-
Zawartość
4311 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
72
Wszystko napisane przez Syreni śpiew
-
I to im pokazuje całe swoje życie. Nie bez powodu wybrała sobie "pracę", w której nikogo niczego nie uczy, tylko wywala prywatę przed kamerę: że Lola posikała łóżko, że ex miał małego, że siekierą rąbała samochód, a o, ja tak wyglądam.
-
Bo równocześnie jest narcyzem. Lubi, jak się o niej gada, nawet jeśli gada się źle.
-
Co do ChAD to koleżanka larwa już wszystko pięknie opisała. Ja mogę dodać, że moja kumpela w fazie hipo/manii rzuciła męża dla świeżo poznanego typa spod ciemnej gwiazdy i wyjechała za nim do obcego miasta. Wspaniały pomysł, bulwo. Do dziś jak o tym myśli, to ma dreszcze. Trzeba brać stabilizatory nastroju, inaczej komplikacje życia murowane. 1313 faktycznie ma o tyle łatwiej, że depresję prześpi, a zawyżonego nastroju nie wykorzysta w pełni, bo jest pustelnikiem i nie wychodzi z residęs.
-
Było. Kadząca się szałwia jeździła na roombie. To było na instagramie, może nawet dalej gdzieś jest zapisane.
-
W skrócie, mania to przeciwieństwo depresji. Człowiek jest nadmiernie pobudzony, ma milion pomysłów, zmniejszoną potrzebę snu, tryska humorem, pitoli bez ładu i składu (słowotok), podejmuje ryzykowne zachowania, wierzy, że wszystko mu się uda, ogólnie superbohater najpiękniejszy na świecie, bo wjeżdża też kompletny brak samokrytycyzmu. A potem wchodzi depresja. I to się nazywa ChAD. Choroba afektywna dwubiegunowa. Konieczna farmakologia.
-
Twierdzi, że nie może spać przez zacmene, ale równocześnie czuje się dobrze i ma dobry nastrój - HALO SIWA, TO KLASYCZNY OBJAW MANII!
-
Nawet tak nie mów, ja już kilku osobom obiecałam to dzieło pod choinkę ;(
-
"Ja jestem taką perfekcjonistką, że jak do czegoś usiądę, to nie ma bata" Ahahhahahahahhahahahahhaha - śmieję się ja, perfekcjonistka kliniczna. Perfekcjonizmu to ona była najbliżej, jak kiedyś nakładała coś marki Perfecta.
-
Widzę, że plan napisania ebooka to doskonały pretekst do zrobienia kolejnych niepotrzebnych zakupów w Tk Maxxie.
-
Nie wierzę, co ona odwala. Wlala płynne białka, które próbowała ubić blenderem, skomentowała, że chyba nie można ubijać za długo i na widok naleśnika mówi, że wyszedł jej omlet.
-
Przecież on się o nią troszczył. A że urwał tylko dla siebie jedno popołudnie, kiedy minęło najgorsze - bardzo zdrowe podejście. Nic jej takiego nie dolegało, co wymagałoby warowania w domu: nie miała wysokiej gorączki, nie miała rozbujanej alergii grożącej np. duszeniem się, nie wymiotowała itp. Miała aż i TYLKO złamaną nogę. Teraz też się zachowuje, jakby była połamana, leżąc godzinami w barłogu.
-
Też byłam po operacji koszmarnego złamania, miała do tego pod opieką 2 kilkuletnich dzieci. Mąż normalnie chodził do pracy, bo bez przesady - odleżałam swoje w szpitalu, potem 2 dni w domu i zaczęłam w miarę normalnie funkcjonować, choć z gipsem. Nie rób z niej nie wiadomo jak dotkniętej przez los, straszliwie cierpiącej stygmatyczki.
-
Dokładnie tak, Mazury tylko we dwoje doskonale "podkręciły" toksyczność tego związku.
-
Sprzątał i gotował, wystarczy przejrzeć vlogi z Mazur. A noszenie drewna, kopanie dołków pod rośliny, piankowanie dachu itp. to wcale nie są rzeczy niewymagające wysiłku.
-
Tak było, co Lew sam przyznał we wspomnianym we mnie vlogu "Halloween", kiedy pokazują świecące się dynie: 1313: słuchajce, Lew sam wydrążył, wyrzeźbił... Lew: Noo, ale ty narysowałaś. To jest dokładnie tak samo jak u nas w związku, ty wyznaczasz linie a ja toruję ścieżki
-
To, jaki mieli później układ, idealnie oddaje choćby vlog Halloween sprzed 3 lat. Na początku razem jadą do sklepu i Lew mówi, co muszą dzisiaj zrobić, min. przerzucić drewno. Co się okazuje: 1313 zajmuje się pokazywaniem durnostojek, w tym czasie Lew przeładował już stos drewna. 1313 wychodzi na taras ze słowami "zobaczymy Lwa, który złorzeczy na przekładanie drewna" i durnowato podśmie...e się pod nosem. Chłop się męczy, sapie, a ta go nagrywa, opowiada o dzięciołkach, robaczkach i ani myśli, żeby zaproponować pomoc. Łaskawie może z nim posiedzieć jak się cepło ubierze. To jest ta sylna, niezależna kobieta i jej "leniwy" mąż? Ja bym się ze wstydu spaliła, przecież 1313 ma 2 rączki, trochę schylania się tylko dobrze by jej zrobiło.
-
To już jest chore. Aż tak się emocjonować obcą kobietą z neta? Serio?
-
Nie, narcyz nie potrafi kochać. Nie w rozumieniu normalnego człowieka. Tak, tęskni za nim jak za sprawnym robotem kuchennym, dobrym samochodem, posłuszną pomocą domową, kimś, do kogo można paplać o bzdurach.
-
Ja też nie widzę. Z żadnej strony.
-
No i tak to zostawiła?
-
Są zdrowe zamienniki nutelli, kremy z orzechów i kakao bez tony cukru i oleju palmowego, no ale też swoje kosztują i nie są tak słodkie. A ona już srogo uzależniona od cukru.
-
1:14 - czy ona ma pękniętą na pół szybę?
-
Tyle pracy, taki projekt! Żodyn by nie doł rady, ale ona dała!
-
Pominęłaś DESKĘ SERÓW!
-
a to nie jest czasami masa makowa, taka z puszki? Ona jest tłusta, z masą cukru, więc duża szansa, że tak by skończyła. Jako breja.