Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

nadwislanka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez nadwislanka

  1. Estelka-zycze II :) A potem slicznego bobaska Gosiaczek-zapodam mezowi taka propozycje, ale z nim zobacze sie za kulka dni, podczas ktorych bedziemy na wyjezdzie. Nie ma zsans by wtedy o tym pogadac. Ale zaproponuje mozliwosc kontaktu. Wiecie, mam wrazenie ze zycie ucieka mi miedzy palcami. Tzn mam na mysli kontakty z mezem. Widzimy sie tylko w weekendy tz od soboty do niedzieli po poludniu i k...!!!!! d czego doszlo ???!! Ze na rozmowe z mezem na temat wybory wyposazenia do domuu musze sie umawiac. Kompletnie na nic nia mamy czasu. Najpier polujemy jaka sobote mamy wolna, potem wyscig z czasem, bo sklepiy zamykalaj o 14stej, wiec trezba bleciec wszytskie od ranka. A potem on ma tez inne zajecia zwiazane z utrzymaniem posiadlosci pod miastem i zebysmy mogli porozmawiac konkternie to dzwonie do niego i pytam czy wpadnie do domu przd wieczornym wyjsciem na imprezke by obgadac szczegoly dzialania zakupow. Ni i przychodzi moj M. siada na kanapie i zaypia. I gowno z rozmowy :( Normalnie rozpacz. Nie ma zalu do niego, bo pzreciez wiadomo ze gdyby mial czas to by mi go dal. Ale nie ma :( A np. w nastepny weekend jest jakis wyjazd, potem tez. Normalnie zycie ucieka. A gdzie czas na rozmowy o adopcji??? Jedynie mielismy czas na rozmowe podczas godzinnego powrotu z OA do domu. I tyle. dziewczyny, chwilami, mam wrazenie ze nie mam meza. Do potegi ciesza mnie chiwle kiedy rano w sobote przed wyscigiem po sklepach mamy czas na 10 min w lozku na przytulenie. Tyle tylko w ciagu calego tyg. Szkoda mi spac nawet w weekend, bo mam wrazenie ze trace cenne chwile. Sorki, ale musialam roche pogderac. Mialam nie komentowac pomaranczowych wpisow, ale jednak...... Czy pomaranczowa osoba wziela pod uwage fakt, ze w momencie zawarcia zwiazku malzenskiego wypowiada sie przysiege m. in. bycia na dobre i na zle??? A skoro przytrafia sie zle, a Golka mimo to wierzy w wartosc tego zwiazku i milośc, ktora zostala wystawiona na probe to zle????
  2. One Wish-z Toba to jak z szacha. jestesmy na forum juz tak dlugo iz pewne rzeczy wydaja sie czywiste. Mam tu na mysli badanie PRL. Wyobraź sobie, ze szacha tez calkiem niedawno zrobila PRL i okazalo sie ze ma duza. Od jakiegos czasu bierze leki i ma ja OK. Ja mialam robiona juz ze 3 razy z obciazeniem i wyszlo ze jest znacznie wieksza nic 5x. Dlatego od 2 lat jade na bromku. Tyle tylko ze wlasnie wczoraj poznalam swoje wyniki i sa dupne, bo od kilku tyg nie biore juz leku. Widze ze trzeba wrocic. Wiec widzisz ze to dobrze ze znasz byc mzoe prawdopodobna przyczyne. Jedno mnie tylko dziwi, bo lekarz juz na poczatku jakiegokolwiek leczenia powinien dac skierowanie na pRL. Ja miala tez Toksoplazmoze i rozyczke robiona. Nie malam cytomegalii. Musze poczytac o tym. mzoe by warto zrobic...
  3. Pani Inka-dziękuję za Towje spostzrezenia...Jak widac nie ma rodzicielstaw bez bledo. ja tez nie zakladam ze nie popelnie zadnego. To jak w malzenstwie. Tu tez przed oltarzem czlowiek maslanaymi oczami patrzy a zycie weryfikuej wszytskie sprawy. stad wydaje mi sie ze podobnie jest z wychowaniem dzieci. Niby masz swiadomosc popelnianych bledow ale czasem nie da sie ich uniknac... Caroll-ja ostatnio zbieralam dodatki do Gazety Prawnej na temat zalozenia wlasnej firmy. wszytsko jest opisane od A_z. Sama sie tym tematem inetersuje.... Ale na razie nie siegnelam do czytania tyxch wszytskich paragrafow.... Juz mi teraz skora cierpnie jak o tym pomysle. Moja glowa kompletnie nie nadaje sie do ksiegowosci i prowadzenia rachunkow.
  4. No wiec wracajac do tematu, to powiem krotko: nie wyobrazam sobei, ze mozna by adoptowac dziecko nie przechodząc takiego kursu. Duzo ciekawych i zcasem porazajacych spostzrezen i mysli, nowych reflekcji, odkryc itd... Zajecia prowadzi pnai pscholog. Grupka sklada sie z 6 malzenst w wieku moim, no moze z 1-2 wyjatkami gdzie na oko malzenstwo moglo wg mnie byc starsze od nas o 8-10 lat. Tak wiec grupka wyglada na dobrana. Z 3 parami spotkamy sie na weekendowym wyjezdie dla malzenst juz za kilkanascie dni. bedzie na pewno super, ale w takim kontekscie duchowym, bo warszaty sa ustawione nie pod adopcje a na zbadanie i uscislenie malzenskich relacji, w mysl zasady, ze nie bedzie dziecko szczesliwe w malznswtei ktore nie radzi sobie ze swoimi problemami malzenskimi. Spotaknia beda tewaly 9 m-cy a wiec jeszcze 8 pzre nami. Na pkazdych omawia sie inne zagadnienie. Prowadza je psycholodzy i rodziny ktore juz maja za soba adopcje. A wiec wymiana doswiadczeniami, spostzrezen itd. No w skrocie po 3 godzinnym spotkaniu mielismy z mezem sporo przemyslen i tematow do analizy. Cala godzine w drozde do domu gadalismy o tym. A w nocy z wrazenia budzilam sie. Niestety, maz juz musial wyjechac wiec nie miglismy kont. tematu...:( ciagle brak czasu na rozmowe. Ale po raz kolejny utwierdzilismy sie w przekonaniu, ze jak juz bedzie dzidzia to zajme sie dzieckiem. raz ze na pewno bedzie ono tego wymagalo (caly zespol roznych dolegliwosci na tle emocjonalnym wynikajacych z braku milosci i obecnosci rodzico, szczegolnie Matki w najwczesniejszym etapie rozoju dziecka) a po wtore ze ja tego chce. Zreszta jak nawet byly plany co do biologicznych zdieci to tez b. chcialam sie dzieckiem zajmowac. A wic czekac nas bedzie duuuuuuuuuuuuzo pracy z dzieckiem. Trzeba bedzie sie siebie nauczyc nawzajem. Ale to jeszcze min. rok pzred nami. Wiec poki co nic nie wskauje by cos uleglo zmianie. Tyle w wielkim skrocie :)
  5. Szacha-oczywiscie, ze Cie przyjmiemy. ja wiem, po sobie, bo etz tak mialam ze na rok zniknelam z innego forum. Ale jak raz jcz czlowiek zasmakuje w topiku to trudno przestac.... Masz racje. juzCi posalam na gg, ze nie da sie nie myslec o zdiecku. jak wiedza wszytskie jestem w trakcie proc. adop. ale to nie oznacza ze nie mysle jednak o tym, choc pzreba przyznac ze ciaza nie jest (bo chyba tak naprawde do konca nie byl u mnie ) Nr 1. Jak powiedzialam kiedys tylko wyciecie mi macicy, albo steryzlizacj jajowodo moze doglebnie i nieodwracalnie pozbawic mnie niklej nadziei, ze moze.... Wg powiedzenie, tylko nadzieja umiera ostatnia. I to prawda. I moge sobie gadac w kolko i na 3 i wiecej stronach topiki : wyluzje kobieto, a do do d... Tak kobieca psychika jest zbudowana, ze od dziecka najpierw lalki i zabawa w dom a potem mysli nastawione na maciezyństwo. Nieliczne wg mnie maja inaczej te tory w glowie poukladane. Wiec Szacha nie wiem co Ci poradzic. Ale jedyne co moge zaoferowac razem z zdiewczynami to tylko ten topik i dzielenie sie swoimi radosciami i obawami. W kupie razniej, bo tu sa takie same dziewczyny jak Ty, z takimi samymi problemami. A teraz co u mnie. No wiec zaczne z innej beczki. Zrobilam wczoraj (okol. 21 dc) PRL. Wynik 39:( No tak, mogalm sie spodziewac, skoro od miesiaca albo wiecej nie bralam bromku. No nic, poczekam do @ i zaczne znowu kuracje. A juz tak ladnie bylo, bo 13... Ale na szczescie dobrze toleruje bromek, a mam go w zapasie. tak wiec jak widzicie ja tez choc skupiona na adopcji jednak jakies minimum przyzwoitosci mam:) i o ile zaniechalam stylulacji i innych badan to przynajmniej badam PRL. Czyli jestem przyzwoita starająca się :) Zaraz napisze co z adopcja i wczorajszym spotkanie. Ale muzse na moment wyjsc...
  6. Wiosna-juz w wielkim skrocie pisze co i jak. Wiec spoptkanie przebieglo b. dobrze, tzn. wiele dla mnie nowyc rzeczy, bawimy sie troche w psychologow, pod okie psychologa. Grupka to 6 malzenstw w naszym wieku. Z czescia spotkam sie juz za poltora tyg na wyjezdie weekendowym dla malzenstw. Wiele wrazen, takze i pytan, glebokich refleksji, zastanawiania sie na pewnymi zagadnieniami.. Ale ierwsza zrecza ktora powiedzialam do meza po spotkaniu (ktore nota bene 3 godz. trwalo), ze nie wyobrazam sobi, zeby bez takiego kursu adoptowac dziecko. Kurs lamie wiele stereotypow, i sztucznych barier oraz otwoera oczy na prawdziwy sens adopcji. Duzo mowilismy o motywach adopcji. Jestem ciekawa kolejnych spotkan. Tak jak wspomnialam, to b. dobrze, ze takie kursy sa. I mowie to swiadomie, juz po pierwszym spotkaniu, i mysle ze utwierdze sie w tym po kolejnych. No mam male zastzezenie jedno, ale nie dotyczy to kursu, ale nieistotne, wiec nie bede o tym pisac. Wiosna-tak sie sklada, ze mam dzis auto w pracy. Jutro nie moge sie spotkac, w piatek jestem w delegacji, poza tym TY masz wizyte w N. Jesli Tobie pasuje to mozemy sie dzis spotkac (sorki, ze tak niespodziewanie), albo po niedzieli. Jka chcesz. daj znac. Dzis jestem sama w pokoju (w pokoju mam koelznake wiec nie moge swobodnie na tel wisiec) wiec mozesz tez na stacjonarny zadzwonic, lub smska.
  7. Gosiaczek-zerknelam do linkow na Twoja fotke. brzuszek sliczniutki a mamuska widac ze dumna :0 ale wieksze wrazenie zrobilo hobby twojego meza. Bo moj tez ma bzika na punkcie akwarium. Niestety, ze wzgledu na male M mamy tylko 70 l, holender. Ale marzeniem mojego M jest morskie. I cos mruczy ze zacznie od 100 l. A to kosztowne jak cholera. Ostatnio dokonal jakiegos zakupu krewetek za 20 Zl i ostala mu tylko jedna. Lekka reka wydaje na ta. No coz, wiem jak wiele ma stresow w pracy, stad nie zabraniam mu , bo to jedyn jego relax. Ale podsumowujac: gratuluje akwarow. Wszystko to w domu trzymacie??? A w czyms sie maz specjalizuje???? Paula-najwazniejsze to postawic dobra diagnoze, bo moze sie okazac ze to co prawad jakies uciazliwe dziadostwo, ale niegrozne. Najgorsza jest niewiedza.
  8. Pani Inka-ano dobze ze mi przypomnialas. oczywiscie ze sprawdzila. Autorka jest Susan Forward (chyba dobrez naisalam nazwisko). jestm juz na koncowce ksiazki od 2 m-cy i nie moge dokonczyc. A bedac ostatnio u koelznaki ktora skonczyla resocjalizacje wyrwalam ksiazke o resocjalizacji mlodziezy. Ale poniewaz wole skonczyc jedno zanim zaczne drugie wiec ta czeka az skoncze rodzicow... A na dokladke podczytuje co ciekawsze rozdzialy Teorii zarzadzania. Co prawad tematy ekonomiczne sa mi jak najbardziej obce, ale czasem musze sie doszkolic ze wzgledu na wykonywany zawod. to zarzadzanie to grubiutkie jste, ze hej!!! Tak wiec polecam Toksycznych rodzicow. Byc moze odnajdziecie wiele odpowiedzi na pytania. Ja juz odliczam godziny do spotkania. Oj, jak ja lubie nowe rzeczy i poznawac nowych ludzi. Ziolka-chcialam z Toba na gg zagadac. nie jestes aktywna...:( bedziesz w srode?? Bo ja tak.
  9. No wlasnie, Wasiulka, Mig mig, Gnieszka... ostatnio nikłyście :( mamaNi-sliczna ta Twoja corcia :) Noramalnie nic tylko schrupać:) dziękujemy za poparcie :) Ziolak dzis wroce do chaty po 21szej wiec napisze jutro z pracy co i jak. dziękuę za to, ze jestescie ze mna w tych waznych decyzjach. ja chwilami moze przynudzam i tak w kolko o swoim, ale oprocz was niewlele osob z realu wie o naszym szczesciu i adopcji, wiec nie mam komu sie wygadac .... dziękuję za to!!!!
  10. Sysiu-o jakiej nierozmrozonej blasto...cos tam piszesz??? Chodzi mi o Emike.. Jak zwykle czytam pobieznie wpisy i cos nie doczytalam... Goluś-trzymam kciuki za wzajemne porozumienie i dogadanie sie. Kryzys to nic zlego, choc na pewno lepiej go uniknac. Ale jak sie przytrafi to trzeba tylko umiec z niego madrze wyjsc i wyciagnac wnioski. Sama zapewne wolalabym kilku takich mniejszych lub wiekrzych uniknac, ale....co nas ie zabije to nas wzmocni w mysl starej dobrej zasady. I tego wlasnie wzmocnienia Tobie i mezowi zycze :)
  11. hejka :) ciesze sie ze mimo iz nie brak zlosliwcow jestescie wytrwale. One Wish-wiem ze i tak bedziesz nas czytac, wiec nie daj radosci pomaranczowym zlosciwcom i napisz !!!!! U mnie dzis wielki dzien. Po poludniu zaczynamy 1sze spotkanie w OA!!!!!!! Matko, nie wiadomo kiedy i ruszyla machina do przodu!!!! Wiem, ze wiele przed nami ale jakos nie zdaje sobie chyba do konca z tego sprawy. Moze i dobrze?? Juz nie jeden raz miowilam ze lepiej nie wiedziec co nas czeka. Przynajmniej ja wole taka opcje. Nie chce znac i tych dobrych czekajacych mnie chwil ani tych zlych. Kurcze, ale zycie jest ...ciekawe...... Wiecie, ostatnio rozmawialam z b. doswiadczonym ksiedzem, doktorem jakis tam nauk (sorki, ale nie pamietam :(). I usłyszalam wiele krzepiących i ciepłych słow. Oczywiście mowa była o adopcji, niemozności posiadania dzieci i tam takich róznych. Naprawde dalo mi to duzo. A teraz teraz z innej beczki. W tym tygodniu osobie której nie znam osobiście, ale z widzenia przytrafiła się taka sytuacja. Wróciła do domu, usiadła do stołu, kichnęła i po trzecim kichnięciu nie wstała od stołu. Tzn. całkowity paraliż. Podczas wysiłku jakim jest kichanie doszło do uszkodzenia jakiegś nerwu. meżczyzna całkowicie sparalizowany, nic nie czujący (roslinka) został pzrewieziony do szpitala. Mlody facet!!!! Po kichnięciu...... W glowie sie nie mieści.
  12. Wiosna-no wlasnie jutro po 18stej spotkanie. Cala jestem ciekawa :) A kiedy teoretycznie mialabys punkcje?? O ile wiem kilka dób od punkcji (2-3 dni) jest transfer, wiec wolalabym spotkac sie z Toba juz po. bedziesz spokojniejsza :) :)
  13. Golka-odezwij sie. Ona zawsze informowala nas na biezaco o wszelkich sprawach. mam nadzieje ze to milczenie to tylko chilowa sprawa. paula-przemilcze sprawe pogotowia. Ale co konkretnie powiedzieli Mamie? Powiem Ci ze mialam wlasnie taka sytuacje z kuzynka. Mloda dziewczyna przed 30 a ciagle mdlala i miala zawrorty+ wymioty i ogolna niemoc oraz oczoplasy.Takie napady. nIgdy nie wiadomo kiedy ja zlapie. czesto np. po wstaniu z lozka, pod prysznicem. Rok temu wyladowala po takiej akcji na Banacha na otolaryngologii. Zrobili rezonans magnetyczny i takie drugie badanie z uzyciem specjalnej maszyny (nie pamietam nazwy). I wlasciwie nie wiedza czy to blednik czy poczatki stwardnienia rozsianego. najpierw wykluczyli guza w mozgu, bo byla teza ze to mzoe on powoduje ze ma takie omdlenia. Ale kazali sie jej zapisac do poradni stwardnienia i co jakis czas ma sie tam zglazsac na kontrole. Minal ponad rok a ona nadal miewa taki dni ze swiat wiruje. I nie wie co jej jest. Ale bierze jakies leki i od tamtej pory nie miala takiego napadu. Dziwi mnie tylko ze wstepna diagnoza lekarzy ma taki rozrzut: od blednika do wrzodow. Co maja wrzody do zaburzen rownowagi??? Ciekawe..... Ale napisz jak sprawa sie wyjasni.
  14. Wiosenka-150 w koszu to wcale sie nie dziwie ze sie wkurzylas. Ale glowa do gory. Bedzie OK> Wiosna-w tym tyg nie ma szans na spotkanie. W ogole popieprzylo sie wszytsko. Ale obiecuje ze zanim sie wyprowadze z W-wy to sie spotkamy. Tyle ze ja slysze plotki ze to ebdzie jeszcze w pazdzierniku. Nagorsze jest to ze w tej firmie nic nie wiadomo. anetak-a mozesz cos wiecej napisac na temat syaran, tzn ile czasu sie staraliscie?? Jak sa II to nic innego jak ciaza.:)
  15. Pani Inka-zgadzam sie z twoim postem. Sluszne stwierdzenie. One Wish :)
  16. dziewczyny dlaczego tak czesto zaklada sie nowe czesci? Zle nam tu?? cala chronologia i wsio latwe do odszuania. nie przybedzie nas na nowym topiku. jelsi ktos nie ma chce byc z nami dalej. Lub podczytuje skrycie i sie nie ujawania, to nowa czesc nic nie da. A wykruszanie tlumacze tym, ze wielu osobom (dziewczynom) sie juz ulozylo z dzidziami i nie maja czasu na pisanie ani potrzeby dzielenie sie problemami : co zrobic zeby zaciazyc, bo juz ichten temat nie dotyczy. To jest moje zdania. Dla jasnosci: jestem za nie-zakladaniem nowej czesci. Moze po nowym roku.....
  17. Zanetta-ja mialam HSG ale w szpitalu na starynkiewicza w W-wie. Wiec nie pomoge.
  18. Ziolka-povzytalam. Przegapilam Twoj wpis na forum. ja podtrzymuje swoje zdanie w tym temacie. Ale nikogo nie namawiam ani nie zniechecam do korzystania. Kazdy robi co uwaza. Ale ja jestem ostrozna.
  19. Ziolka-a gdzie ten link??? Mialas jakis link ale byl problem i wrzucilas tekst prosto na forum. Nic nie wiem o drugim linku : dlatego nie komentowalam. Ale jesli mowicie o enrgoterapeutach, to moje stanowisko jest zblizone do pani Inki. Ja wierze ze ludzie maja swoja energie, pole itd. To juz nawet madra chinska nauka mowila. Ale wierze tez, ze ktos moze niezle namieszac w tych sprawach. Byc moze moze i pomoc. Ale ja sie dobrowolnie nie oddam w rece zadnego znachora od enegii. Inka-jak wroce do chalupy do sorawdze autorke. A ksiazke goraco polecam. na pewnio jest w EMPIK. ja pozyczylam od znajomej. Ale widziala ja w jakiejs nieznanejmi sieci ksiegarn.
  20. Wlasnie Inka, dobrze to ujelas, ze kazdy ma cos z przszloscia nie tak. Ja tylko jak czytam gazety to najczesciej czytam o cudownym dziecinstwie, cieplych rodzicach, opiece, milosci, czulosci..... I wydaje mi sie, ze tylko ja jestem z innego swiata. A tak naprwde nie ma ludzi ktorzy by nie mieli ran z dziecinstwa/ mlodosci. A to potem wychodzi i objawia sie w najrozniejszy sposob. Koncze czytac teraz \"toksycznych rodzicow\". Polecam. ksiazka do kupienia w ksiegarniach, ale wiele wyjasnia. Szcegolnie polecam doroslym dzieciom alkoholikow, ich najblizszym. Autorka jest amerykanska psycholog ktora wiele lat zajmowala sie tematem realzcji rodzice-dzieci. Autorki nie pamietam, ale jak bedzie potrezb to podam. Tutul jak wyzej podalam. Okladaka jest jasno niebieska.
  21. Weteranka-zycie ci aby dzidzia rosla jak na drozdzach a ciaza zkonczyla sie lekkim porodem :)
  22. Ziolka, One Wish, Anusia, to wszystko o czym piszecie siedzi gdzieś w nas. ja tez mam swoją ;golgotę: jak to nazywam. Może kiedyś wam o tym opowiem więcej. I mniej bezposrednio dotyczy to problmu niemożności posiadania dzidzi, a bardziej problemów rodzinnych. I wiem, że one nie są bez wpływu na nasze życie, a w konsekwencji na naszą (jako kobiet) i mężów/partnerów płodność. Właśnie ten art. b. dobrze to obrazuje. Ziółka dzięki za niego :) A co do tych albumów to szkoda, ze przemilczałaś tę sprawę na spotkaniu:) Ale wybaczam Ci, bo byłyśmy tak zajete owulacjami, badaniami i tego typu sprawami, że na albumy nie byłoby czasu. Ale nie daruję tego przy okazji następnego spotkania. One Wish mam twoj gg ale zawzse jestes nieaktywna... Jak chcesz to mozem kiedys na gg pogadac. Watek tesiowej i raczej nacisku rodziny na dziecko potrafi zniszczyc wiele. Ja co prawda nie moge nic swojej zarzucic, presji tez zadnej nie ma od niej. Ale wlasnie bedzie przechodzic swoj zyciowy egzamin z milosci do synowej:) (mowie to bez uszczypliwosci, bo jest dla mnie Matką jakiej zabrakło mi w dzieciństwie), bo przygotowujemy sie z mezem do poinformowania jej o adopcji. Nie ukrywam, ze mimo iz naasze relacje sa wspaniale, nie kumplowskie a prawdziwie matczyno-"dzieckowe" to boję się tej rozmowy i jej reakcji. Boje się odrzucenia, potraktowania jak gorszy gatunek,..... Po prostu boje się. Tak zwyczajnie.
  23. oj, kilka ciekawych spraw sie dzis porusza. Po kolei. Danielle-internet ma to do siebie, że daje anonimowośc i swobote formułowania wypowiedzi i sądów. One Wish powierzyla nam na forum b. osobistą sprawe. Odkryła się z tym co ją boli. Niejedna jej przyjaciólka być może nie wie o tym, co dowiedzieliśmy się my. Nie ukrywała swoich uczuć. Była szczera. Ty też. Ale to ją spotkało \"lanie\" za szczerość. Postaw sobie pytanie, czy Twoj osąd jest adekwatny do problemu One wish???? O.W. napisała, że stara sie być dobrym czlowiekiem. Czyli się stara. Robi coś w tym kierunku. Co innego gdyby napisała, że ma w dupie i nie stara się nawet na nia (tesciową) splunąć. A jednak stara się. A to jest róznica, której zdaje się nie zuważyłaś. Osadzamy, a często zapominamy w takich sytuacjach, ile my mamy takich spraw \"moj stosunek do teściowej\". Czy Ciebie to nie dotyczy??? Nie masz takiej \"teściowej\" z którą nie masz najlepszych relacji??? Bo ja mam taką ciocię, która probowała mi zatć życie. Dopiero jak się wyniosłam z domu na studia mogłam się od tego odciąc, od jej dzialania, slów i widoku i wpływu na moje zycie. Ale przez 7 lat miałam swoją gehennę. I mogę smiało powiedzieć, że to co mowiła i robiła zabijało we mnie resztki pozytywnych uczuć do niej. Ty nie masz takiej \"teściowej\"????? Zywisz do ludzi same dobre uczucia, ciepło, miłość, serdeczność??? I wiesz, ze cokolwiek się dzieje w Twoim zyciu, to w żaden sposób nie zależy od innych osób??? Złe słowo sasiadki, bratowej, teściowej są poza Tobą????? Mam wrażenie, że jesteś chodzącym Aniołem, przez duże A pozbawionym negatywnch uczuć, który w każdym człowieku widzi brata i przyjaciela. Wybacz, ale jesteśmy tylko ludźmi. Grzesznymi ludźmi. A to, że ktoś przynał się do negatywnych uczuć nie znaczy, że jest gorszy od tych co o nich nie piszą. A nawet rzekłabym \"lepszy\", bo potrafi wprost się do nich przyznać. Ukrywać się pod pierzynką dobroci nie czyni nas lepszymi od tych co potrafią o negatywach mówić.
  24. Ziolka-tak przeczytama Twoja wypowiedz i wiesz, jak dla mnie to wlasnie ten trzeci powod wydaje sie miec uzasadnienie. Nie tyle praca, co wlasnie ten problem. Twoja psychika wzbrania sie przed poczeciem dzidzi, by nie narazic jej na ewentualne wszystkei \"atrakcie\" jakie wiaza sie prze zyciem z alkoholikiem. Ale wg mnie jesli nie ma tkich znakow, by maz mial podobny probelm, to nie nalezy myslec o tym w taki sposob. jest juz doroslym czlowiekiem i mysle, ze podchodzi rozsadnie to fatu problemy alkoholu w rodzinie i wie, ze to potrafi zniszczyc zycie i jego i twoje. Powiem Ci na swoim przykladzie. Moja matka ma silna nerwice. Do tego, nie wiem jak to ujac, ale jest nieporadna zyciowo, do tego stopnia, ze gdyby nie pomoc jej siostry ( ja mieszkam 200 km od rodziny) zginelaby w tym swiecie. W wieku 3 lat przeszla chorobe (nie wiem czy dobrze napisalam ) heinego-Medina, ktora wycisnela pietno na jej zdrowiu i przyszlym zyciu. Skonczyla tylko pdstawowke.....O wielu faktach nie bede tu pisac, bo nie o to chodzi. A mimo to ja skonczylam liceum, studia dzienne w W-wie, studia podyplomowe na renomowanej uczelni. Zaczynam nauke drugiego jezyka. Nie dalam sie zamknac w klatce schematow i stereotypo. Geny to jedno, a zycie i swiadomy wybor syna/corki to drugie. I mozna by referat na ten temat napisac. Jak nic, kochana dobry specjalista pozwoli Ci sie uporac z tym. Zobaczysz!!! Bedzie dobrze. Nic nie chwalilas sie ze bylam w Australii. Napisz cos prosze, jak tam jest, o swoich doswiadczeniach, kulturze tych ludzi, kraju... To bardzo ciekawe na pewno!!!!!
×