Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Klaudiaoooo4

Zarejestrowani
  • Zawartość

    25
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Klaudiaoooo4


  1. 16 minut temu, KateZRzeszowa napisał:

    Dodam, że też jestem w uk I straciłam jedno z bliźniąt w 9tc. Przetrawiłam i nie wałkuje tematu tego co było przyczyną i czy czasem nie ja. Nie można kontrolować wszystkiego 

    Przykro mi ze Cie to spotkalo. Podziwiam Cie, ja mam za słaba psychike.Mnie czeka 2,5 tygodnia w domu z podpaska wielkości kajaka i ronienie krwi dzień po dniu ze świadomością, ze to zarodek. Świadomość ze mąż jest super a ja potrafiłam być w ciazy tylko 4 tygodni i 7 dni 😞 jestem beznadziejna


  2. 25 minut temu, KateZRzeszowa napisał:

    Tutaj też można prywatnie, są nawet polskie kliniki. Życie nie iest książkowe i badania, wyniki mogą być super, a natura robi swoje. 

    Początki ciąży są niepewne. Przykro mi ze tak się stało

    Są, najbliższa mam 90 km stad i byłam niezadowolona z podejścia ginekologów tam. Mam wrazenie, ze te polskie kliniki chcą wyłudzać pieniądze. Wizyta 180£ zadatek 40£ recepta jedna 45£ jakikolwiek papier do GP 35£. Badania krwi płatne dodatkowo. Nie czułabym się pod kontrola tak czy tak, chyba żebym się tam przeprowadziła 😞 polityka tych miejsc tez jest taka, ze nie można zadzwonić to lekarza, bo coś sie dzieje tylko  czekać na wizytę. CZas oczekiwania do 2 tygodni. Obawiam sie, ze to nie rozwiązuje mojego problemu. 


  3. Czy są tu dziewczyny, które utraciły ciążę w UK?

    Staraliśmy się zajść w ciążę przez ostatnie 2 lata, po roku zgłosiłam się do GP z prośbą polecenia nas do kliniki niepłodności. Lekarz zlecił mi badanie krwi w kierunku prolaktyny, mężowi jakość nasienia. Mąż Ok, u mnie prolaktyna podczas miesiączki raz 70 potem 65 (badanie wykonano ponownie ze względu na stwierdzenie przekroczenia norm kilkukrotnie). Zlecił wizytę o endokrynologa, na którą czekam już 7 miesiąc. I nagle bach spóźniony okres i wymarzone dwie kreski. Testów wykonałam mnóstwo, gdyż nie mogłam to uwierzyć, dzień po dniu, po tygodniu poszłam do GP i on potwierdził, że jestem w ciąży, nadmieniłam mu o prolaktynie, zaśmiał się i stwierdził, że jeszcze wysokiej prolaktyny nie wiedziałam i stwierdził, ze moja prolaktyna nie wykluczała zapłodnienia. Nie martwiło go, że jestem w ciąży a ta prolaktyna jest wysoka. W  5 tygodniu zaczęłam krwawić, już tego dnia czułam się inaczej (skóra na piersiach nie była napięta, bóle w podbrzuszu były znaczniejsze, było mi bardzo zimno). Nad ranem pojechałam na pogotowie, po kilku godzin usłyszałam: poronienie. Boję się, że znów się to przydarzy. Lekarz nie mógł jasno powiedzieć, co było przyczyną. Stwierdził, ze tylko zdrowy plemnik i zdrowa komórka jajowa są w stanie wytrzymać do końca. Czy któraś z Was miała podobną sytuację do mnie? Boję się, że znów się to przydarzy a z drugiej strony bardzo pragniemy maleństwa. Jesteśmy załamani  😞 w Polsce jeszcze jako tako można by było prywatnie lecząc się przypilnować spraw a tutaj czuję, że mamy związane ręce 😞 nie twierdzę, że prolaktyna miała wpływ, ale może miała wpływ na moją „wadliwą komórkę” skoro mąż ma super nasienie (paradoksalnie on pali i pije, je co popadnie a ja wręcz odwrotnie.) 


  4. Czy są tu dziewczyny, które utraciły ciążę w UK?

    Staraliśmy się zajść w ciążę przez ostatnie 2 lata, po roku zgłosiłam się do GP z prośbą polecenia nas do kliniki niepłodności. Lekarz zlecił mi badanie krwi w kierunku prolaktyny, mężowi jakość nasienia. Mąż Ok, u mnie prolaktyna podczas miesiączki raz 70 potem 65 (badanie wykonano ponownie ze względu na stwierdzenie przekroczenia norm kilkukrotnie). Zlecił wizytę o endokrynologa, na którą czekam już 7 miesiąc. I nagle bach spóźniony okres i wymarzone dwie kreski. Testów wykonałam mnóstwo, gdyż nie mogłam to uwierzyć, dzień po dniu, po tygodniu poszłam do GP i on potwierdził, że jestem w ciąży, nadmieniłam mu o prolaktynie, zaśmiał się i stwierdził, że jeszcze wysokiej prolaktyny nie wiedziałam i stwierdził, ze moja prolaktyna nie wykluczała zapłodnienia. Nie martwiło go, że jestem w ciąży a ta prolaktyna jest wysoka. W  5 tygodniu zaczęłam krwawić, już tego dnia czułam się inaczej (skóra na piersiach nie była napięta, bóle w podbrzuszu były znaczniejsze, było mi bardzo zimno). Nad ranem pojechałam na pogotowie, po kilku godzin usłyszałam: poronienie. Boję się, że znów się to przydarzy. Lekarz nie mógł jasno powiedzieć, co było przyczyną. Stwierdził, ze tylko zdrowy plemnik i zdrowa komórka jajowa są w stanie wytrzymać do końca. Czy któraś z Was miała podobną sytuację do mnie? Boję się, że znów się to przydarzy a z drugiej strony bardzo pragniemy maleństwa. Jesteśmy załamani  😞 w Polsce jeszcze jako tako można by było prywatnie lecząc się przypilnować spraw a tutaj czuję, że mamy związane ręce 😞 nie twierdzę, że prolaktyna miała wpływ, ale może miała wpływ na moją „wadliwą komórkę” skoro mąż ma super nasienie (paradoksalnie on pali i pije, je co popadnie a ja wręcz odwrotnie.)


  5. 5 godzin temu, Foko Loko napisał:

    Ja mam wysoką prolaktynę. Wyrzut prolaktyny zależy od stresu. Zdarzało mi się przekroczyć normę czterokrotnie, a kolejnego dnia na badaniu mieć poniżej normy.

    Test obciążenia prolaktyną możesz sobie tak czy i aczej zrobić dla pewności, ale nie daj sobie wcisnąć brania leków typu bromergon, bo on strasznie rozjeżdża psychikę. Najważniejszy jest spokój.

    Czemu mąż się jeszcze nie przebadał?

    PS. Ja przy moich skokach prolaktyny zaszłam w ciążę po miesiącu starań.

    Miałam badana w odstępie 1,5 miesiąca zawsze na czczo bez wysiłku przed dzień i w dniu. To samo ze stosunkiem. Jedno o 9 rano drugie przez 12, wydaje się wiec być stale wysoka, ale to musiałabym sprawdzić jednego dnia dwukrotnie. W te dni i długo przed 0 stresu:-(


  6. 5 godzin temu, Agul napisał:

    Miałam wysoką prolaktynę, brałam leki na jej obniżenie i dodatkowo euthyrox bo mam niedoczynność tarczycy (lubią iść w parze) i po ustabilizowaniu hormonów zaszłam w ciążę też bez spiny i wielkich starań w 2 czy 3 cyklu. Jeżeli prolaktyna jest wysoka to trzeba ją zbić i tyle. Akurat u mnie objawy były i to razy dwa ze względu też na niedoczynność, o której nie wiedziałam. Możesz mieć gruczolaka przysadki mózgowej ale to tylko można stwierdzić poprzez rezonans. Najczęściej zmniejsza się go lekami czyli tak czy inaczej do wdrożenia będą. Dla mnie najlepszy jest dostinex na to, często przepisują bromergon bo jest tani ale ma masę skutków ubocznych i serio nigdy po niczym się tak źle nie czułam jak po nim. Po ciąży i karmieniu moje problemy z wysoką prolaktyną poszły w zapomnienie. Jeżeli jest gruczolak to faktycznie mogą być takie objawy jak pogorszenie widzenia, bóle głowy.

    Czekam na wizytę u endokrynologa, zobaczymy co on zdecyduje.  Wszystkie hormony tarczycy mam Ok,  ale kto wie co będzie po spotkaniu z endokrynologiem. Dzięki za podpowiedz co do leków w razie co 👍🏻. Bóle głowy mi się zdarzały, zaraz po przebudzeniu w dni wolne od pracy, ale zrzucałam to na zła postawę w pracy (problem z karkiem;garbienie się).


  7. 5 godzin temu, Foko Loko napisał:

    Ja mam wysoką prolaktynę. Wyrzut prolaktyny zależy od stresu. Zdarzało mi się przekroczyć normę czterokrotnie, a kolejnego dnia na badaniu mieć poniżej normy.

    Test obciążenia prolaktyną możesz sobie tak czy i aczej zrobić dla pewności, ale nie daj sobie wcisnąć brania leków typu bromergon, bo on strasznie rozjeżdża psychikę. Najważniejszy jest spokój.

    Czemu mąż się jeszcze nie przebadał?

    PS. Ja przy moich skokach prolaktyny zaszłam w ciążę po miesiącu starań.

    Hej, mąż zgłosił się na badanie nasienia w zeszłym tygodniu. Ma dostać wyniki 26 maja. Miałam duży stres związany ze śmiercią matki w 2021 roku, od tamtej pory zdarzają mi się jakby lęki nocne (krzyczę w czasie snu i się budzę). Ostanie miesiące jednak były ok. Na codzień jako tako nie odczuwam stresu. Wykonuje prace fizyczna, dość obciążająca ciało. 


  8. Dziewczyny, zaczęliśmy starać się o dziecko jakiś rok temu, bez większej spiny. Pol roku temu będąc prywatnie u ginekologa wykonałam sobie badania krwi, jak stwierdził wszystko w normie. Było tam wszystko począwszy od ferrytyny po FT4. Dodatkowo miałam wykonane badanie USG, trafilam akurat w owulacje , komórka jajowa o odpowiedniej wielkości, wszystko ok. Jak to ujął ginekolog „wszystko jak w szwajcarskim zegarku”. Kolejne starania nie przynosiły ciąży. Mąż prowadzi siedzący tryb życia oraz sporo pali jak i piwkuje, wiec stwierdziłam ze może ma wolne nasienie. Zdecydowałam zgłosić się jednak do przychodni z problemem zajścia w ciążę, pobrano mi krew i niespodzianka- wysoka prolaktyna 75.

    Następnie powtórzono krew podczas miesiączki i niewiele spadła do 68.

    Reszta idealna. Lekarz  spytał się czy dobrze widzę, bo może to świadczyć o guzie przysadki. Jestem przerazona. Nie mam żadnych objawów wysokiej prolaktyny, tj. żadnego nadmiernego owłosienia, wycieku płynu z piersi, senności. Okresy regularne od zawsze co do dnia. Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? 


  9. Dziewczyny, zaczęliśmy starać się o dziecko jakiś rok temu, bez większej spiny. Pol roku temu będąc prywatnie u ginekologa wykonałam sobie badania krwi, jak stwierdził wszystko w normie. Było tam wszystko począwszy od ferrytyny po FT4. Dodatkowo miałam wykonane badanie USG, trafilam akurat w owulacje , komórka jajowa o odpowiedniej wielkości, wszystko ok. Jak to ujął ginekolog „wszystko jak w szwajcarskim zegarku”. Kolejne starania nie przynosiły ciąży. Mąż prowadzi siedzący tryb życia oraz sporo pali jak i piwkuje, wiec stwierdziłam ze może ma wolne nasienie. 
     

    Zdecydowałam zgłosić się jednak do przychodni z problemem zajścia w ciążę, pobrano mi krew i niespodzianka- wysoka prolaktyna 75.

    Następnie powtórzono krew podczas miesiączki i niewiele spadła do 68.

    Reszta idealna. Lekarz  spytał się czy dobrze widzę, bo może to świadczyć o guzie przysadki. Jestem przerazona. Nie mam żadnych objawów wysokiej prolaktyny, tj. żadnego nadmiernego owłosienia, wycieku płynu z piersi, senności. Okresy regularne od zawsze co do dnia. Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? 


  10. Dnia 14.10.2021 o 20:03, Ona30.. napisał:

    Wiem ttylko że to tak łatwo się mówi a dzisiejszą wizyta w sumie nie dała mi żadnej nadziei bo na grudzień mam zaplanowane badanie sono hsg jeżeli wyjdzie zle wtedy laparoskopia ale jeżeli wyjdzie dobrze to inseminacja więc tak naprawdę wychodzi na to że jak w ciągu tych dwóch najbliższych cykli nie uda mi się zajsc w ciaze to nr ma sensu już próbować naturalnie. A z tego co czytałam ta inseminacja wcale nie jest skuteczna i mało komu się udaje. Potem in vitro i tu możliwości się kończą.  Szczerze mówiąc mam jeszcze większy mętlik w głowie po tej wizycie niż wcześniej. 

    Hej, odnalazłam Twój wątek. Mam nadzieje ze nam się uda, choćby nie wiem co. Ja oczywiście okres tak jak czułam dostałam… przepłakałam pol nocy, ale wierze w Nas🧡


  11. 37 minut temu, Ona30.. napisał:

    W jakim badaniu wykluczono Ci endometrioze?? Mam podobny problem, też mam prawie 30 lat i staramy się już ok 2 lat. Wszystko ok a jednak nie wychodzi. Opisałam jak to u mnie wygląda w innym temacie. Zaraz Ci skopiuje link. Wiem co przezywasz bo mam to samo:(

    Hejka, miałam wywiad poprzedzony  badaniem USG macicy na którym ginekolog strwierdzil ze moja komórka jajowa jest zdrowa i idealna do zapłodnienia, echogennosc macicy idealna (co wskazuje na brak zmian takich jak guzki) i zatoka douglasa wolna od zmian również. W badaniu stwierdzono endometrium właściwe dla tego czasu. Mam idealnie regularne miesiączki od zawsze, nie mam problemow z wypróżnieniem, brak krwiomoczu, bolesnych dni owulacyjnych,  itp. Dodatkowo wyniki morfologii hormonów tarczycowych plus testosteron, estradiol itd itp idealne. Dlatego lekarz stwierdził ze nie ma podstaw do podejrzeń o endometriozę. 


  12. 30 minut temu, Jennn napisał:

    Prawda jest taka, że na każdym etapie mogło coś pójść nie tak. Plemniki nie dostały się do komórki, nawet jeśli się dostały to komórka mogła się nie zapłodnić, albo przestać dzielić, może być problem z jajowodami, problem z plemnikami, niezdiagnozowana endometrioza i jeszcze wiele, wiele innych przyczyn. Jeśli staracie się od roku bez rezultatu to jest to już wskazanie do udania się do lekarza ale zajmującego się niepłodnością. W pierwszej kolejności powinniście zrobić badanie nasienia partnera. 

    Endometrioza została wykluczona, z kolei mąż miał robiony test na ilość plemników i wyszedł średnio, natomiast ogólnie pozytywnie. Czyli najlepiej teraz do ginekologa sprawdzić drożność jajowodów?


  13. Hej dziewczyny, staram się z mężem prawie od roku o dziecko. Robiona morfologia na początku starań i hormony w tym tarczycowe ok, 2 tygodnie temu ponowiłam badania i wszystkie wyniki badań idealne. Poszłam z tymi wynikami do ginekologa, on stwierdził ze są w normie i nie ma zastrzeżeń. Zrobił USG i okazało się ze moja komórka jest już gotowa i będzie zdatna do zapłodnienia w ciągu najbliższych 3 dni, wskazał konkretny czas i zalecił stosunek w każde z 3 dni. Za parę dni powinnam dostać okres i niestety czuję, że go dostanę (ból głowy, rozdrażnienie poziom maksymalny) :-(. Niestety mieszkam na stałe w Wielkiej Brytanii i nie mam opcji iść do tego samego ginekologa. Powiedzcie mi, zakładając ze partner jest płodny ja mam wyniki idealne, komórka jajowa widoczna na USG gotowa do zapłodnienia (była nawet większa niż powinna jak to określił ginekolog aż się prosi o zapłodnienie) to co mogło pójść nie tak? Obawiam się ze problem jest we mnie, a chciałabym jak najszybciej rozwikłać ten problem jeśli takowy jest, bo mam prawie 30 lat i ani jednej pociechy. 
    Co następnie powinno stać się z komórka jajowa? Czy jest możliwość ze została zapłodniona, ale coś przerwało jej drogę? Słyszałam coś o niedrożności jajowodów, ale czy to na tym etapie? Jakie badanie wykonać? Wiem, ze wiele z Was powie ze psychika może blokować zapłodnienie, mój post wyglada desperacko natomiast jestem zdesperowana niską jakością medycyny w WB i dlatego wiem, ze jest nie pójdę prywatnie z konkretna prośba o badanie nikt mi tutaj jego nie wykona, a czekać nie mam na co. Pozdrawiam Klau


  14. 3 godziny temu, spelniajac_marzenia napisał:

    Badanie nasienia nie zrobisz na NFZ ale nie jest to drogie badanie, my płaciliśmy 100zl wyniki były za dwa dni 🙂

    co do hormonów kobiecych to gin powinien dać ci normalnie skierowanie na badanie hormonów i wtedy tylko pobierają ci krew i na wynik czekasz do tygodnia 🙂

    jeżeli mogę doradzi to powiedz lekarzowi ze starasz się już rok i nic nie wychodzi ja jak powiedziałam ze staram sie pol roku to kazał mi przyjść za pol roku i wtedy dopiero zaczęliśmy leczenie.

    No u mnie NFZ odpada, bo nie mam ubezpieczenia w Polsce. Myslalam, ze jest to dużo droższe dziękuję za odpowiedz. Tu szukałam na miejscu prywatnie, ale jak już znalazłam to za 450£ a ze lekarze tutejszego NHS (odpowiednik NFZ polskiego) podważają opinie prywatnych praktyków to boje się ze wyrzucę kase w błoto😬


  15. 6 godzin temu, Agul napisał:

    Z kolei moje doświadczenie związane z decyzją o staraniu się o dziecko jest takie, że byłam u ginekologa informując go o tym i dostałam zestaw badań, które warto (oczywiście nie trzeba) wykonać, aby wykluczyć zagrożenia. Napewno miałam robione badania przeciwciał różyczki bo jeżeli byłyby one za niskie to zalecane jest powtórzenie szczepienia bo różyczka jest bardzo niebezpieczna dla płodu, jakieś inne przeciwciała też robiłam ale nie pamiętam jakie no i napewno hormonalne badania ale już wcześniej miałam za wysoką prolaktynę i niedoczynność tarczycy, leczone ale poziomy trzeba było co jakiś czas kontrolować. 

    Dziękuję Ci bardzo za odpowiedz. Czyli tarczycowe, prolaktyna, żelazo może tez? W Polsce ginekolog myślisz da mi również taki wykaz? Tu w UK kazali mi tylko unikac twardych narkotyków🤣🤯 i żadnych badań nie robić 


  16. 6 godzin temu, spelniajac_marzenia napisał:

    przyjmuje się ze czas starań może trwać nawet do 12 miesięcy u par które nie maja żadnych problemów z płodnością, lekarz przed tym upływem czasu nie jest chętny zalecać jakichkolwiek badan. Z własnego doświadczenia proponuje abyście zbadali nasienie

    Kurcs planujemy to w takim razie zrobić. Oczywiście zostaje mi tylko prywatnie umówić się na wizytę. Oreientujecie się może ile to kosztuje i trwa badanie takiej próbki? Będę musiała leciec specjalnie do Polski 🥵


  17. Witajcie, jestem tu nowa. Z racji mieszkania poza granicami PL szukam porady od doświadczonych, lekarze angielscy mnie zbywają. 
    Od 4 cykli staram się zajść w ciążę, mam 29 lat. Okres regularny. Nie palę, odżywiam się przyzwoicie. Od 3 miesięcy biorę kwas foliowy pre gna plus. Nigdy nie miałam robionego USG macicy, siostra rok temu w wieku 33 lat dostała diagnozę endometriozy (wcześniej urodziła dwoje dzieci).  
     

    Jakie badania zrobić zeby sprawdzić czy wszystko ze mną ok? Badania krwi z połowy 2020 mieszczące się w widełkach, w tym ferrytyna, prolaktyna, TSH itd. Robić wywiad w rodzinie? Czy wariuje?  


  18. Sama nie wiem od czego zacząć, ale jakos zacznę bo już tak ciężko mi na sercu, ze inaczej się uduszę. 
     

    pracuje w Uk w ogromnej firmie od ponad 5 lat, na dziale z kobietami, robicie w pracy to co ja. Ze względu na charakter pracy jestem zmuszona pracować z nimi przy jednym stanowisku. od ok. 1,5 roku za  każdym razem gdy wychodzę na przerwę i z niej wracam padają w moja stronę teksty typu: już wróciłaś? Tak dobrze nam się gadało tak zleciało itp… jestem święcie przekonana ze mnie obgaduja. Jest mi przykro, jestem osobą miłą, bezkonfliktową, z sercem an dłoni i ciężko znoszę jakiekolwiek fałszywe przytyki. Na dodatek zauważyłam ze jeśli którakolwiek z nich jest nieobecna w pracy to obgaduja ze sobą te nieobecna. Co zrobić? Jak się zachowywać? Codziennie rozmawiamy miedzy sobą, o zyciu osobistym, planach itp. ale potem szybko żałuje ze coś im powiedziałam, bo gdy tylko nadarzy się sytuacja daja mi jasno do zrozumienia, ze nie liczą sie z moja osoba. Co zrobić zeby tak się tym nie przejmować? Jak nabrać „grubej skory”? Jak pogodzić się ze ludzie mnie obgaduja? Codziennie w czasie wolnym rozmyślam co robie nie tak, gdy jestem w pracy boje sie czasami odezwać lub normalnie oddech zlapac zeby komuś nie zajść za skore 😞 nie rozmawiam z szefem zeby nie osadzały mnie o lizustwo, nie ubieram sie lekko nawet w upał, zeby nie powiedziały ze jestem wulgarna, jestem osoba czysta, wykształcona, z normalnej rodziny. Takie coś dopiero spotkało mie w UK ze strony Polek, w szkole, czy an studiach. Ie miałam takich problemow. Czy powinnam im zwrócić uwagę za jakieś teksty, nawet nie wiem jak to wyrazić ze to jest dla mnie przykre 😞

    wiem, ze powiecie zmien prace, nie chce, gdyż starałam sie o kontakt w tej firmie tyle lat i go dostałam, odkładam od ponad 4 lat pieniądze na dom z mężem i może za 1,5 roku uda nam sie osiągnąć ten cel j wrócić do kraju. 
     

    Co byście zrobili na moim miejscu? 


  19. Dziewczyny chcę zajść bardzo w ciążę, postanowiłam, że zacznę od przygotowania swojego ciała, odstawienia składników potencjalnych szkodliwych substancji, głównie z racji tego, że jestem osobą, która ma cerę tłustą, większość życia używałam kosmetyków z kwasem salicylowym, matujących, antybakteryjnych. Maluję się codziennie i nie wyobraża sobie nie malować, nie jest to tapeta, ale jednak nie chcę z tego rezygnować, takie mam poczucie estetyki po prostu, czuję się źle bez. Naczytałam się sporo o kwasie salicylowym, PEGach, parabenach i SLSach oraz o fenoxyetanolu, witaminie A, oleju lawendowym itd. czyli o tym czego należy unikać będąc w stanie błogosławionym.

    Jak się okazało każdy, ale to każdy mój kosmetyk, począwszy od szamponu po odżywkę, mydła do mycia rąk, tusz do rzęs, pomadę, korektor i podkład mają ten nieszczęsny składnik. Jaki to jest z tym phenoxyetanolem? Unikacie go? Zasięgnęłabym opinii polskiego lekarza, ale mieszkam w UK i gdy tu rozpoczęłam temat to lekarz powiedział, żeby nie brać narkotyków i na tym temat się zakończył 🤯 wierzę, że Wy Super Mamy macie jakąś wiedzę na ten temat. Unikacie we wszystkim? Czy w większości kosmetyków unikacie? Brzmi to strasznie wady płodu przyznaje, które to ma powodować ten składnik 😢

×