-
Zawartość
2636 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
40
Wszystko napisane przez Syreni śpiew
-
Tak było, co Lew sam przyznał we wspomnianym we mnie vlogu "Halloween", kiedy pokazują świecące się dynie: 1313: słuchajce, Lew sam wydrążył, wyrzeźbił... Lew: Noo, ale ty narysowałaś. To jest dokładnie tak samo jak u nas w związku, ty wyznaczasz linie a ja toruję ścieżki
-
To, jaki mieli później układ, idealnie oddaje choćby vlog Halloween sprzed 3 lat. Na początku razem jadą do sklepu i Lew mówi, co muszą dzisiaj zrobić, min. przerzucić drewno. Co się okazuje: 1313 zajmuje się pokazywaniem durnostojek, w tym czasie Lew przeładował już stos drewna. 1313 wychodzi na taras ze słowami "zobaczymy Lwa, który złorzeczy na przekładanie drewna" i durnowato podśmie...e się pod nosem. Chłop się męczy, sapie, a ta go nagrywa, opowiada o dzięciołkach, robaczkach i ani myśli, żeby zaproponować pomoc. Łaskawie może z nim posiedzieć jak się cepło ubierze. To jest ta sylna, niezależna kobieta i jej "leniwy" mąż? Ja bym się ze wstydu spaliła, przecież 1313 ma 2 rączki, trochę schylania się tylko dobrze by jej zrobiło.
-
To już jest chore. Aż tak się emocjonować obcą kobietą z neta? Serio?
-
Nie, narcyz nie potrafi kochać. Nie w rozumieniu normalnego człowieka. Tak, tęskni za nim jak za sprawnym robotem kuchennym, dobrym samochodem, posłuszną pomocą domową, kimś, do kogo można paplać o bzdurach.
-
Ja też nie widzę. Z żadnej strony.
-
No i tak to zostawiła?
-
Są zdrowe zamienniki nutelli, kremy z orzechów i kakao bez tony cukru i oleju palmowego, no ale też swoje kosztują i nie są tak słodkie. A ona już srogo uzależniona od cukru.
-
1:14 - czy ona ma pękniętą na pół szybę?
-
Tyle pracy, taki projekt! Żodyn by nie doł rady, ale ona dała!
-
Pominęłaś DESKĘ SERÓW!
-
a to nie jest czasami masa makowa, taka z puszki? Ona jest tłusta, z masą cukru, więc duża szansa, że tak by skończyła. Jako breja.
-
Generalnie zmarli są ok. Na pewno nie skrzywdzą - w przeciwieństwie do żywych.
-
Dobra krawcowa na pewno by coś zaradziła. Kurta mogłaby wręcz zyskać na oryginalnym dodatku. Ja jestem ciekawa, na co ona wpadła, że ją potargała, aż pióra poleciały. Sam chodnik spowodowałby przetarcia, musiała się chyba na coś nadziać, np. druty z ogrodzenia.
-
O zakwasie z buraków (na barszcz, bo oczywiście nie ogarnęła, co zamówiła - wielkie zdziwienie): "Ale zayebiste! To wygląda jak wino! Będę sobie piła z kieliszków!". Widać, że przyzwyczajenie do 7 kielichów niesamowicie silne. Będzie sobie afirmować, że burak to wino, jak weselnicy wodę na pewnej starożytnej imprezie.
-
Pewnie zwykłą debetową.
-
Widzą i nic sobie z tego nie robią, bo współprac równe zero. Dotknięcie 1313 to czarny PR i ogarnięci marketingowcy o tym wiedzą.
-
Czy ten wszechświat jest teraz z nami w pokoju?
-
Obejrzałam bardzo niedoceniany, stary vlog z Mazur z Lwem pt. Życie z influencerką vlogmas 18. - na początku 1313 coś bełkocze o kosmetykach, więc pomijamy. Od 30 minuty schodzi na dół, a tam Lew uwija się przy pizzy. Co królewna na to? Teatralnie domyka szufladę i "o, ja tu tylko chodzę i dosuwam", po czym wskazuje na kurtkę, która leży na kanapie i znowu pojazd po Lwie "ja tu tylko chodzę i zbieram po Tobie!". - 3 minuty później 1313 chce wręczyć Lwu jakieś plastikowe nakrętki, które znalazła po Lwie, ten idzie z jakimś słoikiem i się na nią wkurza, żeby mu dała spokój, bo on ma robotę - 37 minuta Lew mówi, że cały czas tam gotuje, 1313 przyznaje mu rację i wymusza jazdę do sklepu po parówki, bo ona chce pizzę z parówką i koniec - 45 minuta 1313 kupiła 13 plastikowch kruków, które mają odstraszać inne ptaki. Lew zdziwiony, po co jej tego tyle - 47 minuta 1313 skarży się, że temperatura na dole to 22,5 stopni i będzie mieć udar. Narzeka, że albo syberia, albo upał. Lew na to, że specjalnie wstaje, żeby jej nagrzać. - 55 minuta Lew ugniata ciasto i prosi 1313, żeby przyniosła mozarellę. Ta poszła do lodówki i "przy okazji" chwyciła za wino, on już tankuje piwo - 1:10 karmienie Suszi pizzą, kot mądrzejszy i nie chciał.
-
Miała stacjonarny sklep z butami, teraz (podobno?) przeniosła się do sieci.
-
Ona jest niepoważna z tą folią. Przyjdzie pierwsza lepsza wichura i płachta wyląduje na drzewie. Przyłożyła ja małymi doniczkami i zadowolona, nie wierzę.
-
No widoki piękne, których teraz nie ma, a to dzięki komu było? Lwu, operatorowi drona. No ale on przecież nic nie robił...
-
No więc właśnie. Dodam, że raz z Leonem wyjechali z Szopy do Łodzy, a mieli mnóstwo żywych kwiatków. Oczywiście nikt ich nie podlewał. Wrócili, uschnięte, dogorywające. No zero wyobraźni.
-
Druga butla winiacza, tym razem pełna za plecami 1313 w 17:50. No chyba że to jakiś ocet jabłkowy czy coś, to zwracam honor. Edit: zwracam, to faktycznie ocet
-
7:32, lewy dolny róg - przez sekundę w kadrze ukazuje się opróżniona butla po winiaczu. Przyciski dla Loli jak postawiła na komodzie do odkurzania poprzedniego dnia, tak stoją dalej.
-
Niekoniecznie. Ludzie teraz mają większą wiedzę na temat różnych symptomów, nie wstydzą się chodzenia do psychiatry czy psychoterapeuty, więc nie zawsze czekają na "bagno".