Hey wszystkim, hey Kochane!!!
piszę z drugiego konta bo do tamtego zapomiałam hasła.
Jak wam minęły święta?
zaraz poczytam wasze wpisy bo troszke mnie tu nie było.
U mnie zawirowania... moja mama ma covida, siedzę z mamą na kwarantannie od 20.12 ale robiłam w Wigilię test i jestem ujemna ale jako osoba nieszczepiona mam 17 dni kwarantanny. Mama najgorzej się czuła w pierwszych dniach choroby bo była osłabiona, miała zawalone zatoki i katar, lekarz zaproponował wymaz no i ... dodatni... ale już się lepiej czuje tylko teraz ma kaszel, leki nie pomagają a antybiotyku ponoć na to nie ma... jednak ja poszperałam w necie, poczytałam na fejsie wpisy osob z covidem i niektorzy piszą ze jednak brali antybiotyki ktore uratowały ich od szpitala. Czekamy na telefon od lekarza. Saturacja mamy 93-94 ale trzeba brać pod uwagę też to, że mama ma astmę oskrzelową.
Moja kwarantanna konczy sie dopiero 7.01 i nie wiem jak dam rade bo już dostaje w tym domu do głowy wiecie co podejrzewam że mimo mojego wyniku ujemnego ja mogłam się zarazić też tym świnstwem wcześniej...bo kilka dni czułam się słaba, kaszel mam do dzis co prawda lekki i miałam ból gardła a głowa mnie codziennie boli..pozatym mieszkamy w małym mieszkaniu, więc wątpie ze sie wtedy nie zaraziłam tym bardziej ze mama kaszlała.
Co do diety to nawet jestem zadowolona, nie przejadałam się, alko nie piłam
przepraszam ze nie złozyłam wam zyczen swiątecznych ale nie miałam głowy do internetu, bo byłam w szoku gdy mamie wyszedł pozytywny test, człowiek potem się boi, nakręca się, mierzy co chwila saturacje, i po co te nerwy, ten stres... mam nadzieje ze mama szybko wydobrzeje.
🤎🤎🤎
Buziaczki