serenity_
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez serenity_
-
:( nie noooo jestem mega rozczarowana, momirko a ty???
-
CZEKAM!!!!!!!!!!!!!!! amirko mam nadzieję, ze po zaserwowaniu nam takiego napięcia nie rozczarujesz nas jakąś historią z serii przed 22:-p
-
ja też jestem:-p
-
hej! momirko wiem, ze czekasz na coś totalnie zepsutego z mojej strony haha:-p ale chyba nic z tego, czy po tylu latach można mieć w oógle jakieś pożycie????czyś ty zdurniała???!!!!:-D oczywiście żartuję, czego dowodem jest nasz mały antkiewicz:) wszystko zależy od temperamentu, dla nas nigdy to nie było pkt 1 w naszym życiu, lubimy się po prostu poprzytulać, poczytać, pooglądać, posłuchać muzyki, podyskutować przy piwku, ogólnie wszystko robimy razem i jakoś nam sie to bycie nieustanne ze sobą nie nudzi, a jeśli chodzi o alkowę, to dajemy radę:-D zreszta moze amirka Ci opowie co nie co bo paskudnica ma w tym temacie diabła za skórą:-D ała amirko tylko nie bij proszę!!!! poza tym WOW momirko jestem pod wrazeniem, jeśli cytowałaś z pamięci, to albo masz pamięc rewelacyjną albo rzeczywiście oglądałaś to już trylion razy:) no i momirko w końcu jakaś wada Twojego J. ciesz sie, ze przynajmniej dba o siebie, mój ma zasadę byle się umyć i ubrać, a co to będzie to niespecjalnie go zajmuje, taki troglodyta trochę z niego, wiecznie zbieram po nim te włosy, wyczesuje je jak panienka, ale juz nie będę więcej o nim pisać, bo mnie zastrzeli. musze się pochwalić, ze wczoraj zrobiłam wypiek pierwsza klasa, jakby kogoś tym rzucić to można zabić:-D a żeby rozkruszyć, to potrzeba młota pneumatycznego, więc moze posłuży toto jako ekspozycja, polakieruję i tak sobie bedą stały babeczki śliczne i smakowite:-D niepokoi mnie nieobecność erwinki, ale chyba gdyby było coś nie tak to momirka by woiedziała. zmykam i czekam na moją przekochaną amirkę , która pewnie jak przeczyta co na nią wypisywałam to mnie przepędzi:-o
-
oczywiście chodzi mi o relację z dzisiejszego wieczoru we dwoje, a nie kuligu, o kuligu możesz tak pobieżnie:-D
-
amirko w końcu dla mnie jakiś temat, ma być pikantno i robaczywie i sama wiesz jak lubię:-D no i oczywiscie wszystkiego najlepszego!!!! oczywiście nie musisz pisać o swoim A. wiadomo, ze jest idealny!:-D
-
Majmaczku rozkoszny Twój M:-D:-D:-D z wagą wiem, ze tak jest i zawsze przegrywam w końcu, bo jestem zbyt niecierpliwa. Może razem coś uradzimy, wpadniemy na jakiś super pomysł, ja z jakąs dieta cud za bardzo nie poszaleję, bo karmię, ale ćwiczeniom nie powiem nie, no i może SB? gdzieś wyczytałam, ze zupa kapuściana jest całkiem całkiem nawet dla matek karmiących, zwlaszcza takich które mają trochę tłuszczyku, pamiętam, ze amirka kiedyś na niej była i chyba efekty miała całkiem, całkiem...Majmaczku razem będzie raźniej, tylko musimy dojść do jakiegoś konsensusu:) pokombinuj i zaczynamy:) oczywiście obowiazkowo od poniedziałku:)
-
Majmac a jednak Cambridge:-D Ja powiem szczerze, ze się na nią napaliłam, bo ostatnio waga mi stoi, dobrze, ze nie idzie w górę, ale i tak mnie to frustruje, od wczoraj mam @ wiec jestem głodna jak nie wiem co! czy wy też tak macie? zwłaszcza w 1 wszy dzień, mogę zjeść konia z kopytami. ćwiczę poza tym na orbitku, brzuszki, callanetics, ale jakoś kiepskie efekty, jakiś kryzys mam:( co do znaków jeszcze, to ciężko mi tak siebie obiektywnie ocenic, ale wydaje mi się, ze z tymi decyzjami to u mnie chyba też kiepsko, jak tak sobie pomyślę, to lubię chyba najbardziej rpzedstawić komuś temat a potem oczekuję co ten ktoś powie, najczęściej tym ktosiem jest M. męczę go wtedy po kilkanaście razy, dzwonie też do mamy i pytam, całą rodzinę poruszę, a na końcu i tak robię to co ja uważam za najlepsze, więc niby podejmuję ta decyzję, ale trochę to trwa:o
-
A gdzie AMIRKA??!!! czyżby pojechała podstępem do erwinowa jako catering???:-D
-
:-D:-D:-D ale sie dał nabrać, nie?:-D przecież wiadomo, ze wszytsko robi błyskawicznie, o niczym nie zapomina i jest po prostu I-D-E-A-L-N-Y!!!;) Majmaczku pomyliłaś się w numerkach, bo NTA bedzie już 3:)
-
majmaczku a tu Cię zaskoczę, bo mój M ma taki sam znak jak TY! jest panną, ale jakąś dziwną, urodził się trochę na pograniczu lwa i panny i szczerze powiem, ze ma wiele cech lwa właśnie:) ja za to jestem typową wagą, jak czasem czytam opisy tego znaku, to jakby mnie ktoś wziął pod lupę, aż się dziwię, bo raczej nie wierzę w takie rzeczy:)
-
Wyobraźcie sobie, ze ja tu sobie siedzę i pisze na mojego M z wielkim entuzjazmem i rozbawieniem, a TO COŚ schodzi tu do mnie z góry z uśmiechem od ucha do ucha i mówi,ze go ładnie obsmarowałam!!!! okazało się, ze podczas gdy w pocie czoła opisywałam Wam antyzalety powolniaka na jego laptopie, to on czytał wszystko na bieżąco na kompie stacjonarnym:-D oczywiście musze wam przekazać od niego, ze to wszystko nieprawda i GRUUUUBA przesada:) momirko chyba odkryłam czemu byłas tak skromna w opisywaniu "zalet" swego J:-D moze tez lubi sobie nas poczytać:-D
-
majmaczku ja też pieję, ukradłas mi męża kobieto!!!!:-D poczekaj, a jest może tak, ze mówisz mu coś, on potwierdza, a potem wmawia Ci, że o niczym takim nie rozmawialiście, i że musiał mnie źle zrozumieć, albo, ze mi się wydaje tylko, że mu mówiłam, to już mnie wtedy szlag trafia!!! czasem żałuję, że nie mam przy sobie dyktafonu, żeby mu udowodnić. Majmaczku gdybym mu kazała zrobić obiad to nie wiem czy nie umarłabym z glodu w oczekiwaniu na niego. Herbata to ceremoniał, ale jak to robi, to trzeba przyznać cholerze, że musi być perfekcyjne, dlatego może tak długo mu to schodzi:-D zmywarkę też ładuje, jeśli się zdarzy, ze już wczesniej trochę ja tam powkładałam, to kiwa głową i sapie z niezadowoleniem, wyciaga wszystko i od nowa zapełnia:-D nawet nie wiedziałam, ze tak mnie może pochłąnąć temat mojego M. ale wiecie co? nie zamieniłabym tego powolniaka na nikogo innego:) mam nadzieję, ze tego nie przeczyta czasem, bo pęknie chyba:-D momirko eeee tam dawaj jakąś inna wadę, bo ta naciągana:-D:-D:-D no tak już nidługo będziecie świętować, a swoją drogą, to gdzie erwinka? czyżby już rozpoczęła przygotowania do kulinarnego występu?????:-D:-D:-D tak momirko latka lecą, 3 lata i jakoś ciągniemy, dodając jeszcze te wcześniejsze to będzie chyba 5 albo nawet 6 z erwinką, amirką i majmac:) straciłam w sumie trochę rachubę:) jestesmy prawie jak małżeństwo, takie rozbudowane hehe:)
-
o matko bo padnę! majmac ja się nawet wózka nie tykam, bo wszystko po mnie wyciąga i układa po swojemu, przemyślane musi być hahahaha:-D ogólnie porządek ma w płytach, książkach, katalogi pozakładane, ale w innych sprawach tragedia!!! słodkie to jest w sumie jak mnie pyta gdzie co jest zwłaszcza, ze pod jednym dachem mieszkamy już 8 lat:) momirko a czy Twój J. ma w ogóle jakieś wady???:-D mój mąż powiedziałby by pewnie o sobie, ze ma jedną wadę, a mianowicie kłótliwe babsko hehe:-D muszę się przyznać, ze i tak go czasem podziwiam, bo ja mam straszny charakter, to chyba te moje zabużańskie korzenie, o wszystko się wykłócam, jestem przekonana, ze moje pomysły są najlepsze,a nie daj Boże jak ich nie chce realizować!!! ale jakoś się uzupełniamy, ja reaktor jądrowy i mój M siła spokoju i powolniactwa:-D no i zawsze mnie ratuje z opresji, bo nie rzadko sie w coś wkopię, albo coś pogmatwam i M wkracza do akcji:-D
-
Majmac gdybym nie widziała zdjeć to pomyślałabym, ze jesteś żoną mojego męża:-D chyba ogólnie faceci nie mają takch tendencji do przejmowania się, u mnie jest na przykłąd tak, ze gdy gdzieś wyjeżdżamy to ja pakuję nas, mój M nie musi się przejmować co zabiera, ja sporządzam listę, on czasem tylko o coś zapyta, czy np. wzięlam mu książkę? obowiązkiem mojego męża jest tylko zniesienie toreb do samochodu, a i tak strasznie się przy tym szanuje, bo wszystko jest wolno, zresztą mówię na niego nawet powolniak. Niekiedy się zdarza, ze o czymś zapomnę i wtedy zdziwiony na mnie patrzy i pyta: "dlaczego tego nie wzięłaś?" . Kiedy wychodzimy do kogoś to ja pakuję dziecko, szykuję ubrania, a mój mąż 10 minut przed czasem jeszcze chodzi w majtkach i myje zęby. Zawsze jest awantura, bo nienawidze się spóźniać, a mój M niby też chełpi się punktualnością, tylko komu ją zawdzięcza? :) mi to się już śmiać z tego chce, nawet z tym nie walczę, zreszta bałabym sie zostawić wszystko na jego głowie, więc jest jak jest:)
-
momirko ta pani spec od kompa to chyba jakiś dinozaur, serio!!!! to juz szczyt ignorancji i tekst Twojego J. przedni:-D
-
czesć! fajnie, fajnie, że na razie we wszystki się zgadzamy, koniec czerwca dla mnie bomba!dzieci będą już miały wakacje, no i momirka tyż:) ja tam ze dwa, trzy dni to mogę pewnie w każdej chwili wziąć, bo dłużej to będzie problem, nie wiem jeszcze jak będą urlopy rozlanowywane w tym roku:) oczywiście, że nie ma sensu jechać gdzieś gdzie jest super drogo, dla nie w tym wyjeździe liczycie się wy i atmosferka, jak dla mnie mogę siedzieć namiocie:) no może w tym roku coś się ruszy!:) byłabym przeszczęśliwa! majmaczku mnie jakoś nie trzęsie na saszetki, jedynie ich koszt przyprawia mnie o dreszcze:-) no i nie miej wyrzutów sumienia z powodu zaspania:) na pewno ten Twój pośpiech poranny był przezabawny, a pół godziny to jakiś rekord!WOW! przy okazji Twego wpisu majmaczku znalzłam kolejny powód by jeszcze gnić w mojej firmie...nie musze być punkt 7 lub 7.30 w pracy, przychodze to przychodzę, siedze 7 godzin, siedzę czasem 6 godzin, grunt by zrobić co dlo mnie należy i by pod koniec miesiaca wyjść na 0, ale i tak nikt tego nie sprawdza, bo list nie mamy, więc to juz tylko kwestia uczciwości. Koleżanka ostatnio mi opowiadała, ze po 8 latach pierwszy raz spóźniła się do pracy 2 minuty i kobitka sprzątnęła jej liste sprzed nosa, a spóźnienie trzeba tłumaczyć prezydentowi:-o jakaś masakra dla mnie:o
-
Majmaczku zapomniałam jeszcze dodac, ze to jeziorko to mi wyklikałaś spod palców, można by wynająć jakieś domki, wcale niekonecznie luksus, byle karaluchów nie było:-D jak masz coś obcykanego to moze podeślij linki, ja tez poszukam:) kanapka ze smalcem mi zapachniała:-D a przy okazji tego odświeżania naszego topiczku załapałam sie na strony gdy byłyśmy na naszej kochanej dietce saszetkowej i stwierdziłam, ze jak skończe karmić to chyba się z nią przeproszę, zwłaszcza, ze zostało mi kilka rzeczy z datą ważności na 2011. Majmaczku co ty na to:-D ????
-
Majmaczku kochany nawet nie wiesz jak jest mi bliskie to wszystko co napisałaś, mogłabym każde zdanie odhaczyc, ze sie zgadzam w 100%! naprawdę nasze zakłady są chyba jakieś bliźniacze i ludzie pracujący też:-D pociotki prezesa, nieroby, niedoszli emeryci, którym wszystko trzeba tłumaczyc i już nie daj Boże jak coś mają zrobić w kompie!:-o oczywiscie kiera, która moze zła nie jest, nie pomoże ale i nie zaszkodzi jedynie poleruje językiem 4 litery szefa:-o Również pracuję 5 lat, tylko że w odróżnieniu od Ciebie to moja 1-wsza praca a wychodzę z takiego założenia, że nie powinno się całe życie pracować w jednym zakładzie, wiec moze mam szansę na zmianę, tylko że tak jak piszesz to nie jest takie proste. Po pierwsze razem z mężem mamy zakłady na jednej ulicy, więc jeździmy i wracamy razem, to naprawdę duża wygoda, poza tym zawsze jak któreś cos potrzebuje to 5 minut i się widzimy, mój mąż nawet się śmieje, ze jak jest u siebie w WC, to jak się dobrze przypatrzy przez okno to widzi moje plecy i monitor:-D Druga sprawa, ze jest u nas taki niepisany układ by różne firmy z tego terenu nie podbierały sobie pracowników, wiec gdziekolwiek w branży nie złożę, to jestem na starcie spalona i ogólnie gdybym chciała zmienić pracę to juz nie w branży energetycznej:( jeśli kojarzycie dolmel ( erwinka pewnie tak ) to jest to podobna sytuacja do tej w moim mieście, właściwie to taki bliźniaczy zakład. zakłady mechaniczne w moim mieście zrzeszały kiedyś kilkadziesiąt wydziałów, wszystkie na jednym terenie, a teraz prawie każdy wydział to oddzielna firma, moze szczegółowo o tym piszę, ale chcę podkreślic wam jak przechlapane mam na rynku pracy jeśli chodzi o moją branżę:-o moje zajęcie naprawdę jest fajne, ale nie w tej firmie i to nie jest tak, że to tylko moje subiektywne odczucie, ze u nas jest źle, a gdzie indziej dobrze, mój szef jest znany na całym bylym terenie zakładów mech. i zawsze był idiotą, dorobkiewiczem, małym człowieczkiem, który robił karierę na układzikach, chachmętach, oszustwach etc.To jest powszechna opinia o nim. najgorsze, ze ten proceder uprawia nadal wymagając od innych bezwzględnej uczciwości, najgorsze jest to,że pracuję wiedząc, ze i tak robota pójdzie do kosza, bo to jeden wielki pic na wodę, wszystko i tak jest z góry ustawione, załatwione, przyklepane, posmarowane, jak zwał tak zwał i tylko człowiek patrzy jak gruba forsa przechodzi bokiem. na naszą firmę w tych innych bliźniaczych mówią pralnia, mam tego pecha, ze ja w niej pracuję:( no i w sumie jakie mam wyjście? primo pracować w zawodzie i w ww wymienionej pralni, secundo odejśc do urzędu miejskiego, bo chyba tylko tam otrzymam podobną płacę, ale satysfakcja żadna:-o coraz częściej więc myślę o jakimś drugim fakultecie, tylko przeraża mnie 5 lat jeżdżenia na zjazdy i zawalony każdy weekend. no a narzekanie u nas nagminne jak u was, po prostu identycznie, fantazje jak to idziemy z wypowiedzeniem, bezcenne niedowierzanie szefa, satysfakcja porównywalna z mega orgazmem i w sumie jak tak o tym pomyślę, to strasznie żenujące to jest, wieczne utyskiwanie małych ludzików, a szef niestety i tak zawsze będzie na wierzchu i cholera go nie weźmie! ehhhh majmaczku ale sobie pomarudziłysmy, stare zrzędy z nas masz rację:-D ale wiesz jakoś mi lżej jak sobie tak posmęcimy od czasu do czasu:-)
-
a ja ponabijam dzisiaj postów, a co!:-D dziewczyny wlazłam przypadkiem na 160 stronę naszego topiku i padłam ze śmiechu:-D POLECAM!:-D:-D:-D
-
erwinko chętnie posłucham, uwielbiam takie historie z życia wzięte:-D moja opona szykuje się do smiechu:-D dziewczyny my tak gadu gadu o tym spotkanku a może zaczniemy na poważnie planować?:) kiedyś myslałam od czego by tu zacząć, na pewno najważniejsza jest dyspozycyjność, czy w grę miałby wchodzić weekend? czy trzeba by było brać jakiś urlop? poza tym miejsce, kiedyś był pomysł erwinki na łowicz, moze ktoś ma jeszcze jakieś inne koncepcje? chyba najważniejsze by wybrać takie aby odległość była dla wszystkich podobny. Ja myślałam o maju, może czerwcu kiedy jest już cieplej:) u mnie wchodzi w grę raczej wypad rodzinny, myślę wiec, ze dobrze by było gdyby każda z was zabrała ze sobą swoje familie, mój M. na pewno byłby szczęśliwszy gdyby nie musiał spędzać kilku dni z samymi babami:-D to takie wstępne kryteria:) ale warto pomyśleć o tym juz teraz, co wy na to? ja jestem naprawdę napalona, momirka z erwinką skutecznie mnie dopingują, myślę, że byłoby przezabawnie:)
-
M. wrócił, był u mnie drugi raz i miał rozmowę z moim szefem...był niezadowolony, ale może nie okazał tego jak się spodziwałam, skwaszona mina, pytania, dlaczego?po co? glównie wkurzyło go to, ze sobie cykam po kawałku ten urlop...fakt, ze na pewno lepiej wyglądałoby gdybym od razu wzięła 3 m-ce, ale w życiu wszystkiego zaplanować się nie da, niestety. Coś za spokojnie wyglada to dla mnie, wiec pewnie u niego w główce powstaje plan zemsty, na pewno kogoś zatrudni i będzie myślał, ze obgryzam paznokcie ze strachu, ze ten ktoś mnie wygryzie, nie wiadomo czy biurka mnien też nie pozbawią i dostanę gorsze miejsce albo może pracę tak denną, ze samej mi się odechce tam robić, w każdym razie nastawiam sie na najgorsze. poza tym ciśnienie zeszło i zaraz idę odespać nocne stresy:) erwinko pochwal sie co tam szykujesz na przyjazd momirki? jakieś nowe przepisiki, czy dajesz sobie kompletnie na luz?:-D a ja kiedyś zrobiłam zupę z porów Twojego przepisu i była pychaaaa, wiec uważam, ze trochę przesadzasz z tym swoim antytalentem do kucharzenia:)
-
momirko, to może na jutro się jakoś zgadamy, podłączę sobie słuchawki i musze mikrofon odkopać:) mój synek śpi całą noc, tak jest od kiedy skończył m-c:) gluten będę mu podawać od 6 m-ca,a skończy go równo 28 stycznia:) co do pracy to ja też cały czas tak myślę, jeśli chodzi o działanlnośc w zawodzie to nie mam na to szans, długo by pisać, ale w przemysle energetcznym u nas w mieście wszyscy, którzy coś znaczą znają się bardzo dobrze i wszystkie nowo powstale firmy mają swoją genezę w jednym wielkim zakładzie, w którym pracowało 90% naszego miasta, potem poszczególne wydziały zaczeły sie prywatyzować ale do tej pory są te same ukłądy i nikt nowy tam się nie wciśnie, tyle w temacie:)
-
cześć! na razie cisza, M zaniósł wniosek, wzięła tylko sekretarka na dyra się nie napatoczył, także wszystko wisi w powietrzu, to mnie chyba najbardziej stresuje, wyobraźcie sobie, ze zasnęłam dopiero o 5 rano:-o Jeszcze po południu musi doniść jakieś zaświadczenie, więc moze wtedy wyjdzie jak mocno mam przerąbane....nie wiem, jakiś dziwny mam stan, z jednej strony mam wszystko gdzieś i wiem, ze to nie jest ważne, zreszta nie mam i tak serca do tej pracy, a z drugiej strony przeogromny stres, a moze będzie dobrze.....Majmaczku i momirko podaję łapę jeśli chodzi o finanse, straszny dołek, do tego jestem pozbawiona pensji na 3 m-ce,a tu nowy kredyt na ten samochód, oczywiście sami sobie to zrobiliśmy, wiec nie wypada narzekać, ale jakoś to będzie:)Momirko cieszę sie, ze samopoczucie już lepsze, oby tak dalej! Majmaczku tak piszemy o tych swoich pracach kilka lat i wciąż w nich tkwimy, myślisz, ze kiedyś je zmienimy? ja nie umiem podjac tej ostatecznej decyzji:( moze jeśli ty zmienisz kiedys, to ja uwierzę, ze też można... erwinko przypo,niałam sobie jak mojej koleżanki mąż zatruł jej wakacje niejakim super memo, nie opuścił żadnej lekcji haha: -D strasznie na to klęła, ja kiedyś zassałam ten program, ale nie mam do tego serca, w pracy mam dużo kontaktu z klientami i własciwie to dla mnie najlepsze lekcje, ale podziwiam Twojego P. mam trochę czasu, moze któraś wpadnie na "pogaduchy?" momirko do kiedy masz zwolnienie? moze umówiłybyśmy sie z amirką na jakiegoś skypa, tak do południa, coooo???:)
-
momirko wspaniale! w końcu zaszalajesz, a chłopaki dadzą radę:) no i już mnie uprzedziłas, bo rzeczywiście miałam uśmieszek strzelić a tu niestety...momirko mam nadzieję, ze nic to poważnego:o muszę napisać, że się zmartwiłam, bo wcześniej nie napomykałaś nic o zadnej dolegliwości, rozumiem, ze forum publiczne to i pisać nie warto, ale teraz sie martwię i oczywiście kciuki zaciskam i jak wrócisz to napisz choć kilka słów na priva, bo przecież oszaleć można:-o zaciskam kciuki do granic możliwości, musi być dobrze!!!