Rezkanostor555

Serio myślę. Przeczytaj sobie chocby wpis Bimby powyżej. Albo teksty Edit, kończące się zwykle jej zmysleniami o moim rzekomym homoseksualizmie. Ale oczywiście żadnego przykładu na to moje plucie czy zacietrzewianie podać nie potrafisz. Oczywiście durnot piszecie tu sporo. Cisnalem ostatnio tego Skb i wyszło mi całkiem nieźle.

Nie trzeba być ogierem ani innym buhajem. To jest normalka.

No widzisz, a ja wolę grać na nerwach obcym babom. Taki mam wredny charakter. I co mi zrobisz? Gdybym musiał prac własne gacie czy zabawiać dzieci, jak Twój mąż, wtedy dopiero byłbym sfrustrowany. A tak to luzik.

No jasne, że umie. W dodatku musi, bo jego żona troluje na Kafeterii i nie ma czasu na takie przyziemne czynności. A przynajmniej zona, nie sprzątaczka daje mu ile on chce, czy na to szkoda Ci czasu?

Nie denerwuj się tak, bo zbrzydniesz jeszcze bardziej. A ta mloda matka, zamiast podliczac ile kto pisze na Kafeterii, niech lepiej zajmie się ogarnianiem chałupy, albo praniem mezowskich gaci. Bo dziad przebrzydly będzie tu pisał ile będzie miał ochotę i żaden jazgot sfrustrowanej baby tego nie zmieni.

Twoje problemy z brakiem rozumienia co się dzieje, to już nie moja sprawa. Mam dosyć zajęć a i pieniędzy mi nie brakuje.

To wyciągnij jeszcze inne wnioski, na przykład takie, że jak się wpier... z glupawymi tekstami, to zostaniesz wdeptany w asfalt. Jak to się stało już nie raz.

Co ty tam sobie rozumiesz, to już twoja sprawa.

Jeśli tak twierdzisz.

Zapytaj lepiej swojego męża prawniczka.

No biedne te świnki morskie.

Masz na myśli Międzynarodowe Stowarzyszenie Miłośników Świnek Morskich?

To może wyciągnij z tego jakiś wniosek?

No ty na pewno nie.

Tak, wyczytalem to w tych samych źródłach, skąd ty zaczerpnelas wiedzę o ciasnocie w jakiej żyją marynarze.

Zaciekawiło mnie to, co napisałeś w punkcie 3. Masz może jakieś wyniki badań albo publikacje na ten temat? Bo nie raz pisałem, że to głównie kobiety mają parcie na posiadanie dzieci, a faceci im ulegaja. Ale do tego, że jest to przyczyną silnego stresu, nigdy się nie posunalem.

Ty nie za bardzo.

Ależ skąd, wszystkim oceniam według Einsteina.

To może poszukaj takich, najlepiej przy pracy i im to powiedz. Może się ucieszą.

Jesli tak okreslimy wdeptywania w asfalt cieniasow podobnych do Ciebie...

Wiem, że świetnie. Wiem też, że zadalem ci proste pytanie, na które nie potrafisz odpowiedzieć. To teraz kolejne: twardy asfalt?

A ja liczyłem, że będziesz miał duzy problem z odpowiedzia, więc będziesz wił się jak ryba na haczyku, żeby jej uniknac. I miałem rację. No to powij się jeszcze.

No to gdzie ta odpowiedz?

A Ty już dotleniles na tyle, żeby znaleźć odpowiedź na mój ostatni wczorajszy post, adresowany do Ciebie? Czy dalej masz z tym problem?

A dlaczego z ostatnich 2 dni a nie z ostatniego tygodnia? Albo miesiąca?