Biało-czarna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Biało-czarna
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 181
-
hm.... te nazwijmy ochłodzenie sypialniane to nie tylko w związku z pojawieniem się Marysi. no ale na pewno w jakiejś tam mierze pojawienie się dziecka wpływa na relacje małżonków. Kiedy trzeba wstawać kilka razy w nocy, człowiek jest niedospany i zmęczony to wyraźnie zwyczajnie się nie chce. Chociaż ja od 10 miesięcy pierwszy raz czuję niedosyt....wcześniej może i W. coś takiego odczuwał, ale nigdy się nie skarżył ...choć nie raz się zdarzało, że mimo najlepszych chęci zasypiałam.... osobiście nie mogę się doczekać naszego wspólnego urlopu, który planujemy na czerwiec. Taki tylko we dwoje jakieś z 7 dni ;) Chcemy za granicę gdzieś pojechać, a Marysię zostawić z babcią. Potrzebujemy chyba takiego beztroskiego czasu dla siebie. Bez Marysi, bez rachunków, telefonów, pracy, problemów.... Jestem pewna, że ta nasza posucha jest przejściowa i że niebawem się unormuje ;) Może z mojej strony trzeba więcej inicjatywy?? a jak nie pomoże to trzeba będzie o tym porozmawiać....
-
zacznę od końca ;) Gollumica - my kupiliśmy materac kokosowo-gryczany.
-
hejka! wyzdrowiałam, aczkolwiek mówię nosem. Jakoś nos zapchany mi została.Mąż tez pokałsuje ....coś mu długo nie przechodzi, ale do lekarza się nie wybiera. Mała tez już lepiej, ale dostała antybiotyk, bo zaczynały się zmiany w oskrzelach. W pracy mam pracy mooc, ale sie ciesze z tego :) Powoli zaczynamy myśleć o tym jak zrobimy nasze mieszkanko, jak i czym umeblujemy. Szkoda, że czasu na razie nie ma po sklepach pojeździć i pooglądać ....szczególnie kuchnie, bo to od początku do końca będzie nowe....no niezupełnie, lodówka zostaje ta sama :P W pokojach to raczej wykorzystamy meble które już mamy. Zupełnie nie mam pomysłu na pokój Marysi.
-
Lucy - przytulam Ci bardzo mocno Przykro mi, że święta były niewypałem :O :( No i przykro mi, że z K. znów masz gorsze dni. Coraz częściej ostatnio u Was z kryzysami :O a z pieskiem to zrozumiałam, że już dostałaś labradora....a tymczasem co? on tylko obiecany??? Ale huk! Nawet jak sama masz się zająć tym prezentem to to zrób. Pies to prawdziwy przyjaciel człowieka, jak się pokłócisz z W. to będziesz miała do kogo się przytulić i komu się wygadać....a pies zachowa dyskrecję słowo daję!!! To, że K. zapracowany to chyba nawet nie źle? Jego firma stawia pierwsze kroki... no ale doskonale Cie rozumiem, bo jak mój W. codziennie późno wraca bo musi do swojej firmy to mnie nie raz krew zalewa, bo mam potrzebę przebywania w jego towarzystwie
-
Gollumica - jak tam koleżanka sie trzyma?? a w ogóle to nudno tak samej na forum być :O
-
ja w tym tygodniu pracuję w sekretariacie, z związku z czym spokojnie mogę zaglądać na nasze forum ;)....tylko co z tego, jak Was nie ma :( Jakie macie sylwestrowe plany? My żadnych :P
-
Gollumica - uuuu teraz doczytałam o śmierci taty koleżanki :( Strata kogoś bliskiego to rzecz niezwykle bolesna...do tego w takim świątecznym czasie to boli chyba dużo bardziej. Wyrazy współczucia.
-
Alaska - to ja czekam aż się ogarniesz ;) i na Twoje relacje. A jakie to przygody Cię spotkały? utknęłaś gdzieś na lotnisku?? ....kurczę spoko, że na święta na czas dotarłaś. jak oglądałam doniesienia z lotnisk to tym ludziom wesoło to nie było....masakra jakaś.
-
o szok!!! w końcu nowa strona hehehe
-
Hejka! ja dziś w domu ;) i może zdążę napisać co nie co, za nim mój malutki skarbek się nie obudzi :P ze zdrowiem już OK. I Maryś też już zdrowieje. Także do świąt mamy nadzieję obie być w jak najlepszej formie :) ja w przeciwieństwie do Was nie wyobrażam sobie wigili tylko z meżem, no i Marysią. Było by mi smutno, dziwnie i nie naturalnie. W ogóle to się cieszę, że w naszej rodzinie pojawiły się dzieci i u mnie i u brata i że święta będą mieć teraz taki prawdziwy charakter jakiego dawno nie miały.... W tym roku na wigili spotykami się w 11 osób. U mojej mamy. Będzie też mama W. i jego brat z żoną i córką. Mam nadzieję, że będzie miło i wesoło. I że poczuję trochę takiego klimatu, który pozostał gzdieś w moich wspomnieniech z dzieciństwa, kiedy to wszystcy na święta zjeżdżaliśmy się na wieś do mojej brapabci.
-
oj Lucy - nawet nie wiesz jak bym chciała....strasznie zazdroszę że znacie się z G. i znów macie okazję się spotkać ;) Jeśli chodzi o siostrę - z tym rozstaniem z G to spoko. Powód do rozstania był nie zaprzeczalny - podniósł na nią rękę i to zdaje się 3 razy, więc o 3 razy za dużo. Generalnie martwię się o nią. Ojciec nie ma w osbie takiego ciepła....ale siostra zawsze bardzo liczyła się z jego zdaniem. Można powiedzieć, że nie raz boi się co powie ojciec, jakby był jakąś wyrocznią. Raz mu się sprzeciwiła.... wyprowadziła się z domu z mała córką (ok 3l. dzieckko miało) i zamieszkała z facetem. Tylko kuźwa facet okazał sę alkoholikiem....i związek nie miał racji bytu, częste awantury, nie wiem czy przypadkiem rękoczynów nie było....ale wiem, że policja nie raz była wzywana pod ich adres. No wiec jak się rozstała z tym człowiekiem, którego ojciec nie akceptował ani nawet nie tolerował i ani myślał zminić zdanie - to wróciła do ojca. I wyszło na to że ojciec miał racje.... nie wiem, zobaczymy jak to wszystko wyjdzie...ja nie ma za wielkiego wpływu na nią. Ostatnio ma duże wsparcei u swego brata. Może on jej coś mądrego do głowy nawkłada. Sam miał problemy (z alkoholem) i się z nimi uporał. Poszedł na terapię przed którą bronił się jak tylko mógł, ale w końcu sam dojrzał do tej decyzji po sam z problemem nie mógł sobie poradzić. A propos nawrócenia - nie ukrywam, że siostrze przedało by się coś takiego. Raczej unika kościoła, a ojciec który sam ich wychowywał, raczej w Boga nie wierzy. Chyba po śmierci żony, zwyczajnie obraził się na Pna Boga....albo stwierdxził, że GO nie ma skoro pozwolił jej odejść.
-
Alaska - w 4 miesiące wszystko zdążysz pozałatwiać :) Fajna sprawa całe te przygotowania ;) nie tak dawno temu też miałam to przed sobą :) a swoją sukienkę sprzedałam :) Gollumica - Ty miałaś do sprzedania czy Lucy? Udało się sprzedać?
-
Gollumica - jak ja kocham Twoje wypracowania!!!! Cieszę się, że mam się przełamała, że próbuje Cie zrozumieć, i zaakceptować Twoją decyzję. A zobaczysz Gollumica, zobaczysz, jak już będzie z Wami dziecko.....to serce mamy całkiem zmięknie. Nie ma siły by nie pokochała takiej małej przylepy, takiego słoneczka co daje tyle radości ;) Co do decyzji mojej siostry - to zgadzam się z Tobą. Też wyznawałam zawsze taki pogląd. Poniesie rękę raz- z pewnością zrobi to ponownie. Nie oceniam jej decyzji....wiem, że go naprawdę kocha, i trudno tak przekreślić 4 lata bycia razem. Cieszę się, że wystawiła go za drzwi - wyraźny sygnał, że sobie nie pozwala na takie traktowanie. Wrócił z podkulonym ogonem...przeprosił ją, jej ojca. Czas pokaże jak to wszystko będzie. Jakby rękoczyny się powtórzą może będzie miała więcej siły w sobie, żeby definitywnie zakończyć związek.
-
hop hop, ktoś tu czasem zagląda??
-
Hej! Lucy - a pracy nie chcę pisać, koleżanka centralnie widzi mój monitor i nie chcę, żeby widziała, że udzielam się na jakimś forum czy coś, a na przeczytanie tego co piszecie zawsze znajdę czas, żeby looknąć. a mieszkanie co? ...pierwsza rata wpłacona, i ostatnio mój W. widział, że piwnica już jest :P jutro mamy imprezę integracyjną. Taka organizowana przez nas samych. Idzie nas ok 30-stu osób. Mam nadzieję, że impreza nie okaże się niewypałem. Mój W. ma problemy z kręgosłupem. zrobił zdjęcie i sporo tam nieprawidłowości :( dostał skierowanie do neurologa. Zobaczymy co tam dalej z tym wyjdzie. Na razie to go boli. straszna cisza tu na forum, głucho pusto... Odzywajcie się trochę. Piszcze co tam u Was.
-
Gollumica - nic nie pokręciłyście z Lucy. Pracujemy z męzem w jednej firmie :D no ale dodatkowo On z kumplem mają swoją firmę :) Moja Maryś faktycznie bardzo podobna do mnie, szczególnie jak rozdziawi buźkę i się zapatrzy w jakiś punkt. Podobno miałam tak samo hehehhee Macierzyństwo daje mi dużo radości, niesamowicie dużo....choć nie zawsze widzę moje dziecko uśmiechnięte. Mimo, tego, że bywa nieraz kapryśna, wredna i niemożliwa to ją kocham nad życie i nie wyobrażam sobie życie bez niej. Mam nadzieję mieć jeszcze jedno dziecko. Bez różnicy czy będzie to Marysi siostrzyczka czy braciszek ;) No ale to już plan na nowe mieszkanko :D Golumica - mam nadzięję, że następni rodzice to WY!!! kurczę ....tak bym chciala żeby i Tobie Lucy się udało.... w końcu. Trzymam gorąco za to kciuki.
-
sorki dziewczyny, że nie przesyłam Wam fotek. No jakos tak czasu brak. Jak już Marysia nam padnie to zasiadamy do kompa i oglądamy mieszkania. Potem robi sie późno i nic mi sie nie chce. Zdecydowaliśmy się na zakup czegoś calkiem nowego, ale przyznam, że wybór jest trudny, bo albo rozmieszczenie beznadziejne, albo mieszkanie usytuowane jest od północy. Albo blok wciśnięty na siłę w jakiś tam krajobraz np garaży i domków jednorodzinnych ....czy pośród inne bloki. Nie chciałabym z okna oglądać okien sąsiada ech.... masakra. Niby tyle mieszkań jest ale jak się chce coś wybrać to ciągle jakieś ale. No i ceny kosmiczne. Zdaje się, że bez kredytu ani rusz :O Po za tym mój mąż do zakupu mieszkania podchodzi również w kontekście inwestycji przerywam na razie myśl, musze coś załatwić odezwę się za parę chwil ;) Może między czasie któraś z Was zajrzy??? Narka
-
Lucy - ależ Ty aktywnie żyjesz....szok! Skąd Ty na to wszystko bierzesz siły?? A może zwyczajnie energia wytwarza energię?? ;) ja kapcieje....zero jakichkolwiek ćwiczeń :( Gollumica - ja nie mam Twego gg i nawet nie wiem co to za intrygujący opis ....hmmm ale tak sobie myślę, że niedługo ogłosisz nam jakaś radosną wieść :D Lucy pytasz o szczegóły związane z mieszkaniem. Chcemy więcej niż mamy i niżej. Jednak 4 piętro bez windy to trochę uciążliwe od kiedy pojawiła się Marysia....a przecież na Marysi nie zamierzamy poprzestać :P Nawet sobie nie wyobrażam codziennej wędrówki z dwójką dzieci na 4 piętro ....do tego jakieś zakupy czy bagaż ....Także interesuje nas niższy poziom ale nie parter ewentualnie jeśli wyższe piętro to z windą, oczywiście w nowym budownictwie taka cichobieżną. Chcemy tak 50-55 m2 czy coś około tego, żeby były trzy pokoje. Szczerze mówiąc ciężko coś znaleźć atrakcyjnego. Nowe są koszmarnie drogie, na rynku wtórnym ludzie też nieźle się cenią.... a jak coś jest w dobrej cenie to albo rozmieszczenie pomieszczeń beznadziejne :O
-
EEEEjjjj no co jest? że tu tak pusto?? Lucy - przecież już wróciłaś z delegacji .... Gollumica - co u Ciebie? czyżbyś już została mamą?? z niecierpliwością czekam na taką wieść :D:D:D ja już w pracy od ponad dwóch tygodni, wkręciłam się we wszystko. Zaaklimatyzowałam. Jest OKI Przymierzamy się do zmian w życiu :P ostatnio zaczęliśmy dość intensywnie myśleć o zmianie mieszkania na większe i co najważniejsze na niższej kondygnacji. W sumie nie tyle zaczęliśmy myśleć, ile podjęliśmy decyzję, że tak zrobimy.Oglądaliśmy nawet mieszkania u developera....ale jednak raczej na taka "nówkę-nieśmiganą" to stań nas nie będzie.... dziś też oglądamy mieszkanko. Strach pomyśleć co się będzie działo jak nam się spodoba hehehhee wszak, żeby kupić trzeba sprzedać to co się ma. Moja Maryś coraz fajniejsza panna się robi. Zdobywa coraz to nowe umiejętności. Raczkuje sobie po całym mieszkaniu, próbuje wstawać ...i zawsze ją ciągnie do tego co nie można :P Nauczyła się "koci koci: i tak to jej się spodobało, że w nocy potrafi się obudzić i w rączki zaklaskać ;) Lucy - a jak Twojemu bratu z bratową się układa? Oki już? Jak działalność K?
-
Gollumica - sama nie wiem co skłoniło mnie do zmiany. Nic specjalnie mnie nie kusiło. Może to zwyczajnie chęć zmiany. Na poprzednim stanowisku pracowałam już 5 lat. Fakt, że kierowników miałam co raz to innych ale jednak zajęcia wciąż te same. Nie były to sprawy o których mogłabym mówić, że bardzo lubię swoją pracę, w związku z tym bez żalu zostawiłam swój stołek osobie która zastępowała mnie przez te ponad pół roku. Dziewczyna jest zadowolona na maxa :D Po stronie plusów odnotowuję pracę w centrum (tamto było w lokalizacji na zadupiu)
-
No Kochane !!!!! ja po Polsce się włóczę a tu takie rzeczy się dzieją :) Lucy - trzymam kciuki! Gollumica - GRATULACJE!!!!! Nie muszę chyba pisać jak się cieszę?? Teraz to już czekam z zapartym tchem aż będziecie mieli dziecko :D:D Jestem już tak bardzo go ciekawa. Na bank będzie szczęśliwe w Waszej rodzinie ;) Lucy - no fantastycznie, że zaczęło się układać, dość już było tych czarnych chmur nad Tobą i Twoim K. No i cudownie, że u Twojego brata też jest OK. Trzymam kciuki, żeby pokonali wszytskie trudności i kryzysy i żeby byli szczęśliwi na nowo. a ja? Dziś byłam pierwszy dzień w pracy. Spoko. Nienapracowałam się, pogadałam sobie troszkę i dostałam propozycję iść na inne stanowisko. Zgodziłąm się praktycnie bez zastanowienia.....no i teraz się zastanawiam czy moja dość sponatniczna decyzja jest dobra.... No ale to czas pokaże. Będę pracować w tym samym budynku co mój mąż. Mój W. wziął urlop ojcowski i postanowiliśmy gdzieś razem pojechać, Wzieliśmy moją mamę i pojechaliśmy we czwórkę do Zakopanego. Nasz pobyt nie był zbyt długi byliśmy 4 dni. Dojechaliśmy na 7 rano i zaraz po śniadaniu poszliśmy na Krupówki i pojechaliśmy kolejką na Gubałówkę. Moja mama była w górach pierwszy raz w życiu. Drugiego dnia urwaliśmy się z W. we dwoje i ruszyliśmy w górę. zdobyliśmy Kasprowy i w kolejne dni zakwasy mieliśmy porządne hehehhe ale jednak to fajne uczucie hehehhe Kolejnego dnia dzień rodzinny i znów w czwórkę (Marysia wózeczkiem) ruszyliśmy w Dolinę Kościeliską. W dzień wyjazdu mieliśmy pomysł zdobyć Nosal we czwórkę ale pogoda była niepewna a my nie mieliśmy odpowiedniego nosidełka, takiego na plecy.... i z tego pomysłu zrezygnowaliśmy. Wykorzystując obecność babci wyskoczyliśmy z W. do Aquaparku ;) W sumie fajnyn wyjazd...i w ogóle jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się w góry pojechać ;) Bo jak się Marysia pojawiła to nie sądziłam, że uda nam się gdzieś wyjachać. A jutro pierwszy dzień na nowym miejscu pracy. Koleżanka ma przekazać mi stanowisko. No i będę chciała się zwolnić wcześniej do domu, bo muszę z Marysią do lekarza. Ma trochę kataru, więc dobrze, żeby została zbadana. po za tym i tak muszę iść na taki mały bilans. Skończyła pół roku więc trzeba ją zważyć, zmierzyć, pokazać ząbki ;) Mam nadzieję, że nowa kierowniczka wykaze zrozumienie ;)
-
cześć dziewczyny!!!! Gollumica - trzymam kciuki jak cholera za Wasze kwalifikacje. Należą się Wam jak nie wiem co!!!! Wierzę, że już niebawem będziesz tulić do serca swoją wymarzoną i wyśnioną córeczkę :) Lucy - nie wiem co powiedzieć na temat wątpliwości K. Przytulam Cię serdecznie i gorąco. Wszystko wszystko będzie dobrze, a inseminacja się powiedzie!!!! Trzeba w to wierzyć, a wiara czyni cuda! ;) Ja jeszcze nie pracuję, mam jeszcze tydzień urlopu. W. bierze tydzień ojcowskiego i zamierzamy jechać w góry. Oczywiście z naszą Marysią i dodatkowo zabieramy babcię. Moja mam w życiu w górach nie była więc będzie miała okazję być :D No i z pewnością będzie mi wsparciem przy Marysi. Zamierzamy pochodzić we czwórkę po dolinkach, ale jednego dnia babcia zostanie z Marysią a my chcemy się wyrwać gdzieś wyżej. Liczymy na poprawę pogody. Trzymajcie kciuki z nami ;)
-
----------MARZEC 2010--------------
Biało-czarna odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej ;) z radością widzę, że topik jednak żyje ;) z pewnością to już nie TO życie ale jednak mam gdzie zajrzeć jak znajduję chwilę :) Mnie też czeka powrót do pracy, jestem teraz na wypoczynkowym i za 2 tyg do roboty. Czasami nawet troszkę chcę do pracy. Jak mała marudzi niemiłosiernie.....ale nie wiem jak to będzie, zatęsknię się przez te 7 godzin. -
----------MARZEC 2010--------------
Biało-czarna odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
hejka a ja wam powiem, że kiedyś z dziewczynami uciekłyśmy z Kafe na inne forum, bo też ktoś nam regularnie forum rozpieprzał.....ale tam to już nie było to samo, i po początkowej radości że wszystkie spotkałyśmy się gdzie indziej potem wszytsko się rozsypało :O No ale nas było z 9 a tu to jednak więcej bywalczyń ;) ja nie obiecuję że na bebyboom dołączę, pologowąłam się w rózne miejsca (np. parenting) a itak tylko kafe odwiedzałam znaczy Was i kwietniówki ;) Trzymajcie się i jak coś do do zobaczenia -
cześć Laski mnie za trzy tyg czeka już powrót do pracy....masakra. Choć przyznam, że czasem to nawet mam na to ochotę, wtedy jak moje dziecko jest wredne, marudne i mam już po dziurki w nosie marudzenia hehehhee Kasiunia - jak przeżyłaś wesela?? i wybrałaś się do Zakopanego?? w mojej głowie też zrodził się pomysł wyjazdu w góry ;) W. jest nastawiony pozytywnie bo kocha góry :D Wyjazd byłby po 10-tym nie wiecie jak prognozy w tym terminie?? Olla - a po przeczytaniu tekstu, że szukasz mieszkanka z mamą też miałam od razu reakcję, że to z A. powinnaś szukać ;) Setunia, Sipp
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 181