Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

płytki karol

Zarejestrowani
  • Zawartość

    276
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez płytki karol

  1. Mam wrażenie, że kiedy spotykałem się z mniej atrakcyjnymi dziewczynami, to dla nich nie było problemem wiele rzeczy i nie mówię tu o jakichś niewłaściwych rzeczach jak np spóźnienie z mojej strony, bo tego nie powinien robić nikt w stosunku do nikogo, zwłaszcza notorycznie i bez usprawiedliwienia. Ale mam na myśli taką ogólną tolerancyjność, na przykład dla mniej atrakcyjnych dziewczyn, różne moje hobby były ok, moja praca była ok, nawet jakieś moje problemy zdrowotne były ok. Natomiast dla bardziej atrakcyjnych dziewczyn, moja praca była za mało ambitna, moje hobby nazywały dziwacznymi, bo w ich standardach mieściły się chyba tylko jakieś modne hobby, a inne są dziwaczne. Dziwiło ich też i oburzało, że mogę mieć jakieś problemy zdrowotne. Z czego wynikają te różnice? Czy bardziej atrakcyjne kobiety żyją w jakimś bardziej idealnym świecie, w którym jest miejsce tylko na modne hobby i tylko ludzi z 100% nieskazitelnym zdrowiem?
  2. Nie było to takie pare, bo w ostatnich latach byłem na spotkaniach/randkach w sumie pewnie z ponad setką kobiet
  3. Czy to wynika z tego, że przez całe życie atrakcyjnych kobiet ich osobowośc ukształotwała się przez to, że mogły przebierać w bardzo dużej ilości zainteresowanych facetów jak w ulegałkach, więc wybierały tylko najlepszych z najlepszych? a te mniej atrakcyjne nie miały tak dużego powodzenia i nauczyły się akceptowac normalnych mężczyzn z jakimiś niedoskonałościami?
  4. Te atrakcyjne też nigdy same nie wyjdą z inicjatywą tylko krytycznie oceniają. Na przykład jeśli facet trochę niesmiało zabiera się co pierwszego pocałowania kobiety, to dla atrakcyjnej będzie już spalony i niemęski, a dla mniej atrakcyjnej to nie będzie problem, ona to zrozumie, poczeka, po prostu dla niej można być normalnym człowiekiem, a atrakcyjna akceptuje tylko chodzący ideał, który jest w 100% zgodny z jakims szablonem maczo i samca alfa chyba?
  5. Taka atrakcyjna kobieta w zetknięciu z kimś kto nie jest sztywno przywiązany do konwenansów, bez przerwy jest oburzona, a to, że facet nie tak ubrany, a to, że nie tak miesza herbatę. Przykład z zycia! Jedna mi powiedziała, że facet nie powinien pić napoju przez słomke, bo to niemęskie! A ja jej na to, że ja się takimi głupotami nie przejmuję i nie trzymam jakichś ograniczających zasad i jak mi wygodnie to piję przez słomkę - to jest właśnie taki książkowy przykład o co mi chodzi
  6. Mam tez wrażenie, że te bardziej atrkacyjne kobiety są bardziej przywiązane do sztywnych konwenansów i mniej spontaniczne. Że na przykład idąc w gości do kogoś, nie wypada, żeby wziąć ze soba swoich kapci na zmianę, tylko juz lepiej chodzić w samych skarpetkach i żeby marzły nogi. A dla mniej atrakcyjnej kobiety, to że facet będzie miał swoje kapcie nie jest problemem. Ba! taka mniej atrakcyjna kobieta sama też ma podobne mniej sztywne zachowania i na przykład tez nosi ze sobą swoje kapcie
  7. Czy jesli dla kogos jakas potrzeba jest najwazniejsza do szczescia ( jaka by to nie byla potrzeba) to czy naprawde da się calkowicie z niej zrezygnowac, zastąpić ją jakąś zupelnie inną potrzebą, zupelnie zapomnieć o tej ktora wczesniej byla najwazniejsza i byc szczerze szczesliwym? Ja odkąd mialem 15 lat wiedziałem czego najbardziej pragnę w życiu całym sercem, ze jest to milosc i szczesliwy zwiazek z dziewczyną przez nastepne 25 lat nie udalo mi sie zrealizowac tej najwiekszej potrzeby (ani o niej zapomnieć mimo prób), czy więc naprawdę mogę być szczesliwy zastępujac moją niespełnioną potrzebe i widzac jak moje zycie doslownie ucieka? I jak do cholery jasnej zrobic to zeby zapomniec o mojej prawdziwej najwiekszej potrzebie i jak znalezc jakąś równie silną inna potrzebe, ktorej realizacja da mi szczescie? Np w realizowanie sie zawodowo, sportowo, artystycznie - czy naprawde da się i kiedy znajde inną potrzebe to zapomnę w cholerę o potrzebie milosci?
  8. Mówicie wielokrotnie, że szczęścia nie należy szukać w relacji z drugą osobą, tylko że można być szczęśliwym samemu Ale czy mając silną potrzebę cieszenia sie przezywaniem zakochania, milosci, bliskosci emocjonalnej i fizycznej, co jest naturalną potrzebą większości ludzi, a spędzajac cale lata lub dekady życia bez spełniania tych potrzeb, naprawdę można być szczesliwym? Oczywiscie da sie zyc w samotnosci, ale czy nie jest troche tak, że jesli czlowiek nie realizuje swoich najwazniejszych pragnien, to tylko podtrzymuje swoje życie zamiast zyć w pełni? Tak jak jedzenie codziennie przez cale życie np tylko samego chleba z żółtym serem i gorzka herbatą bez cukru może podtrzymało by życie, ale to zupelnie nie to samo co rozne smaczne potrawy i napoje?
  9. Ciągle mi było szkoda pieniędzy, bo psychoterapia kosztuje 200 zł za wizyte czyli na przykład 800 zł miesięcznie, ale chyba trzeba
  10. a wykastrowanymi samcami, samice wręcz gardzą - wszystko jest jasne Kastrowany samiec nie ma tez szans w starciu z niekastrowanymi samcami
  11. Sam o tym pomyslałem, to dla ludzi cwanych, bez serca i brutalnych, nie dla mnie
  12. Na przykład ja, żeby mieć szanse u kobiet, które mi się podobają, muszę zmienić prawie całe moje życie, zgubic wystający brzuch a za to zbudować mięśnie klatki piersiowej i rąk, zmienić pracę, może nawet awansować w tej nowej pracy. To cele, które choć teoretycznie wydają mi się możliwe, to na pewno wymagają codziennej cieżkiej pracy przez wiele lat i dopiero na przykład po roku będzie widać jakiekolwiek pierwsze efekty, a wcześniej tylko cieźka praca i wyrzeczenia (np rezygnacja ze slodyczy) i żadnych efektów Skąd inni ludzie czerpią więcej wytrwałości i samozaparcia do realizacji trudnych i odległych celów?
  13. To co piszesz brzmi naprawde bardzo optymistycznie Ale skoro szansę na taką mam małe, to na jaką według Ciebie mam realne sznase?
  14. Dla mnie oczywiscie tez kobieta nie musi duzo zarabiac ale jakimś cudem, wiekszosc tych zgrabnych zadbanych kobiet z duuzych miast ma też super prace
  15. Ale serio według Ciebie, zgrabna 30 latka, która chodzi na siłownię i zarabia 10 tys na rękę w korpo będzie zainteresowana pewnym siebie brzuchatym nieumięśnionym facetem, który od 15 lat robi w pracy to samo i zarabia kilka razy mniej od niej? Pytam poważnie
  16. Powoli staram się sam sobie perswadować właśnie, że jednak jeśli jakaś 30 latka mi się spodoba, to nie ma co już myśleć o 20 latkach, bo po pierwsze własnie choć byłbym wysportowany i z dobrą praca, to większość 25 latek mnie nie zechce, a po drugie właśnie mogłoby nam brakować tematów do rozmowy i zrozumienia. Jednak jakimś dziwnym trafem granica 30 lat sprawia, że większość ludzi jakoś magicznie nieco poważnieje. Ale serio według Ciebie, zgrabna 30 latka, która chodzi na siłownię i zarabia 10 tys na rękę w korpo będzie zainteresowana pewnym siebie brzuchatym nieumięśnionym facetem, który od 15 lat robi w pracy to samo i zarabia kilka razy mniej od niej? Pytam poważnie
  17. Jeśli porada wydaje mi się niemożliwa do wdrożenia w moim życiu to faktycznie nie potrafię z niej skorzystać. Ale ja nie proszę o poradę co ja mam robić, tylko pytam jak inni to robią, nie wiem czy dam rade to wdrożyć u mnie, ale chciałbym na początek zrozumieć jak innym udaje się to, co mi się nie udaje?
  18. Czyli takiego z kiepską pracą, grubym brzuchem i bez mięśni zechce piękna dziewczyna, jeśli tylko będzie pewny siebie? Pytam poważnie i serio, bo czasem faktycznie miałem wrażenie, że pewność siebie to przynajmniej 90% sukcesu faceta u kobiet, ale czy naprawdę może to zastąpić inne braki?
  19. Bardzo mądra i cenna podpowiedź, czy możesz więc jeszcze bardzeij rozwinąć myśl?
  20. Podobno ważne jest co sami o sobie myślimy i nie powinniśmy kierować się tym co myslą o nas inni. Czy równieź, kiedy prawie wszyscy napotykani codziennie ludzie dają nam wyraźnie do zrozumienia, że nas nie lubią, czują do nas niechęć, to powinniśmy uważać, że wszyscy ludzie sa w błędzie, a z nami jest wszystko ok i powinniśmy mieć dobre zdanie o samych sobie?
×