-
Zawartość
1979 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wsedno
-
Kolory miało być.
-
Z założenia bluzeczka, dla Siwej - staniczek kupi wszystkie rozmiary...
-
Zgadza się. Czytałam podobne opinie. Młodzi ludzie łapią się na to, ze lokalizacja tych hoteli jest bardzo atrakcyjna, kraj turystyczny, ciepły klimat, słońce, morze, widoki, inni ludzie płacą żeby tam pobyć tydzień - dwa na urlopie, a tutaj TAKA OKAZJA pomieszkać na wyspie, mało tego, jeszcze zarobić...
-
Czyżby wątek zniknął? Czy Wy widzicie te jej dietetyczne posiłki? Nie wątpię, że ona dojdzie do uprawnionej wagi - na śniadanie: jedno jajko, kilka plastrów ogórka i trzy pomidorki koktajlowe. Albo: dużo sałaty i smażona pieczarka. Kolacja: kawałek arbuza... Nie sądzą też aby nadrobiła to obiadem. Dieta glodowkowa. Pytanie, ile tak wytrzyma?
-
A myślisz, że dlaczego wszystko smaruje clotrimazolem?
-
No pewnie że tak. Zawsze to temat na film, nie?
-
Mnie się wydaje, że telefon jeśli spadł, to mało prawdopodobne, że aż w tę trawę, którą ona przeczesywała miotłą (). Raczej wylądował na asfalcie albo przy samym poboczu, bo czemu na prostej drodze miało go miotnąć tak daleko? Bardziej prawdopodobne, że ktoś go przy drodze znalazł i wziął. Dlatego go tam nie ma. Aplikacja może pokazuje miejsce, w którym ostatni raz się logował?
-
Położyła telefon na dachu razem z kamerą jak przypinała Laurkę do fotelika. Kamerę zabrała, telefon został. Musiał spaść z dachu jak jechała. Aplikacja do znajdowania telefonu pokazała, że gdzieś przy drodze w polu leży. Szarlota szukała po nocy w okolicach tego miejsca, później w dzień i nic.
-
No i Szarlotta zgubiła telefon za 4,9 k...
-
Ta podłoga to hit. Wprowadzili się tam początkiem pandemii. Przez cztery lata tak siedzieli - na wiórze. Nie mówiąc o tym, że tam ściany były do zeskrobania, a oni to pomalowali...
-
Znacie, oglądacie? Czym zajmuje się ten koleś? Czy on kiedyś nie zajmował się fryzjerstwem czasem? Czy ja coś pokrecilam?
-
Żeby myśleć o potomstwie to chociaż jedna osoba powinna mieć stabilne zatrudnienie. Patrząc na rodziców Rudej, oni mieli już pewnie 2 dzieci, gdy mieli po 30 lat i zdaje się, że nie mieli wtedy ani własnego domu ani odrębnego mieszkania - przecież mieszkali i mieszkaja nadal razem z jedną z babć, a patrząc choćby na R nie widać, aby miała jakieś braki - na studia w innym mieście było ich stać ją posłać, a relacje mają tak bliskie, że zgaduje, że rodzicami byli i są kochającymi (i raczej bardzo tolerancyjny i wyrozumiałymi). Niektórzy zresztą, jakby czekali na idealne warunki do życia, to by się nigdy na potomstwo nie zdecydowali. Co do biznesu z basenem - też mnie dziwi, że nie uderzyli w kierunku Łodzi.
-
U niej króluje zasada TEGO TUTAJ NIE BĘDZIE Ja nie ogarniam tej jej zielonej ściany, która ma powstać z a la drabinki (barierki od łóżeczka ). Ona chyba w życiu zielonej ściany nie widziała. Jeszcze jakby powiesiła to w innym miejscu, niechby się jakoś wizualne wpasowało. A tutaj klima, pod klimą półka z kwiatami, obok to coś. Koło okna nastawiane kwiatów i popierdółki ponawieszane. No cyrk. Kwiatów wiszących z sufitu szkoda komentować. Ciekawe co na to wszystko Dawid.
-
To pewnie tak, ale tu trzeba wykształcenia pedagogicznego, którego żadne z nich nie ma. Może to jest dobry kierunek, choćby dla niej? Ja myślę, że gdyby R chciał teraz dziecko, to A by stanęła na głowie, co by bombelka mieć. Wystarczy spojrzeć na jej relację z bratankami. No chyba że ten jej infantylizm nie jest udawany na filmach i ona sama mentalnie nie czuje się gotowa na dziecko, mimo że dzieci uwielbia...
-
Ja się zastanawiam, czy oni są mentalnie tak głęboko dziecinni, że ich te pląsy bawią czy jak? Co jedna praca to to samo, czyli gry i zabawy. W jakiej innej pracy oni mogliby się sprawdzić?
-
Oczywiście masz rację. Może oni liczą na to, że zaczepią się gdzieś później dzięki tym animacjom...
-
Nie znam takiego przypadku wyleczenia - ale to moje doświadczenia oparte na forach, blogach, postach z insta i komentarzach do nich. Ale spotkałam się właśnie z opiniami, że zmiana diety na przeciwzapalną wpływa pozytywnie. I nawet już lekarze zaczynają mówić o tym, ze leczenie endo to nie tylko tabletki czy operacja, ale też dieta i ogólnie pojęty styl życia. Poza tym podobno fitoestrogeny zawarte w żywności (szczególnie te vege odpowiedniki na bazie soji na przykład) mogą podnosić poziom estrogenów, a te sprzyjają zaostrzeniu choroby.
-
Problem z endo jest taki, że chociaż ostatnimi czasy coraz częściej się o tym mówi, powstają kliniki, to nadal nie jest znana przyczyna tej choroby. A więc JAK leczyć coś, co jest wywoływane nie wiadomo czym? Może geny, może dieta, może środowisko. Diabli wiedzą. Więc leczenie endo to jak pudrowanie pryszcza. Można leczyć sie hormonalnie tabletkami, które mają w ciul skutków ubocznych i których działanie sprowadza się do wywołania sztucznej menopauzy. Taka kuracja zazwyczaj trwa kilka miesięcy, a endo to choroba na całe życie. Więc czy takie leki mogą zadziałać długofalowo? No nie działają. Bierzesz - ustępują dolegliwość (choć nie zawsze i nie wszystkie), ale męczysz się ze skutkami ubocznymi, odstawiasz leki, endo wraca. Polecam lekturę wątku na Wizaz o torbielach czekoladowych. Multum doświadczeń kobiet leczących się na endo i u żadnej to leczenie nie usunęło torbieli, co najwyżej zmniejszało. A później i tak operacja. Odstawienie leków (których nie można brać permanentnie jak zwykłą antykoncepcję) = nawrót. Operacja to też nie wyjście. To tylko usunięcie objawu, ale nie gwarantuje wyzdrowienia. Poza tym każda kolejna operacja to stopniowe niwelowanie płodności, którą endo i tak zaburza. Więc co się dziwić, że kobiety szukają alternatyw? Akurat we wróżki nie wierzę, ale nie dziwi mnie, że ktoś po latach cierpienia i faszerowania lekami wątpi...
-
U sercowników lato muzyka zabawa kto by nie chciał takiej pracy...
-
Dobre pytanie. Nawet sprzęty porozwozili po ludziach. Mnie nie zdziwi, jak sobie w tej Grecji popląsają pół roku nad hotelowym basenem w rytm zumby i odbiorą z powrotem kierunek Ozo.
-
Co za różnica oglądać głupoty w tv czy na Netflixie? Rozwalają mnie ludzie, który dumnie mówią, że nie mają telewizji, jakby byli lepsi, jednocześnie oglądają jutuby i różne mainstreamy jak Netflix. A do komentowania np. polityki tez pierwsi, chociaż nie czytają gazet i nie oglądają tv, to skąd ich wiedza o świecie? Bo czytają portale informacyjne z których można sie dowiedzieć tego samego, co w tv?
-
No ja myślę, że nie każda para chcialaby w jednym pokoju z koleżanką singielką przez kilka dni z rzędu nawet jeśli byłaby to ich dobra kumpela. Ja zresztą też miałabym opory żeby się pakować parze do pokoju. Nie że mam coś do Ciebie i Twojego przypadku, ale jakoś w praktyce tego nie widzę. U niewielu to się sprawdzi po prostu. To trzeba mieć jeszcze takich znajomych, którzy chcą jechać (bo nie każdemu się chce), mają kiedy jechać, mają za co jechać, nie mają dzieci, albo dzieci nadają się już na różne eskapady. Jak wszystkie bliższe koleżanki z małymi dziećmi to też trudno oczekiwać, żeby chciały albo mogły wyskoczyć na kilka dni z psiapsi. Takie realia życia po 30 tce U Szuszy natomiast to jest tak, że ona zawsze jeździła albo w paczce (znajomi T) albo tylko z nim ( lub poprzednim przemocowcem). Czy pamięta ktoś jakiś film z wyjazdu z przyjaciółką? Większość znajomości, jak sama powiedziała, odeszła wraz z pomodoro, pozostaje wyjechać samej z bąbelkami (czego nie zrobi) albo szukać znajomych, tylko tutaj, jak wyżej, dużo bardziej ciężko niż za czasów studenckich. Pozostaje czekać na przemocowca co by znów ją wkręcił w życie towarzyskie i pokazał kawałek świata.
-
Jak pójdzie do lasu mazurskiego będzie mieć od razu kamuflaż
-
Jaki bezludny. Toć na Mazurach stanie się atrakcją turystyczną w takim anturażu
-
Bo ja wiem? Mnie tylko grzeje w przełyku i dostaję wypieków - czego bardzo nie lubię To trzeba lubić i mieć pociąg - wtedy działa!