Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

nadwislanka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez nadwislanka

  1. Witam!! Ziolka-nie bylam w domku na kompie i nie moglam podac ci namiarow na te stronke. Ale pamietam o tym. Ja po wczorajszej wizycie jestm zsczesliwa, bo rysza wsio do przodu. Przez rok bedziemy przygotowyani do adopcji, potem decyzja czy przeszlismy kwalifikacje i czekanie na dzidzie. A wiec nie wczesniej niz za rok od listopada bedzie decyzja :( dlugo, ale to wazne by przejsc ten etap. W koncu chodzi o dziecko i o nowa rodzine a nie o nowy samochod. W listopadzie zaczynaja sie comiesieczne kursy dla rdzin starajacych sie o adopcje, stad musimy czekac do listopada.
  2. Mialam nie komentowac pomaranczowych, ale juz wkurza mnie ze ktos sie kogos czepia. Postaram sie byc mila. Kochana kolezanko, kolego!!! Tak sie sklada, ze Enigma jest Polka, a natura polakow jest taka, ze lubia narzekac, zawsze i wszedzie. Nie karz Enigmie walczyc z natura polaka :) My po pierwszej wizycie w OA. Bylo spokojnie, bez nerw, wiecj w nas ciekawosci niz strachu. Ale zuwazylam, ze maz wyszedl jakis nieswoj. Pogadalismy... Okazalo sie ze zaskoczyly go 2 pytania, na ktore nie bardzo potrafil odpowiedziec. Jedno z nich dotyczylo wspólnych cech i podobienstw. Sama, choc jestem gadatliwa i zawsze mam cos do powiedzenia nie potrafilabym z marszu odpowiedziec na nie. Potem maz skomentowal, ze nie przygotowalismy sie. Ja uwazam, ze sprawa adopacji to nie wykucie na pamiec formulek i klepanie ich przed pedagogiem. Skoro byla trudnosc w tym temacie, to znaczy, ze musimy popracowac nad tym. Druga sprawa dotyczyla czasu pracy i organizacji opieki nad dzieckiem. Ja jestem poza domem 10 godz dziennie, maz tylko w weekendy. Dziecko adoptowane maja mase roznych zaburzen i zaleceniem jest by w pierwszych miesiacach ograniczyc wizyty cioc, kuzynow, znajomych, by najpierw wywiazala sie nic porozumienia miedzy dzieckeim a rodzicami. A z drugiej strony moja praca. Ale mysle ze o ile nie bedzie to przeszkoda by wyrazono nam zgode na dziecko, to ja jestem gotowa zrezygnowac na jakis czas z pracy. Jeszcze zanim zdecydowalismy sie na adopcje, a czekalismy na nasze biol. dziecko mowilismy ze chcialabym do roku zajmowac sie dzieckiem. Wiec ten problem uwazam za rozwiazywalny. Ogolnie dostalismy wykaz dok. do skompletowania. Pierwszym krokiem bedzie weekendowy wyjazd rodzin starajacych sie o adopcje na warsztaty malzenskie z psychologami. bedziemy poddawani obserwacji. Tak, tak, zajmie sie nami sztab psychologow. Juz kiedys bylam na czym takim i bylismy z mezem b. zadowoleni, bo \"pracowalismy\" nad soba. Warszaty maja na celu poznanie siebie, i nie mowi sie na nich o adopcji. Drugim krokiem bedzie cykl spotkan 1 raz w m-cu przez ok. 9 m-cy, w grupce, w OA. A potem wizyta przedstawiciela OA w naszym domku i orzeczenie, czyli kwalifikacja do adopcji, lub nie (tak tez bywa). A potem czekanie. A z tym to roznie. Od miesiaca do 2 lat. Ale znam pare z tego osrodka ktora tego samego dnia, po ogloszeniu orzeczenia dostala corke. Wiec to wszytsko nie tak hop-siup. Ale jestesmy b. szczesliwi, ze wszytsko rusza do przodu. Teraz czytam fachowa knizke z doswiadczeniami rodzin ktore adoptowaly. Nikt tam nie rozowi rzeczywistosci. Wsio bialo na czarnym. Emiczka-czy mozesz mi napisac cos wiecej o tym badaniu CA-125??? Bylabym zainteresowana wiedza w tym temacie.
  3. Ziolka-ciesze sie ze wrocilas:)!!! Co do PRL to tez slyszalam o podzielonych opiniach, ale skoro PRL bez obciazenia wyszla OK, to juz nie robilabymz obciazeniem. Co do pzreciwcial, to wTwoim przypadku dla pewnosci, czy to to pokusilaby, sie o dokladniejesze badanie. Nie wie jak sie naywa, ale robi sie je np. w Novum i polega na pozyciu oary, potem po ok. 6 godz od stosunku trezba isc na pobranie wymazu z pochwy. sprawdzaja ile i czy w ogole sa plemniki w sluzie. To jest podobno najbardziej miarodajna metoda. Ja sie nie pokusilam o to, ale chyba bedzie to ostatnie badanie jakie sobie zrobie, dla spokoju, ze wszytsko mam juz co trezb.a Koszt o ile pamietam ponizej 100 PLN. Co do Novum to jestm ich pacjentak i jak zaczynalam rok temu leczenie to bylam bardziej jak pewna ze mi pomoga. Ale widac mozga pomc jak na in. v. sie zdecyduje. Ale ja tego na arzie nie chce. Ziolka-kochana, wiesz ze jesli bys potrezbowala przyjechac do w-wy czy cos to Ci pomoge. Z niocelgiem nie ma problemu u mnie. Co parwda ja nie mieszkam w W-wie, ale zawsze to blizej niz zL. Co do adopcji to dzis mamy 1sze spotkanie w Oasrodku Adopcyjnym. jestm b. ciekawa co sie dowiem. Myslalm zeby sie na jakies forum zapisac, troche bociana podczytywalam, ale nie chce sie nakrecac opiniami innych. Dopoki sobie radze chyba nie wejde na forum jako stala bywalczyni. Mam linka do ciekawego portalu, ale w domowym kopmie. Jak bede w domku to Ci puszce. Tak mialam wykaz wszystkich OA w Polsce, ja wybralam Katolicki OA w W-wie, bo tak sie skalda, ze para z mojego miasta adoptowala corke i b. chwalila kontakt z tym OA. Wiec sie zasugerowalam. a potralu ktory Ci podam byly (o ile pamietam) tez opinie ludzi ktorzy korzystali z OA na temat tych OA, wiec warto to brac pod uwage. Ja za wiele nie czytalam na temat co nalezy zrobic by adoptowac. Dowiedzialam sie ze trzeba skontaktowac sie z wybranym OA , umowic na spotkanie a potem przebyc kilkumiesieczny kurs. Potem jest tzw. kwalifikacja (czyli opinia, ze malzonkowie sa zdolni do adopcji) i czeka sie na dzidzie. czesem to czekanie trwa krotko, zcasem nawet 2 lata. Przy straszych dzieciach nie ma tego problemu, przy mlodszych jest. Wiadomo, kazdy chce niemowle. W zaleznosci od osrodka nalezy spelnic kilka warunkow (na stronie ktora Ci podesle sa one wymienione), ale z grubsza chodzi o -5 lata stazu mazlenskiego -niekaralnosc, -zdrowie, zaswiadczenie z pracy, -odpowiednie waruki finansowe tj. zarobki takie by utrzymac 3 osobowa rodzine -warunki lokalowe itp.
  4. Golus-chwilowe czarne chmury w malzenstwie nie sa niczym nedopuszczalnym. Wazne jest tylko by sie z nimi uporac, wyciagnac wnioski a na przyszlosc ich unikac. ja ze swoich czrnych chmur wyciagnelam wnioski i uwierz mi choc zdarzaja sie nadal chwilowe nieporozumienia to po tych chmurach odnosze wrazenie, ze bardziej zrozumialam sens malzenstwa i milosci. Troche to patetycznie brzmi, ale nie wiem jak inaczej to opisac. Ale tak jest! Nie dopusc, byscie sie pogubili!! Moj maz na codzien skryty i malomowny wygadal sie ze troche jakby stracil ochote do zycia. Ja nie potrafilam go pocieszyc, bo od jakiegos dluzszego zcasu mam takie samo odczucie. I powiedzialam mu o tym. Ale sparwy zwiazane z adopacja przywracaja przynajmniej mi prawidlowy obraz. Maz na razie jeszze tego nie przezywa (jak to facet), ale powiedzial, ze chcialby bym z dzieckiem przeprowadzila sie do niego. Czyli gdzies tak gleboko widzi nas juz jak rodzine. Ja mam dzis 1sze spotkanie w OA. denerwuje sie strasznie.czoraj nie myslalam o tym. Uwierzcie mi. A dzis w nocy mialam b.dziwny sen na ten tema. I zle spalam. maz tez. Ciesze sie ze sprawy nabieraja tempa :) Wczoraj jednoglosnie stwierdzilismy, ze nie ma co odkladac sprawy adopcji.
  5. Lara-juz nie bede dokladac do worka na temat facetow, bo mam swoja teorie na ich temat. Coprawda nie bardzo moglam sobie aj wyrobic, bo od 12 lat jestem z tym samym.Pierwszym i jedynym, ale ten jeden przypadek byl szczegolowo przeze mnie zbadany. szerobi material badawczy :) Moj maz mowi, ze moje badania sa tak samo malo reprezentatywne jak raport na temat dioksyn w rybach baltyckich, ktory dalam mu do przeczytania (moj maz kocha jesc, lowic, patrzec i mowic o rybach). Wiecie, ze mam zboczenie zawodowe na temat zanieczyszczen zywnosci. I w raporcie tym napisano, ze w ciagu 4 lat (2002-2006 r.) zbadano 44 probki lososia, co jest malo obiektywnym obrazem do wnioskow. A wnioski mowia, ze ryby sa najbardziej zanieczyszczonym dioksynami prod. zywnosciowym. Na drugim miejscu jest mleko, potem mieso, a na końcu powietrze (cos ok. 1,8%). No wiec moj maz jest jakten losos z morza facetow na tej planecie.... A ja i tak swoje wiem. Sabra-wiedze ze czesciej do nas zagladasz :) pamietam jak arazpo porodzie bylas pelna obwa, ale mam wrazenie, ze wszytsko juz sobie poukladalas i radzisz sobie. Powiedz mi, czy pracujesz, czy jeszcze jestes na macierzynskim? Co planujesz? tez mnie cieszy fakt awansu Amelki, a tylko patrzec jak zaraz bedzie awans do domku i do przedszkola... A Maciek tez zaraz dogoni siostre. Chlopcy zazwyczaj nieco wolniej rozwijaj sie od dziewczynek (chociazby sprawa chodzenie, mowienia itp), wiec mysle ze czesciowo mozna to zlozyc na karb biologi, ze jeszcze jak to okreslilas \"kreci\" sie w kolko. Ale widze ze juz widzisz nadzieje i twoj optymizm sprawi, ze szybko malenstwadojda do siebie. Twoja wiara czyni cuda!!!
  6. Anusia-now lasnie chyba ziolka znikal z forum... Szkoda....Szacha tez cos sie nie pokazuje....:( Marzenka-9 tydz. to juz naprawde chyba zdazylas sie oswoic z mysla o macierzynstwie i zyc miloscia do dziecka...Ja tak sobie wyobrazam, bo pewnie od pierwszego momentu wiedzy ze ciaza jest zylabym tym.... strasznie to smutne. Ale wiesz, mysle ze lekaarz ma racje. najwazniejsze ze udalo sie \"zaskoczyc\". jest nadzieja. Dojdziesz do siebie i bedzie dobrze. ja na juto umowilam nas na spotkanie do Osrodka Adopcyjnego. Moze uda sie nie odwolac, jak ostatnio. jestm ciekawa co sie dowiem. Za duzo nie rozmawiamy o adopcji...Nie wiem czy to dobrze, czy zle, ale pewne rzeczy wydaja nam sie oczywiste i nie roztrzasamy ich. Jutro podziele sie z wami co i jak. A wlasciwie w piatek bo jutro jestesmy po poludniu umowienie.
  7. Mi tez sie Antek podoba, ale tez Wiktor, Gustaw i Ignacy. Ale jak przyjdzie co do czego to pewnie skończy się na Krzysiek. A dal dziewczynki malo mi odpowiada imion. W ostateczności Anielka i Alina.
  8. Gosiaczek-a ktory to juz tc?? A Ty na co sie przygotowujesz?? jakie imie??? Enigma jak dla chlopca ma tylko jedno. Ale dla dziewczynek caly tuzin.. Ja tam wyrokuje dla niej chlopaka. Zreszta ktoras z dziewczyn juz powiedziala ze taki urwis to tylko urwisa moze urodzic:)
  9. Emika-cokolwiek sie stanie, z twoim uporem będziesz mamą. Sabra napisała do mnie o drodze kazdej z nas po swoja dzidzie. Ja to podsumuje tak: jedni maja krotka i latwa, inni dluga i wyboista. Ale im dluzsza i wyboista, tym wieksza radosc na koncu drogi :)
  10. Sysia-u mnie tez przed chwila nie bylo pradu. mowili ze na 3 godz. juz sie zmartwilam bo bez komp. to u mnie nie praca. nawet kawy sobie nie moglam zrobic. Ale na szxczescie po godz. juz jest. Moze na dlugo. Sabrunia- ślicznie to ujelas o drodze do dzidzi.... Dziękuję Ci bardzo :):):)!!!!!!! Ja modle sie zawsze jak tylko mi sie przypomnisz za Ciebie i dzieciątka Twoje. martwi mnie tylko, ze chudniesz, bo wiem ze to nerwy i cagly stres... Nie zaniedbuj i swojego zdrowka. Bo jak maluszki wroca do domku to zastana szkieletorka. A jak sie przytulic do koscistej mamy? :) Zycze Wam byscie juz szybciutko byli razem w domu....:) Emika-pokaz sie !!
  11. Emika-jestes juz w W-wie???? Czekam z niecierpliwością na twoj wpis. Cale 2 tyg zrobilas sobie od ans pauze (oj, niedobra dzewczynka :) ), a teraz pisz szybko. Ja tylko moge sobie wyobrazic jak b. sie stresujesz........... Enigma-po twoim wykladzie na temat progesterony postanowilam sobie go raz jeszcze zrobic. Przelamalam sie i odkopalam stary wynik z 2005 r i byl 23. Ale nie wiem w jakim dc. Pojde w czwartek i zrobie progesteron i PRL (kontrolnie). Chociaz mam przeczucia ze nie w hormonkach lezy przyczyna, ale skoro bede sie kluc na PRL to za jdenym zamachem zalatwie 2 sprawy. Tylko nie wiem w jakim dc nalezy prog. robic. Pisalas ze w 21. dc. Wczoraj siadlam do kalednarza zeby zobaczyc jaki dc mam. Bo po ostatniej nieudanej inseminacji przestalam juz odhaczac. Dzieki Bogu pamietalam kiedy byla inseminacja i +/- doliczylam sie ze chyba w srode przypada 21 dc (swieto).
  12. gnieszka-ja Cie pamietam. Jestem prawie moja rowiesnica i masz nastoletnia corke.. Owu nie ma chyb nic wspolnego z okresem. Mzona jej nie miec lub miec zaburzenia a @ i tak bedzie.
  13. nadwislanka dziewczyny-nie wszytskie boli inseminacja. Niektore czuly tylko dyskomfort, ale ja bol. Mzoe tak mam. To samo z HSG. Niektore nie boli, wiec bez paniki. Mozna tez zamowic sobie z narkoza. tak miala ziolka. marzenka- Fakt, dawno Cie u nas nie bylo. Zycze Ci bys sie szybko otrzasla i nie tracila nadziei. A ktory to byl tydzien ciazy? jak lekarze sie zorientowali ze to puste jajo?
  14. No wlasnie, jutro swieto Emiki... Biedna pewnie cala w nerwach, ale tak to bywa. najperw nerwy potem wielllllllllkkkkkkkaaaaaa raaaaaaaaaaaaadosc Enigma-jakie imie wybierzesz dla dzidzi?? kiedy termin porodu?
  15. Dziewczyny-mam propozycje. nic tak bardziej nie wkurzy pomarańczka jak CALKOWITA IGNORANCJA. Wiec proponuje bysmy NIE REAGOWALY na jego wpisy. On czuje sie jednym z nas bo po pierwsze robi wpisy a po drugie my to czytamy i komentujemy. Pytam sie po co???!!! Olejcie to!!!!!! A zobaczycie ze to go nieco ostudzi. Nie zalecam dyskusji ze zlośliwym pomarańczkiem. Enigmus-o ile pamietam to mialas 2 zarodki podane, przy czym jeden z nacieciem. Czy slusznie podejrzewam, ze ten ktory zostal w brzusiu to mogl byc z nacieciem?? A co dalej za tym, gdyby nie naciecie to nie byloby II... Dobrze mysle???
  16. Caroll-ja choc minelo dokladnie rok od HSG to wspominam to jak koszmar....Wlasnie to nakladanie cewnika. Ja mialam tylko zastrzyk, ale on nic nie dal. Bolalo jak skurczybyk. Co gorsza powiem Ci ze jak nakladaja cewnik do ineseminacji i wlewaja to bolo podobnie. Az mi sie ten bol przypomina. Brrrrrrr. I nikt mi nie wierzyl ze inseminacja boli. Boli :(!!!! Ja miala je udroznione pod zwiekszonym cisnieniem. Czyli u mnie tez cos tam zaklejone chyba. W kazdym badz razie ja na druga inseminacje nie pojde chocby mnie knmi ciagneli. Nawet perspektywa dzidzi mnie nie zmusi. A maz prosil bym sie zastanowila i chcial. Ale ja nie i nie ....
  17. Wiosna-klopoty w domu, nieudana inseminacja, paskudna pogoda przez 1 tydz. urlopu, brak meza (ma prace poza domem) i smaotny 1szy tydz. urlopu..Eh, szkoda gadać.
  18. wasiulak-niekoniecznie. Moja daleka kuzynka poronila w 3 m-cu bo byla zarazona tox. nic nie wiedziale o tym i stracila dziecko. Lekarze po poronieniu kazali jej sie zbadac i wyszlo szydlo z worka. Za kilka m-cy zaszla w ciaze, ale caly czas brala przed ciaza i w trakcie jakies zastrzyki.
  19. Wiosna-po urlopie OK. Ale pierwszy arz ucieszylam sie ze wracam do pracy.
  20. Migmig-ja z choroby nieuleczalnej pt liczenie dni sie lecze. Niby wiem kiedy sa (o ile sa) ale i tak nie \"korzystam\" z nich, bo po 1sze-nie ma meza, a po drugie chce sie pogodzic z mysla, ze niestety, ale sa pary ktore nie moga miec dzieci. A ja byc moze do nich naleze. Ciezko mi jest z tym, ale pisalam o tym ze nie chce spedzic kolejnych 3 lat na czekaniu i nadziei. jak ma byc dziecko to bedzie, a jak nie to nie. Chce sie nauczyc przyjmowaz zycie jakim jest.
  21. Inka-no z grubsza chodzi o to by sprawdzic czy jest sie odpornym, czy ma sie przeciwciala. Wrzuc w google haslo a naczytasz sie i bedziesz madrzejsza. ja zrobilam w klasie IgG iigM, choc czesto ginowie zalecaja tylko w jednej (nie pamietam w ktorej). ja na wszelki wypadek zrobilam w dwoch. Nie pamietam wyniku teraz.
  22. O wlasnie przypomnialo mi sie ze tez robilam badania na toxoplazmoze (to do One Wish). natomiast nie mam na cytomegalie i chlamydie. Musze sie wywiedziec co zacz ile kosztuje i jak to sie robi. Nie czekam na zlecenie od gina bo i tak wsio robie z wlasnej kaski. Inka-jak masz mozliwosc na kase chorych to dla spokoju zrob. A jak nie to z wlasnej kieszeni.
  23. Sysiu-nie do konca sie z Toba zgodze, ale nie chcialabym dyskutowac o moralnych aspektach in. v. bo to b. trudny temat. Chce tylko zanaczyc ze ja wyraznie nie powiedzialam, ze nie poddam sie in. v. tylko ze na obecna chwile nie. Nauczylam sie nie mwoic NIGDY. Enigm-ja czasem wchodze na bociana. kiedys nawet sie tam zarejestrowalam. Ale zpomnial swoj nic (to bylo 2 laat temu) i haslo. Wiec pisac nie moge a jedynie podczytywac. dzieki ze pamietalas o takich jak ja :) ostatnio poczytalm i sie dowiedzialm roznych ciekawych rzeczy.
  24. Zgadzam sie z Wiosna o tym co napisala. Lekarze sa mili ale nie ma tu zcasu na sentymwenty i lzy. Oni takich jak my maja setki w tygodniu. Ja mialam w N. 1 inseminacje (bez powodzenia). natomiast HSG mialm zlecona i zrobiona zanim trafilam do N. Zlecil mi to moj prywatny gin u ktorego bylam pacjentka jeszcze jako nie-mezatka i nie starlam sie o dzidzie. Ale ten gin byl doswiadczony bo pracowal i pracuje w warszawskim szpitalu i od razu jak tylko mu powiedzialam ze cos nie tak dostalam plik badan do zrobienia. Ale juz z wynikami nie trafilam do niego tylko zapislama se do N. Bo poczytam o tym tu na forum. Ja nie mam innej kliniki i nie bede szukac, bo uwazam ze znajmosc tematu w N. jest wysmienita natomiast sukces tj. ciaza zalezy troche od szczescia troche od organizmu i troche od niewiadomo czego.
  25. 12 lat i dostala @...hmmm. ja dostalam dokladnie w sierpniu w wakacje miedzy 7 a 8 klasa szkoly pods. To ile lat mialam??? No licze.... 13??? Cos kolo tego. Ciekawie sie pewnie takei rozmowy z corka przeprowadza. U mnie nie bylo takich. To jeden z bledow wychowania. Sama sie edukowalam. Ale ja na pewno chcialabym corce wszystko stosownie do wieku wsio wyjasnic. Ano widzisz Inka-jeszcze w zyciu sie wiele nauczysz. Przyda sie, bo mozesz kiedys corce dokladnie wyjasnic.
×