Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Misiata

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Bella, dzieki. Teraz twoja kolej na ten krok, bo przecież też się zastanawiasz :). Trzymaj się. Mimo wszystko bede się tu czasem pojawiać, żeby zobaczyć co u Was. Jestem pierwszy raz na takim forum i widze jak można sie przywiązac do osób, których nigdy się nie widziało. Pozdrawiam Was wszystkie. Trzymajcie się Dziewczyny. Dużo szczęścia i miłości Zycze :):):):):). Buziaki
  2. Cześć Dziewczyny. Ja to już w zasadzie nie powinnam się tu pojawiac. w poniedziałek, na pierwszej sprawie rozwodowej sąd orzekł rozwód. Mąż jednak zgodził się za zgodą obu stron bez orzekania o winie. Chwilowo jednak nie mogę się jednak cieszyc, bo dopóki razem mieszkamy mam piekiełko, no i wyrok nieprawomocny,a on straszy odwołaniem. ale mimo wszystko jestem z siebie dumna, ze dałam rade i doprowadziłam wszystko do konca. I tak z Nowym Rokiem rozpoczynam nowe życie :). Czy z 2 to się okaże.
  3. Mała zagubina.. życzę powodzenia i trzymam kciuki :):). Myślę, że masz o co walczyć i dla kogo przechodzić odwyk :)
  4. W sytuacji gdy ktoś Cię źle traktuje, to trzeba pomyśleć o sobie i uciekac
  5. Cześć Bella :). A moze Ty też znajdziesz siłę i zakonczysz marne małżenstwo? Bo wiem, ze się męczysz.
  6. Zagubina. tej sytuacji, gdy masz kochanego męża, postaraj się znależź to co Ci brakuje u niego. Porozmawiajcie. Powiedz mu o swoich potrzebach. Jeżeli go kochasz to zrób to. Bo jak nie to znowu zaczniesz szukac potwierdzenia u 2, a sama wiesz jak to się kończy. Nie warto. Lepiej zainwestować w związek, w którym się jest. O ile jeszcze jest w co, a jak piszesz to u Ciebie jest. Powodzenia:). U mnie niestety już nie było w co i decyzja nie była związana z 2. Kiedyś zrezygnowałam z 2 i ratowałam małżenstwo. Po kilku dobrych chwilach niestety się nie udało. Czasami żałuje ze nie rozstalismy się wtedy. Ale chyba miałabym wyrzuty sumienia, że nie próbowałam ratowac czegos co było wartością. Tyle, że teraz sytuacja jest bardziej skomlpikowana, bo jest dziecko
  7. tak by było najlepiej. zostawić jedno i zacząc drugie. W zgodzie ze sobą, bez oszukiwania. Ale to nie jest takie proste. Jednak jest mąż do którego coś czujemy, czesto sa dzieci i wtedy to uczucie traktujemy jak nasze widzimisię, orzez które nie powinno się rozwalać rodziny. A jednocześnie nie jestesmy w stanie z tego zrezygnowac. Tylko to nie ma szans na dłuższe trwanie. Prędzej czy później wykancza psychicznie i tak czy inaczej decyzję trzeba podjąc. I albo zostaje mąż, albo jest rozwód i niekoniecznie powstaje zwiazek z 2. A na pewno zawsze ktoś cierpi, my też
  8. W poniedziałek pierwsza. Jestem tym faktem bardzo zdenerwowana. Nie wiem jak to będzie wyglądało, co zrobi mój jeszcze mąż. CZuję się fatalnie
  9. Jakoś się trzymam, ale czasami jest ciężko. Faktycznie rozwód jest jednym z najbardziej stresujacych sytuacji w zyciu. A najgorsze jest to, że nie wiadomo jak długo to potrwa
  10. Hej wszystkim :):) Ja o mojej 2 mogę powiedzieć potencjalna 2, bo staram się nie angażowac na razie w ten zwiazek. Postanowiłam, że najpierw zakończę sprawe małzeństwa, a dopiero później zastanowię sie co tak naprawdę czuję do 2. Po prostu staram się o tym nie mysleć. Poza tym tak jak niektóre z Was wiedzą, bo znają nieco moja sytuację, muszę byc teraz czysta ja łza. Ale świadomosć, że On jest, kocha i czeka bardzo pomaga :)
  11. Gdybym wcześniej znała tę strategię i zastosowała na mężu, to albo nie byłoby rozwodu, albo byłoby dawno po :D
  12. Dopiero tera, gdy nabrałam pewności siebie, stanęłam na własnych nogach widzę, że wcale nie jest doskonały i że bez niego będę bardziej szczęśliwa. Mimo jego \"pomocy\" udało mi się dojrzeć i rozwinąć. On jest oczywiście innego zdania.
  13. Ja nie miałam szansy się tego nauczyć. Mąż był moim pierwszym poważnym facetem, byłam zakochana na maksa i łatwo mi wmówił, że jest kimś najlepszym dla mnie i mam wyjątkowe szczęście, że jest ze mną.
  14. Witam również :):). Ja niestety meczu nie obejrzę bo siedzę w pracy, ale też duchem kibicuję:) Bellu, kolejna wspólna cecha - lubimy oglądać siatkówkę:):) Pozdrawiam
  15. Satinellko. Bella ma racje. Chyba za szybko się angażujesz w coś nowego. Powinnaś się najpierw wyciszyć, złapać równowagę, zastanowić czego pragniesz, co Ci jest potrzebne. W sprawach uczuciowych to chyba klin nie jest najlepszym pomysłem. z reszta w innych równiez. Działa chwilowo, a na dłuzszą metę jest bardzo zgubny
×