-
Zawartość
2282 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
33
Wszystko napisane przez Syreni śpiew
-
Oni tam kiedyś pokazywali za domem bajoro, które tworzy się po deszczach. Możliwe, że drenażu brak, ściany podsiąkają, do tego są nieogrzewane, bez wentylacji, no to co się dziwić - będzie pleśnieć. Ale przecież 1313 lubi takie grzybowe klimaty, nawet ma już na tę okazję sweterek w muchomorki
-
Firaneczki w krateczki se powiesili, obrazki ze zwierzątkami, coby pamiętać o zostawianiu im starych kebabów, no i wieszaczki z jelonkiem.
-
Nie sądzę. To pewnie dlatego, że są tak szalenie wygodne!
-
No właśnie je mam na myśli.
-
Chodaki?
-
No w Gangesie czułaby się jak u siebie pod prysznicem, biorąc pod uwagę stan deszczownicy i czystość szyb.
-
Dla mnie straszne, bo ten domek ma potencjał na fajne miejsce do życia (lub choćby urlopu).
-
Toż przecież napisałam, że raz byłam na 3-osobowym wyjeździe z parką i było super. Sama jestem mężatką, a chętnie wychodzę z kumpelami singielkami do knajpy raz na jakiś czas albo inne pogaduchy. A u 1313 niczego nie zobaczę, bo takiego oblecha żaden desperat już nie weźmie nigdzie.
-
To były czasy, że każde z nas oglądało złotówkę z dwóch stron, zanim ją wydało, więc taki układ wszystkim pasował. Że u niewielu się sprawdzi - oczywiście. Chodzi mi jednak o to, żeby nie wciskać ludziom ciemnoty, jak to singielki są uziemione. Paryż London to troll, który powiela najgorsze stereotypy. Teraz też mam koleżanki singielki w wieku ok. 40 lat i jakoś potrafią się zorganizować z koleżankami albo nawet same, żeby gdzieś wyjechać, pozwiedzać, odpocząć.
-
1313 twierdzi, że bierze prysznic 2 razy dziennie Szkoda tylko, że łazi cały dzień w tym, w czym spała - czyli co, po porannym prysznicu wskakuje znowu w piżamę? No nie sądzę, coś się tu nie klei
-
Kadr 40:28 - psychiatryk, oddział zamknięty
-
Mój pies już wygina pupę z prośbą o spacer jak tylko zobaczy, że zakładam spodnie. Obwą...e je tylko, czy to na pewno spacerowe, a nie jakieś eleganckie. Jak chwytam smycz, to już dawno waruje pod drzwiami. Jej psy szczają w materac, spacery są raz na parę dni pod publikę chyba.
-
Wece co, ona mi w tym koczkodanie na głowie przypomina trochę Króla Juliana z Madagaskaru. Btw piękne nowe wybuchowe pypcie. Oczywiście od szparagów.
-
Body już ma, czekam na śpiochy, rampersy i śliniaczek.
-
Co do oczowalących metek, podobno teraz u młodego pokolenia szczytem obciachu są torebki w monogramy. W szafie 1313 chyba zresztą pełno takich, które już dziś nie wzbudzają zachwytu. Ma ze 2 klasyki i to chyba wszystko z ponadczasowych, fajnych rzeczy.
-
Daje. Rozluźnia, pozwala się wyczilować, poprawia nastrój. Na chwilę oczywiście, ale dla głęboko nieszczęśliwych i zaburzonych osób to nie ma znaczenia - po prostu sięgną po następną butelkę, żeby przedłużyć ten fajny stan. Że potem kac, z pyska wali, a na chacie melina? No trudno, wrzucają to w koszty, a do japy klina.
-
A, no i zostały mi automatycznie generowane napisy, patrzę na 22:35, a tam: "Pozdrawiam ze Szwecji wierna WICKA" Nawet YT wie, jak nazywają się jej fanki.
-
Woda za droga. Okazało się, że nawet jak się jest Cysarzowo, nie przysługuje ulga na codzienne kąpiele w pełnej wannie
-
Tu w ogóle nie chodzi o bakłażana. 1313 drętwa jak kłoda, segzualności nie widzę w niej za grosz. Takimi akcjami i tekstami desperacko chce przywołać samca, który złapie się niby na jej wdzięki i zostanie parobkiem. Na tym jej zależy: słudze, którego będzie mogła kontrolować.
-
No dokładnie. Z psem trzeba wyjść, dzieci do szkoły ogarnąć i zaprowadzić, siebie do pracy przygotować (u mnie na szczęście zdalna). Co ta baba wie o przeciętnym życiu Polaka? Odklejona totalnie.
-
A w gębie sernik ze świąt.
-
No więc właśnie. Nieudolna wychowawczo mamusia i tatuś aferzysta wspirali, wspierają i będą wspierać łódzką patologię choćby nie wiem co się działo. Nie dopuszczą przecież do siebie myśli, że zawalili. Geny.
-
Kończę oglądać wczorajsze dzieło. 1313 wychodzi z psami na spacer, puściła je luźno i pokierowała na ścieżkę rowerową. Dzban roku. Tak, ja wiem, że "nic nie jechało" - w tamtym momencie. Na rowerze można jednak jechać szybko, tak samo na hulajnodze. Co wtedy? Wrzask "LOLA LOLA NIE, LOLA CHODZ, LOLA UCEKAJ!"? Szkoda, że jeszcze na tę ruchliwą ulicę pod Residęs nie wlazła z nieodwołoywalnym tucznikiem i zagubionym szczeniakiem. No nic mnie tak nie wkurza na drodze dla rowerów, jak takie krowy.
-
MIała lecieć na Bali, ale coś nie pykło - przyznała się na jakimś lajwie.
-
Ja też nie przyjmuję, też mi za to nikt nie podzękował, skandal!