Trinity27

ale cichutko dzis na topiku - chyba ta pogoda wszystkich wypedzila w plener ... ja dzis tez spedzilam duzo czasu na dworku - spacer potem rower ... teraz kolacyjka i filmik ...

witajcie Wiecie to chyba jakis sezon na przeziebienie - mnie tez boli gardlo do tego głowa wczoraj wieczorem pekala mi z bólu ... co do gardla to chyba wiem - bo codziennie jadam lody - mamy jakaś obsesje - robimy sobie codziennie długie spacery i moze dlatego ze przechodzimy koło cukierni - dajemy sie skusic :) Mamy jeszcze chyba pare osob na majóweczki - więc jest szansa ... zmykam bo mezuś robi sniadanko - kakao ... ciemny chlebek , biały serek i miodek - pycha :) Dianeczko - oby tak dalej - to ciaża bedzie dla Ciebie prawdziwą przyjemnoscią ... niech bonius się pieknie rozwija :) Martysiu zdrowiej kochana - bo takie spotkania ze znajomymi - to super sprawa!

akasiu to super ze jajo pekło - szkoda tylko ze meza wywiało :(

ja patrzac z perspektywy czasu - chyba tez - zważywszy na fakt ze brałam ślub w wieku 26 lat - gdyby dzidzia pojawiła sie tak na poł roku przed slubem nie pogniewałabym się i teraz pewnie byłabym przeszcześliwa mamą - pewnie myslacą juz o drugim brzdącu ...

witajcie myszki ... dziś prawie całe przed i popołudnie spędzilam ze swoja kolezanka i jej dwu miesięcznym synkiem ... przyjechała do mnie ok. 11 - potem wziełysmy wozek i wyruszyłysmy do miasta - ale wyprawa ... mały najpierw plakał - weszłysmy do kafejki - został nakarmiony i przebrany potem dalej na obchód sklepów ... płakał znowu takze nosiłysmy go na rękach - to takie cudowne uczucie - miec takiego maluszka w ramionach mówie wam bylam bliska łez ... potem zrobil sie bardzo grzeczy i 3 godzinki spał w wózeczku - a moja kolezanka mogla spokojnie kupic sobie wszystko co chciala ... dzidzius zdarzyl im sie przed slubem - teaz w sierpniu sie pobierają - i chrzcza maluszka - nie wiem co lepsze czy taka wpadka czy to czekanie - pewnie wszystko zalezy od okoliczności i wieku ... zmykam do robienia obiadu - bo meżuś za godzinke bedzie w domu - a ja dopiero przyszłam !

witajcie myszki ... dziś prawie całe przed i popołudnie spędzilam ze swoja kolezanka i jej dwu miesięcznym synkiem ... przyjechała do mnie ok. 11 - potem wziełysmy wozek i wyruszyłysmy do miasta - ale wyprawa ... mały najpierw plakał - weszłysmy do kafejki - został nakarmiony i przebrany potem dalej na obchód sklepów ... płakał znowu takze nosiłysmy go na rękach - to takie cudowne uczucie - miec takiego maluszka w ramionach mówie wam bylam bliska łez ... potem zrobil sie bardzo grzeczy i 3 godzinki spał w wózeczku - a moja kolezanka mogla spokojnie kupic sobie wszystko co chciala ... dzidzius zdarzyl im sie przed slubem - teaz w sierpniu sie pobierają - i chrzcza maluszka - nie wiem co lepsze czy taka wpadka czy to czekanie - pewnie wszystko zalezy od okoliczności i wieku ... zmykam do robienia obiadu - bo meżuś za godzinke bedzie w domu - a ja dopiero przyszłam !

ja tez nigdzie nie jadę - może we wrześniu jak projekt meza wypali złapiemy jakąś okazje na Last minute ...

oj dziewczynki ... jak piszecie o ubieraniu się naszych mężulków - to jakbym czytała o swoim ... też w tamto lato próbowałam go namówic na japonki - mezczyżny exta wygladaja w jasnych lnianych spodniach i japonkach - a on na to ze mam sobie to z głowy wybic bo on nie jest gejem by chodzić w klapkach ... trudno ... niekiedy jednak kupuje ubrania na którem go namawiam by przymierzył ... tak było ze sztruksami - ma teraz 5 par - bo mu tak podpasowały, do tego marynarki sztruksowe - bajera - walczę teraz by kupił sobie brązowe mokasyny - za chiny nawet na noge nie chciał w sklepie nałorzyc - ale moze następnym razem ? walczyłam z bokserkami i wygralam teraz to nawet nie nosi tych szortow ktore mu kupłam na poczatek - tylko te luzniejsze - mowi ze dla dzidzi wszystko i już mu nie przeszkadza ze się w spodniach rolują ... a jak tam u was z noszeniem obrączki - bo moj kitek nosi tylko od swięta :( niby go cisnie i swędzi a potem palec puchnie ... ale wiem ze to kwestia przyzwyczajemnia ... i czasem mi jest po prostu smutno - ze nie chce sie dla mnie poswięcić!

u mnie tez zaczeło padać ... a wlasnie zmienilam pościel, wyprałam starą i chcialam wywiesic :( ale zaczeło kropic i klapa ... chyba wyniose pranie do szuszarni ... karolciu ja tez mam problem z pakowaniem ... zawsze się cos przyda - do tego buty musza byc wygodne i dlatego pakuje 3 pary : klapki sandały i jakieś zakryte - typu adidasy - zalezy gdzie jedziemy i czy planujemy wyjscia na disco - oj moj kitek zawsze się ze mnie smieje ze mam bagaz dwa razy ciezszy od niego ... Plemniku - to co juz zalaleś formę ;) - wiesz na pewno ze bedzie dzidzia ?

Ksienieczko kochana - zobaczysz wszystko się jakos poukłada - bedzie dobrze ... u mnie tez kiedys z moimi koleżankami nie było za wesoło - jak się juz cos stalo to wszedzie tragedie ... niestety nieszczescia chodza parami ... ale miejmy nadzieje ze mamy to juz za sobą!

piekny piesek - ja też marzę o golden redriverze - tylko masz racje karolciu w bloku mozna miec najwyzej yorka - choc jak wszyscy pracuja to tez zwierzak jest samotny i moze psocić ... na razie musi starczyc mi chomiś ... w niedzielę pierwszy raz od lat głaskałam kota - w sumie kiedys w dzieciństwie na wsi u babci i cioci zawsze były kotki - ale póżniej unikłam kontaktu ze zwierzaczkami - choć bardzo lubie kocury ... ale w niedzielę na 18-stce nie mogłam się oprzec - kocica z malym - juz takim podrosnietym i brykjacym ... umyłam potem rece i mam nadziję ze jestem odporna na toksoplazmozę - w sumie na to się jeszcze nie badalam a wy ?

Witajcie ... własnie wstalam - dzis pobilam chyba rekord - ostatnio śpie jak suseł! u mnie słonko - pieknie świeci - zamierzam przewierzyc posciel ... uwielbiam jak pachnie wiatrem ... my też się wczoraj przytulaliśmy - dziewczynki ten miesiąc jest chyba wyjatkowy w przytulanie - szkoda tylko ze pewnie nie bedzie owocow przytulanek - tak jakoś czuję - ze chyba sobie na dzidzie dłużej poczekam !

tymczasem kolorowych snów do jutra okruszki moje!

akasiu - dobrze ze nie z szefową - bo ja jestem straszną zazdrosnicą - siedzi to tak we mnie ze nie moge się czasem opanować ;) nie wiem ile można dać w kopertę - myśle ze 200 zł. chociaż zalezy od stron ... u nas na wesele jak sie idzie we dwoje daje się 400 - zreszta wszystko zalezy od pokrewieństwa ... ja chrześniakowi teraz dałam 700 zł na 18-stkę ... a juz musze ciułać na wesele braciszka - bo jemu to chyba dam ze 2000 - kochane - wszytko zalezy od tego ile się zarabia - dla kazdego takie wydatki sa inne - dla jednych to cała pencja lub połowa dla innych bagatela - pare groszy!

u nas jest tak ze ten mały pokój to na razie taki komputerowy dla meza - ale jak dzidzia sie urodzi to pierwsze miesiące i tak bedzie z nami spać w duzym pokoju w wózeczku - potem mąz bedzie musial z laptopem wywedrowac do kuchni - nie wyobrazam sobie by przebywał z dzieckiem w jednym pokoju z kompem - przez pierwsze miesiace zycia mam zamiar dziecko odizolować od szkodliwych promieni ... zresztą nie chce by maleństwo patrzyło na ekran i zle ustawiało oczki - oj bedzie z mnie świrek - juz dzisiaj zapowiedziałam mężowi ze sama nie dojem ale bejboszek bedzie mial wszystko co najlepsze - oczywiście w granicach zdrowego rozsadku ... zobaczyłam w sklepie taką piękna posciel z kubusiem puchatkiem i hefalumpem - droga bo prawie 100 ale pewnie jak bobas podrośnie to mu kupie cos takiego ;) bo na sam pczątek jakieś zyrafki czy misie ... mykam do mezulka - do łożeczka - a Wam kochane zycze milej nocki ... kukusiu odpisze ci jutro - bo juz dziś nie mam siły ... cmokalki

karolciu - na pewno - ja nawet jezeli bym miala miec tylko te swoje 38 m2 i dzieciątko - to byłabym przeszczęśliwa - a tak trzeba realizować sie tez na innych płaszczyznach ... by móc zapomniec o tym co nas dreczy ... moj kitek ma duze plany - mam nadzieje ze wypalą - jezeli tak idę na kurs samodzielnej księgowej ... i bede zajmowac się rodzinnym interesem ... oj cudownie by było - na razie jednak wszystko w powijakach i bardziej w głowie niz w rzeczywistości ale na pewno w czerwcu wszystko sie rozstrzygnie ...

ja tez nie lubie niebieskosci i granatów ... po prostu zimno mi w takich wnetrzach ... za to pizamy i szlafroki prawie wszystkie mam albo błękitne albo granatowe ... lubie tez zołte i zielone ale mam ich po prostu po sztuce!

dzieki dziewczynki za rady - popatrzylam w katalog i miodowe złoto - jest bardzo podobne do słonecznego pocałunku - tylko ta pierwsza farba to jednowarstwowa emulsja akrylowa druga to lateksowa emulsja akrylowa ... moje sciany musza jednak troche oddychac i chyba zdecyduje sie na ta pierwszą ... mamy problem i dlatego zrywamy tapetę w dużym pokoju - była winylowa nieprzepuszczajaca powietrza - scierlna i odporna ale nie - grzybka - który pojawił się w rogu :( - najlepiej byłoby ocieplić blok - wtedy sciany byłyby dogrzane a tak pozostaje nam zając sie samemu i troszkę pomóc ścianom ! szokoda ze do kuchni i lazienki jest tak mało ładnych kolorów ... ale pewnie jakos sobie z tym poradzimy ... wiecie ja tak sugestywnie od czerwca po jednym pokoju - ponieważ - pieniążków nigdy za duzo - a poza tym nie wiem jak bedzie z siłami ... ... u mnie dziś 21 dc ... poza kłujacym lekko jajnikiem i bolacymi cycolkami w porządku ... na policzku wywaliła mi się paskudna krocha :( także pewnie @ tuz tuż - chociaż pewnie za tydzień wg ostatnich standardów ...

ja tez dzisiaj wstałam poźno - potem jeszcze długo leżalam w łóżku - zjadłam sniadanie i wypiłam kawkę, ta pogoda mnie dobija chodze jak skolowana ... wyprasowalam juz wczorajsze pranie ... chciałam zrobic obiad ale wody nie ma ... przegladam stronki z kolorami do malowania wnetrz - bo zamierzamy z minkiem odświerzyc mieszkanie ... wymysliłam sobie juz kolorki - teraz patrzę jakie maja poszczególne firmy oferty i palety barw ... a wy jak macie w mieszkankach - kolorowo czy na biało ? my mamy kuchnię w pistacji - teraz myślę o oliwce ... pokój jeden na kremowo i chyba taki zostanie ... a w drugim mamy tapetę - którą trzeba zerwać - mysle o jakimś słonecznym kolorze - zółtym - ale takim naprawdę pięknym- soczytym - nie cytrynowym! 4 lata temu malowaliśmy Duluxem - mają w oferce takie pieknie brzmiace kolory - jak piasek z wyspy bali albo lot tzmiela , sloneczny pocałunek ... dojrzały groszek ... umm tyle pięknych kolorów ze w głowie się kreci ...

Hejki ... U mnie dzis pochmurnie - pada - od wczoraj wieczorem ... przez to chodzę senna i chyba najlepiej by było nie wychodzic z łózka ...

Dianeczko ja wierzę - jestes naszym radosnym promyczkiem :)

Witajcie ... u mnie dziś pochmurno i duszno - pewnie bedzie padac ... moje pranie z wieczora tez wyschło na pierprz ... teraz wrzucilam do pralki jasne ubrania - ciekawe czy zdążę przed deszczem ... dzis chyba bede leniwcem - nic mi sie nie chce od rana :( chyba przez to ze słońce gdzieś znikło - uciekły wszystkie moje siły witalne ... Surficiu oczywiscie ze masz rację - dlatego bede jeżdziś do innego lekarza - na monitoring ... takiego co w przyszłości bym chciala zeby prowadzil moja ciażę - troszke daleko - bo 30 km samochodem - ale w okolicy zame patałachy! a co hsg - to i tak dopnę swego i lekarz zrobi mi tylko pod konec czerwca - jak nie - od razu mu mówie ze mam dosyc i szukam innego specjalisty od niepłodnosci ... Paulisiu odezwij się słoneczko - bo dawno do nas nie zagladalaś - martwimy sie - czy u ciebie wszystko w porzadku! Ksienieczko - mam nadziję ze psycho troche lepiej - zagladaj do nas -

akasiu nie smuc się kochana - zobaczysz uda się kazdej z nas! wczoraj na tej 18-stce spotkalam taka dziewczynę spoza naszej rodziny - jest meżatka od 5 lat - a ma 27 lat - nie moga miec dzieci - i bardzo sie o to kłócą - tak mocno ze chyba się rozstaną ... takze myszki moje nasi mężowi sa naszymi skarbami - dzieci uzupelnieniem naszej miłości do nich - a jeżeli ja osobiście nie bede mogla miec dzidziusia to i tak bede chciała zostac mamą - tyle dzieci nie ma rodziców - myślę ze w moim domu znajdzie się miejsce dla jednego lub dwojga maluszków ...

Z tego co wiem to sluz ma bardzo duze znaczenie - ponieważ to właśnie w nim wedruja plemniczki do jajeczka ! jak nie ma śluzu lub jest niepełnowartościowy to klapa - czytałam o tym zanim jeszcze zaczełam chodzic do swojego ówczesnego gina ... jeszcze czeka mnie badanie na wrogośc sluzu - bo moze byc tak ze sluz po prostu niszczy plemniki i do zapłodnienia nigdy nie dojdzie - bo zawiera jakies przeciwciała - wtedy podobno skuteczna jest inseminacja ... oj kochane jakie to wszystko smutne ... ja wiem ze na pewno zaczne chodzić do innego gina rownolegle - niech mi robi monitoring i może zbada hormony - kolezanka poleciła mi specjaliste z Łowicza - prowadzi jej drugą ciąze - jest podobno dobry bo b. duzo osób do niego jeżdzi ... z Kutna ... Płocka zreszta jej siostrze uratował druga ciąże w 11 tygodniu bo nastapiło odklejenie łozyska - co prawda sie oszczedzala ale malutka urodziła się zdrowa i sliczna! szkoda ze mój gin jest taki powolny ... moze dlatego ze na kase chorych ? - prywatnie by pewnie sie bardziej przykładal a tak kazda wizyta to rutyna - chociaz ma duzo osiągnięc na swoim koncie i meżczyżni go b. chwalą - bo jest tez andrologiem ... gdybym miala 25-26 lat - wszystko byłoby inaczej a tak nie dośc że bardzo pragne dzidziusia to jeszcze zegar biologiczny tyka coraz glościej!

karolciu - chodzi o to że kazał mi przyjechac w nastepnym cylku - w połowie bo chce mi znowu zrobic Tk - czyli test na krystalizacje i ocene sluzu szyjkowego ... na razie nie mamy zadnej kliniki na oku - musze sie troszke rozejrzec i dopiero umówic na wizytę ... ale w przyszłym miesiącu jade go gina mojej kolezanki na monitoring i wtedy zobaczymy jak tam moje jajeczka ... dziś mam 19 dc także już za późno ...