Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

nadwislanka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez nadwislanka

  1. Witam po dlugiej przerwie! Cos cieniutko przedziemy na naszym topiku. Dorzuce co u nas. Ja od czerwca wrocilam po roku opieki nad synkiem do pracy. Maluch z opiekunka radzi sobie dobrze a raczej ona z nim :) Rozstanie bylo bezbolesne. Dla synka najwarzniejsze aby mial kogos kto poswieci mu 100%uwagi i jest OK. Ciocia tez jest dobra:) Moja pociecha skonczla 2 latak. Biega, psoci i przede wszytskiem gada. A to akurat nalecialosci od mamy. Rok bycia razem zrobilo swoje. Powoli zaczynamy myslec o rodzenstwie dla synka. Ale 2 sprawy nas stopuja. Maz stracil prace i nie mamy wiekszego M. Ale wiem, ze to kwestia czasu i jak tylko sprawy te wroca na stary tor zglaszamy sie do osrodka. Duzo by pisac o rozowju mojego synka. Ogolnie rozwija sie b. dobrze, jest b. spostrzegawczy, nie mamy klopotow ze zdrowiem. B. lubi wszelkie mocne bodzce, typu intensywna zabawa i wyglupy. Juz wiem, ze w doroslym zyciu bedzie lubil ekstremalne sporty. Po prostu musi dostac dawke emocji i koniec. Chociaz sa chwile, ze przychodzi tuli sie i chce byc malutkim dzidziusiem jak Piotrus cioci :) Dziewczyny, jestm b. szczesliwa mama! Ciesze sie ze i u Was coraz liczniejsze rodzinki. Wszystkie po kolei doczekalysmy sie swich pociech a niektore z nas nawet kilkoro :) Estelko, na Ciebie tez przyjdzie czas, wiem to. Podziwiam Cie za wytrwalosc, ale i jednoczenie rozumiem, ze bez nadziei nie ma zycia. A Czuc to w Twoich postach, ze sie dystansujesz od emocjonalnego podejcia, ale i nabierasz nadziei w zagle. Zycze Ci wszystkiego dobrego!
  2. dziewczyny, ale zastoj na naszym forum....Az przykro. Wszytskie mamusie zajete pociechami....Moze powinnysmy zmienic tytul dyskusji :) A tak przy okazji. Zmieniam wozek z bebe car na inny. Ten ktory mam jest za duzy, za ciezki i ciezko sie sklada (trzeba nie lada osilka aby to zrobic). Zastanawiam sie nad: Coneco Saturn, Coneco Traper oraz Chicco Simply City. Czy mozecie mi cos powiedziec o tych modelach?? U nas wiosna. Mikolaj dzielnie pomaga mi w sprzataniu...nie przeszkadzac. Ale dobre i to. Upodobal sobie na placu zabaw konika-bujawke. Caly dzien chodzi i od rano w kolko powtarza: "ko, ko, ko" co ma znaczyc konic. Powoli ucze sie jegi jezyka.A myslalam, ze angielski jest trudny :)
  3. Zabajona-moi znajomi nazwali córkę Konstancja. Kuzynka ma lenę. Ja osobiście wolę zwyczajne imiona, typu Magda, Marta. Gdybym miał córkę to podobają mi się jeszcze Aniela i Alina. A zapewne ilu ludzi tyle opinii. U nas wszytsko OK. mikolaj zacząl juz chodzic. Ja jeszcze kilka m-cy jestem na wychowawczym. Potem praca. niestety. teraz zyje jak na wkacjach. Spanie do 11stej. potem popoludniowe spanie z synkiem (czasem i 2,5 godz! a 1,5 to min.) ach, ale zycie :)
  4. Patrze i patrze a tu nic, zadnego wspisu. U nas coraz lepiej! Synus juz ruchowo poszedl b. do przodu. ladnie zaczal raczkowac (ksiazkowo), poza tym od dawna wstaje i chodzi przy meblach, wszedzie zaglada, wszytsko go interesuje. Umie juz duzo pokazac i b. wiele rozumie. jedyne co mnie marwti to nic nie chce mowic. ma juz rok i 3 m-ce i oprocz swoich gadu-gadu, mama, baba, dada itp. nic nie mowi a jak cos chce , czy slyszy np. mikser, pralke, suszarke to na wszytsko mowi hhhhhhhh (takie gardlowe charczenie). Ja mowie do niego: To, tam, tu, ale on woli hhhhh. Moze z czasem cos sie ruszy. Zdrowko ogolnie dopisuje. Zlapal maly co rawda jakies chorobsko, ale to juz za nami. Chodzilismy na basen i tam go zawialo. Poki co codziennie chodzimy na godzinny spacer+spanko. Zimno, deszcze a my spacerek. Jak tak dobrze pojdzie to blizej wiosny-jak zacznie chodzic pewnie wroce do pracy, ale tak bym chciala jeszcze przeciagnac. Podjelismy tez konkretne kroki do zakupu nowego, wiekszego M. bo myslimy o rodzenstwie dla synka. Wszytsko jest tak piekne, ze az nierealne. Dziewczyny odezwijcie sie, bo wszystko sie zatrzymalo!!!
  5. Wiosno-to juz 11 tydz. alez ten czas leci. Od zcasu do zcasu podczytuje was, ale juz malo mnie trzyma na forum. Zajeta jestem synkiem i mam co robic... Maly skonczyl juz roczek a kazdy dzien niesie cos nowego. W tej chwili konczy mi sie amcieezynski i przjde na wychowawczy. Nie mysle o powrocie do pracy bo czuje ze maly mnie jeszcze potzrebuje tym bardziej ze ja do pracy dojezdzam poza miejsce zamieszkania ponad 1 godz w akzda strone co daje min 10 godzpoza domem. W moim zyciu wszysko uklada sie wspaniale. jest juz nas 3, a mylimy o rodzenstwie dla synka. W tej chwili rozgladamy sie za wiekszym mieszkaniem, bo obecne na 4 os rodzine jest za male. Jak tylko maly dobrze stanie na nogi to zglaszamy sie do OA po coreczke. Macierzynstwo to najpiekniejsze doswiadczenie, choc nalezy uczciwie dodac ze sa i gorsze dni, niewyspanie, brak cierpliwosci...Ale wystarczy usmiech dziecka i zapominamy o tym. Wiosno-zycze zdrowka i lekkiego porodu. A ja bede caly zcas Was podczytywac.
  6. Chcialam na forum pogratulowac Wiosnie!!! Nie mialam okazji, bo donetu mam kiepski i sporadyczny dostep. Wiosno-podziwiam za wytrwalosc i z takim uparciem to mozesz gory przenoscic :) U nas wszytsko dobrze, maly rosnie i sie rozwija, juz przywyczail sie do swoich kato, bo bylismy na wyjezdzie kilka dni a jak wczoraj wrocilismy to tak sie cieszyl, ze ma swoja wanienke, zabawki, lozko.... Musze konczyc, bo maly mi marudzi, teraz ,moje zycie juz nie nalezy tylko do mnie... Ale chyba kazda z nas za tym tesknila :) Wiosno-rzytulam i gratukuje z calego serca, zycze dla was zdrowka!!!
  7. Gosiaczek-gratulacje!!!!!!!!! Ale niespodzianka, to Nowy Rok przyniesie wam wspaniale wydarzenie :) Estelko-super wiesci, w koncu jakis optymistyczny akcent!
  8. Tak, my juz po sprawie. Teraz trwa uprawomocnienie wyroku-21 dni i maly juz w edlug litery prawa jest naszym synkiem Estelko-ja swoje HSG wspominam koszmarnie (w w-wie na starynkiewicza). Ale wiem ze nie jest to regula i znam dziewczyny ktore to nic nie bolalo. Moze jestm za b. przewrazliwona na jakikolwiek bol zwiazany z drogami rodnymi...Jak mam @ to tak bolesne, ze jada na 2 ketonalach. Ja panicznie boje sie bolu @ i moze stad ta psychoza przy HSG...MNie anwet inseminacja bolala...wiec widacjaki jestem przypadek :)
  9. Asia-wysylam Ci fotke malego. Na razie nie mam za wiele ich.. W ten piatek mamy juz rozprawe w sprawie malego. Oficjalnie zostaniemy ju rodzicami i maly bedzie mial naszenazwisko. I szykujemy sie do chrzcin. Juz po malutku wdrozylismy sie w nasze codzienne sprawy. Dziewczyny przy okazji mam pytanie. Chodzi mi o zabki i soczki i inne napoje oprocz wody. S Moje kolezanki ktore maja 2, 3 dzieci przy pierwszym zazwyczaj zrobily blad i za pozno zaczely myc zabki, poza tym przepajaly soczkami i roznymi wynalazkami. Skutek: prochnica. Maly ma skonczone 9 m-cy i 4 zabki i wg nich powinnam juz malego wdrazac w mycie zabkow. Czy tez tak robilyscie? Kiedy zaczelyscie pielegnacje jamy ustnej? No i te soczki, kazdy psioczy ze lepiej przepajac woda. No i od dzis woda...Maly sie nieco krzywi, bo od miesiaca mial tylko rozcienczane soczki, ale nie chce podzielic losow kolezanek i w wieku pltora roczku pod narkoza leczyc zebow (a tak bylo u jednej z nich) Co wy na to? ajkie sa wszee doswiadczenia?
  10. Emiczko-ja cie doskonale rozumiem co to znaczy wolna chwila...jak sie zdarza to sie zastanawiam na co wykorzystac: sprzatanie, zalegle prasowanie, spanie...Ni mam juz czasu na czytanie niestety...:( Ale jak ze tego pragnelam :) Ciesze sie ze u was dobrze. czekam na aktualne fotki malej . Zabajona-moze ktoras z dziewczyn ci wysle fotki, bo patrzylam ze nie ma twojego maila w opisie, a ja gotez nie mam... Ana-sliczniutkai Stas!!! A Tata taki dumny, ze az promienieje.... Tesc z gory patrzy i przewraca sie z radosci na niebieskich oblokach :) Zycze Wam wszytskiego naj, naj, naj!!!!
  11. Ana-juz zdjatka dostalas chyba od sysi, nowych nie mam jeszcze. Sysiu , dzieki :) Anus ja gratuluje serdecznie Stasiunia, zaraz zajrze na poczte i zobacze czy mam fotki tego uroczego szczesliwca :) Wyobrazam sobie jakie szczescie gosci w waszych sercach. My juz powoli wdrazamy sie w nowe zycie. Uczymy sie siebie, poznajemy humorki, na co nas stac a na co nie. Jedyny problem jaki mamy to fakt ze maly jeszcze nie siedzi i nie raczkuje (skonczony 9 m-c). Poki co mamy pryw rehabilitanta a wczoraj dostalam skierowania do centrum zdrowia Dziecka na turnus. Ale rokowania sa dobre bo widac male postepy. Wiem ze wczesniej czy pozniej maly bedzie siedzial i chodzil i to nas motywuje do dzialania.. Maly byl pozbawiony stymulacji, ktora w normalnyms rodowisku zupelnie nieswiadomie przekazuja rodzice, matka. Staram sie wiec nadrobic te zaleglosci, duzo mowie, wydaje z sebie rozne dziwne o zmiennym natezeniu dzwieki, intonuje slowa, spiewam, dotykam, laskocze caluje i robie z nim to cokazda matka z dzieckiem (calowanie w dupke, w stopki itd...). Chce aby maly poznawal rozne bodzce. Na razie nie mysle o powroce do pracy. Do polowy sierpnia mam macierzynski, potem do konca rou ide na wychowawczy. Potem zobaczymy jak maly bedzie sobie radzil... Ale juz dzis wiemy, ze jestesmy zachlanni na dziecci i jak tylko beda widoczne postepy z malym to zglaszamy sie do OA po siostrzyczke :) Ale wczesniej chcemy zmienic M na wieksze, bo juz teraz nam jest ciasno, ale da sie wytrzymac. Estelko-uwierz, ze Ty takze doczekasz maliszka. To jest bardziej jak pewne. Wiem, ze jest Ci b. przykro i smutno, bo Twoja droga do macierzynstwa szczegolnie jest wyboista. Mysle, ze jeszcze nie do konca ucichly emocje po stracie, stad tak przebiegla wizyta w OA. Powiem ci z wlasnego doswiadczenia, ze jednym z etapow kursu jest ok. 2-3 godzinna rozmowa o dzoecinstwie , mlodosci i malzenstwie w OA. Ja szlam na to spotkanie spokojna, pewana siebie....a jak przyszlo do szczerej rozmowy o moim dzievcinstwie (ktore bylylo bez matki, bez ojca, ale z oddana Babcia), to rozkleilam sie na dobre i chusteczki poszly w ruch. Emocje wziely gore. Nie da sie pewnych rzeczy zatuszowac, ominac. One sa w nas i pzosostana i zcasem, w pewnym rozmowach, sytuacjach wyjda a bedzie to widacprzez nasz drzacy glos, lzy... Tak bylo (mysle) na spotkaniu w OA. Byc moze byla to pierwsza rozmowa z kims jak by nie blo obcym na te delikatne tematy, a Ty (czmu sie absolutnie nie dziwie) zareagowalas placzem i wzruszeniem. Dlatego mysle, ze nie jest wcale zlym pomyslem pojsc na spotkanie tak jak radzila osoba w OA z psychologiem. Estelko-trzymam za Ciebie kciikasy mocno, mocno i wierze ze juz nie dlugo zostaniesz mama!!! Dziewczyny-ostatnio nie widuje Emiki i Enigmy, czy wiadomo cos o nich???
  12. Dzxiewczyny chcialam tylkozameldowac, ze od 6 dni mam synka w domu. maly ma 8 m-cy. Mikolaj przeslonil micaly swiat a ja zaczynam sie uczyc zyc i byc Matka :) Zycie jest piekne!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Warto bylo czekac na Mikolajka mojego :)
  13. Pise jedna reka bo na drugiej mam Synusdia mojego slodkiego... Odnosnie kursu-w katolickim osrodku w w-wie trwal kilka m-cy chyba 9, 1x m-c. potem kwalifikacja ktora u nas sie przedluzyla-pisalam o tym. Po kwalifikacji czekalismy ok. 5-6 tyg na telefon. to expresowo, bo normalnie czeka sie dluzej, stad jak uslyszelismy ze jest maly to w 2 wieczora (chodzilam naormalnie do pracy) musialam skompletowacod lozeczka, przez wozek, ubranka kosmetyki i inne rzezcy dla dziecka.CYRK!!! Ale sie udalo. To nic ze o 11 w nocy przesuwalam meble zeby zrobic miejsce na lozeczko...:) Jak patrzylam jak niektore z was dzielisly sie radami jaki wozek kupic...Ja kupilam wozek pierwszy lepszy z ogloszenia (uzywany) o 21 w nocy u ludzi pod miaset w nocy, nawet nie rozlozylam go. nie bylo zcasu. My zobaczylismy malego w srode po swietach a juz byl w domku we worek (6 dni), ale zanim nie zlozylismy papierow w sadzie o zabranie go do domu, to nie chialam nic kupowac. A ze nas uprzedzono, ze moze od zlozenia papierow do zabrania ulynacnawet 2 tyg to swierdzilismy ze zdazymy kupic rzeczy. A tu niespodzianka. Wponiedzialek skladalismy papiery do sadu i liczylismy zze 2 tyg czekania. A tam nam zasugerowano, ze moze jeszcze tego samego dnia lub najpozniej we wtorek bedzie pozyywna dec. We wtorek rano ja w pracy a tu tel. ze malego mzona zabrac. Wiec musialam zalatwic kierowce i fru po malego. ulynal zaledwie tydzien od info o dziecku do zabrania... Dziewczyny jestem taka szczesliwa, ze nie wiem jak to opisac. Maly daje czasem do wiwatu (zabkuje), ale i wiele radosci. pieknie przesypa noce (po 8 godz bez przeew i jedzienia). Tylko mam mniej zcasu na gazetki i ale ni zaluje ani troche :) Co do oplat. To kazdy odrodek ma swoje zasady. U nas oplata na cele Osrodka 500 Zl i przy zbieraniu dok trzeba czasem zaplacic za jakis papierek z poradni, ale to so male koszta. Muszekonczyc bo maly wzywa :)
  14. Dziewczyny- u mnie zmiany-od 21 kwietnia po południu jest z nami synuś Mikołaj! !!! :):):):) jestem szcześśliwą mamą 8 miesięcznego chlopca, a mój mąż chodzi dumny jak paw. wszytsko potoczyło sę szybko, niespodziewanie i nie ma czsu opisać jak to było. Teraz już rodzinka w komplecie i upajam się obecnością Synusia oraz macierzyństwem. Nie wiam jak mam opisać swoje szczęście, które jest nie mniejsze niż nasze zaskozcenie. maly jest ślicznym blondaskiem z niebieskimi oczkami. Uczymy sie siebie nawzajem, bo mamy tyle do nadrobienia. Zaluje, ze nie moglam byc z nim od jego pierwszych chwil, ale takie jest zyccie... dziewczyny, wszytsko poszlo sprawnie i adopcja to była jedną z najwłaściwszych decyzji jaką podjęłam w swoim życiu!!!!!!!!!!!!!! Suzinko-no w końcu!!! Gratulacje dla mamy i mam nadzieje ze juz na niedziele bedziesz w domku Ana-jak ten czas leci, to juz tylko miesiąc Emiczko-daleczego sie nie odzywazs? Czyżby maluszek tak cię zaabsorbowal, że na nic nie masz czasu??? A Enigma to juz naprawde nie daje znaku życia....
  15. Paulko-czyzby dali ci za slabe znieczulenie skoro czulas cale ciecie?? Toz to koszmar!!! Ale bylo, minelo, najwazniejsze ze synus juz na tym swiecie :) GRATULACJE!!!!!!! Najbardziej mnie ubawilo, ze z bolami, biologicznie to juz porod, a ty jeszcze pomyslalas o tak przyziemnych sprawach jak cglopom uprac i pozmywac :) To jest prawdziwa Matka Polka :)
  16. Wiosno-dzięki i całuski dla Ciebie i zycze powodzenia w Twoich staraniach o macierzyństwo :) Kasiada-na temat in. v. nic nie powiem bo nie ma wiedzy, ale jesli chodzi o droznosc, to nie mialam szzepien i o ile wiem zadan z dziewczyn nie miala takiego zalecenia. samo badanie HSG (droznosc) jest malo przyjemne dla niektorych-jak dla mnie b. bolesne. Ale znam dziewczyny ktore mialy to pod narkoza lub na zywca,a le bez bolu. zalezy jaki organizm i jajowody.
  17. Estelko-to nie naiwność a wiara. Ja tez mimo, ze sie nie lecze, ale mam w sobie nadzieje, wiare, ze moze naturals sie uda.... Estelko-przemyslcie dobrze dec. o adopcji. Byc moze wcale nie jest to brak czasu, ale tak naprawde niepewnosc, czy tego chcecie. Co prawda pierwsza ani nastepna wizyta nie jest rownoznaczna z ostateczna wasza decyzja. Wiem, bo na moim kursie byly 2 pary ktore po przebytym kursie ktory trwal 9 m-cy zrezygnowaly. Nikt ich za to nie potepia. Po prostu lepiej rozeznaly swoje potrzeby i checi i dobrze, ze stalo sie to zawczasu, przed adopcja anizeli po...potem cierpieli by nie tylko oni, ale i dziecko. Uwazam to za dojrzala decyzje. Byc moze potzrebujecie jeszcze rozmowy albo wiecej czasu. U ans tez zanim podjelismy rozmowy naten temat minelo duzo czasu. Ana-to juz 7 m-c!! alez ten czas leci :) Sysiu-moge sobie wyobrazic jak wielka jest Twoja radosc :) Emiczko-corunia jest przesliczna i czekam na wiecej fotek na pryw. maila Enigma-co u Ciebie? Jak Corunia? Podeslij jakies aktualne fotki :) Pozdrawiam wszytskie dziewczyny :)
  18. Witam Nie pojawiam się za często na forum, bo nie lecze sie od dawna, ale tez staramy sie z mezem o dziecko, ale przez adopcje. jak wiecie do osrodka zglosilismy sie w 2007 r., skonczylismy kurs, zebralismy dokumenty...i nie zakwalifikowalismy sie na rodzine adopcyjna, bo maz mial prace poza domem i nie mieszaklismy razem. W pierwszym momencie to byl dla nas cios. Miotalismy sie, nie wiedzilsimy co robic, zglosilismy sie do innego osrodka, chcielismy zaczac od nowa procedure....Maz zmienil prace. Zamieszkal w domu, ze mna. Postanowilsimy nie rezygnowac z OA z ktorego bylismy w sumie zadowoleni-mieli b. dobry kurs i atmosfera byla b. przyjazna. A ze komisja dopatrzyla sie przeszkody...Dzis patrze na to z podziekowaniem. Od poltora roku widzielismy sie w weekendy. jedyny plus, to fakt, ze byl z pracy zadowolony. Ale gdyby nie dec. OA to ile jeszcze mialby ten stan potrwac??!! Przymuszony poszukal pracy blizej domu. Oprocz minusow-bo takie tez sa, sa tez plusy. Zwrocilismy sie do naszego OA z pismem, ze od kilku m-cy jestemsy razem, uaktualnilismy dokumenty...I szok, natychmiastowa dec, ze jestemsy zakwalifikowani! nasze szzcescie jest ogromne, ale umiarkowane, bo mamy za soba pewien etap, ale nie wiemy ile teraz bedziemy czekac na dziecko. Jedno jest pewne. Dobrze ze nie zmienilismy OA, dobrze, ze sytuacja nas zmusila do bycia razem (ale to brzmi:)), no i teraz czekamy na telefon...Ile? Nie wiemy, ale czuje, ze jesteśmy blizej niż dalej. Na razie nie szalejemy, nic nie kupujemy, nie chcemy czekac w napieciu. Zajelismy sie prca i codziennymi sprawami. Chcialam podzielic sie z Wami tym co u mnie. Przejrzalam kilka stron, i widze ze duzo nowych osob, ale sa tez i stale bywalczynie, ktore serdecznie pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego:) Troche smutno, ze i na formu (nie tylko w realnym zyciu) jest tyle goryczy i nienawisci. Zycie jest wystarczajaco trudne a tu jeszcze na forum jakies pretensje i zale...m.in. dlatego usunelam sie w cien i nie udzielam sie na biezaco.
  19. Zaczne od Emiczki-Kochana ogromnisate gratulacje z okazji narodzin Coreczki! Pozdrowionka dla ciebie i meza!!!! czekamy wszystkie na foteczki coreczki!!!!!!!!!!!!!! Sysiu-jestes dzielna i zycze ci duzo wytrwalosci a przede wszytskim rzetelnych doglebnych diagnoz, bo dla matki to najwazniesze. Jak walczyc to dobrze rozeznac wroga :) Ana-nie wiem co tu napisac zeby cie pocieszyc...Na pewno moge cie przytulic i modlic sie o to aby sie to wszytsko ulozylo... Zycie z jednej stony daje radosc (Wasza wyczekiwana ciaza) a z drugiej cierpienie. Takie ono jest, to zycie. Tylko niech to wszytsko bedzie wywazone, na miare naszych sil i wytrwalosci, abysmy nie upadli po ciezarem. Daletgo zycze wam duzo wiary i nadziei w to, ze nie wszytsko stracone! U mnie na razie spokoj. Ciaza adopcyjna, ale nie zaczelismy z mezem nic kupowac, planowac...Nie chcemy sie nakrecac. Czekamy bo nie wiemy ile to potrwa. Jak to juz bedzie JUZ to 3 dni wolnego i za cennymi radami naszych forumowych Mamusiek :) kupie co trzeba. Wy jestescie baza cennych rad i pomozecie :) Prawda???
  20. Estelko-chcemy w wieku niemowlecym, czyli do 1 roku. plec-bez znaczenia. zdrowie: jestesmy realizstami i wiemy jakie dzieci trafiaja do adopcji. nie sa to wychuchane malenstwa z zadbanych ciaz...wiec nie ludzimy sie i nie stawialismy zadnych kryteriow. Z wyjatkiem tego, ze cjcemy zdiecko pelnosprawne fizycznie i umyslow (jelsi moge tak to okreslic).
  21. Tak, Foli. Moj mąż musial zmienić prace. Na szczescie udalo się to załatwić w 2 m-ce od decyzji o wstrzymaniu kwalifikacji. Co prawda szkoda było się z tamtą pracą rozstawac, bo byl b. zadowolony, ale tu tez ma nienajgorzej, a i zarobki 2xtakie, no i mieszka ze mna. Tak wiec wszytsko jest na prostej.
  22. Witam ja za czesto sie nie pojawiam, ale tym razem mam dobre wiadomosci. Wczoraj dostalam z OA informację, że zostaliśmy z mężem zakwalifikowani przez komisja jako przyszli rodzice adopcyjni!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ufffffpo poltora roku do zgloszenia sie do OA jest decyzja na TAK. mamy pol roku w plecy, ale teraz nie jest to wazne, bo radosc podwojna :) Dobrze ze nie zdecydowalismy sie na zmiane OA. pamietam nasze wahania o zmianie, niewiedza co robic, co dalej, ktory OA.... W koncu wzielam sprawy w swoje rece i zadecydowalam ze zostajemy w naszym OA, bo mimo pewnych trudnosci byllismy zadowolenie z OA. Tak wiec moje drogie Pani, mozna powiedziec, ze jestem w ciazy adopcyjnej, ktora tym rozni sie od innych, ze nikt nie wie ile potrwa i kiedy rozwiazanie :) Ale to juz nieistotne, bo wielkie odliczanie sie zaczelo i czekamy!!!! I nie znamy ani dnia ani godziny. Ale na wszelki wypadek nie pozbywam sie zapasow cierpliwosci, bo wiem jak to moze byc :) Emiczka-czekamy na wiesci, ale cos mi moje serce mowi, ze juz jest po..... Estelka-macie chyba 12go spotkanie w OA??? Trzymam kciuki. Czy te zabiegi ktore bedziesz miala to usuna te \"przeszkode\" w macicy?? Bo jesli tak moze jest szansa na naturalna ciaze... Czego Ci zycze z calego serca...:) Ana - wierze ze z tesciem bedzie dobrze. Minie pierwszy szok i pozbieracie sie do walki...poza tym medycyna nie stoi w miejscu i na pewno uda sie przywrocic sprawnosc Tesciowi. A jak zobaczy wnuka/wnuczke to tylko bedzie smigal z raosci!
  23. Estelko-rozumiem twoje rozterki, to normalne. I powiem tak: mini pol roku a Ty nadal bedziesz mial watpliwosci. A wiesz kiedy sie skoncza?? Ja mysle, ze wiele lat po adopcji. To straszne co pisze ale tak uwazam. Bo to nie stanie sie wtedy gdy zobaczysz swoje zdiecko, ani na 1sze urodziny. Nie wiem dokladnie kiedy. Ale na pewno wtedy, gdy bedziesz juz staruszka, a syn/corka bedzie nadzieja, radoscia i calym swiatem dla Ciebie. I wtedy sie pzrekonasz, ze dec. byla sluszna. a teraz z innej beczki. W moim miesice jest malzenstwo, ktore adoptowalo w moim OA corke. mala ma ok. 3-4 lat. Jak ja adoptowali byla malutka. Zanim dostali kwalifikacje, to byla dluga droga, bo za pierwszym razem kwalifikacji nie dostali. Komisja miala zastrzezenia do przyszlego ojca, bo wyslali go (!!!) lub doradzili aby zamowil sobie wizyty u psychologa (nie znam szczegolow dlaczego). On byl u psychologa, niby OK. Komisja mowi TAK dzidzia w domku, mija ok. 2 lat i maz zosatwia rodzine bo nie jest w stanie pokochac tego dziecka!!! I co Wy na to!!! Odszedl i zostawil Zone i zdiecko :(
  24. Estelko, u ans to wygladalo tak: na pierwszej wizycie ogolna rozmowa. Ale w obecnosci 2 pan, jedna notowala, wiec wazne co powiecie. Beda was obserwowac, sprawdzac relacje miedzy wami itd.Zadawac rozne pytanie. Dowiesz sie jaki jest w tym osrodku proces adopcyjny, czy sa spotkania, czy sa one w grupach, czy indywidualnie (raczej w grupach) i jak czesto. Jka sie zubiera grupka ludzi startujaca to utworza grupke 6-8 malzenst i musicie \"przerobi\" program taki jaki ma ten OA. u nas bylo to ok. 9 spotkan 1xm-c o 18stej w dni robocze po 2-3 godz. W tym zcasie powiedza wam jakie dokumenty mozna juz zbierac, a z jakimi mozna pczekac, bo sa np. wazne tylko 3 m-ce (np. zaswiadczenie o niekaralnosci , czy z USC odpis skroconego aktu slubu). rzone sa wymagane dok., w zaleznosci od osrodka. czesto (u nas tak) chca opinie z pracy. Jak skonczycie kurs lub blizej konca beda spotkania indywidualne, tj. rozmowa z malzonkami, z kazdym oddzielnie ( u nas tak bylo) po 2 godz. No i wizyta w domu (pod koniec kursu). Po tym wszytskim odbywa sie zebranie komisji i kwalifikacja. Po pozytywnej kwalifikacji zaczyna sie czekanie na TEN TEL> Ja to nazywam, ze od pozytywnej kwalifikacji zaczyna sie ciaza, ktora sie konczy \"porodem\", czyli tym upragnionym telefonem. Ile sie czeka? Standardowe pytanie bez odp. roznie. I zalezy od kiedy sie liczy. U nas nadal bez pozytywnej kwalifikcji, a kurs zaczal sie jesienia 2007 r!!! Wiec nawet \"nie jestem w ciazy\" :) Regula jest taka: im mlodsze dziecko i wieksze wymagania rodziców wobec pochodzenia dziecka (np. dziecko zdrowe, rodzice biol. bez chorob roznego typu, bez HIV, AIDS, wenerycznych, psychicznych, alkoholowo-narkowtykowych itp) to tym dluzsze czekanie. Toogolnie. Przygotujcie sie ze na indywidualnych spotkaniach lub mzoe nawet na pierwszym moga zapytac was o to. Musicie z mezem okreslic co dla was moze byc problemem, a co nie. Nie bedziecie wtedy zaskoczeni. U nas sytuacja w zawieszeniu. O ile pamietacie nie otzrymalismy kwalifikacji z powodu pracy meza (poza domem). Zmienil prace i od kilku m-cy miesza w domku, tyle tylko ze daleko i dlugo dojezda. No ale nic. Zmiana pracy nie byla spowodowana brakiem kwalifikacji w OA a tak sie te 2 sprawy nalozyly. Bo na rozmowy do nowej pracy chodzil jeszcze przed werdyktem komisji. To tylko mzona powiedziec ulatwilo podjecie dec. Nie mniej jednak branza w ktorej pracuje jest dos teraz niestabilna. Po okresie probnym nawet balismy sie ze nie przedluza mu...Ale dali umowe na zcas nieokreslony (uff, bo co by powiedzial OA) oraz dosc duze wynagrodzenie. Z tak unormowana sytuacja mamy sie zamiar zglosic do OA na nowo, tzn napisac \"podanie\"-nie wiem jak to nazwac, o ponowne rozpatzrenie naszej sytuacji. i wtedy mzoemy czekac z nadzieja na TAK. Tyle w wielkim skrocie. Ogolnie staram sie nie zyc tylko tym. Inaczej bym zwariowala. Podchodze dosc spokojnie. Estelko, zycze wam abyscie odnaleźli sie jak najszybciej w nowej sytuacji. Dam tylko rade, abyscie sie za bardzo nie nastawiali ze bedzie zsybko. Bo nie bedzie. Ale zycze wam aby bylo wam latwiej jak nam w uzyskaniu pozytywnej kwalifkacji. To juz sukces.
×