Zolta
Zarejestrowani-
Zawartość
263 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
75 ExcellentOstatnio na profilu byli
1966 wyświetleń profilu
-
A czy ona kiedykolwiek komuś pomogła, czy zorganizowała i dołożyła od siebie do jakieś zrzutki?? Nigdy nie słyszałam żeby Sylwiunia coś komuś dała. Taki typ człowieka potrafi tylko brać. Zauważyliście to jak ona jest szczęśliwa, jak dostaje coś materialnego od swojego męża? To jest niebywałe jak można tylko brać i brać….
-
To, że ma pomieszczenie do prowadzenia biznesu, nie świadczy o tym, że biznes będzie dochodowy.
-
Widocznie nie zależy jej na nowych obserwatorach. Sprzedaż w sklepie leci w dół, a koszty prowadzenia działalności rosną. Zaraz skończą się dofinansowania i będzie zwijać interes
-
Wyszukaj za pomocą obrazu w Google
-
Zdecydowanie wszystkie rzeczy znalazłam tańsze o jakieś 50%. Bardzo wysoki narzut ma na te ubrania szyte w Chinach. Nigdy nie pokazała metki, a chwali się tym, że uszyte we Włoszech.
-
A ja myślę, że ona nic nie ma do gadania. To jest decyzja D. i to on postanowił o przeprowadzce na Podkarpacie. Ona jest od niego zależna i będzie coraz bardziej jak choroba będzie postępować.
-
Nawet w momencie jak wspomina o przeprowadzce, jak bagatelizuje sprawę, że jak im się nie spodoba to sprzedadzą i się wyprowadzą gdzie indziej. Bardzo to podpadające. To napewno broszka D. z tą przeprowadzką. Musi mieć w tym interes.
-
Formalnie kłamała, że chodzi do pracy. Sorry, ale ja tego nie kupuje. Potrafi kłamać bez mrugnięcia okiem. Wymyśla niestworzone historie i wszystko to bajera. Dziwię się, że ludzie jeszcze ją oglądają. Można powiedzieć, że na dany temat nie będzie się wypowiadać, ale ona wchodzi w to kłamstwo i perfidnie wymyśla bajki.
-
Przecież ona za każdym razem inną wersję zdarzeń i planów wam podaje. Miałbyć ślub kościelny, dom tylko na wakacje itp. Zwodzi swoje wierne fanki, a tym czasem przeprowadza się na wioskę do Jasienicy, twierdząc, że to tylko na jakiś czas
-
Myślę, że bardziej D. zależy na tej przeprowadzce. Zastanówcie się dlaczego akurat tutaj
-
Mówiła, że przeprowadzają się w tym roku na Podkarpacie. Słabo widzę prowadzenie sklepu z tamtych regionów zwłaszcza zimą.
-
Te ich wyjazdy zawsze kończą się jakąś chorobą. S. wstawia dziwne posty twierdząc, że dumna jest z męża, jak opróżniał jej miskę po grypie żołądkowej.
-
Zwróćcie uwagę na zdjęcia na lodowce. Jakieś dziecko, chłopczyk… czyżby to Daniel jako dziecko? A może jego syn z Podkarpacia?
-
Biedna schorowana i bez sił, aż żal u niej coś zamawiać. W jej stanie żeby nie iść do lekarza.
-
Ostatnio było widać po niej przemęczenie. Ciemne sińce pod oczami. Sama mówi, że chodzi spać koło północy. Aby opłacało się utrzymać taki sklep musi obrót towarem być duży. Prowadzenie takiego sklepu to ciągła walka o klienta i szukanie sprzedaż i sprzedaż. Zobaczymy czy ona to udźwignie. Daję jej dwa lata.