tysięcy. Do naszej wspólnej sypialni, ktora mowil, że chce mieć. Bo nie będzie na to miejsca w jego domu. Jego synek nie będzie spał w sypialni naszej. Bo ja ja chce miec! i nie bedzie spal na kanapie w pokoju dziennym  ( I on robi pokoj dla syna) 

    Czuję się tak, ze moje zdanie wogole sie nie liczy. Moje uczucia. Nie wyobrażam sobie spac w pokoju jego dziecka. Nie czuc sie w tym domu jako kobieta, tylko jako gość. I ustępować temu dziecku. To on jest gościem nie ja. Oczywiście on wybrał syna. I komfort jego niż mój. 

    Kolejna sprawa, ktora uslyszałam: nigdy nie pokocham twojego dziecka bo ja juz mam swoje, moja krew. Wolałbym, żeby twoj syn sie do mnie nie przytulał, żeby się do tego nie przyzwyczajał. Czuję się wtedy niezręcznie. Nie chce stracic mojego synka. Bo moj synek jest wtedy zazdrosny. Twoj syn to dla mnie obce dziecko....

    Moj partner ma Syndrom tzw winnego ojca. Swojemu dziecku pozwala na wszystko, np. Granie na PlayStation do pozna w nocy. Przekleństwa Bo jak mowi, no przecież on ma wakacje. Nie bedzie chodzil spac o 20. Dzieci w jego wieku przeklinają. Podczas pobytu w moim mieszkaniu dzieci spaly w 1 pokoju. Potem stwierdzil, ze jego syn mojego nie lubi. Popychał go, przeganiał. 

    Spelnia kazda zachciankę swojego syna. Jest tylko tato daj , kup. Kiedys zwróciłam na to uwagę, że jest bankomatem i ciekawe czy tak by go kochał jakby mu czegos nie kupił , nie slyszalam nigdy , zeby jego syn zadzwonil czegoś nie chcąc. To ze mu pieniadze wyliczam. 

    Teksty typu, to nie moja wina, ze twoj syn nie ma ojca. ( rozeszlam sie z nim wiele lat temu i nie utrzymuje kontaktu z synem) 

    Ciagle czuje sie na przegranej pozycji. Także okazywaniem uczuć, rozumiem i nie wymagam, żeby kochal moje dziecko. Przynajmniej od razu. I nie wyobrazam sobie, że mój syn bedac u niego w domu, ja spiaca na kanapie w pokoju dziennym. Patrząc jak oni się całują, przytulają. A my jak dwa psy- ja i mój syn. Łaskawy pan pozwolił nam mieszkać u siebie ( tyle, że ja mam swoje mieszkanie )

    Może nie dojrzałam do takiego zwiazku, chyba sie po prostu do tego nie nadaję. Nie chce tez wyrządzić krzywdy mojemu dziecku. A mysle, ze bym ja zrobila. Tu gdzie mieszkamy mamy blisko rodzine, zawsze jest gdzie skoczyć, czy nawet mam z kim zostawic syna i samej isc do pracy. Tam tego bym nie miala. Moj syn zostalby odizolowany od wujków, dziadków. Zamieszkał by w nowym miejscu, i 3 razy w roku patrzył jak jakis facet, który nie to, że przytula jego matkę, śpi z nią. To jeszcze. Okazuje uczucia innemu dziecku. A jemu nie. Tak to widzę. 

    Mówił- dzieci mają być traktowane jednakowo. A wychodzi tak, że to jego syn ma mieć najlepiej, wszystko ma być pod niego. Wiecznie się nad nim użala, że on taki biedny, że matka nieogarnięta, że bida na chacie. Kiedyś ten młody zadzwonił. Potem moj facet mowi, ojej moj synek taki biedny, pokrzywdzony. Tylko was usłyszał od razu zrobił się smutny. A ja mówie, to co k mać mamy siedziec jak myszy pod miotłą Bo twoj synek bedzie smutny !!!! 

    Nie bede sie nad nikim użalać, nade mną nikt tego nie robi !!! 

    I od razu awantura. Jak moglam tak powiedziec, jego synek taki biedny a ja wredna baba. 

    Swieta Bożego Narodzenia spedzilismy oddzielnie. On nie mógł jechac po syna z powodów finansowych. To skoro z synem nie bedzie na swieta to z jakiej racji ma byc z nami. I nas zostawil. ( bo kłopoty finansowe to moja wina byla wg niego i przeze mnie nie pojechal po swojego dzieciaka ) 

    Kazda rozmowa na temat dzieci, kończy się totalną awantura. Do niego nie docierają zadne argumenty. Albo dostosujesz się do mojego dziecka albo wypi........j. Doslownie. 

    Nie czuje sie wogole wazna w tym wszystkim. Zaczynam naprawde nienawidzic ich obydwoje, i jego i to dziecko. Ktore nie jest niczemu winne. Ale podejscie mojego faceta do tej całej sytuacji doprowadza mnie do szału. Totalnej frustracji. 

    Cieszę, sie ze dba o syna, jest dobrym ojcem. Ale wszystko troche moim kosztem zdrowia psychicznego. 

    Kiedys mowil mi, ze on by chciał spedzac fajnie rodzinnie swieta. Potem, ze my nie jesteśmy jego rodziną...ze tylko jego syn jest. Bo to jego krew. 🤦‍♀️🤦‍♀️

    A wy psy, won. :( 

    A jak się nie podoba to won. I tyle. 

    Jestem załamana. Kocham go. Ale czuje sie wogole w tym wszystkim niewazna. Moj facet duzo pracuje. Jakis czas temu mowie, wez z tydzien wolnego spedzimy razem czas. Moj syn byl akurat na urlopie z dziadkami. Mowie, nie ma mojego synka, możemy poszaleć. On, ze mi przeciez twoj syn nie przeszkadza. Po czym wzial wolne jak juz moje dziecko bylo w domu. I stwierdzil, ze on jednak jedzie do Polski do swojego dziecka. Ze co ja sobie myślałam. Ze on spedzi swoj urlop ze mna I moim synem, a ze swoim to juz nie? opadają rece. Doslownie. Nawet tak nie pomyslalam, nie powiedziałam tak. 

    On opowiada temu dziecku o naszych problemach, gdy się poklocimy. Zwrocilam mu uwage, ze to chore jest. Ze to jest dziecko, ze nie jest jego powiernikiem od spraw dorosłych, ze mu czyms takim robi krzywdę! i nie zycze sobie, zeby opowiadal dziecku o naszych problemach.! Uslyszalam, ty nie bedziesz mi mowic o czym bede rozmawiał ze swoim dzieckiem. !! 

    Kiedyś napisałam wiadomość. Do mojego chlopaka, typu ze za nim tęsknię. Że czekam na niego i wysłałam zdjęcie w bieliźnie. Po czym dostaje odpowiedz " tata nie ma telefonu"...

    Wku......się, z jakiej racji dzieciak odczytuje prywatne wiadomości. !! 

    Czulam sie upokorzona totalnie. 

    Tyle tego sie nazbierało, nie widzę innego rozwiązania jak tylko się rozstać. Podziękować sobie za jakże ten burzliwy czas i dowidzenia. 

    Chyba powinnam znaleźć mężczyznę, który wiadomo nigdy nie bedzie ojcem dla mojego syna ale poswieci swoj czas maksymalnie dla  niego. A nie, ze jednego dnia robi nalesniki wspolnie z moim synem a jak jego syn jest to moje dziecko idzie calkowicie w odstawkę.

     

    Jestem tym wszystkim załamana. Że nie mogę ulozyc sobie życia i byc po prostu szczesliwa. Chodze do pracy, normalnie zyje. Samotne swieta mnie juz nie bawią...

     

×