Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

JovankaJo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez JovankaJo

  1. Jeszcze odnośnie tej pielęgnacji: te, które mają możliwość niech lukną sobie na mail, bo tam jest to wszystko o wiele bardziej czytelne - wszystko pogrupowałam, zróżnicowałam czcionkę, robiłam odstępy, dzięki czemu tekst nie jest zlany. Na forum przy kopiowaniu się tak nie dało.
  2. Rozbieramy i kąpiemy dzidziusia:). Do wanienki nalewamy około 5-10 cm wody na głębokość. Woda powinna mieć 37-38 stopni. Sprawdzamy to za pomocą termometru albo zanurzając w niej łokieć – jeśli odczuwamy przyjemne ciepło, możemy spokojnie kąpać maluszka. Podczas kąpieli nie zapominamy o dokładnym myciu główki – w ten sposób łatwiej uniknąć ciemieniuszki. Myjemy także miejsca za uszkami, rączki (dłonie), przestrzenie między paluszkami u stópek no i oczywiście całe ciałko – omijamy buźkę. Umytego niemowlaczka kładziemy na rozłożone wcześniej na łóżku okrycie kąpielowe i owijamy dość szczelnie, nie zapominając o nakryciu kapturkiem od okrycia główki. UWAGA! Nigdy nie pocieramy ręcznikiem ciałka dziecka – jego skóra jest zbyt delikatna! Owinięte szczelnie w okrycie kąpielowe w dużym stopniu „samo” się osuszy;). Przy odkrywaniu ręczniczka sprawdzamy tylko czy nie ma gdzieś jeszcze wilgotnych miejsc (za uszami, pod pachami, w zgięciu łokci, pod kolanami, pupa i przestrzenie między paluszkami u stópek) i osuszamy je, delikatnie dociskając ręczniczek. Dziecko nadal może leżeć okryte – odkrywamy tylko te miejsca, które aktualnie są nam potrzebne;). Pielęgnacja wygląda prawie tak samo jak rano (pomijamy aplikowanie witamin oraz czyszczenie uszków, ale dochodzi kwestia zasypki i czesania łepka), czyli: BUŹKA OCZKA PĘPUSZEK – tylko do momentu całkowitego zagojenia (potem już tylko rano) NOSEK WŁOSKI – mięciutką szczoteczką przesuwamy po całej główce malucha, również „pod włos” - poprawiamy w ten sposób ukrwienie skóry! (Taka uwaga – do „czesania” niepotrzebne są włoski, tu bardziej chodzi o masaż i zapobieganie ciemieniuszce.) ZASYPKA/PUDER PIELĘGNACYJNY – ma on za zadanie zapobiegać odparzeniom (szczególnie po kąpieli, kiedy ciałko jest wilgotne i nawet dobrze osuszone potrafi zareagować zmianami skórnymi). Zasypki używamy na następujące miejsca: w zagięciach łokci, pod paszkami, pod kolankami, we wszelkich fałdkach przy pupie i nóziach. NAWILŻANIE – balsamem nawilżającym lub oliwką PIELUSZKA + ODPOWIEDNIE UBRANKO BUŹKA JESZCZE RAZ Dobranoc...;)
  3. WIECZÓR: Będą nam potrzebne: - płyn do kąpieli (albo już z szamponikiem – 2w1, albo szamponik osobno) - okrycie kąpielowe - filiżanka z przegotowaną wodą lub zaparzonym rumiankiem - prostokątny płatek kosmetyczny (większy) - zwykły płatek kosmetyczny (100% bawełna, bez żadnych dodatków) lub jałowy gazik - sól fizjologiczna - aspirator do noska - roztwór soli morskiej (tzw. izotoniczny) dla niemowląt (!) - miękka szczoteczka do włosków - zasypka (puder pielęgnacyjny) - balsam nawilżający lub oliwka - chusteczki nawilżone do pupy - krem do pielęgnacji pupy - pieluszka jednorazowa - ubranko na noc - krem do buźki
  4. ZMIANA PIELUSZKI + ODPOWIEDNIE UBRANKO: Dopiero teraz rozbieramy maleństwo ze śpioszków – chodzi o to, żeby nie marzło. (Przy pielęgnacji pępuszka rozpinamy śpioszki tylko na chwilę albo też możemy zostawić kwestię pępuszka na teraz:).) Rozbieramy, zdejmujemy pieluszkę i przecieramy pupcię chusteczkami nawilżonymi. UWAGA: w przypadku chłopca przecieramy najpierw brzuszek (chłopcy siusiają na sam przód pieluszki), potem okolice jąderek, a następnie o***t (ten zawsze na końcu, żeby nie rozcierać bakterii) w przypadku dziewczynki przecieramy najpierw Katarzynkę, dopiero potem o***t (pamiętajcie o tej kolejności, żeby nie wprowadzać do pochwy bakterii kałowych, które są wokół o***tu niezależnie od tego czy w danym momencie jest kupa, czy nie!) Nawilżanie: (dotyczy tylko dzieci, które mają wymagającą skórkę i należy ją nawilżać nie tylko wieczorem, ale i rano) niewielką ilość balsamu nawilżającego lub oliwki rozsmarowujemy po całym ciałku malucha. Pamiętamy o stópkach! Teraz możemy już ubrać dzidziusia. Pamiętajcie, żeby nie przegrzewać dziecka i tym samym nie serwować mu potówek. Niemowlę (ale też w zależności od indywidualnych upodobań dziecka) powinno mieć na sobie tylko jedną warstwę więcej niż dorosły (w domu rzecz jasna). Jak sprawdzamy czy dziecku jest „akurat”? Dotykając kark – jeśli jest zimny, trzeba dziecko ubrać w coś jeszcze, jeśli jest gorący albo spocony – należy rozebrać z jakiejś warstwy! Nigdy nie sugerujcie się temperaturą dłoni czy stópek – te części ciała (jak u dorosłego) są najbardziej oddalone od serca, dlatego naturalnie nie zawsze są ciepłe, co nie znaczy, że organizm jest wychłodzony! BUŹKA JESZCZE RAZ: Gdy dzidziuś jest już całkowicie ubrany, możemy posmarować mu buźkę kremem nawilżającym. Robiąc to na końcu całej pielęgnacji, mamy gwarancję, że nie wytrzemy świeżo nałożonego kremu, zakładając dziecku cokolwiek wkładanego przez głowę. Poranna pielęgnacja zakończona:)
  5. PĘPUSZEK: I wreszcie czwarty patyczek – na jedną jego końcówkę wpuszczamy kilka kropel soli fizjologicznej i oczyszczamy delikatnie pępuszek. Drugim końcem patyczka, suchym, osuszamy pępuszek. UWAGA! Jest to czynność, którą wykonujemy po całkowitym zagojeniu się pępuszka! Natomiast pępuszek, który ma jeszcze kikut pępowinki tylko wietrzymy, staramy się ponadto nie moczyć go w kąpieli (ale jeśli się to stanie to delikatnie osuszamy jałowym gazikiem, nie ręcznikiem!), sprawdzamy czy ubranko nie zahacza o plastikowy klem (zacisk). Profilaktycznie możemy okolice pępka (nie kikut) spryskać 1-2 razy dziennie Octeniseptem (odkażający płyn w spray'u). Okolice pępuszka zawsze bardzo dokładnie obserwujemy – Octenisept stosujemy przy delikatnym nawet zaczerwienieniu, a gdy zauważymy, że z pępka sączy się ropa, jakaś wydzielina, że coś brzydko pachnie – gnamy do lekarza! [Mojemu dziecku odpadła pępowinka w 9-tej dobie po porodzie. Ale przez kilka dni z wnętrza pępuszka sączyło się codziennie kilka kropelek krwi – w takich sytuacjach (gdy krew jest czysta) należy 2 razy dziennie psikać Octeniseptem.] NOSEK: Oczyszczanie noska jest bardzo ważne. Zalegająca wydzielina, centralne ogrzewanie, które wysusza śluzówkę – wszystko to powoduje większą podatność na łapanie wirusów (!) i trudności w oddychaniu maluszka, szczególnie w nocy. Należy zwrócić uwagę na sól morską, którą kupujemy dla dzidziusia. A może nie tyle na sól, co na dozownik – przetestowałam kilka i niektóre (przeznaczone dla niemowląt!) miały taki „psik”, że Kacper się zachłystywał spływającym mu po ścianie gardła nadmiarem dawki. Według mnie najfajniej do małego noska przystosowana jest sól Nosfrida. Ale jakąkolwiek wybierzecie pielęgnacja wygląda tak samo. Unosimy delikatnie główkę dziecka, żeby móc psiknąć z pojemnika w pozycji w miarę pionowej (inaczej się nie psiknie). Możemy też przewrócić dziecko na boczek. 1-2 dawki soli aplikujemy do każdej dziurki i zasysamy wszystko aspiratorem. Nie bójcie się, że zrobicie dziecku krzywdę! Są fajne (i śmiesznie tanie) aspiratory z giętką końcówką – mega wygodne, polecam. Dzieci z reguły nie przepadają za tym zabiegiem, ale się nie zrażajcie. Przy 2-miesięcznym dziecku możecie z tego zrobić śmieszną zabawę;). Nam się udało i Kacper sam nadstawia nosek:).
  6. USZKA: Delikatnie przechylamy dziecko na boczek, przytrzymując jedną ręką, a drugą bierzemy patyczek i dokładnie zbieramy z całej małżowiny usznej grudeczki oraz wydzielinkę. Nie wkładamy patyczka w głąb ucha!!! Z jednego uszka zbieramy, wykorzystując dwa końce patyczka. W ten sposób wykorzystałyśmy dwa patyczki. Teraz bierzemy trzeci – oba końce maczamy delikatnie w kremie do buźki i smarujemy zagłębienia w małżowinie usznej malucha (nie ruszamy wnętrza ucha!). Jeden koniec patyczka na jedno uszko. UWAGA! Czynność z trzecim patyczkiem jest opcją dodatkową i dotyczy tylko tych dzieci, które mają widocznie suche wnętrza uszek! W pozostałych przypadkach czynność krem+ucho pomijamy! A dlaczego uszka pielęgnuję rano, a nie wieczorem? Po pierwsze jest to zabieg niezbyt lubiany przez dzieci. Po drugie podczas kąpieli i pielęgnacji Kacperka wieczorem zapalam tylko „nastrojową” ;) lampkę, żeby nie dostarczać małemu niepotrzebnych bodźców – dziecko ma się wyciszyć i przygotować do nocnego odpoczynku (dlatego też nie mówię do niego wówczas bardzo głośno, nie szalejemy – zamiast energicznej zabawy praktykujemy przytulanie, głaskanie, całowanie i spokojne „rozmowy”). A po trzecie nielubiany zabieg pielęgnacyjny + niemożność doczekania się przez dziecko pójścia spać = ryk, wytrącenie ze spokojnego nastroju i ogólna porażka wieczorna;).
  7. BUŹKA: Bierzemy prostokątny płatek kosmetyczny i moczymy połowę w filiżance z przegotowaną wodą/zaparzonym rumiankiem. Drugą połowę zostawiamy suchą. Zamoczoną część płatka delikatnie wyciskamy nad filiżanką, rozprostowujemy i przecieramy buźkę maleństwa – czółko, polisie, nosek, wokół ust i bródkę. Osuszamy niezmoczoną częścią płatka. OCZKA: Bierzemy mały płatek kosmetyczny (ten okrągły), przedzieramy go na pół (lub jałowy gazik – jego nie przedzieramy). Każdą połówkę składamy jeszcze na pół, lejemy na to trochę soli fizjologicznej (nie tak, żeby kapało i nie tak, żeby wsiąkło jak w piach) i przecieramy oczka (jedna połówka na jedno oczko) w kierunku od zewnątrz do wewnątrz (do kącika oka). Raz! Jeśli musimy powtórzyć ******* danym oczku (bo na rzęskach są śpioszki), musimy wziąć kolejny płatek, bo inaczej ewentualne bakterie z kącika oka trafią do innej jego części! WITAMINY: Aplikujemy odpowiednią witaminkę – w aptekach dostępne są albo kropelki, albo kapsułki tzw. twist-off. Takiej kapsułce ukręcamy łepek;) i wpuszczamy jej zawartość do pysia maleństwa – uważając, żeby nam się nie wyśliznęła opróżniona kapsułka do buzi!!! Pustą kapsułkę wyrzucamy.
  8. Zaczynamy:) Myjemy ręce! Kładziemy malucha (koniecznie najedzonego, bo inaczej będzie niecierpliwy i nie da sobie nic koło siebie zrobić) na przewijaku/łóżku, kładąc mu pod ciałko pieluszkę tetrową. Spokojnie do niego mówimy, głaszczemy, uśmiechamy się – dzieci momentalnie wyczuwają rozdrażnienie i pośpiech, dlatego zadbajcie o to, żeby nie rozpraszała Was gotująca się w kuchni woda na herbatę czy inne atrakcje.
  9. PIELĘGNACJA MALUSZKA RANO: Będą nam potrzebne: - pieluszka tetrowa (przygotowuje ją ta mama, która przewija na łóżku; jeśli używamy przewijaka czysta pieluszka tetrowa powinna tam leżeć cały czas) - filiżanka z przegotowaną wodą lub zaparzonym rumiankiem plus spodeczek (zakrywamy nim rumianek, żeby się nie ukurzył do wieczora;) ) - prostokątny płatek kosmetyczny (większy) - zwykły płatek kosmetyczny (100% bawełna, bez żadnych dodatków) lub jałowy gazik - sól fizjologiczna - witamina D3 (jeśli karmimy tylko mlekiem modyfikowanym) lub D3+K (jeśli karmimy piersią); jeśli karmimy częściowo tak, a częściowo tak stosujemy ten zestaw witamin, który odpowiada przeważającej formie karmienia - 4 patyczki higieniczne - aspirator do noska - roztwór soli morskiej (tzw. izotoniczny) dla niemowląt (!) - chusteczki nawilżone do pupy - krem do pielęgnacji pupy - pieluszka jednorazowa - balsam nawilżający lub oliwka (tylko w przypadku dzieci wymagających również porannego nawilżania) - ubranko na dzień - krem do buźki
  10. Dziewczynki - zgodnie z obietnicą wysyłam Wam informacje na temat pielęgnacji dzidziusia:). Jest to oczywiście tylko i wyłącznie moja wizja, ale wypróbowana i "doszlifowana" na zasadzie prób i błędów:). Oby coś Wam się z tego przydało, bo siedziałam nad tym sporawo;). P.S. Na mail też poszło.:*
  11. AdaAdelajda - no witaj, witaj:) Rzeczywiście dłuuugo do nas nie zaglądałaś, więc przygotuj się na to, że nadrobić nas nie będzie łatwo;) Czy to ciąża, czy nie - ciężko powiedzieć, bo to jak wróżenie z fusów. Test wyszedł negatywny, no ok - ale czy robiłaś tylko jeden? Moim zdaniem powinnaś iść na betę - IZA dobrze prawi). A przed tym zawsze jeszcze możesz zrobić test. Ja bym nie wytrzymała na Twoim miejscu!;) Objawów żadnych mieć nie musisz, nie każda kobieta je ma. Sara__ - zgadza się, czas w takich wypadkach nie jest sprzymierzeńcem kobiet... Ale nie oglądaj się na niego - on i tak płynie, czy o tym myślisz, czy nie. Takie myślenie w niczym Ci nie pomoże, wręcz przeciwnie - podetnie Ci skrzydła. Ja wierzę, że Ci się uda:* _nessaja_ - Milejdi:) Jak ładnie ją nazywasz!:)
  12. Sara__ - ale nie możesz jeszcze powiedzieć, że to już tak definitywnie koniec, przecież po to podjęłaś odpowiednie kroki, żeby dać szansę spełnić się tym marzeniom!:)
  13. Kaasik89 - nie zejdziesz, nie zejdziesz...;) Dasz sobie świetnie radę i popłyniesz, niesiona wartkim nurtem macierzyństwa;) Zobaczysz:* Cholewcia, Ty zaraz rodzisz, a ja jeszcze nie wysłałam tej listy zabiegów pielęgnacyjnych - aj promys dzisiaj!!! IZA - widzę, że szukasz pozytywów:P ;)
  14. IZA - no przesłodki ten Twój Kuba:):):) :* Obstawiam u Ciebie chłopaka;) zdesperowanamama - wiesz, ja nie mówię, że te opinie w całości muszą być naciągane, tylko na te z podziękowaniami zwróciłam uwagę, bo mi się jakieś podejrzane wydały. No ale fajnie, że spróbujesz tych ziół - oby przyniosły efekty:* Co do starań po cc to ja nie słyszałam, że po pół roku - wszyscy trąbią, że minimum po roku, a niektórzy, że nawet po dwóch. Nie no, tyle to ja nie będę czekać. Ale pocieszyłaś mnie:). Ja już gadałam z ginem - jak byłam na wizycie 6 tygodni po porodzie. No i on mnie uspokoił, że sam miał niedawno pacjentki co 3 miechy po cc zaszły w ciążę i wszystko było ok. Co nie znaczy, że mam je naśladować!:) A u mnie te pół roku mija 16-go stycznia, więc za miesiąc:)
  15. goscdarka - :*:*:* Jak kropelki - przyszły? Mały już skończył miesiąc - podajesz mu te herbatki uspokajające?:* A to Ty na bioderka poszłaś prywatnie? Pytam, bo ja byłam na NFZ... Co prawda nie zgłębiałam nigdy kwestii zasiłków rodzinnych czy ulg (bo i tak się nie kwalifikujemy), ale powiem Ci, że to masakra jakaś z tymi przekroczeniami ustalonych przez nich progów...:/ Z drugiej jednak strony - jakikolwiek próg nie zostałby ustalony - ZAWSZE będzie ktoś, kto się nie załapie przez durne parę groszy... W tej sytuacji nie da się chyba dogodzić wszystkim:(. No ale rozumiem Twoją złość, bo człowiek płaci podatki, odprowadza składki i tak naprawdę g****o z tego ma... A kiedy będziesz miała decyzje? Alaa - czemu idziesz na chorobowe? Bierze Cię coś czy już do końca ciąży? Nie za bardzo kumam, bo przecież Ty masz własną działalność. To Ci się w ogóle opłaca? Eweelka - no widzisz, u Ciebie chociaż choinka...;) A u nas nic! No ale trza się wziąć do roboty, bo Wigilia naprawdę tuż tuż.Nawet listy zakupów na Święta nie zrobiłam, a Wigilia u nas przecież... Agniesia, _nessaja_ - fajnie, że potraficie otwarcie powiedzieć jaka płeć Wam się marzy:). Bo jakoś tak się utarło, że nie wypada powiedzieć co by się chciało "BYLE BYŁO ZDROWE". No wiadomo, że każda matka PRZEDE WSZYSTKIM marzy o zdrowym dziecku! Ale pomarzyć też chyba może?:)
  16. Witajcie moje Żaby kochane:) Oglądałam przed chwilą Pytanie na Śniadanie i poruszali tam problem rodzin wielodzietnych. Zaprosili małżeństwo z 7 córkami;). Nie widziałam całej rozmowy, ale tak sobie na nich popatrzyłam i jakoś ciepło mi się na serduchu zrobiło:). Kammel zapytał tego gościa czy to prawda, że żeby mieć dużo dzieci, trzeba być bogatym. On odpowiedział, że jest takie polskie przysłowie, że każde dziecko przynosi ze sobą kolejny bochenek chleba:). Ładne to:). Co prawda nie do końca się z tym zgadzam, ale nie o to mi w ogóle teraz chodzi - spojrzałam na nich, pomyślałam o zbliżających się Świętach i wiecie co? Dziś po raz pierwszy w życiu ZROZUMIAŁAM tak całą sobą, że dziecko, dzieci - to sens życia. Kocham Kacperka nad życie, jestem przeszczęśliwą mamą, coraz mocniej pragnę drugiego dziecka i...może nie chcę mieć wielu dzieci, ale trójką (max!;)) też nie pogardzę;). No i nawiązując do tego - przytulaliśmy się wczoraj z M.. Zawsze uzgadniamy wcześniej rodzaj...zakończenia...;), ale tym razem o nic mnie nie pytał, ja też nic nie mówiłam. (No bo wiecie, że kończymy w środku z wyjątkiem dni płodnych.) No i skończył we mnie. Ani on, ani ja nie wiedzieliśmy który to dzień cyklu, no bo nie liczę tego jakoś codziennie. Nie byłam na niego zła, bo chyba gdzieś w głębi serducha chciałabym już teraz rozpocząć oficjalne starania...;) Ale spytałam go czemu tego nie uzgodniliśmy - z uśmiechem:). A on mnie przytulił i powiedział:"Żabo, a naprawdę musimy to uzgadniać?...:)" No i sama nie wiem laski co tu robić. Z jednej strony nie chcę sobie skracać tego czasu co wyliczyłam, ale z drugiej - jaka jest gwarancja, że nam się uda do września jak zaczniemy w kwietniu? Żadna przecież. Jest jeszcze kwestia mojego niedawnego cc... To mnie trochę martwi. No nie wiem sama;). Ale wyjaśniam od razu - jeszcze nie staramy się oficjalnie!;) Potem sprawdziłam w kalendarzu - wczoraj miałam 12. dzień cyklu;).
  17. Jezu, doczekałam się!!! :):):) Tak właśnie przeczuwałam:). Gratuluję i zazdroszczę robienia włosków kiedyś;). :*:*:*
  18. Dziewczynka, tak czuję. Ja tu nie śpię, mąż się buldoczy, że ta godzina, a ja oczywiście kafeteria, ale co Cię to obchodzi? To nie Ty się nie wyśpisz i będziesz przeżywać!
  19. _nessaja_ - cholera jasna... Jak ja mam zasnąć jak nie wiem czy chłopiec, czy dziołszka, co? Będziesz miała na sumieniu moje podkrążone oczy jutro!!!
  20. Agniesia - gratuluję synka!!!:):):) Tak przeczuwałaś? Bo nie pamiętam. Stymulowana - a widzisz?:* Wybierzesz antybiotyk, pozbędziesz się bakterii i wszystko będzie gicior;) Super:* Paola - czemu Ci smutno?:* :(
  21. Dobra, spokój przede wszystkim...:/ JESZCZE RAZ! Ale nie byłabym sobą, gdybym nie poszukała pozytywnej strony tej mega wkurzającej sytuacji. Hm... Mam! Jest to niepowtarzalna okazja, żeby udoskonalić swoją poprzednią wypowiedź:). O, już mi lepiej;). No to zaczęłam od tego, że moje dziecko kończy jutro 5 miesięcy i dziś po raz pierwszy powiedziało "ta". Wiem, wiem - przypadek;). Ale dumny ojciec ("Jaki przypadek? Oszalałaś? Jak to powiedział to patrzył wyraźnie na mnie i w oczach miał taką...świadomość...! Po prostu zazdrościsz.") cały dzień łaził po domu z nosem zadartym i patrzył na mnie z politowaniem;). :):):):):):):):) IZA - przeczytałam jak powiedzieliście Kubie o maleństwie i się popłakałam:*. Magiczna chwila, zazdroszczę;). Potem jeszcze kilka razy wracałam do Twojej opowieści, bo jest taka piękna:).:* Jeśli chodzi o dostęp do Internetu podczas Twojego pobytu w Polsce - jak tylko będziesz miała możliwość skrobnij nam choć parę słów. Zwłaszcza o tym jak zareagowała mama na wiadomość, że znów zostanie babcią! Już nie mogę się doczekać!!!:) A powiedz - nawiązuje Kuba teraz do tematu dzidzi? Pyta się o coś?:) I jak występ?:) Maćkowa - jak czytałam o Twoim biednym szczeniaczku to aż mnie w serduchu zakłuło...:(Biedny, nie mógł sam oddychać...:( To straszne jak człowiek patrzy na męczarnie swojego pupila - w ogóle każdego zwierzęcia, ale pupila zwłaszcza, bo to przecież członek rodziny... Dzielna jesteś, że poćwiartowałaś tego pełzającego mordercę. No i super, że udało się uratować malucha:* Kaasik89 - no i jak? Byłaś u maleństwa?:) zdesperowanamama - tak się teraz zastanawiam czy te opinie, które przytoczyłaś nie pisał sobie sam producent? No bo z reguły ludzie sobie chwalą pewne produkty na różnych forach, no ale te podziękowania są dla mnie jakieś takie podejrzane... Nie wiem, może wymyślam:* Tak sobie po prostu pomyślałam. olala - wiesz co? Słusznie, masz absolutną rację, że pobudzasz Lenkę do działania i wcale Ci się nie dziwię, że się zamartwiasz. Durna jestem, że Cię sprowadzam na ziemię w tym akurat przypadku. Sama przecież jeszcze nie tak dawno robiłam to samo.:* Alaa - najlepszego!!!:) Spełnienia w roli mamy, zdrowia, małych i wielkich radości oraz najpiękniejszych chwil w życiu - dotyku lepkich rączek na Twojej szyi, mlecznego oddechu niemowlaczka i uśmiechu, w którym zakochasz się bez pamięci:* :) Żoneczko - moja też jest dobrą kobietą, szanuje moje zdanie, moje wybory... Ale! No właśnie - swoje zdanie na różne tematy przemyca mi w postaci jakichś wymyślonych opowieści, na przykład: "Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, też jest babcią. I jej córka daje swojej małej słoiczki. Czujesz? Słoiczki! Siedzi w domu, ugotować może, ale słoiczki daje." albo:" Tak słuchałam radia ostatnio i mówili, że jak dziecko płacze tak jak Kacperek czasem to na pewno jest głodne i trzeba mu dać dodatkową butelkę nawet jeśli jadł godzinę wcześniej." Z tym że ja się staram zawsze grzecznie, ale stanowczo dać jej do zrozumienia co na dany temat myślę, ale żeby jej urazić (bo ona naprawdę jest dobrym człowiekim) to wiesz co wymyśliłam? Z kolei ja jej opowiadam wymyślone rozmowy z moją mamą, babcią, koleżanką, na przykład:"Moja mam powiedziała mi ostatnio, żeby nie wychodzić z dzieckiem na dwór jak są 3 stopnie. Ale miała minę jak przytoczyłam jej słowa pediatry o hartowaniu dziecka!" albo "Moja babcia mówi, żeby dosładzać wodę glukozę i podawać małemu zamiast karmienia nocnego, żeby go w ten sposób odzwyczaić od jedzenia w nocy. No ale przecież już w szpitalach nie podają noworodkom glukozy, bo się od tego odchodzi, wiedziała mama?" No i działa moja strategia świetnie. Wymyślam sobie te historyjki na potrzeby sytuacji - jak gadamy o małym to wiem mniej więcej co ona powie na dany temat i staram się ją uprzedzać swoimi opowieściami:). Spróbuj może takiego rozwiązania?:* Bo wiesz - jak teraz jej pozwolisz się wtrącać (milcząc wyrażasz na to przyzwolenie jak by nie było) to po urodzeniu się dziecka będziesz miała przekichane, przemyśl to, naprawdę:* kasik_85 - trzymam kciuki za środę!:) _nessaja_ - piękne zdjęcie:) Maćkowa - cieszę się, że u Madziuli wszystko w porzo;) A z tą umową to cholewcia jasna niefajnie:( No bo czy ja to dobrze rozumiem? Że urodzisz, powiedzmy, tego 20-go stycznia, umowa skońcy skończy się 31-go, potem ZUS płaci Ci przez rok macierzyński wedle wybranej opcji (100% pół roku + 60% pół roku albo 80% cały rok), macierzyński Ci się kończy i idziesz do pracy pogadać czy Cię na nowo przyjmą, tak?
  22. Ja pierdolę... Od pół godziny siedziałam i pisałam Wam post... Laptop na kolanach, myszka obok, na kanapie. Mąż wrócił spod prysznica, położył się, mówi "weź myszkę, bo chce nogi położyć", więc złapałam ją i niechcący nacisnęłam jakiś boczny przycisk i chuj jasny strzelił mój post!!! Nie no, potnę się chyba:/:/:/:/
  23. Alaa - raz nie zawsze, dwa nie często;). Ł. na kacu? Nie miej litości:P Stymulowana - zapytaj jutro na wizycie skąd ta bakteria się wzięła, bo sama jestem ciekawa jak się tego można nabawić. No i niech Ci też wyjaśni kwestię tych wyników badań - może nie ma się czym martwić i te wszystkie odchylenia od normy są normalne w ciąży:* goscdarka - ja też Cię podziwiam, wiesz? Pewnie na Twoim miejscu też zacisnęłabym zęby i musiałabym jakoś sobie radzić, co nie zmienia faktu, że musi Ci być cholernie ciężko...:/ Wiem ile jest roboty przy jednym dziecku, a co dopiero przy dwójce i to praktycznie bez pomocy męża. No ale musisz dać radę, nie masz wyjścia, tym bardziej, że teraz ten remont, kredyt... Siły!:* MargaretLucas - ja wiem czy on jest romantykiem?... Chyba tylko tak wyszło;). Moja mama jak opowiedziałam jej o tej sytuacji powiedziała tak:"Wiesz, to jest swego rodzaju taniec godowy ze strony faceta. Samce wśród zwierząt potrafią w takich sytuacjach przybierać przeróżne barwy, tańczyć, czarować partnerkę, a facet nagle stanie się bardziej czuły, zacznie wydzielać feromony (noooo, coś w tym jest - co ostatnio koło mnie przejdzie to jestem nakręcona:P). Jako samiec już Ci się zaprezentował przy pierwszym dziecku - znasz już jego ciało, dotyk. A teraz musi Cię uwieść czymś innym i stąd te czułe szepty. Natura robi swoje!" :) zdesperowanamama - :) olala - cokolwiek mu tam napisałaś, najważniejsze, że dopięłaś swego:). Jak ruchy Lenki? Widzę, że zaczynasz sobie powoli wkręcać po opowieściach koleżanki... Niedobrze - z jednej strony, a z drugiej... Cóż... Musisz być czujna, ale nie popadaj w przesadę:* Kaasik89 - no koniecznie! Dawaj zdjęcia!:):):)
  24. Heloł:) Ja właśnie popijam ciepłą kawkę (jeszcze ciepłą!), oglądam Dzień Dobry TVN, w tle słychać chodzącą pralkę, ja obowiązkowo w polarowej piżamce, mężulo śpi, małe też uprawia zachowania śpiącopodobne na nieśmiertelnym bujaczku... Kocham takie niedziele:) Olala - a jak mu weszłaś na ambicję? Weź mi tu przytocz, może i mnie się przyda na różne sytuacje:):):) zdesperowanamama - nie zamartwiaj się na razie niepotrzebnie, proszę Cię:( Ja wiem, że łatwo się mówi i doradza, ale psujesz sobie świąteczny czas:* A tak w ogóle to @ przyszła czy dalej cisza? IZA - a ja Cię chciałam zapytać czy Ty będziesz miała możliwość, żeby do nas zaglądać podczas pobytu w Polsce? I nawet mi nie mów, że nie! Będzie mi smutno i się nie zgadzam! Choineczkę już masz - zazdroszczę... My ubierzemy dopiero w nadchodzącym tygodniu:( goscdarka - no czyli wszystko bardzo powolutku, ale jednak zmierza ku dobremu:) Mam na myśli Alanka, no bo z tymi ciągłymi nieobecnościami męża to masz przewalone:(:(:( Musi Ci być cholernie ciężko, mogę to sobie tylko wyobrażać... Ale powiedz - tak będzie teraz cały czas? W sensie - nie szykuje się jakieś unormowanie tych sytuacji wyjazdowych?:*
×