serenity_
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez serenity_
-
melduję się cała i zdrowa! żadna zaspa mi nie straszna, ni wiatr,ni sztorm:-D u mnie śniegu a śniegu, fakt, że może nie wypełzam do miasta często ale moja ulica zasypana. wczorajszy wypad był cudny, mimo tej zamieci i zimna, zrobiliśmy sobie niezły spacer i trochę się umęczyłam, a mały spał i spał, a jak go wyciągnęłam z wózka, to aż parował. troszkę się bałam, że może się pdziebi, ale ptfu ptfu jest zdrów jak rybka, siedzi własnie jak basza na poduszkach i patrzy co robi mamusia:) uprzedzam już wszelkie głosy, ze foteczki z wypadu są i znajdą się na waszych skrzynkach w dniu jutrzejszym:) hihihi amirko byłam w stegnie, więc do amirowa miałam jeszcze kawałeczek, ale rzekłam, ze się zjawię z wiosną, to tak będzie, na razie erwinowo i momirowo przoduje, ale trzeba im w końcu konkurencję zrobić! dziewczyny bardzo fajnie, ze jednak wam się uda:) momirko czy jedziesz z całą rodzinką, czy tylko ze swoim M? czy może sama samiuśka? majmac ja to się dziwię, ze tak szybko odpuściłaś z tym kuligiem, normalnym za to byłoby gdybyś w tym samym jeszcze dniu znalazła sie w zakopcu!:-D oj kobito starzejesz się:-D i please dziewczyny nie piszcie już o tej wiośnie, bo przecież zaraz mnie coś strzeli BUŹKA!
-
ktoś tu wspomniał o wiośnie:-D mmmmm...prawie poczułam jej zapach, może któraś zabawi się w zaklinacza? momirko mocno trzymam kciuki!!! nie ma opcji byś się nie spotkała z erwinką, a swoją drogą to się rozszalałyście dziołchy! a my co północne dziewczynki??? aż wstyd!:-o zaraz wybieram się z rodzinką nad morze, wiatrzycho jest, ale miejmy nadzieję, że nie będzie tak źle, trzeba trochę jodu powdychać, maleństwu to też nie zaszkodzi. ja również czekam na fotki oprawek, oczywiście nie samych, właścicielka miło widziana:) miłej niedzieli!
-
hej hej hej! a u mnie jak nie urok to sraczka...no i a propos sraczki to właśnie mi się przytrafiła i nie tylko ona:( tzw.double drive mówiąc oględniej:-o no ale już po, no i mówiąc szczerze to jestem nawet zadowolona, a to dlatego, ze wszystkie kiloski poświąteczne zostały skutecznie unicestwione:) może sposób nieprzyjemny, ale nie zamierzony całkowicie, a że trzeba umieć dostrzegać pozytywy we wszystkim....:) miałam więcej napisac, ale maluszek mi się obudził i musze lecieć. pozdrawiam wszystkie bez wyjątku
-
oj amirko miałaś szczęście, bo dopiero by było gdybyś znalazła klucze już po wymianie zamków....nie chcę Cię też nastawiać, ale Twój A wygląda w tej sprawie dość podejrzanie hehe, bo skąd ten nagły pomysł byś sprawdziła w tak dziwnym miejscu?:-D ja bym go przycisnęła:-D:-D:-D widac dzisiaj tylko my tutaj porządziłysmy, a resztę wyssała praca. majmaczku, momorko, erwinko żyjecie???
-
amirko współczuję, ja kiedyś podobnie zgubiłam klucze od gerdy, a do garażu miałam taki specjalny bolec i wszędzie tez trzeba było zamki wymieniać:-( dziękuję za życzenia i oczekuję przepisu na ten pyszny i prosty sernik:) a poniżej obiecany karmelowiec: przepis na masę budyniową: 2 łyżki mąki pszennej, 2 łyżki mąki ziemniaczanej, 4 żółtka, wymieszać ze szklanką zimnego mleka i wlać na wrzące 2 szklanki mleka z 3 łyżkami cukru (powstaje z tego budyń), mozna dodać cukier waniliowy,po wystudzeniu zmiksować z kostką masła karmel uzyskujemy poprzez ugotowanie puszki z mlekiem skondensowanym słodzonym, gotuje się na wolnym ogniu około 3h masa na wierzch ciasta 1/2 śmietany kremówki ubijamy, pod koniec dodając 2 łyżki cukru pudru i 2 opakowania śmietanfiksu układamy warstwowo : herbatniki, masa budyniowa, herbatniki, karmel z puszki, herbatniki, masa śmietanowa, wiórki czekoladowe VOILA! robi się strasznie prosto, erwinko BELIEVE YOURSELF!
-
a ja jeszcze nie śpię:-p za to dziecię śpi jak aniołek:) i mężuś gdyby nie chrapał tak przeokrutnie to mógłby też pretendować do miana jakiegoś serafina conajmniej:) momirko ależ nie oburzaj się:-D przecież jasno nie określiłaś kiedy mam się wstrzelić z drugim, wiec ośmieliłam się wyjechać z tą vice versą, zwłaszcza, ze deklarowałaś, ze chcesz, tylko nie w najbliższym czasie [ uśmiecha się niewinnie ] :-D erwinko toć ja z tym ciastem specjalnie wyjechałam by nawet tak znamienita kucharka jak ty nie miała z nim problemu:-D naprawdę jest mega proste, ale w Twoim stanie totalnego zarobienia nawet herbata zdaje się być awykonalnym zadaniem. erwinko całkiem powaznie Tobie piszę TAK BYĆ NIE MOŻE i dobrze o tym wiesz! praca pracą, ale jesteś jeszcze ty, taka chudzinka maleńka, może jeszcze o niej pamiętasz??? zarządzam akcję ratowania erwinki w skrócie ARE! erwinko trzymam kciuki byś się wydostała jakoś z tego impasu i żyła nam zdrowo i długo i radośnie! majmaczku gratulacje! fajnie jest się pochwalić, ze się wchodzi w ciuszki córci, nawet jeśli jest to tylko kapelusz:-D no i u Ciebie jak zwykle imprezowo,kolorowo i ruchliwie ( bez skojarzeń proszę ) więc w NY wchodzisz bez zmian:-) dziękuję jednocześnie za Twe współczucie i łączę się w bólu ze wszystkimi, którzy jutro podzielą mój los z 1 - go lutego 2010:-o ale dacie radę jak i ja pewnie dam:-o a przepis będzie jutro, bo już dziś mi sie nie chce przepisywać:) dobrej nocki!
-
no i dalej cicho jak makiem zasiał:) a ja nie próżnowałam i w ramach diety popełniłam karmelowca, 3/4 blachy poszło w niepamięć! nie myślcie sobie, że ja sama pochłonęłam tyle ciacha, miałam pomocników;) zadowolona jestem, bo przypadkiem odnalazłam ten przpis i całkiem spontanicznie mi to poszło i ciasto proste jak budowa cepa:-D gdybyście chciały przepis to służę:) NAPRAWDĘ PYCHAAAAAAAAAAAAA!!! po skończeniu tego posta bezwstydnie udam się do kuchni w celu spożycia kolejnego kawałka, a kalorie??? cóż......chyba jestem mistrzynią w skutecznym uciszaniu wyrzutów sumienia:-D
-
witam wszystkie w Nowym Roku! dołączam się do życzeń momirki, sama jednak weny nie mam by wymyślić coś od siebie, więc wybacz momirko, ze się tak bezczelnie podczepiłam:-D i nawzajem jeśli chodzi o życzenia skierowane do mnie;) erwinko aż mi słabo jak Ciebie czytam i tak sobie myślę, ze potrzebujesz jakiejś zmiany w temacie Twojej pracy, inaczej sie wykończysz!!! a ty jeszcze bidulko o studiach myślisz, kiedy znajdziesz czas na to???!!!:-o proszę tylko nastepnym razem nie ignoruj żadnych okazji ---> pamiętne ogłoszenie:) ja postanowiłam skorzystać z dobrodziejstwa losu i jeśli mi się napatoczy coś interesującego to chwyce się tego i zobaczymy co będzie...tylko, że niestety na razie żadnych propozycji nie mam:( Dziewczyny super fotki, wy uśmiechnięte, rodzinka również, więc czego więcej chcieć:) Majmaczku czyżbyś pożyczyła strój od swojej M? coś mi się wydaje, ze niedawno występowała w całkiem podobnym wydaniu:) niedaleko pada jabłko od jabłoni;) a cóż tam u naszej amirki? zauważyłam, ze w tym gorącym okresie, obfitym we wszelkiego rodzaju dania i wypieki nie sypałyśmy żadnymi przepisami! a tak mi się skojarzyło, że amirka wiodła w tym prym:) może więc nadrobimy, bo poszukuję jakiegoś nowego przepisu na ciasto, ostatnio zaczynam sie powtarzać i trochę mnie to nudzi:) no a 1 lutego do pracy buuuuuuuuuuuuuuuuuuu:-o aż mnie żołądek boli gdy o tym pomyślę:( papa
-
amirko zastanawiałam się juz wcześniej nad zmianą stopki, ale stwierdziłam, ze zmienię ją jak zacznę deptać Ci po piętach, a na razie do tego dalekoooo:) no to rozumiem, ze mamy trzymać kciuki za rychłe poczęcie?:-D nic nie pisz tylko:) będę czekać z niecierpliwością na radosną wieść:) momirko, majmaczku, erwinko co tam u was? mam nadzieję, ze nie zasypało:)
-
tak amirko wiedziałam, ze wiesz i podejrzewam Cię nawet o działanie z premedytacją:-D fajnie, ze w końcu udało nam sie zsynchronizować:) amirko nie myśl tak o dziecku, bo nigdy się nie zdecydujesz, to wygodnictwo jest chwilowe i zaraz o tym zapomnisz jak zobaczysz swoją kruszynkę:) ja myślę, ze na pewno nie pożałujecie, a pożałujecie wtedy gdy się nie zdecydujecie na ten krok, moim zdaniem klamka zapdła, nie masz co czekać, bo to będzie takie niespełnione marzenie:)
-
amirko jestem już:) uśmiałam się jak starych, dobrych czasów jak napisałaś mi o tym blacie heheh:-D wiesz jakie mam od razu myśli:-D jeśli chodzi o to dziecko to jeżeli oboje tak bardzo chcecie i macie takie napady to bym się nie zastanawiła wcale! amirko jesteś stworzona do mamusiowania:-D będę Cię gorąco do tego namawiać, zwłaszcza, ze masz dogodną sytuację jeśli chodzi o mieszkanie, no i dzieci, które potrafią się już sobą zająć i mogą wręcz pomóc przy maluszku, no i podejrzewam, ze finansowo też nie będzie to kłopotem, więc na co czekać? a co najważniejsze, ze siedzisz w domciu i nie musisz sie martwić o opiekunkę itp. amirklo jak widzisz są same plusy i radze Ci połączyć ten blat z hmmmm...staraniami:-D
-
zapomniałam się pochwalić, amirko na pewno będziesz ze mnie dumna, otóż przeprosiłam się z moim orbitkiem i od 3 dni jeżdżę!!!:-D amirko może dołączysz? czy dalej skutecznie Cię odrzuca? poza tym w ramach oszczędzania ćwiczę fitness at home:) z moim ulubieńcem giladem janklowiczem:) mam teraz trochę czasu, a żadna z Was nie ma chęci wpaść:-o no szkoda..
-
witam w niedzielne popołudnie:) amirko dziękuję za relację:) najadłaś się strachu, juz Ciebie widzę, ale chyba każda z nas reagowałaby podobnie, każda minuta dłużej i już w głowie milion podejrzliwych myśli. co do koleżanki, to pamiętam jak o niej pisałaś, z tego co pamiętam jest dość młoda i zdziwiło mnie wtedy, ze dopadło ją takie nieszczęście:( na pewno podwójnie Ci cieżko ze swiadomością, że jesteś jedyną wtajemniczoną:-o erwinko kuruj sie kochana, majmac ma rację, błędne koło, chorujesz, potem ogrom pracy, znów choroba, oby jakoś ta zima zleciała i z wiosną będzie lepiej, no i pewnie strzelicie sobie jakis super wyjazd gdzie się wygrzejesz na maxa! majmaczku co do świąt, to najważniejsza jest atmosfera, spokój, miłość, zdrowie, więc jeśli nawet zrezygnujesz z prezentów to nic się nie stanie, pomyśl, ze to tylko przejściowe, my nie raz rezygnowaliśmy z upominków dla siebie, bo rożnie bywało, zwłaszcza jak tylko M nas utrzymywał i powiem Wam, ze te "kruche" czasy wspominam z uśmiechem, mieliśmy siebie i to było najważniejsze:) momirko wracam do pracy 1 lutego a antoś będzie siedział z ciocią czyli moją siostrą:) do pomocy zawsze ma mojego tatę, bo jest na emeryturze, a ja nie będę musiała się martwić, ze zostawiłam małego z kimś obcym. teraz moja koleżanka poszukuje opiekunki i współczuję jej, cały czas ma castingi w domu i ciągle nie spotkała nikogo kto by jej odpowiadał, a kasę chcą taką za pilnowanie dziecka, ze hoho! my mojej siostrze postanowiliśmy również płacić co m-c, ona nie chciała, ale nie ma o tym mowy, wprawdzie w tygodniu siedzi w domu, ale to w końcu jej wolny czas, a wiadomo,że opieka nad dzieckiem wymaga naprawdę poświęcenia i pracy:) no to kończę i uciekam na spacerek:)
-
no i pochłonęła was ta sobota:) nie dziwię się, bo jest całkiem fajnie, właśnie wróciłam z róbót ogrodowych, grabienie liści itp. naprawdę przyjemnie się zmęczyłam, poza tym mały został sprzedany dziadkowi więc mogłam się oddać pracy całkowicie:) no to lecę obiad pichcić, dziś pieczeń z szynki, pieczone ziemniaczki i surówka z buraków, trochę sobie pofolguję, a co tam!:-D
-
cześć majmaczku! podziel się swoim planem awaryjnym, bo nas na te świeta też bida dopadła, ten samochód nas pogrążył na jakieś dwa miechy, ale co tam...gratuluję spadku wagi, ja wczoraj sobie pofolgowałam, bo dostałam @ i głód mnie dopadł, tak zawsze mam, a dziś kiepsko się czuję, odzwyczaiłam się od @, to w końcu ponad rok bez niej. ale temacik co? lepiej uciekam, zanim wam tu odstawię jakiś elaborat o @:D
-
cześć! amirko ja również czekam na relację, smsków też nie wysyłam, bo zajęta jesteś teraz M. a jeszcze reszta rodzinki na głowie:) w każdym razie nie martwię się, bo na pewno wszystko gra!:) momirko co do Twoich pytań o mleko, to daję antkowi bebilon pepti, no i te żałosne resztki mojego mleka, dziennie udaje mi się odciągnąć około 150 ml, więc dla takiego dużego chłopa to stanowczo za mało...od około tygodnia antek nie ssie mi piersi wcale, robi zezłoszczoną minę i wypluwa cyca:( już mu robię zupki i deserki, podaję raz dziennie, chętnie zajada:) ale lubi tylko te robione przez mamusię, kilka dni temu przyszła do nas paczka z nutricii i dałam mu na spróbowanie gerberka no i mu nie pasował, pluł na pół kuchni:) nie przeszkadza mi to jednak, bo nie jestem zwolenniczką takiej żywności, choć na pewno czasem jest to wygodne.poza tym całą marchewkę i pietruszkę jaką miałam w ogrodzie starkowałam i pomroziłam na zimę, więc grzechem by było mu tego nie robić:) tyle o nas:) erwinko, majmaczku żyjecie? :)
-
szaro, buro, to prawda, chyba zaraz drugą kawę spożyję, bo jakaś jestem zmiażdżona:-o a wy co, macie dzis wolne??? usprawiedliwiona tylko amirka:)
-
oczywiście można jeść te posiłki więkze, chodzi głównie o zestawienie produktów:) ale naprawdę nawet się nie odczuwa, ze to jakaś dieta, no chyba, ze ktoś przepada za słodyczami, to skucha:-) słodyczy praktycznie nie ma, oprócz czekolady 90% kakao. no a teraz wypowiem się w sprawie dzieci, amirko jeśli rzeczywiscie tyle dostałaś czasu to należałoby się już właściwie starać. jeśli myślisz o tym dziecku dosć często, to może będziesz żałw\ować,że sie w końcu nie zdecydowałaś:) ale masz z drugiej strony w miarę odchowaną dwójeczkę, więc jako matka na pewnoe jesteś spełniona w 100%. ja czuję, że mi brakuje drugiego i gdybym mogła to już od teraz starałabym się o 2. mi gin powiedziała, ze muszę odczekać rok, wiec jak w morde wypada to w wakacja, a jak wiadomo pora letniasprzyja takim przedsięwzięciom:-D momirko ja myślę, ze do wakacji jeszcze też się namyślisz:) a moze wpadkę zaliczysz:-D majmaczku smutne wieści dziś miałaś, pomyśleć tylko, ze niedługo święta i w takiej atmosferze, tragedia:-(
-
ok jestem po dłuższej przerwie i poniżej przedstawiam mój przykładowy jadłospis, tak jadłam wczoraj: I śniadanie: 2 małe kromki pełnoziarnistego pieczywa masło sałata plaster golonki z kurczaka herbata+łyżeczka cukru twarożek wiejski II śniadanie: mały jogurt naturalny+garść płatków kukurydziane niskoslodzone obiad:3 średnie ziemniaki cielęcina duszona z cebulą sałata+szczypiorek+rzodkiewka+ogórek+jogurt naturalny podwieczorek:kanapka z ciemnego pieczywa z tuńczykiem kolacja: jabłko
-
oj amirko rozminęłyśmy się:) no Twoja dietka wygląda na łatwą, ale tylko w teorii, bo najgorzej jak trafi na łasucha:-o amirko czy ani razu nie udało Ci się troszeczkę zgrzeszyć???? ja bez tych grzeszków nie mogę żyć, dlatego też moja waga leci wolniej, byłoby naprawdę o wiele wiele więcej w dół gdyby udało mi się nie robić przystanków, ale cóż, chyba mojego łakomstwa nigdy nie poskromie. jak wrócę do pracy to zamierzam zapisac się na jakiś aerobic, no i w końcu ruszyć tyłeczek na basen. amirko ja tam myślę, ze u Ciebie temat z dzieckiem wciąż otwarty tylko potrzebujesz, zeby Cię do tego jakoś popchnąć ( bez skojarzeń proszę :-D ). ja zamierzam w zbliżające się wakacje rozpocząć produkcję:) momirko a ty??? może uda nam się zaciążyć w podobnym terminie:) amirko a co powiesz na ciążowe trio?:)
-
dziewczyny mam jeszcze takie pytanko, kiedy waszym dzieciom zaczął się zmieniać kolor oczu? moze jest szansa, że mój A. nie będzie całkowitym klonem tatusia i odziedziczy po mamusi chociaż barwę oczu i włosów:-) zapomnialam też ( nie wiem jak mogłam! ) pochwalić się najwazniejszym!!! otóż synek od dwóch dni mówi MAMA:D a jednak! uff udało się:-D momirko a jak u Ciebie? zagościłaś w końcu w Marcelkowym słowniku? poza tym jesteśmy świeżo po pomiarach i mój synek w wieku 4 m-cy waży 7940 g i mierzy 75 cm, pielęgniarki z pediatrą nie mogą uwierzyc, że ma dopiero 4 m-ce, bo jest naprawdę dużym dzieckiem:) podejrzewam, ze od marcelka niewiele się różni wymiarami? no i ma wspomniane juz przeze mnie ząbki, 5 białych kropeczek:) już się nie chwalę, bo naprawde zaraz eksploduję:-D idę na spóźnioną kawę z M. uwielbiam jak jest na zwolnieniu:-D
-
kurde blaszka dałabym sobie głowę uciąć, że ten post przed chwilą nie był urwany:-o nie wiem co się dzieje, najlepiej jak pójde spać i miłego snu wam również życzę!:-D
-
dziewczyny wielkie dzienx za komplementy, aż buraka spaliłam:D majmaczku jak się męczysz na swojej dietce to naprawdę zapraszam na moją to nic trudnego, ja miałam stracha w trakcie ciązy, że będę miała cukrzycę i zawczasu jak typowy jipochondryk przeszłam na dietę dla cukrzyków, potem przemodyfikowalam ją, stosuję sobie z przerwami i HERE I AM!:) zresztą do koloru i wyboru, może skusisz się na dietkę amirkową, która jest niekwestienowaną królową wszelkich diet!biję pokłon po wsze czasy! erwinko ty mój slodki informatyku część fotek była spakowana a część nie, ale co tam, niech Twój P. ma jakieś zajęcie, ja tylko z pewną nostalgią wspominam atak pilniczka na kompa hahhahahah:D to dopiero było:D momirko pisz jutro często i gęsto, bo jak się zdradziłaś, ze jesteś na L4 to musisz tu wejść przynajmniej razy kilka:) no dziewczyny ten skype, mam nadzieję, ze uda nam się w końcu umówić, przecież kiedyś to nie był taki problem...w każdym r
-
napisałam wielkiego epistoła i mi go wrąbało i mam wszystko gdzieś O! może jutro się jeszcze powtórzę, choć na pewno nie będzie tak twórcze jak za pierwszym razem:( a erwice doradzałam z kopiowaniem, ot kretynka ze mnie:-o bye bye
-
cześć! momirko cudownie, że już po strachu, można już Ciebie odhaczyć:) mam nadzieję, że na dłuuuuuugi czas. no i masz rację, tematów wspólnych mamy wiele a będzie jeszcze więcej kiedy rozwój naszych dzieci w miarę się wyrówna, wprawdzie Twój M. o pół roku starszy ale rocznik ten sam! teraz za to amirka w nerwach, ehhh chyba nigdy nie może być idealnie. amirko ja wiem, że i tak się będziesz denerwować i teraz jak jestem matką to rozumiem ten strach o wszystko, ale ja wiem, że z M. będzie wszystko dobrze:) byle szybko to minęło...w każdym razie kciuki murowane, tylko pisz koniecznie co i jak i wieeeeelkie całusy! co do mej nowej figury to jeszcze mi do perfekcji daleko, a już tym bardziej do naszej królowej odchudzania;-) majmaczku ja tez jestem na dietce, tzn. może nie dietce ale zmieniłam sposób żywienia na taki jaki miałam w czasie ciąży. trochę podobne do diety montigniaca, no i podstawa te 5 posiłkow dziennie, majmaczku chętnie się z Tobą poodchudzam oby z sukcesem, bo widzę, ze wciąż poszukujesz, więc może moja dietka Cię skusi:) a może ktoś jeszcze dołączy? oprócz erwinki oczywiście, erwinko embargo na odchudzanie, bo nam całkiem znikniesz:D no i musze skomentować Twojego "rudego rydza", jest ognoście, ale ja Ciebie najbardziej lubię w blondzie:-) odnośnie fryzur, to moje drogie, uwaga, uwaga, zapuszczam już chyba od 3 m-cy, więc moze, może się uda.....z innych wieści to zmieniliśmy wczoraj samochód na większy, majmaczku moze Cię zmobilizuję, pamiętam, ze kiedyś o tym przebąkiwałaś, pewnie aż Cię swędzi, żeby do banku pobiec:-D buziaczki:-*