-
Zawartość
4554 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
74
Wszystko napisane przez Syreni śpiew
-
To, co ona teraz robi, to jest pudrowanie trupa - że tak wejdę w przytoczony wcześniej "kult śmierci". Nie tylko z szopą tak ma, przecież w ten sposób traktuje wszystko, nawet siebie samą. Nie zadba o prawidłową wagę, kondycję, nogę, zęby czy cerę, ale zrobi rzęsy, paznokcie i naciągnie Skims. Powierzchowność, to się liczy. W środku może gnić.
-
Obiady też on gotował. Robił pizzę albo grilla. Na kolację to już wlatywało Kolekszyn z przekąskami, więc miał wolne.
-
Zgadzam się, u mnie identycznie.
-
Niektórzy wierzą w to, w co chcą wierzyć, nie poradzisz.
-
Nie mówiła tego nigdy.
-
Jest, słuchałam tych wywodów z niedowierzaniem. Próbki do zakupów dostała, więc to nie tak, że sklep "nie docenia" klienta, który wyda sporą kasę i żałuje mu reklamówki gratis. Taka polityka z torebkami jest praktycznie wszędzie - dzięki temu ludzie nie biorą ich odruchowo, bezrefleksyjnie, nawet gdy nie potrzebują = mniej śmieci.
-
Musiała tego grzyba kupić, żeby godnie reprezentował nowych współlokatorów.
-
Mogłaby też z powodzeniem użyć "dania" z najnowszej wrzutki na IS...
-
Zaminuje dwójkami Lolutqa
-
Nikt niczego takiego nie napisał. Może pora nauczyć się czytać ze zrozumieniem?
-
Najważniejsze wydarzenie miesiąca: kupno nowej torebki. Co za jałowe, puste, bezwartościowe życie.
-
Może siedziała w samym body i się przyssała.
-
Bryle Jaruzelskiego pokazują "zasikany świat". Już wiadomo, czemu je kupiła.
-
Ona nie żartuje, to serio chyba jest słój po Nutelli. 11:37 klatka
-
W najnowszym dziele 1313 przyznaje się, że spała do 11:00 i Lola ją obudziła. Poszła z nią, a potem spała prawie do 16:00. Wzorowa opiekunka psa, po kiego go kupowała, skoro nie potrafi ogarnąć porannego siku? Na story przyznała, że lubi brać Lolutqa na spacery po nocach, chociaż wie, że ona się boi. WWO.
-
To niekoniecznie musi być kwestia pseudohodowlii, niektóre rasy mają pewne przypadłości, zwłaszcza te o płaskich pyskach.
-
Uważam, że podstawowa różnica w myśleniu pomiędzy mną a 1313 jest taka, że ja naprawdę jestem WWO, a ona nie umie w empatię. Do tego się to głównie sprowadza.
-
Psia aktywistka, nie mogę Przecież Loluteq nienauczony czystości s r a gdzie popadnie. Nie wpadła na to, że właściciele sklepów nie chcą takich niespodzianek? Mogą też nie chcieć szczekania, a w przypadku większych psów bez kagańca - zagrożenia dla klientów? Niektórzy zwyczajnie boją się zwierząt, a sklep to ograniczona, czasem mała przestrzeń i tłok. W dodatku wyobraźcie sobie, że co druga osoba wchodzi ze swoim psem - robi się psi wybieg. A wisienka na torcie, to że takie nowe, obce, ciasne miejsce pełne nowych zapachów i ludzi to dla psa najczęściej stres. No ale dla 1313 liczy się tylko wygoda, bo ona musi załatwić siku Loli i zakupy za jednym razem, 2 razy wyjść z domu to dla niej za dużo. Swoją drogą ciekawe, czy do Lidla też ze szczurem wchodzi, bo ja jeszcze takich cyrków w Lidl Polska nie widziałam.
-
Ty masz z nim jakiś ewidentny, niepokojący problem.
-
Oczywiście, że chciała, bo już dawno po tym, jak zamieszkali w paczkomacie, wymsknęło jej się "jak będzie mały słoniolew"... Dlatego tak teraz pała nienawiścią do bombelków.
-
Mmmm okres! Lubimy to słowo. Normalizujemy je!
-
Kolejne bzdury. Piękny elaborat, ale z logiką nie wygrasz: zaburzeń jest wiele, bo się różnią, czy tego chcesz, czy nie. I nie są to niuanse.
-
Nurt księżycowy chyba. Tudzież z księżyca.
-
Szpital to co innego, ja mówię o standardowej wizycie.
-
Czepiam się jednego słowa, bo jest znamienne i próbuję coś wytłumaczyć. Dociera do mnie, że mogę się mylić, nie martw się.