Renta11
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Renta11
-
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
cholipa Moje doświadczenia takie są. Odeszlam od mojego pierwszego m , gdy syn mial 9 miesięcy. Potem przez dwa lata widywał go 1 czy 2 razy w tygodniu po godzinę, czy dwie. W kolejnym roku prawie wcale. Gdy m zmarl syn miał 4 lata. z rodziną m kontaktowal się syn 4 razy do roku po kilka godzin przez wiele lat. Więc nie mógl niczego przejąć przez obserwację. A on realizuje program mojego m. Dokładnie, toczka w toczkę. Program szkolny i leniwy oczywiście. tylko u syna jest to przesunięte o kilka lat. On w 90 % wygląda jak ojciec, w 90 % zachowuje się jak ojciec. Taki sam rytm dnia i nocy, temperament, zamykanie się w swoim śiwcie, taki sam kontakt z innymi, także z równolatkami. A mój dom jest zupelnie inny od domu moich teściów, i wychowanie zupelnie inne. A małżeństwo moich teściów nie było toksyczne. to był dobry i harmonijny związek. A mój 2 m jest zupelnie inny, niż mój pierwszy m. Więc i wpływ jego na mojego syna jest inny. Więc jak widzisz, wszystko jest inaczej, a mój syn totalnie podobny do swojego ojca biologicznego w zachowaniu. I patologicznym lenistwie. I we wszystkim. Bardzo to dla mnie było trudne, że syn jest taki jak mój pierwszy m, którego w końcu niezakkceptowałam. Ale mojego syna akceptuję. To była dla mnie trudna lekcja do odrobienia. Mam z nim, jak na jego warunki, calkiem dobry kontakt. Czuję go i czytam w nim, jak w książce. To nie jest moje nastawienie. Tak po prostu jest. Jednego synowi nie dałam. Przez pierwszych kilka lat jego zycia byłam zajęta sobą i swoimi traumami. I nie umiałam okazywać uczuć. Potem mój drugi m mnie nauczyl okazywania uczuc. Od la chodzę za moimi dziećmi i mówię im, jak je kocham i przytulam je bez problemów. Ale tego co stracił w dzieciństwie oczywiście nie nadrobię.Ale moje złe malżeństwo to tez i zły wpływ na dzieci. Oczywiście. A w moim małżeństwie dobrze dzieje się od 2 lat. W domu spokój i dobra atmosferra. Z synem jest o.k. Jedyny problem - patologiczne lenistwo. Trochę sposób życia, ale odpuściłam. nie mogę zaakceptować patologicznego lenistwa i bycia na pierwszym roku po raz trzeci. no po prostu nie mogę. Dla jego dobra. Więc szukam sposobu, jak on ma ponosić konsekwencje swojego lenistwa. To tzw. trudna miłość. Na razie, trochę udziela się w domu. I w szkole. ale wynika to ze strachu przed opuszczeniem domu. Ja to wiem. A przecież nie o to mi chodzi. Nie o strach jako motor do działania. Ale o jego samoświadomość. Pewnie ze strachu własnie znajdzie sobie pracę na lipiec i sierpień, a we wrześniu będzie latał na studiach. Zobaczymy. Ja musze być konsekwentna. Bo on jest dorosły. Ja już nie mam innego wyjścia. Wiem, że nie takiej odpowiedzi się spodziewałaś. Ale taka jest prawda. Ja nie odrzucam mojej odpowiedzialności za jego ten, czy innym problem. Ale nie za lenistwo!!!!!!! To tylko jego odpowiedzialność. Leniwym można być, ale trzeba to mieć, jak wszystko, pod kontrolą. I tego od niego wymagam. JEGO KONTROLI NAD JEGO ŻYCIEM -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
Energia, która porusza się w ciele i umyśle podczas sesji, jest własną, czystą siłą życiową danej osoby, usuwającą blokady z organizmu. Blokady nie są czymś złym czy niewłaściwym to tylko wzorce mentalne albo fizyczne, które przestały już być potrzebne. Skuteczna praca z oddechem nie jest religią, kultem ani czymś, do czego trzeba przystąpić. Proces oddychania nie ma nic wspólnego z sektami, nie kłóci się z żadną religią, metodą uzdrawiania ani programem samodoskonalenia. To czysto naturalny proces, który oczyszcza nas z fizycznych, mentalnych i emocjonalnych stresów, przywracając zdolność do pełniejszego cieszenia się życiem. Integracja oddechem jest tak prosta, że mogą ją stosować wszyscy, niezależnie od stanu zdrowia fizycznego i psychicznego. Ale dopóki się jej uczymy, konieczna jest praca z praktykiem, który sam nauczył się radować swoją energią. Proces jest najskuteczniejszy, kiedy przebiega łagodnie i przyjemnie, i rolą praktyka jest w tym pomóc. Nie chodzi w nim o konfrontację ze stłumieniami czy innymi problemami. Proces ten ma nam dostarczać informacji o nas samych, sprawiać przyjemność i odprężać. Dlatego, chociaż integracja oddechem jest procesem całościowym, opisujemy ją jako składającą się z pięciu elementów. Łatwiej ją w ten sposób zrozumieć. PIĘĆ ELEMENTÓW INTEGRACJI ODDECHEM 1. Swobodne oddychanie 2. Skupienie świadomości 3. Przyzwolenie i akceptacja 4. Relaks 5. Integracja (cokolwiek się dzieje, dzieje się dobrze). Część pierwsza < – Colin Sisson, Sztuka świadomego oddychania -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
SIŁA ŻYCIOWA Możemy także opisać proces tłumienia w kategoriach związku między ciałem fizycznym a naszą wewnętrzną „siłą życiową”. Siła życiowa jest formą świadomości, najlepiej definiowalną jako samoświadomość albo wyższa świadomość. Świadoma uważność jest energetyzującym punktem skupienia siły życiowej, a stłumienie to tymczasowe wycofanie świadomości z części ciała fizycznego w celu uniknięcia pewnych doświadczeń. Wycofanie świadomości z nieprzyjemnego przeżycia, czy to w ciele, czy w umyśle, oznacza zatem wycofanie siły życiowej z części naszego jestestwa. Może to spowodować przerwę w dopływie życiodajnej energii do danego obszaru ciała. Rezultatem jest starzenie się i choroba. „Nieprzyjemne” wzorce energii, których nie wyrazimy albo z którymi sobie odpowiednio nie poradzimy, umiejscawiają się w mięśniach w postaci blokad energetycznych i objawiają się jako stres albo napięcie. Mogą one pozostawać w ciele latami, chociaż nie jesteśmy ich świadomi. Tkwiące w nas blokady po pewnym czasie wpływają na resztę ciała, powodując powstawanie kolejnych blokad i ogólny stan mniejszej wrażliwości, mniejszej świadomości, mniejszej żywotności i większej liczby stłumień. Tak więc jedno stłumienie jest początkiem gromadzenia się całych pokładów stresu i dalszego stopniowego zmniejszenia się dopływu siły życiowej do całego ciała. Śmierć to całkowite stłumienie organizmu. Większość ludzi rozpoczyna proces tłumienia w momencie narodzin. W miarę jak świadomość poszerza się i wzrasta naturalny przepływ energii, siła życiowa ożywia i wzmacnia całą naszą istotę. Aktywacja polega na uświadomieniu sobie stłumionych wzorców energii. Nie jest ważne, by powrócić do pierwotnego, negatywnie osądzonego doświadczenia ani nawet by je sobie przypomnieć. Od czasu do czasu, gdy dzięki aktywacji stłumione przeżycie wydostaje się na powierzchnię, pojawiają się wspomnienia z przeszłości, ale dzieje się to rzadko. Wspomnienia nie są ważne. Ważne jest natomiast bycie całkowicie uważnym w trakcie przepływania przez nasze ciało i umysł zaktywowanych wzorców energii. Ważna jest akceptacja naszej przeszłości. Uważność ta rozszerza świadomy umysł i przyśpiesza proces integracji. Łatwiej jest integrować przeżycia, niż je tłumić. Na przykład, kiedy mocno ściskamy pióro w ręku, spalamy energię. Gdy przestaniemy napinać mięśnie ręki, pióro wypadnie. Tak samo wypadnie nasz ból i gniew, gdy przestaniemy go wstrzymywać. Integracja wymaga tylko powstrzymania się od negatywnego podejścia. Przestańmy źle osądzać. Dotyczy to wszystkiego w naszym życiu. Łatwiej odnieść sukces, niż ponieść porażkę. Łatwiej być szczęśliwym niż nieszczęśliwym. Łatwiej kochać, niż nienawidzić. Nie musimy nic robić, aby żyć, kochać i bawić się. Musimy natomiast włożyć wiele energii w to, aby nie cieszyć się życiem. Tak więc, w teorii, łatwiej jest coś zintegrować, kiedy zostanie to już zaktywowane. W praktyce nie jest to takie proste, gdyż jesteśmy notorycznymi mistrzami tłumienia. Trudność wynika z głęboko zakorzenionych, zaprogramowanych nawyków. Wszyscy tłumimy przeżycia. Kiedy coś nas boli, idziemy do lekarza, który daje nam pigułki na złagodzenie objawów, czyli stłumienie bólu. Integracja oddechem leczy przyczyny, a nie objawy. Kiedy mamy gorączkę, łykamy aspirynę, która ją tłumi. Na poziomie psychicznym trzymamy się kurczowo naszych wypartych przeżyć i napięć, ponieważ nie jesteśmy ich świadomi. Czujemy się niespokojni, przestraszeni, urażeni, smutni i czasami samotni i za te uczucia winimy innych ludzi albo sytuacje. Ale przyczyną emocji, które odczuwamy, jest stawianie oporu temu, co było pierwotnie doskonałe. Trzymamy się swoich stłumień, ponieważ nasze ego sądzi, że odpuszczenie ich oznacza utratę części siebie. Utożsamiamy się ze swoimi uczuciami, myśląc, że one to my, a nie, że jedynie do nas należą. Tłumimy je i dusimy, aby je przed sobą ukryć. Lecz potrafimy utrzymać tylko pewną liczbę zduszonych emocji, zanim ciało i umysł zareagują odmową na utrzymywanie następnych. Emocje takie jak strach, złość i smutek zaczynają wyłamać się na powierzchnię przy najmniejszej prowokacji. Jesteśmy łatwo pobudzani przez zakrywane stłumienia innych ludzi negatywne emocje karmią się sobą nawzajem, tworząc dysharmonię i konflikt. W takich chwilach potrzebujemy pomocy, aby utrzymać nasze stłumienia w podświadomości, gdzie nie będą nas nękać. Robimy to, uciekając się do narkotyków, alkoholu i licznych innych eskapistycznych nałogowych zachowań, aby stłumić niepokojące emocje, rozpaczliwe myśli i ból fizyczny. Nadużywanie pigułek nasennych i uspokających wskazuje na ogromny problem wypierania przeżyć w społeczeństwie. Anestezja, stosowana w szpitalach i gabinetach dentystycznych, dotyczy tłumienia bólu fizycznego. Środki uspokajające działają na umysł, a także na mięśnie, tłumiąc ich funkcjonowanie. Leki, takie jak valium, i używki, jak alkohol, nikotyna, kofeina i marihuana, tłumią emocje. Alkohol, na przykład, chociaż niektórzy ludzie mogą reagować nań inaczej, na ogół tłumi lęk. Kiedy człowiek się boi, naczynia krwionośne kurczą się, co sprawia, że twarz blednie. Alkohol rozszerza naczynia, poprawiając chwilowo samopoczucie. Przyjrzyj się nałogowemu pijakowi, a zobaczysz kogoś, kto woli zapić się na śmierć, niż czuć lęk. Nałóg kofeinowy jest powszechny. Tłumi on rezultaty znieczulenia i podtrzymuje inne formy stłumień. Wymaga to dużo energii, a więc bardzo „stłumieni” ludzie czują potrzebę regularnych dawek kofeiny w celu podtrzymania wygodnego dla nich poziomu stłumienia. Marihuana na ogół tłumi smutek. Narkotyki psychodeliczne, takie jak LSD, działaj ą głównie jako „superstymulatory”; to, że ludzie pod ich działaniem doznają wizji czy rzeczy normalnie im nieznanych, wynika z tego, że substancje te tłumią same stłumienia. Stymulatory to używki najpowszechniej stosowane i najbardziej tłumiące. Często powodują nałóg i uzależnienie; a wszystko, co stwarza nałóg, jest postacią stłumienia. Nieprzerwane stosowanie stymulatorów prowadzi do degeneracji umysłu i ciała. Większość narkotyków ma działanie tłumiące, niszczy ciało lub umysł, tłumiąc siłę życiową. Jeśli używasz którejkolwiek z wymienionych powyżej substancji, spróbuj zaniechać jej na miesiąc. Dzięki temu zorientujesz się, czy stała się ona dla ciebie nałogiem i czy stosujesz ją po to, aby coś stłumić. Każda forma uzależnionego, eskapistycznego zachowania tłumi pociąg do życia. Może to dotyczyć każdej nawykowej rozrywki, nałogowego oglądania telewizji, przejadania się, joggingu, ciągłego gadania albo urządzania imprez. Oczywiście o kimś, kto pozwala sobie na okolicznościowy kieliszek wina, wypalenie cygara w Boże Narodzenie albo nawet pali od czasu do czasu, nie można twierdzić, że używa tych stymulatorów w celu wyparcia czegoś. PRZYGOTOWANIE DO PIERWSZEJ SESJI ODDECHOWEJ Podczas sesji oddechowej nie wymuszaj żadnych wydarzeń. Po prostu oddychaj w zalecony sposób, według wskazówek praktyka integracji oddechem, i pozwól, by wszystko działo się samo bez jakiejkolwiek ingerencji. Tylko świadomie obserwuj. Takie pozwolenie umożliwia proces szybszej integracji zaktywowanego materiału i sprawia, że jest ci wygodniej i przyjemniej. Pozwól sobie na odczuwanie, a jeśli to konieczne, wyrażaj wszystko, co do ciebie przychodzi. Jest to częścią procesu. Jeśli masz ochotę śmiać się, śmiej się. Jeśli masz ochotę płakać, płacz. Pozwól, aby działo się to, co się dzieje. Podczas swojej pierwszej sesji ludzie czasami martwią się, że robią to „źle”. Rozluźnij się, nigdy nie możesz źle wykonać świadomego oddychania połączonego. Jeśli towarzyszący ci praktyk nic akurat do ciebie nie mówi, to prawdopodobnie dlatego, że to, co robisz, czy jak oddychasz w tym momencie, jest dokładnie takie, jakie być powinno więc rób tak dalej. Integracja może nastąpić nawet wtedy, kiedy wzorzec energii jest wciąż jeszcze na bardzo subtelnym poziomie świadomości. Niezależnie od tego, jak dramatyczne albo przerażające było twoje doświadczenie wtedy, kiedy je stłumiłeś, można je łatwo zintegrować podczas sesji. Jeśli integracja nie zachodzi na subtelnym poziomie aktywacji energii, to energia ta stanie się stopniowo coraz bardziej intensywna, aż w końcu będziemy zmuszeni, z powodu wyczerpania, się jej poddać. W tym momencie albo stanie się przyjemna, albo zniknie. Termin „poddanie” oznacza zaprzestanie bronienia się i walki, mającej na celu utrzymanie stłumień poza świadomością, oraz objęcie akceptacją wszystkich obszarów naszej istoty. Proces ten wymaga ogarnięcia świadomością całego stłumionego materiału oraz poddania się mu. Poddanie wymuszone przynosi rezultaty, ale z powodu intesywności naszego oporu nie jest zwykle przyjemne. Kiedy nauczymy się integrować aktywowany materiał na poziomie subtelnym, będziemy mieli znacznie większe poczucie bezpieczeństwa. Proces będzie toczyć się łagodniej i bez oporu i z gotowością pozwolimy wyłonić się stłumionym treściom. Integracja oddechem absolutnie nie wymaga wysiłku, jest całkowicie bezpieczna i łatwa do nauczenia się. Wyniki są trwałe, a w około 95 procentach praca sprawia wielką przyjemność. Pozostałe 5 procent to rezultat niechęci do porzucenia cierpienia i walki. Wszelki dyskomfort wynika z trzymania się naszego uzależnienia od stresu i bólu. Nie ma w rym nic dziwnego, jeśli uświadomimy sobie, że mamy jakieś negatywne nawyki albo nosimy w sobie stłumione napięcia od wielu lat i możemy wobec tego nie być gotowi do oddania czegoś tak sobie znanego nawet jeśli to bolesne w zamian za doświadczenie bycia bez tego. Ale ci, którzy są gotowi przeżyć coś nowego, przez „oduczenie się” i zintegrowanie wypartych treści negatywnych, mogą uczynić doświadczenie przepływającej energii bardzo przyjemnym. Energia, która porusza się w ciele i umyśle podczas sesji, jest własną, czystą siłą życiową danej osoby, usuwającą blokady z organizmu. Blokady nie są czymś złym czy niewłaściwym to tylko wzorce mentalne albo fizyczne, które przestały już być potrzebne. Skuteczna praca z oddechem nie jest religią, kultem ani czymś, do czego trzeba przystąpić. Proces oddychania nie ma nic wspólnego z sektami, nie kłóci się z żadną religią, metodą uzdrawiania ani programem samodoskonalenia. To czysto naturalny proces, który oczyszcza nas z fizycznych, mentalnych i emocjonalnych stresów, przywracając zdolność do pełniejszego cieszenia się życiem. Integracja oddechem jest tak prosta, że mogą ją stosować wszyscy, niezależnie od stanu zdrowia fizycznego i psychicznego. Ale dopóki się jej uczymy, konieczna jest praca z praktykiem, który sam nauczył się radować swoją energią. Proces jest najskuteczniejszy, kiedy przebiega łagodnie i przyjemnie, i rolą praktyka jest w tym pomóc. Nie chodzi w nim o konfrontację ze stłumieniami czy innymi problemami. Proces ten ma nam dostarczać informacji o nas samych, sprawiać przyjemność i odprężać. Dlatego, chociaż integracja oddechem jest procesem całościowym, opisujemy ją jako składającą się z pięciu elementów. Łatwiej ją w ten sposób zrozumieć. PIĘĆ ELEMENTÓW INTEGRACJI ODDECHEM 1. Swobodne oddychanie 2. Skupienie świadomości 3. Przyzwolenie i akceptacja 4. Relaks 5. Integracja (cokolwiek się dzieje, dzieje się dobrze). Część pierwsza < – Colin Sisson, Sztuka świadomego oddychania -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
Stłumienia są ogniskami stresu i napięcia, tworzącymi się wskutek konfliktu w umyśle. Konflikt powstaje, kiedy staramy się uniknąć tak zwanych przeżyć traumatycznych, ponieważ postrzegamy je jako złe, bolesne albo nieprzyjemne. Nasze wyuczone w przeszłości uwarunkowane nawyki działają jak wbudowany mechanizm obronny, który wycofuje naszą świadomość z pewnych doświadczeń. Dzieje się tak, abyśmy mogli znowu lepiej się poczuć i lepiej sobie radzić. Unikamy nieprzyjemnego przeżycia i zaprzeczamy, że jest niedobrze. Często zdarza się to zupełnie nieświadomie. Niczego nie da się nigdy uniknąć. Jeśli jednak próbujemy, to tylko tłumimy doświadczenie. Stłumione, tworzy blokadę energetyczną tamującą naturalny przepływ życia. Dotyczy to każdego negatywnie osądzonego przeżycia, w tym osądzania jako złe pewnych wewnętrznych obszarów nas samych, a także cech czy zachowań innych ludzi. W głębokich pokładach pamięci tkwią wspomnienia wszystkich doświadczeń życiowych. Doświadczenia postrzegane jako nieprzyjemne albo traumatyczne bywały często tłumione, aby można było sobie poradzić z sytuacją. Stłumione przeżycie staje się nieświadome, a wtedy nasza świadomość staje się o nie uboższa. Stłumienie czegoś oznacza, że trzeba trzymać to pod kontrolą, powściągać, hamować. Utrzymywanie stłumienia w ciele albo w umyśle wymaga stałego zużywania energii i prowadzi do zmęczenia, przedwczesnego starzenia się, psychoz i chorób. Gdy na przykład napinamy mięśnie ramienia i trzymamy je napięte, spalamy energię. To samo dotyczy blokad w organizmie. Przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, przez siedem dni w tygodniu, rok po roku następuje ciągłe zużywanie subtelnej energii. Sen i normalny odpoczynek nie uwalniają nas od tych napięć i większość ludzi przeżywa całe swoje życie z tym dodatkowym ciężarem. Dyskryminowane i odrzucone części nas samych nie mogą pozostawać w zamknięciu na zawsze. Gromadzą wokół siebie podobną energię, tworząc uzależnienia, obsesje, natręctwa oraz niekontrolowane emocje i myśli. Ich pole energetyczne przyciąga do naszego życia określonych ludzi i sytuacje, których zadaniem jest pomóc nam odzyskać równowagę i uleczyć się. Te wydarzenia i osoby ożywiają naszą przeszłość; uświadamiając ją sobie, rozpoczynamy naturalny proces uzdrawiania. Możemy sądzić, że ci ludzie nas denerwują, a wydarzenia męczą. Nie jest to jednak ich celem. Zjawiają się w naszym życiu po to, aby nas uzdrowić i pchnąć ku wolności. Niestety, kiedy tak się dzieje, w naszym stanie nieświadomości aż nazbyt często czujemy, że nie dajemy sobie rady ze związanymi z owym procesem uwalniania trudnymi przeżyciami emocjonalnymi, i po prostu znowu je w sobie tłumimy. INTEGRACJA Przez „integrację” rozumiemy scalenie i harmonijną współpracę wszystkich obszarów nas samych: intelektualnego, emocjonalnego, fizycznego i duchowego. Kiedy mamy w sobie blokady, te różne aspekty naszej osobowości (które w istocie są jednym) działają niezależnie od siebie, rodząc dysharmonię. Brak równowagi wpływa na każdą dziedzinę naszego życia. Gdy zintegrujemy wszystkie aspekty, odpadają ograniczenia i wzmaga się nasza żywotność, skuteczność działania i zdolność odczuwania przyjemności. Większość praktyków integracji oddechem woli używać terminu „integracja” niż „uwolnienie”, ponieważ „uwolnienie” sugeruje pozbywanie się czegoś złego. W istocie nie ma nic złego ani niewłaściwego, czego należałoby się pozbyć, a przekonanie, że jest inaczej, było pierwotną przyczyną naszych stłumień. Wszystko zależy od tego, jak postrzegamy rzeczy. Jeśli wierzymy, że coś jest złe albo krzywdzące, najprawdopodobniej zareagujemy odrzuceniem oraz zawężeniem świadomości. Taki osąd, oparty na lęku,rozpoczyna proces tłumienia. Kontrolowanie albo wstrzymywanie oddechu kończy go na poziomie fizycznym. To ludzkie osądy nadają rzeczom wartość. Tymczasem wszystko po prostu jest! Myśl jest twórcza w takim sensie, że doświadczamy czegoś, co po prostu jest, następnie decydujemy, że jest to złe lub niewłaściwe, tworzymy wewnątrz siebie reakcję, a ta przejawia się jako emocja, a potem fizyczny stres. Integracja to proces poszerzania świadomości, pozwolenie, by to, co kiedyś osądziliśmy jako złe, było po prostu takie, jakie jest. Samoświadomość oznacza między innymi bycie świadomym rzeczy, o których kiedyś postanowiliśmy myśleć jako o złych czy niewłaściwych. STŁUMIENIE A INTEGRACJA Jeśli stłumienie oznacza powściąganie i kontrolę, to integracja jest jego przeciwieństwem. Wszystko, co istnieje, może być postrzegane jako lubiane albo nielubiane, dobre albo złe, kochane albo nienawidzone. Ma to mało wspólnego z samym przedmiotem postrzegania, natomiast związane jest z naszym jego osądem. Przekonanie, że coś jest złe czy niewłaściwe, stwarza dualizm i oddziela nas od rzeczywistości. Nie ma w tym, co istnieje, niczego, co jest złe; wszystko polega na naszej percepcji i na tym, jak postanawiamy widzieć rzeczy. Na przykład rodzina, która wybrała się na wycieczkę na wieś, jest sfrustrowana i zła, ponieważ zaczęło padać i dzień jest zepsuty. Ale miejscowi rolnicy cieszą się z deszczu, który podlewa ich pastwiska i pola. Świadczy to o tym, że nie ma dobra ani zła, tylko po prostu różne punkty widzenia i to, jak ludzie postanowią widzieć rzeczy. Wierzyć, że coś jest złe, to tyle samo, co wierzyć, że uczucia i doznania zmysłowe są złe czy niewłaściwe. Prawda jest doskonała. Wszystko jest prawdziwe i dlatego doskonałe. Gdy postrzegamy to, co doskonałe, jako niedoskonałe, znaczy to, że negatywnie to osądziliśmy. Wiemy, że to nie działanie ani uczucie są złe, lecz kryjąca się za nimi myśl. Jedyne tak zwane złe rzeczy, i złudne, to punkty widzenia. Nasza ograniczona zdolność widzenia rzeczy, zawsze przez filtry naszego przeszłego uwarunkowania i ograniczających przekonań, które nazywamy „ego”, to odruch warunkowy oparty na indywidualnym zaprogramowaniu. Inny przykład: jeśli z jakiegoś powodu postanowiliśmy nie lubić szarlotki, to w istocie postanawiamy mieć nieprzyjemne odczucia za każdym razem, kiedy ją jemy albo chociażby o niej pomyślimy. Szarlotka jest taka sama, bez względu na to, czyją lubimy, czy nie. Po prostu jest. Gdybyśmy kiedyś zjedli szarlotkę, postanowiwszy, że nam smakuje, to od tej pory jedzenie jej sprawiałoby nam przyjemność. Ten mechanizm dotyczy wszystkiego. Kluczem jest decyzja o tym, jak zareagujemy, a nie sama rzecz. Decyzja d pokochaniu to zawsze decyzja o cieszeniu się czymś i dobrym samopoczuciu; wybór zawsze należy do nas. Krótko mówiąc, proces tłumienia to postanowienie, by postrzegać coś jako złe albo nieprzyjemne, i w celu przywrócenia dobrego samopoczucia wycofanie tego ze świadomości. Proces integracji to pozwolenie sobie na pełną świadomość czegoś, czego kiedyś unikaliśmy przez tłumienie, a czym teraz postanawiamy się cieszyć. Jak można postanowić kochać coś, czego nienawidzimy? Obserwując własne punkty widzenia. Będąc bardziej świadomi tych rzeczy, których się boimy, i wchodząc z nimi w bliski związek; nie zaś przez ich odpychanie. Lęk rodzi się z niezrozumienia. Kiedy zachodzi stłumienie doświadczenia, wypieramy także ograniczającą myśl skrytą za jego oceną. Wyparta myśl czy przekonanie lokuje się w podświadomości i wyraża się dalej przez konflikt wewnętrzny, co prowadzi do zewnętrznego konfliktu z życiem. Tworzą się postawy i sztywne poglądy, które nie są już tylko przekonaniem, lecz są doświadczane przez nas jako nasza rzeczywistość. Przekonanie niektórych ludzi, że życie jest ciężkie i jest ciągłą walką, to wyraz ich podświadomych konfliktów i tego, jak na nie patrzą. To tak, jakbyśmy patrzyli przez okno podczas deszczu przez mokrą szybę, widzieli zniekształcony i zamazany świat i wierzyli, że to rzeczywistość… C. Sisson, Sztuka świadomego oddychania -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
Jeśli mężczyzna, z którym jesteś, osiągnął dostatecznie wysoki poziom świadomości, może ci pomóc w ten sposób, że podczas twojej miesiączki będzie bardzo obecny. Jeśli pozostanie obecny, ilekroć cofniesz się do stadium bezwiednego utożsamienia z ciałem bolesnym – co skądinąd może się zdarzyć i z początku niewątpliwie będzie się zdarzało – uda ci się szybko powrócić do stanu obecności. Innymi słowy, za każdym razem, gdy twoje ciało bolesne chwilowo przejmie władzę – czy to w trakcie miesiączki, czy kiedy indziej – partner nie popełni tego błędu, żeby uznać je za twoje prawdziwe jestestwo. Nawet jeśli twoje ciało bolesne go zaatakuje – bo też zapewne tak zrobi – on nie zareaguje tak, jakbyś to „ty” go napastowała: nie zamknie się w sobie ani nie zacznie w ten czy inny sposób się bronić, lecz nadal będzie stwarzał przestrzeń intensywnej obecności. I to już wystarczy, aby dokonała się przemiana. Przy jakiejś innej okazji będziesz mogła odwzajemnić mu się tym samym albo pomóc mu wyzwolić świadomość z umysłu, jeśli za każdym razem, gdy mężczyzna utożsami się z własnym myśleniem, skierujesz jego uwagę ku temu, co dzieje się tu i teraz. Powstanie dzięki temu między wami stałe pole energii, nastrojonej na czystą, wysoką częstotliwość. Żadne urojenie, żaden ból ani konflikt – nic, co nie jest wami, nic, co nie jest miłością -w polu tym nie przetrwa. Tak spełnia się boski, trans-personalny cel waszego związku. Staje się on wirem świadomości, który wciągnie w siebie wiele innych osób. E. Tolle Potęga Teraźniejszości -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
Pytanie: Czemu dla kobiet ciało bolesne jest dużą przeszkodą na ścieżce rozwoju? Ciało bolesne prócz aspektu osobistego ma też zazwyczaj aspekt zbiorowy. Ten osobisty tworzy się z osadu bolesnych emocji, których sam w przeszłości doznałeś. Zbiorowy powstaje natomiast z bólu, który przez tysiące lat gromadził się w zbiorowej psychice ludzkiej jako pozostałość chorób, tortur, wojen, zabójstw, okrucieństw, szaleństw itd. Osobiste ciało bolesne każdego człowieka czerpie zarazem soki ze zbiorowego ciała bolesnego. W tym ostatnim można wyróżnić wiele kategorii. Na przykład pewnym rasom ludzkim bądź też krajom, nękanym szczególnie brutalnymi odmianami konfliktów czy przemocy, zbiorowe ciało bolesne bardziej ciąży. Osoba obarczona silnym ciałem bolesnym i za mało świadoma, żeby wyzbyć się tożsamości z nim, nie tylko będzie musiała nieustannie lub cyklicznie przeżywać na nowo swoje bolesne emocje, lecz łatwo może też stać się sprawcą albo ofiarą gwałtu – zależnie od tego, jaki charakter ma jej ciało bolesne: czynny czy raczej bierny. W innych aspektach jednak, człowiek taki może być bardzo wysoko na ścieżce rozwoju. Nie jest oczywiście powiedziane, że wykorzysta tę szansę, ale skoro tkwi w koszmarze, będzie miał zapewne silniejszą motywację do tego, żeby się przebudzić, niż ktoś, kto tylko trzęsie się na wybojach zwykłego snu. Każda kobieta – z wyjątkiem tych w pełni świadomych – prócz osobistego ciała bolesnego ma też swój udział w czymś, co można by nazwać zbiorowym ciałem bolesnym kobiet. Składa się ono z nagromadzonego bólu, który kobiety wycierpiały w ciągu tysiącleci – po części dlatego, że podporządkowali je sobie mężczyźni, po części zaś wskutek istnienia niewolnictwa, wyzysku, gwałtów, rodzenia i tracenia dzieci itd. W bólu emocjonalnym lub fizycznym, jaki u wielu kobiet występuje przed krwawieniem miesięcznym i podczas niego, przejawia się zbiorowy aspekt ciała bolesnego, które budzi się wtedy z uśpienia, chociaż mogą je też uruchomić inne okoliczności. Ból ten ogranicza swobodę przepływu energii życiowej, którego fizycznym przejawem jest miesiączka. Zatrzymajmy się na chwilę przy tej kwestii i zobaczmy, w jaki sposób menstruacja może się stać katalizatorem rozwoju. Często się zdarza, że kobieta wpada wtedy w niewolę ciała bolesnego. Zawiera ono ogrom energii, która z łatwością może sprawić, że bezwiednie z nim się utożsamisz. Ulegasz wówczas opętaniu przez pole energetyczne, które gnieździ się w twojej przestrzeni wewnętrznej i podszywa się pod ciebie, chociaż oczywiście wcale tobą nie jest. Przemawia twoim głosem, działa i myśli za twoim pośrednictwem. Stwarza w twoim życiu niedobre sytuacje, żeby z nich czerpać energię. Pragnie coraz to nowych dawek bólu w dowolnej formie. Opisałem już wcześniej ten proces. Może on przybrać naprawdę jadowitą i niszczycielską postać. Objawia się wtedy czysty ból, miniony ból – który nie jest tobą. Już dziś znacznie więcej kobiet niż mężczyzn zbliża się do stanu pełnej świadomości, a w nadchodzących latach będzie ich coraz szybciej przybywać[to stwierdzenie, to raczej kurtuazja ze strony autora...przypis Zenforest]. Mężczyźni może im kiedyś dorównają, ale przez dłuższy czas utrzyma się rozziew między świadomością jednej a drugiej płci. Kobiety wchodzą z powrotem w swoją przyrodzoną rolę, w której czują się zatem naturalniej od mężczyzn: jest to rola pomostu między światem przejawionym a sferą Nieprzejawionego, między fizycznością a duchem. Jako kobieta masz głównie za zadanie tak przeistoczyć ciało bolesne, żeby nie wkraczało między ciebie a twoją prawdziwą jaźń — istotę tego, czym jesteś. Na drodze do oświecenia musisz oczywiście uporać się też z drugą przeszkodą, którą stanowi myślący umysł, ale podczas rozprawy z ciałem bolesnym staniesz się tak bardzo obecna, że pozwoli ci to wyzbyć się utożsamienia z umysłem. Pamiętaj przede wszystkim, że dopóki ból jest tworzywem twojej tożsamości, nie zdołasz się od niego uwolnić. Dopóki część twojego poczucia Ja” tkwi ulokowana w bolesnych emocjach, dopóty przed każdą swoją próbą uleczenia tego bólu będziesz się nieświadomie wzbraniać lub ją sabotować. Dlaczego? Po prostu dlatego, że nie chcesz ponieść choćby najmniejszego uszczerbku, a ból zdążył już się stać istotną częścią ciebie. Proces ten przebiega nieświadomie, a można go przezwyciężyć jedynie uświadamiając go sobie. Kiedy nagle spostrzeżesz, że jesteś – i to nie od dziś – przywiązana do własnego bólu, może to być spory szok. Lecz gdy tylko uświadomisz sobie ten fakt, więź z bólem zniknie. Ciało bolesne stanowi pole energii – można by nieomal powiedzieć: osobny byt, chwilowo gnieżdżący się w twojej przestrzeni wewnętrznej. Jest to energia życiowa, która uwięziona, przestała płynąć. Ciało bolesne wzięło się oczywiście stąd, że “coś” kiedyś się wydarzyło. Jest wciąż w tobie żywą przeszłością, a jeśli utożsamiasz się z nim, to zarazem i z nią. Tożsamość ofiary -opiera się na przeświadczeniu, jakoby przeszłość miała większą moc od teraźniejszości, podczas gdy tak naprawdę jest akurat odwrotnie. Tożsamość ofiary stoi na wierze, jakoby inni ludzie byli odpowiedzialni za to, że jesteś tym, kim jesteś, że doznajesz bolesnych emocji lub nie umiesz być prawdziwą sobą. A tymczasem jedyna rzeczywista moc tkwi w bieżącej chwili: moc twojej własnej obecności. Skoro tylko uświadomisz sobie ten fakt, pojmiesz, że odtąd za swoją przestrzeń wewnętrzną odpowiadasz wyłącznie ty sama, nikt inny, a przeszłość nie sprosta potędze teraźniejszości. * A zatem utożsamienie z ciałem bolesnym – nie pozwala ci rozprawić się z nim. Są kobiety, które osiągnęły już, co prawda, wystarczającą świadomość, żeby na poziomie osobistym rozstać się z tożsamością ofiary, wciąż jednak kurczowo trzymają się tej tożsamości w jej aspekcie zbiorowym, rozpamiętując, „co mężczyźni zrobili kobietom”. Mają rację – a jednocześnie jej nie mają. -Mają rację o tyle, że zbiorowe ciało bolesne kobiet rzeczywiście jest w znacznej mierze dziełem męskiej wobec nich przemocy i tłamszenia, jakiemu od całych tysiącleci podlega żeńska zasada na kuli ziemskiej. -Nie mają zaś racji, jeśli budują na tym swoje poczucie ,Ja”, przez co same zamykają się z powrotem w więzieniu zbiorowej tożsamości ofiary. Dopóki kobieta hołubi w sobie gniew, urazę lub potępienie, kurczowo trzyma się ciała bolesnego. Może jej to wprawdzie dawać kojące poczucie tożsamości, solidarności z innymi kobietami, zarazem jednak przykuwają do przeszłości i nie pozwala dotrzeć do całej pełni własnej istoty i prawdziwej mocy. Gdy kobiety unikają mężczyzn, sprzyja to narastaniu w nich poczucia odrębności, a więc wzmacnia ego. Im zaś jest ono silniejsze, tym dalej ci do twojej prawdziwej natury. Nie buduj więc swojej tożsamości na ciele bolesnym. Lepiej zrób z niego narzędzie oświecenia. Przeistocz je w świadomość. Jedną z najlepszych okazji jest miesiączka. Wierzę, że w najbliższych latach wielu kobietom właśnie w czasie miesiączki uda się osiągnąć stan pełnej świadomości. Zazwyczaj przeżywają one ten okres w sposób nieświadomy, ponieważ dostają się we władzę zbiorowego ciała bolesnego kobiet. Począwszy od pewnego poziomu świadomości, można jednak odwrócić sytuację, tak aby świadomość nie malała, lecz rosła. Naszkicowałem już wcześniej podstawy tego procesu, ale znów go omówię, tym razem w związku ze zbiorowym ciałem bolesnym kobiet. Kiedy wiesz, że nadchodzi czas menstruacji, zanim jeszcze poczujesz pierwsze oznaki tak zwanego napięcia przed miesiączkowego, zwiastującego rychłe przebudzenie zbiorowego ciała bolesnego kobiet, wzmóż czujność i bądź jak najbardziej obecna we własnym ciele. Gdy się pojawi pierwszy znak, musisz być na tyle czujna, żeby go rozpoznać, zanim ciało bolesne tobą zawładnie. Takim znakiem może być nagła i silna irytacja, fala gniewu albo jakiś czysto fizyczny symptom. Niezależnie od tego, jaką sygnał ten przybierze formę, zauważ go, zanim dostaniesz się we władzę ciała bolesnego. Musisz w tym celu po prostu skupić uwagę na dostrzeżonym objawie. Jeśli będzie nim emocja, poczuj ukryty za nią silny ładunek energii i więdz, że jest to ciało bolesne. Jednocześnie bądź tą wiedzą, czyli uświadamiaj sobie swoją przytomną obecność i czuj jej moc. Każda emocja, którą obdarzysz swoją obecnością, szybko osłabnie i ulegnie przeistoczeniu. Jeśli zaś sygnał przybierze formę czysto fizycznego symptomu, skupiając na nim uwagę nie dopuścisz, żeby przedzierzgnął się w emocję lub w myśl. Bądź stale czujna i czekaj na kolejny znak od ciała bolesnego, a gdy się pojawi, wychwyć go tak jak poprzedni. Kiedy ciało bolesne całkiem się zbudzi z uśpienia, przez pewien czas możesz odczuwać w swojej przestrzeni wewnętrznej znaczne wzburzenie, trwające nawet i kilka dni. Niezależnie od formy, jaką ono przybierze, pozostań obecna. Skup się na nim bez reszty. Obserwuj to wewnętrzne zamieszanie. Wiedz o nim. Trwaj w tej wiedzy i sama nią bądź. Pamiętaj: nie pozwól, żeby ciało bolesne posłużyło się twoim umysłem i zawładnęło myślami. Przyglądaj mu się. Odczuwaj jego energię bezpośrednio, w ciele. Jak już wiesz, z pełnym skupieniem uwagi idzie w parze pełna akceptacja. Dzięki wytrwale podtrzymywanej uwadze, a więc i akceptacji, dokonuje się przeistoczenie. Ciało bolesne przemienia się w promienną świadomość, podobnie jak kawał drewna położony w ogniu lub blisko niego sam ogniem się zajmuje. Miesiączka staje się wtedy nie tylko radosnym i satysfakcjonującym przejawem twojej kobiecości, lecz także świętym czasem przeistoczenia, kiedy to rodzi się z ciebie nowa świadomość. Twoja prawdziwa natura lśni wtedy pełnym blaskiem, zarówno w swoim żeńskim aspekcie bogini, jak i w transcendentalnym aspekcie boskiej Istoty, którą jesteś tam, gdzie nie ma podziału na męskość i kobiecość. Jeśli mężczyzna, z którym jesteś, osiągnął dostatecznie wysoki poziom świadomości, może ci pomóc w ten sposób, że podczas twojej miesiączki będzie bardzo obecny. Jeśli pozostanie obecny, ilekroć cofniesz się do stadium bezwiednego utożsamienia z ciałem bolesnym – co skądinąd może się zdarzyć i z początku niewątpliwie będzie się zdarzało – uda ci się szybko powrócić do stanu obecności. Innymi słowy, za każdym razem, gdy twoje ciało bolesne chwilowo przejmie władzę – czy to w trakcie miesiączki, czy kiedy indziej – partner nie popełni tego błędu, żeby uznać je za twoje prawdziwe jestestwo. Nawet jeśli twoje ciało bolesne go zaatakuje – bo też zapewne tak zrobi – on nie zareaguje tak, jakbyś to „ty” go napastowała: nie zamknie się w sobie ani nie zacznie w ten czy inny sposób się bronić, lecz nadal będzie stwarzał przestrzeń intensywnej obecności. I to już wystarczy, aby dokonała się przemiana. Przy jakiejś innej okazji będziesz mogła odwzajemnić mu się tym samym albo pomóc mu wyzwolić świadomość z umysłu, jeśli za każdym razem, gdy mężczyzna utożsami się z własnym myśleniem, skierujesz jego uwagę ku temu, co dzieje się tu i teraz. Powstanie dzięki temu między wami stałe pole energii, nastrojonej na czystą, wysoką częstotliwość. Żadne urojenie, żaden ból ani konflikt – nic, co nie jest wami, nic, co nie jest miłością -w polu tym nie przetrwa. Tak spełnia się boski, trans-personalny cel waszego związku. Staje się on wirem świadomości, który wciągnie w siebie wiele innych osób. E. Tolle Potęga Teraźniejszości -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
Tortilla Z moich doświadczeń wynika, że niestety tak. I to nie w wyniku nawet obserwacji, ale dziedzictwa genów. Mój pierwszy m zmarł, gdy syn miał 4 lata. Wcześniej kontakt miał bardzo rzadki. A syn realizuje w prosty sposób styl życia biologicznego ojca. Nawet je w taki sam sposób. A mój drugi m jest dodam totalnie inny. I inny w związku z tym spósob wychowania mojego syna jest. Ale dziedzictwo cholera wie jak się przenosi. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
Oneill SUPER :D -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
AAAAAAAAAaddddddddaaaaaaaaa Bardzo mocno przytulam. Jesteś bardzo mądrą matką.I bardzo kochajacą -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
Oneill To i pewnie zda. To fajny dzień dla matki :D Mój syn to niestety wierna kopia mojego pierwszego m. On zawalił 3 lata w szkole średniej. A syn ma widać przesunięcie w czasie :D To dla mnie jest trochę dobra wiadomość. Bo ja przeczuwając to starałam sie inaczej go wychować. Ale geny to geny. Ja to widzę. Nie da się zmienić takich rzeczy jak: temperament, rytm dnia, lenistwo. To rzeczy wrodzone i trwałe. Sama jestem leniwa to wiem :D Ale to wszystko można prowadzić w granicach normy, pod kontrolą. A jemu kontroli własnej właśnie brakuje :D niebo Jeśli ktoś skrzywdzi cię raz, to trudno. Jeśli więcej to Twoja wina. :D Ja jestem zdecydowana, żeby trwać przy trudnej miłości. Wydaje mi się, że w ubiegłym roku razem z mężem postąpiliśmy słusznie. Bo była i praca, i wymagania, i konsekwencja. A on jakoś tam się stosował. Ale teraz zrobił się problem. Bo jak lenistwo się nawarstwiło i są konsekwencje - to ON MA PROBLEM. Ale niebo to on ma mieć problem. A nie ja. I do tego właśnie będę dążyć, aby to był jego problem, jego konsekwencje, jego odpowiedzialność. Jego - jako dorosłego człowieka. Bo może on jeszcze nie chce byc dorosły, ale jednak jest. I musi to zaakceptować. Bo ja już zaakceptowałam, że on jest dorosły. Więc teraz: nie kontroluję, nie odcinam komputera, nie sprawdzam w szkole, teraz - wyciągam konsekwencje. Co w niego wsadziłam przez 20 lat i co on odziedziczył w genach, to teraz będę zbierać. Mogę go wspierać, ale stojąc z boku. Już nie bedę wbiegac na boisko. To już nie moja rola. Ja tak to widzę. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
Consekfencja Właściwie to w ubiegłym roku już tak zrobiłam. Rozpłakałam się przy nim. Z bezsilnosci. Niespecjalnie to coś dało. A może ja nie zauważyłam. Niby wziął się w karby. Studiował, chodził do pracy w Telekomunikacji, po kilkanaście godzin w tygodniu z przerwą na luty i teraz na czerwiec. Ale to raczej sadzę było pudrowanie dupy. Z komputerem masz rację, odłączaliśmy mu już. Wykazywał oznaki odstawienia. Raz na siłę zaprowadziliśmy go do psychologa. Nie wykazywał współpracy. Psycholog powiedział, że on musi chcieć chodzić.I wspólpracować. Jego największym problemem jest patologiczne wprost lenistwo połączone z podejrzewam zablokowaniem emocji. Byciem obok. On siedzi długo w nocy.Bo jest sową. Przy komputerze. Rano nie chce mu się wstać. A zajęcia odbywają się przed południem.Więc nie chodził na zajęcia, bo były za wcześnie. A na jedno potem pewnie nie chciało mu się jechać. A jest bardzo zdolny, więc pozornie sobie radził. sądze, że ma problemy z zaliczeniemi, bo nie chodził. A ponieważ było to juz drugi raz to wykładowcy dają mu nauczkę. I słusznie. A on sobie założył pewnie, że we wrześniu w sesji poprawkowej poodrabia zajęcia, dostanie zaliczenia i zda egzaminy. I nie jest to niemozliwe. Ma szansę. Ale z nami umowa była taka, że 23 czerwca pokazuje zaliczenia. No i znowu przeciąganie liny. Bo skoro on już założył, że we wrześniu, no to nie ma teraz. W lipcu i sierpniu uczelnia nie pracuje. W ubiegłym roku jeszcze próbowaliśmy jak z dzieckiem. Odłączanie komputera, załatwianie na uczelni itd. Ale on już nie jest dzieckiem. Od 3 lat. W tym roku czas na konfrontacje. Mógł popełnić jeden błąd, ale dwa ? On funkcjonuje: komputer i imprezy. Tylko wyjście na imprezę jest w stanie spowodować jako fizyczne działanie. Spotkanie z kolegą, czy koleżanką niespecjalnie. W domu robi niezbędne minimum i to po interwencjach. Czyli sprzątanie raz w tygodniu (po totalnych łebkach) i koszenie trawy - po awanturach. Chciałabym, by się wyprowadził. Np do akademika. Bo wtedy musiałby fizycznie się więcej kręcić. Kupić coś do jedzenia, wyprać, ułożyć, coś ugotować.To zabierałoby czas i odciągalo od komputera. A on lubi dobrze zjeść. Musiałby się dostosować do mieszkania z kimś. To byłaby konfrontacja z tym, że do ludzi się trzeba dostosować. I z pieniędzmi się liczyć. On zarobione pieniądze przeznaczał na jedzenie na mieście, bo np. nie chciało mu się robić kanapek w domu i na picie alkoholu na imprezach. No i miałby kontakt stały w ludżmi, nie tylko imprezowymi. Musialby się bardziej poorganizować. A widzę, że on tego nie chce. Chce mieszkać w domu. On jest patologicznie leniwy i potrafiący w tym lenistwie wykorzystywać ludzi. A jednocześnie ludzie go bardzo lubią. A córka mówi, że on ma dobry i bliski kontakt ze swoimi znajomymi. I że ma fajnych znajomych. Tutaj jestem zdziwiona. Może wyprowadzka do akademika na lipiec i sierpień to dobre wyjście? Masz rację, spróbuję przeprowadzić z nim rozmowę, co on zrobiłby w mojej sytuacji kochając bardzo swoje dziecko? Dziękuję za wsparcie i niezły pomysl. On właśnie wstal. Jedzie coś tam pisac na jakieś zaliczenie. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
poza tym Rozumiem i przytulam Myslę, że problem z dziećmi boli inaczej, ale raczej bardziej. większe poczucie winy wzbudza. :D Spokojnych snów dla wszystkich. kubcia stuk puk ma rację. jesteś zdecydowanie dziwna. stuk puk jak fajnie widziec u innych.Często to samo warto odnieść do siebie Przytulam -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
Wrociłam z roweru. wypociłam częśc emocji. niebo Ja też mam podobne dylematy, pamiętam historie Twojego syna. Ja wiem, że poradzę sobie z trudną miłością. Bardziej mam problem, jak opakować to taką miłością, by on ja czul. Na rowerze przypominałam sobie wpis Ewy o marnotrawnym synu i matce kochającej.Poszukam go i potraktuję jak afirmację. tupta Na pewnym poziomie swiadomości i wiedzy to czuje się, kiedy ktoś pisze twardo, ale z miłoscią. Ale wiedza i świadomość to stale za mało. Potrzeba tego wewnętrznego przekonania, tej zgodności tego co robimy z tym, co czujemy. GOTOWOŚCI Modlę się o gotowość dla Ciebie. Czuję ucisk w gardle. Czekają mnie ciężkie dni. Najbardziej boję się o to, czy takie wlaśnie moje działanie będzie dla niego właściwe i odpowiednie. Szkoda, że nikt nie może dac mi gwarancji. Byłoby łatwiej. Jakbym wiedziała, że jak zrobię A to wyjdzie B. A tak, to trzeba na czuja. Potrzebuję takiego wewnętrznego przekonania, że robię dobrze dla niego.A trochę czuje się, jak we mgle. Jak okazać dużo miłości jednocześnie wywalając z domu? -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
Oneill Ja sobie wyobrażam, ze ktoś jest w pieluszce. I to nie tetrowej. I to zawsze działa :D niebo tuptusia Jak pisze do Ciebie - to zawsze z troską. Bo racjonalizujesz chore. I przyjmujesz tylko to, co jest Ci wygodne. A forma też może mieć znaczenie. Bo jak się ktoś wkurzy to może ruszy wreszcie z miejsca. Bo złość to dobra siła napędowa. Więc złość sie na mnie ile chcesz :D poza-tym Ty jus się wyzwoliłaś emocjonalnie. :D -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
Co do zabawy to uświadomiłyście mi, że ja im starsza jestem, tym lepiej sie bawię. Często dostaje głupawki. Sklecam jakieś rymy częstochowskie, śpiewam jakieś głupie piosenki. Wymyślam też swoje wyrazy. Kiedyś moja córka chciała założyć zeszyt z moimi powiedzonkami i słowotwórstwem. A jako dziecko i młoda dziewczyna nie lubiłam sie tak bawić. Bo było to za głupie na przykład. A dzisiaj potrafie sie śmiać z uchylonego palca. Lubię tez głupio tańczyć. Moja rodzina się ze mnie śmieje. Mój mąż przejmuje się, co ludzie powiedzą, choć udaje coś zupełnie innego. :D Ja często mam w nosie, co ludzie powiedzą. jestem specjalistką w tym, że moge wyglądac jak chcę. Jak wracam z pracy to natychmiast zakładam zestaw polarowy. Mam ich kilka, wiosna, lato, jesień, zima. Pelen zestaw. Potrafię tak wyjść do sklepu i bawi mnie wzrok ludzi. Co nie znaczy, że lubie prowokować. Mam przyjaciółkę, która od lat uczy mnie,jak być dla siebie dobrą. Jak robić sobie przyjemności, wypić kawę w knajpce, zjeść ciastko. A byłam mocno oporna na takie rzeczy. I bardzo mnie to cieszy. Bo to właśnie moja mała dziewczynka tak się bawi. :D A od czasu, jak zaczęłam zdrowieć strasznie mnie cieszy, gdy patrzę na moja córkę. Bo widzę, od ilu rzeczy ja ja uwolniłam. :D To ja przerwałam ten dziedziczny tragizm kobiet w mojej rodzinie. Więc jak widzę coś, co daje jej siłę, narzędzie do walki o siebie. Ona ma zdolności polonistyczne. Jak przeczytalam jej opis jej osoby. Ona nie ma kompleksów, choc widzi swoje wady. Ale lubi siebie, widzę to. Jest taka radosna. Dużo radośniejsza, niż ja byłam w jej wieku. To dla mnie największa radość.Jej nauczycielka mówi, że ona jest stale uśmiechnięta, do niej się ludzie garną. A ja byłam przytłumiona i smutna jako dziecko. A teraz jestem często uśmiechnięta. Ale to jest moja już wieloletnia praca, bo nic bez pracy. A pluszaka to ja sobie kupię. nie wpadłam na to, brałam je od córki. a może dużego, puchatego misia sobie kupię ? :D -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
Tuptusia Przecież jemu chodzi tylko o sądowe postępowanie rozwodowe. Nie dostaniesz rozwodu, a Sędzia zawiesi sprawę, bo nie ma zupelnego i trwalego rozkładu pożycia malżeńskiego. Przecież Ty także to wiesz. Sama pisałaś, że złożyłas sprawę rozwodową, bo co mialas robić. no to i masz swoją manipulację. Założyłaś sprawę rozwodową, bo chciałaś, żeby on do ciebie wrócił. No to i wrócił. Na ostatnią chwilę, przed rozprawą. Masz swojego m z powrotem. Do pierwszej rozprawy rozwodowej oczywiście. Potem sprawa zostanie zawieszona, a Ty znowu SAMA. Ty, tak jak i niebo też manipulujesz i też molestujesz psychicznie Twojego m. niestety. Jesteście siebie warci. Ty i Twoj M Niebo i jej M. Na tym samym poziomie choroby. U nieba w zasadzie nie ma problemu. Bawią się razem dzieci, emocje są raz o ogromnej górze, raz w strasznym dole. Syn jest już dorosły. Bardziej skrzywdzić się go juz nie da.A niebo tylko nas wykorzystuje, byśmy jej żałowały i rozczulały się nad nią. Inaczej jest u Ciebie. Ty masz małe dzieci. I niestety właśnie Ty je bardzo krzywdzisz. Dla bardzo krótkiego powrotu m złożyłaś na ołtarzu Twoją córkę. Słyszałaś, co ona do Ciebie mówiła????????????? Nie, bo tak było Ci wygodnie. Dziewczyny częśto piszą, że nie tyle mają pretensje i gniew na ojców, że krzywdzili. Bo byli jacy byli. Największy gniew i żal mają do matek, że na to pozwalały. Co Ty robisz swojej córce? I to z pełną świadomością, bo przecież pisze Ci o tym stale. A Twoja córka powie Ci kiedyś, to co pisały tez do Ciebie już tutaj dziewczyny. W imieniu Twojej córki Tupta, zatuptaj się na śmierć, jeśli chcesz. Podejmujesz sama decyzje, jesteś dorosła. Ale dlaczego do cholery zatuptowujesz Twoją córkę? -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
niebo Znowu to samo. To nie on ci to robi. Daj mu już święty spokój. Bo to raczej on zaczyna mi wyglądać na Twoja ofiarę. Dlaczego znowu SAMA SOBIE to robisz? Dlaczego sama i świadomie wchodzisz w rolę ofiary? Dlaczego nami manipulujesz? Dlaczego nas wykorzystujesz? PO CO ? CO CI TO DAJE? JAKI MASZ ZYSK? -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
kubcia Książka na temat szukania partnera na całe życie to książka Tadeusza Niwińskiego "MY". To informatyk pracujący kilkadziesiąt lat w USA, a potem tez psycholog. Polak oczywiście. Książki bardzo treściwe, zborne, z konkretnym planem i wykonaniem. Ale czytaj ze zrozumieniem, przemyślania zamieść po przeczytaniu przynajmniej połowy (a książka gruba) a nie po każdej stronie, bo zwariujemy. I daj sobie na to czas :D -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
kubcia Książka na temat szukania partnera na całe życie to książka Tadeusza Niwińskiego \"MY\". To informatyk pracujący kilkadziesiąt lat w USA, a potem tez psycholog. Polak oczywiście. Książki bardzo treściwe, zborne, z konkretnym planem i wykonaniem. Ale czytaj ze zrozumieniem, przemyślania zamieść po przeczytaniu przynajmniej połowy (a książka gruba) a nie po każdej stronie, bo zwariujemy. I daj sobie na to czas :D -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
Stuk puk Na Twoim miejscu też trzymałabym się Twojego zawodu. to przeciez świetny zawód. jak złapiech chociaz jedno zlecenie w miesiacu to zarobisz więcej niz 200,00 zł. więc do dzieła, trzymam kciuki :D -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
Tortillaa Jak dobrze, ze trafiaja tutaj tak młode kobiety, jak ty. i juz takie mądre.:D Cale życie przed Tobą. Kiedy masz je zmienic jak nie teraz? -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
Lanaya Jesteś bardzo dzielna. Bardzo cię podziwiam. Z synem to niestety może byc tak, że odziedziczył po ojcu wiele niekorzystnych cech. I w tym wieku raczej trudno już o zmiany. A to może być przykre do zniesienia. Ale trudno, on ma swoje życie, a Ty swoje. A może jednak coś zrozumie? Stuk puk Kto płaci czynsz za Twoje mieszkanie? Kto płaci rachunki za media? Kto kupuje jedzenie? Jeśli jak piszesz nigdzie nie pracujesz, to kto Ci pomaga? -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
niebo Mamlanie się w ekstremalnych emocjach to Twój wybór :D Przenieś ciężar ciężkości z niego na SIEBIE :D Włącz OBSERWATORA Nasze pierwsze reakcje emocjonalne są chore. I to jest o.k. Ale działania przez nas podejmowane powinny już być zdrowe :D -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
Casta Pamietaj, że każdą decyzje mozna zmienic. Po prostu. Więc jeśli zechcesz to po prostu nie wrócisz. i nie musisz sie jełopowi tłumaczyć z tego. Masz prawo podjąć decyzje i wycofac się z niej. i tyle. A druga sprawa, to może spójrz na to tak: Wracam do kraju, by skonczyc studia. to dla mnie ważne. Wracam więc byc może tylko na pól roku. A potem będę z powrotem w UK, ale już jako magister. Możesz sobie poustalac w pracy wszystko tak, byś mogła wrocić.Przygotuj sobie grunt pod powrót. Zrób sobie plan. Poczujesz się pewniej. Powrót na pół roku już nie będzie taki straszny. A Twoj m może tylko manipulować. Rób swoje. Cokolwiek postanowisz, będzie toi tylko Twoja decyzja. Jenika Witam cie bardzo serdecznie. Nie cieszę się, że masz taka przeszłość, ale cieszę się, że tutaj jesteś. Jeśli będziesz miała potrzebę, napisz na email do siódemki o bardziej intymnych sprawach. W niej znajdziesz pokrewną duszę. Siódemka się zgodzi z radościa prawda ? Wierzę, że sobie poradzisz. Że SAMA rozliczysz się z przeszłością, SAMA SOBIE dasz miłość. Tylko to będzie prawdziwe i tylko to da ci prawdziwe szczęście i wyzwolenie. Jesteś bardzo dzielna -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Renta11 odpisał na temat w Życie uczuciowe
To wyżej z linku http://zenforest.wordpress.com/2009/01/05/czakramy-czlowieka-ujecie-ezoteryczne/