Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mała.Mi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    36
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Mała.Mi

  1. Mam takie samo zdanie odnośnie inseminacji. Przechodziliśmy przez to czterokrotnie i za każdym razem zabieg kończył się porażką (dla porównania wystarczyło jedno in vitro żeby się udało). Z perspektywy czasu bardzo żałuję, że straciliśmy tyle czasu i pieniędzy, szczególnie że przy mojej wrogości śluzu i słabej jakości nasienia męża to nie miało żadnych szans powodzenia…
  2. Dziewczyny! Dobra wiadomość Jestem już po usg, wszystko w porządku. Serduszko pięknie bije, było widać rączki i nóżki, a nawet delikatny ruch Kropka! Pan doktor mówi, ze wszystko jest dobrze, termin porodu przeskoczył na 8 lipca (czyli 4 dni wcześniej niż było ustalone na podstawie poprzedniego usg). Ufff, co za ulga. Jestem taka szczęśliwa! Dziękuje za kciuki
  3. Dziękuję za pamięć! Chciałabym już być po wizycie… No ale musi być dobrze!!
  4. Luna_ cudowna wiadomość! Tak się cieszę! Jesteś fantastycznym przykładem na to, że warto walczyć i mieć nadzieję! Dużo zdrowia dla Ciebie i Córeczki
  5. Dziewczyny wspaniałe wieści! Bardzo się cieszę i gratuluję - MamieAnioła pięknie bijącego serduszka a AniKo świetnego wyniku silnych zarodków. Mam nadzieję, że to oznacza, że koniec tego roku będzie dla nas wszystkich łaskawy. Ja w ten piątek mam trzecie usg ( to będzie 8 tc + 3 dzień) i powiem Wam, że zaczynam się denerwować. Od czasu ostatniej wizyty nie robiłam żadnych badań, więc nie mam pojęcia co się dzieje u Kropka. Dodatkowo ciąża przebiega do tej pory bardzo łagodnie- oprócz zmęczenia, obolałych piersi i delikatnego napinania się mięśni podbrzusza, nic mi nie jest. Mam również awersję do kurczaka (chociaż do tej pory bardzo go lubiłam) i nieco bardziej wyczulony zapach. Ale na co dzień wciąż ciężko mi uwierzyć, że wewnątrz mnie rozwija się nowe życie. Do piątku jeszcze dużo czasu, ale i tak już proszę Was o to, abyście zarezerwowały sobie czas na trzymanie kciuków. Jak widać na powyższych przykładach - naprawdę działają!
  6. LuLa, Gulia13 - dużo zdrówka!!!
  7. Jakieś żarty sobie robią. Nawet jeśli hodowla jeszcze trwa to powinni powiedzieć ile już osiągnęło stadium 5dniowej blastocysty. Przynajmniej w moim przypadku tak było - powiedzieli, ze są 2 i ze jedna zostanie jeszcze przetrzymana do 6 doby… Posłuchaj się dziewczyn - dzwoń i dopytaj bo niewiedza jest w tym przypadku najgorszą torturą!
  8. AniaKo jakie wieści? Wiadomo już coś?
  9. Bądź dobrej myśli - jak na razie wynik jest super. Dzielne maluszki!!!
  10. Myślę, że spokojnie możesz zadzwonić. Wiadomo, że się stresujesz, to poważna sprawa i masz prawo do informacji. Ja do laboratorium zadzwoniłam w tym okresie trzykrotnie i cierpliwie mi mówili co i jak. A lepiej wiedzieć, niż sobie w głowie tworzyć przerażające scenariusze Trzymam mocno kciuki. Daj znać jak tylko się czegoś dowiesz
  11. Oprócz luteiny 100 za wszystko płaciłam. Więc na pewno spróbuję wywalczyć jakieś refundacje bo niejedna wizyta w aptece kończyła się dla mnie stanem przedzawałowym dzięki jeszcze raz za podpowiedź!
  12. O kurczę, nie miałam pojęcia, że to taka dowolność dla lekarza. Na pewno poproszę o refundację następnym razem. Dzięki! Co do tabletek - pewnie będę mieć tak samo narzekam, że drogie, ale koniec końców dają mi jakieś poczucie bezpieczeństwa
  13. To już nie wiem, naprawdę. Jestem szczerze zdziwiona, bo wydaje mi się, że nawet powiedział nam coś w stylu, że aktualnie nie wykonuje się już transferu na świeżo bo to obniża szansę powodzenia… Może następnym razem po prostu zapytaj dlaczego zastosował u Was taką procedurę…
  14. Może to zależy od lekarza? Dr AW od razu powiedział, że transfer będzie na mrożonych blastkach. Nie było nawet rozmowy o świeżym transferze (podobno mrożony podnosi szanse o jakieś dodatkowe 10%). Ale co lekarz to inne metody…
  15. Izuu07, Luna_ dzięki za odpowiedz! Słowo daję, gdybym nie czytała tego forum to moja wiedza byłaby o połowę uboższa dr AW u którego się leczę jest w porządku (szczególnie teraz nabrałam do niego zaufania), ale informacje to trzeba z niego niemal wyciskać. Jak nie zada się trafnego pytania to mała szansa, że człowiek się czegoś dowie. Trochę mnie przeraża to, że tak długo będę brała tyle leków, chociaż teraz płaci się za nie i bierze z innym nastawieniem. Dobrze, że mi podpowiedziałyście z refundacją… tylko powiedzcie jeszcze jak się na nią załapać. Trzeba się zapisać do ginekologa na NFZ?
  16. Właśnie liczę na to, że jak ciąża zacznie być bardziej ,,namacalna” to łatwiej mi w nią będzie uwierzyć jestem dzisiaj w 6 t. + 6 dniu i jak narazie nie mam praktycznie żadnych objawów. Oprócz tego, że non stop śpię, ale to chyba po lekach. No właśnie - leki. Wciąż biorę ich mnóstwo: luteinę 100 2x2, luteinę 50 2x2, zastrzyki prolutex 1x1, neoparin 1x1, encorton 1x1, estrofem 5 tabletek dziennie, progesterone besins 2x1, akard 1x1 i euthyrox 25 półtorej tabletki. Jakieś szaleństwo. Wy tez tak miałyście? Czy jest szansa, ze kiedyś to wszystko odstawię?
  17. Dziękuję Nie, to nie był świeży transfer -wszystkie trzy blastki zostały zamrożone. Lekarz od razu tak to ustalił argumentując to większą szansą powodzenia oraz tym, że po punkcji dobrze jest dać trochę czasu na dojście do siebie. Ten dodatkowy miesiąc bardzo mi się dłużył, ale ostatecznie okazało się, że lekarz wiedział co robi Katia83 nastaw się, że tym razem będzie wszystko dobrze i dostaniesz najlepszy na świecie prezent na święta z tego co wiem, to właśnie drugie podejście jest dla wielu osób tym szczęśliwym! Wierzę, że tak będzie i w Twoim przypadku
  18. Oooo, to mnie pocieszyłaś Chociaż mam nadzieję, że uda mi się uwierzyć w ciążę jeszcze przed porodem Co do imienia - są jakieś, które rozważacie? my z damskim imieniem nie będziemy mieli problemu, ale jeśli to chłopczyk to mogę znaleźć się w podobnej sytuacji co Ty
  19. Pierwszy transfer z pierwszej procedury. Mamy jeszcze dwie śnieżynki Wcześniej cztery razy przechodziliśmy przez inseminację.
  20. Psycholog psychologowi nierówny i niestety czasem trzeba kilku podjeść żeby trafić na tego odpowiedniego (sama jestem psychologiem z wykształcenia, korzystałam również z psychoterapii jako pacjentka). Przed umówieniem się na wizytę, ewentualnie na pierwszym spotkaniu warto zapytać o nurt, w jakim pracuje psycholog/psychoterapeuta, a także szczerze powiedzieć o swoich oczekiwaniach. Jeśli już na początku czujemy taką blokadę w relacji to jest to ważny znak, że może lepiej poszukać kogoś innego - relacja terapeutyczna to tak naprawdę połowa sukcesu Trzymam kciuki!
  21. Cześć dziewczyny! Jak dobrze, że Was odnalazłam. Strasznie mi brakowało tego forum, szczególnie że tych kilka ostatnich tygodni było ogromnie emocjonujących. A więc w skrócie: 20.10 miałam swój pierwszy w życiu transfer 5dniowej blastki. Po 6 dniach zrobiłam test i… zobaczyłam cień cienia! Nie potrafię opisać tych emocji, po tylu latach, tylu porażkach… w każdym razie zamieniłam się w nałogowego sikacza testowego. Testowałam 11 dni napawając się coraz wyraźniejszą kreską. W międzyczasie zrobiłam betę - 10 dpt wynosiła 203,48, 13 dpt 765,02, 16 dpt 3331,63. 19dpt miałam pierwsze usg gdzie okazało się, że Kropek siedzi tam gdzie powinien i nie jest pustym jajem. Ulga ogromna, a potem stres przed kolejnym badaniem bo tyle się naczytałam historii o braku serduszka, że same najczarniejsze myśli przychodziły mi do głowy. W międzyczasie zrobiłam jeszcze dwie bety (głupia ja) - nie wiem po co, chyba jestem masochistką. Beta z 23dpt wynosiła 23278 a tydzień później, 30dpt wzrosła (tylko?) do 57258. I niby wiedziałam, że po pewnym czasie beta nie przyrasta już szybko, ale i tak serce w poprzek. W ten poniedziałek miałam 2 usg i… słyszałam bicie serduszka! Co tu dużo mówić - popłakałam się. Po prostu zaparło mi dech. Następna wizyta na początku grudnia. Ale wiecie co? Ja w ogóle nie mogę w to wszystko uwierzyć. Czasem jestem na siebie zła bo mam wrażenie, ze nie potrafię się cieszyć tą ciążą tak jak powinnam. Kiedy musiałam w pracy powiedzieć o ciąży to miałam wrażenie, że wypowiadając zdanie ,,Jestem w ciąży” kłamię. Najczęściej walczę ze strachem o to, że coś pójdzie nie tak. Proszę, napiszcie mi czy Wy tez tak macie. To tyle jeśli chodzi o mój ostatni miesiąc. Fajnie, że Was odnalazłam i mogłam to tu napisać
  22. Mała.Mi

    In vitro 2021

    Trzymam mocno kciuki! Czy dobrze pamiętam, że Ty również leczysz się w Ovum Lublin? Razem zawsze raźniej
  23. Mała.Mi

    In vitro 2021

    Takie zalecenia dostałam od lekarza... Trudno mi powiedzieć coś więcej, nie wiem od czego zależy zalecana dawka estrofemu (chyba że to kwestia mojego endometrium, które z reguły jest dosyć marne). Zauważyłam jednak, że mój lekarz z reguły wszystko przepisuje mi podwójnie
  24. Mała.Mi

    In vitro 2021

    Ja również przygotowuję się do transferu w tym miesiącu (to będzie mój pierwszy). Czeka na mnie 5dniowa blastka, którą lekarz określił jako ,,bardzo ładną" Biorę FertilWomen plus (2 tabletki dziennie), folik (też dwie). Na wzrost endometrium łykam estrofem (2x2). Któraś z dziewczyn poleciła na endometrium picie czerwonego wina - pół kieliszka dziennie. Bardzo mi się spodobało to zalecenie, zawsze jakaś miła odmiana od tryliarda tabletek i zastrzyków
  25. Mała.Mi

    In vitro 2021

    Dzięki za informacje! To już wszystko jasne!
×