Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

JovankaJo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez JovankaJo

  1. Brzoskwinko - nie przymierzaj teraz kapturków, kochanie:* Jak Wiki zacznie ssać pierś to sutek zostanie przez nią "wciągnięty" w kapturek i będzie wówczas jak szyty na miarę;).
  2. Ludzie... Położyłam małego o 20, wzięłam się za ogarnianie chałupy, bo cały dzień nas nie było i dopiero teraz siadłam na doopie... Plecy mi zaraz odpadną... A nie robiłam nic wielkiego - chowanie naczyń, zmywanie, chowanie prania, szykowanie kolejnego na jutro, rozpakowywanie zakupów, sprzątanie zabawek, potem siadłam jeszcze na moment do przeglądania rachunków, planowania odrabiania korków przez uczniów (no bo Święta, bo Sylwester), zrobiłam na szybko porządek w szafce z ciuchami (taki ze mnie chomik, że póki co zdecydowałam się pozbyć jednego swetra) i proszę - godzina 22:48. Eweelka - no to jeszcze tylko parę dni i odpoczniesz jak tralala:). I kuruj się, kuruj, bo co to za Święta jak się przez katar nie czuje smażonego karpika?:* IZA - no cóż, dzieciaki czasem się poszturchają, nic nie poradzisz. Na szczęście prawdopodobnie poszło o coś błahego. Oby nie było już więcej takich sytuacji. Naprawdę dobrze się składa, że teraz jedziesz do mamy, bo tak masz przymus odpoczynkowy, a nie jestem pewna czy gdyby Cię tak zostawić samopas wrzuciłabyś na luz;). Opatrzność nad Tobą czuwa!;) W podróży tak jak mówisz - rozłóż sobie fotel i postaraj się odprężyć, wyobrażając sobie nadchodzące rodzinne, świąteczne chwile:). Mąż na pewno zadba o bezpieczną jazdę, więc Ty już sobie tym łepetyny nie zaprzątaj;). I nie ograniczaj za bardzo picia wtedy, bo się odwodnisz! Obiecuj mi tu!!! MargaretLucas - hm... Znając takie mężowskie zachowania aż zanadto pozostaje mi tylko współczuć...;) Głupia lampka! A ty! A ty!;) Brzoskwinko - :*:*:* No to męża masz miodzio, kochana:). W takim razie nic a nic się już o Wasz podział obowiązków nie martwię!;) Olala - jak samopoczucie? Łóżeczko rozkładaj koniecznie, boooooooo czas działa na Twoją niekorzyść;) Maćkowa - uuuuuu, wolałabym Ci dzisiaj nie wchodzić w drogę... W takim razie chciałam Ci tylko powiedzieć, że życzę Ci spokojnej nocy:* zdesperowanamama - :* Póki @ nie ma to wiesz...;) Kaasik89 - tak, BYWA cudowny;) Alaa - skąd masz truskawy???:) Olala - ale pamiętaj, ze szefowa musi Ci przedłużyć umowę do dnia porodu: nie tego przewidywanego przez lekarzy, a tego rzeczywistego! W tym celu będziesz jej musiała przedłożyć albo zaświadczenie ze szpitala, albo akt urodzenia Lenki. No ale w sumie akt urodzenia i tak jej musisz zanieść, więc zostajemy przy akcie, nie kombinuj żadnego zaświadczenia jak będziesz w szpitalu, szkoda zachodu.
  3. Dobry dzień:) MargaretLucas - przepraszam, zwracam honor!;) Moje przypuszczenie wynikało tylko i wyłącznie z niewiedzy, bo czytałam tylko o paciorkowcu w ciąży. Wybacz:) Żoneczko - a widziałaś kiedykolwiek Hrabi?:)
  4. _nessaja_ - tak, tak, pamiętam! To zdanie typowałam na tekst miesiąca!:):):) A ja kocham kabaret Hrabi i Aśkę Kołaczkowską - jej nie przebije nikt!:):):)
  5. Paola - oczywiście, że tak będzie:) Tak, w pracy. A właściwie przed chwilą skończył i wraca, będzie za jakieś pół godziny:)
  6. Alaa - i bardzo dobrze:) Nicnierobienie też jest potrzebne:) No podałam przepis na placek po węgiersku, bo Sara__ chciała:) Sory;) IZA - już niebawem wypoczniesz u mamy, potem będziesz JAKOŚ musiała się zmusić do powrotu do pracy i luty:) I będziesz mogła celebrować każdy dzień:) Zrobię jak mówisz - wyrzucę jakieś 2 rzeczy i kupię w ich miejsce może nie 5, bo znów zawalę szafę, ale chociaż 2, tak na wymianę:) Paola - obiad czy kawa - trwać mogą jednakowo długo;) Odpuść:). Za długo się nie widzieliście, żeby teraz o takie bzdury się kłócić. Macie do obgadania o wiele ważniejsze rzeczy i na tym się skup. Nie myśl o czyichś relacjach w domu, kto skąd się chce wyprowadzić i dlaczego - to nie jest teraz dla Was istotne. Zgadzam się z Tobą co do tego jaka powinna być teściowa. Moja właśnie taka jest. Poprzednia też taka była. Ogólnie mam szczęście do teściowych;). Ale z drugiej strony nic na siłę - człowieka nie zmienisz i nawet nie próbuj. Myślę, że powinnaś dbać o dobre relacje z P., o to się starać (oczywiście wraz z nim), bo to przecież z nim będziesz sobie układać życie, prawda? Niech to będzie Twoim priorytetem, bo jak będziesz chciała naprawiać cały świat (zmieniać teściową, przejmować się tak strasznie związkiem swojej mamy) to nie starczy Ci już sił na poukładanie swoich spraw i rozwiązanie swoich problemów. I nie martw się - i Ty doczekasz się swoich ubrankowych problemów, zachwytów, zakupów:). Tylko najpierw poukładaj w miarę wszystko w swoim życiu, a dzidzia wyczuje najlepszy czas i wtedy się pojawi:).
  7. kasiaa12 - a smarujesz maścią? Pogryzione brodawki nie goją się tak od razu, musisz wytrzymać kilka dni:( Jeśli możesz nie odstawiaj go od piersi i nie korzystaj jeszcze z laktatora póki nie ma tragedii - ja z powodu przyjmowanych leków musiałam ściągać pokarm i po 6 dniach nie miałam już pokarmu:( Zakochana jesteś w synku, co?:) Jej, taki mały okruszek...:) zdesperowanamama - no co Ty jakąś chorobę sobie wymyślasz? Eeeeeeej! Chono tu - pogadamy w cztery oczy!;)
  8. Stymulowana - morfologia i mocz źle to znaczy że trochę odbiegają od normy, co jest normalne w ciąży czy wyniki są niepokojące dla samego lekarza? MargaretLucas - ale Stymulowana pisze, ze ma bakterie ecoli, a Ty piszesz chyba o paciorkowcu, tak mi się zdaje. Tego paciorkowca ma dużo kobiet i dużo dostaje antybiotyk przed porodem, ale ecoli? Stymulowana - skąd to dziadostwo? Brzoskwinko - kochana, musisz się cały czas pozytywnie nastawiać do porodu, w sensie nie myśleć o porodzie jako takim, ale raczej o tym, że to będzie wyjątkowa chwila, w której po raz pierwszy w życiu ujrzysz swoją córeczkę:). No i że to się wiąże z bólem, owszem, ale to nie jest najważniejsza rzecz w tej chwili. Jeżeli będziesz pozwalała sobie myśleć o tym jak o czymś strasznym to jak poczujesz te naprawdę mocne skurcze to zaczniesz panikować i zamiast skupić się na współpracy z położną, wsłuchania się w swoje ciało - całkowicie poddasz się strachowi. Nie tędy droga. Wiem, bo długo rodziłam zanim zdecydowali, że będzie cc. A jeśli już na wstępie pogodzisz się z myślą, że ten ból będzie Ci towarzyszył czy tego chcesz, czy nie, to zaczniesz go oswajać, serio! Da się, tylko tu psychice trzeba dać pole do popisu. Nie zastanawiaj się czy będzie bardzo bolało, bo już Ci mówię, że tak. Nie myśl czy będą chwile, że chciałabyś uciec. Będą. Nie myśl w ogóle w kategoriach "czy" - a raczej "jak": jak mogę sobie pomóc, jak mogę wykorzystać to co wiem o swoim ciele, o porodzie w ogóle, jak będę współpracować z położną itp. Nie nastawiaj się też psychicznie na krótki, bezbolesny poród - takiego Ci życzę, ale niech on nie będzie przez Ciebie wyczekiwany ( a potem panika, że jednak trwa to długo i boli coraz bardziej), a raczej stanowi zaskakującą, wspaniałą niespodziankę:). I pamiętaj - dasz sobie radę!:) Co do podkładów: no ja miałam ostatecznie cc, ale pierwsze 2 dni lało się ze mnie (sory!) jak z zarzynanej świni...:/ Każdy ******* łóżku i chlup. Masakra. Potem już mniej. A jak pierwszy raz miałam wstać to pomagały mi 2 pielęgniarki - trzymały mnie pod ręce. JAKOŚ stanęłam i... cała podłoga ufajdana, ich białe spodnie opryskane... Wstyd mi było jak cholera, ale one się tylko uśmiechały i mówiły, że tak już jest i mam się nie przejmować. Oczywiście, różne kobiety różnie krwawią, więc u Ciebie nie musi być tak samo. Ale trochę wypłynie tak czy siak. No sucho nie będzie! No i tak, z tym umazanym tyłkiem leziesz do łazienki. Ja na szczęście miałam swoją salę z łazienką, więc nie miałam stresa, ale widziałam jak kobity z innych sal szły pod prysznic. No ale co - podpaska między nogi, naśladujesz gejszę i suniesz!;) Olala - wszystkiego najlepszego, kochanie:* Mężu Cię samą zostawił?:( Moja kochana, to chodź do mnie, zjemy coś dobrego:) Jeśli chodzi o choinkę to ja ubieram sztuczną. Nigdy nie miałam żywej:( zdesperowanamama - poczekaj jeszcze chwilkę może z tym testem:* Chyba że nie dasz rady?
  9. Eweelka - cudna wiadomość:) Ani przez chwilę nie wątpiłam, że się zakwalifikujecie:) Tylko ta histeroskopia:/ Jeju, jaka drożyzna! No ale lepsze to niż samemu sobie całe in vitro fundować. Musisz być bardzo podekscytowana, co?:) I pamiętaj, żeby myśleć tylko i wyłącznie pozytywnie - przed Wami wielka szansa i na pewno nie została Wam dana przez Kogoś z góry na darmo:) Alaa - a no, rozchodzą się żebra, rozchodzą... Muszą - po to zresztą u kobiet dwa ostatnie są ruchome, a u mężczyzn nie:). Narządy wewnętrzne są, delikatnie mówiąc, zgniatane, żeby było miejsce dla dziecka, ale kości, gdyby były nieruchome, po prostu by pękły pod wpływem tak ogromnego nacisku. Musisz wytrzymać, wyjścia ni mosz;). Bardzo się cieszę, że z Patryczkiem wszystko ok:) IZA - teraz doczytałam, że wyjaśniliście sprawę kopnięcia Kuby. Oby już się nie zdarzały takie sytuacje! A z jakiego powodu on go kopnął? Coś miał do jego narodowości czy tak po prostu jak to chłopcy? Jak z tymi skurczami? Nie powtórzyły się? Kaasik89 - tak, szczepiłam małego dodatkowo na rotawirusy i pneumokoki. Zrobiłam to, bo od dawna mieliśmy na to odłożone pieniądze (1800 zł za komplet i jeszcze dokładnie za rok jedna dawka pneumokoków za 286 zł) - gdybym ich nie miała, nie brałabym kredytu, bez przesady, po prostu bym nie zaszczepiła. IZA - co z myszą? Jak przeczytałam to aż mnie ciary przeszły... Fuj! Żoneczko - no szalejemy, szalejemy. Powiem Ci więcej - nie zabezpieczamy się wcale, jedynie w dni płodne M. nie kończy w środku. Teraz jesteśmy na etapie, że oficjalnie zaczynamy w kwietniu, ale jakby się coś przydarzyło wcześniej to będziemy szaleć ze szczęścia:). M. podszedł do mnie wczoraj jak robiłam śniadanie, pocałował mnie w kark i szepnął:"Bardzo chciałbym mieć z tobą drugie dziecko. Nawet nie wiesz jak bardzo." To było takie...erotyczne i wzruszające zarazem.:) Jeśli chodzi o seks w ciąży - pewnie Twój lekarz jest innego zdania, ale większość specjalistów nie widzi żadnych przeszkód w aktywności seksualnej do samego końca (oczywiście, jeśli ciąża od początku jest zdrowa i matce nie grozi przedwczesny poród). Nawet zalecają regularne współżycie - bo uelastyczniasz krocze, bo prostaglandyny zawarte w s*****e (takie substancje, które działają naturalnie naskurczowo) stymulują szyjkę macicy (i spokojnie, nie mogą wywołać przedwczesnego porodu), bo dziecko relaksujesz przy okazji, siebie także. Zalet jest mnóstwo. Ale z tymi 6-ma tygodniami po porodzie to tak - nie wolno. Jest to okres połogu, kiedy wszystko się goi (nawet po cesarce) i wraca do stanu sprzed ciąży. Organizm kobiety jest wtedy bardzo podatny na zakażenia itd., więc trzeba się powstrzymać. No i jak było na Ani Mru Mru? Stymulowana - wyślę jak tylko uda nam się uchwycić uśmiech naszego małego kasownika;) Ja tej wkładki po kocicy bym nie prała, bez przesady znowu - musiałabyś cały dom wyprać, ściany umyć, kontakty, wszystko. No bo ona machnie na przykład ogonem po drzwiach, Ty je gdzieś ręką muśniesz, podejdziesz do dziecka i co? I nic się nie stanie.;) Co do grudniowych ludzisków to mój tato jest grudnia i siostra również. I teściowa jeszcze. I nie są z niczym do tyłu, luzik;). Maćkowa - i co po praniu zostało z ochraniacza Twojej córki?;) Zdesperowanamama - ja to myślę, że płyn do płukania to trochę mało... To nic, że rzeczy są nowe - przecież ktoś ich musiał dotykać przy produkcji, pakowaniu... I to niejedna osoba. Potem trafiła ta rzecz do jakiegoś zakurzonego magazynu, potem ją jakoś przetransportowano, potem ktoś to wieszał na wieszaki sklepowe. Nie wszystko jest w folii, a nawet gdyby to i tak do momentu fabrycznego zapakowania dotyka takiej rzeczy mnóstwo rąk. Wiem, bo pracuję w firmie produkującej rzeczy dla dzieci. I tak: produkcja takiego rożka dla niemowląt - welur przywozi pan Krzysztof, który zawsze ma spocone dłonie, bawełnę dostarcza pan Józef, który jak to facet w toalecie nie sika na siedząco, mój szef wnosi to wszystko na zakład (a zawołali go z budowy, gdzie robił coś przy dachu swojego stawianego domu). Pani Basia i pani Kasia przejmują materiał, bo trzeba go pokroić. Właśnie skończyły jest ciasto palcami, miały przerwę. Pokrojony materiał zabiera na parowanie pani Stasia - na parowanie, gdzie jest 50 stopni, pani Stasia płynie i jej dłonie także. Wyparowała. Woła 5 szwaczek, które będą to teraz szyły i robiły z tego rożki. Pani Ania właśnie wróciła z toalety, pani Ada z papierosa, pani Jadzia drapała się po stopie pod skarpetką, pani Hania po spoconych plecach, a pani Krysia miała właśnie kolej mycia łazienki i właśnie wróciła, może zasiadać do roboty. Uszyte. No to teraz rożki idą na kontrolę jakości - zanosi je tam moja szefowa, która dopiero co głaskała podwórkowego psa. Asia i Aga sprawdzają rożki czy wszystko z nimi ok. Jadły chipsy przed chwilą. Rożki są w porządku - może je zabierać Iga do magazynu. Iga jest trochę przeziębiona i kaszle. Z magazynu rożki trafiają do sklepów, a tam kolejne panie rozkładają je na półkach... To teraz już wiesz czemu warto prać nowe rzeczy?;)
  10. Stymulowana - rzeczywiście, bardzo mało jest szpitali, które pozwalają być tacie przy narodzinach. Ale pocieszę Cię: nawet gdyby go wpuścili na salę operacyjną to w życiu kangura nie mógłby stać przy stole operacyjnym, przy Tobie! Stałby w rogu jakimś, żeby nie przeszkadzać! Naprawdę, nie masz czego żałować:* To nie byłoby jak na filmach - że on uśmiechnięty czeka na wyjęcie dzidziusia, w międzyczasie całuje Cię w czoło, Ty płaczesz, dzidziuś krzyczy, mąż płacze... Noł łej. Zobaczyłby z daleka małą, fioletową kuleczkę, która drze się wniebogłosy, a następnie musiałby wyjść i czekać aż malucha "oporządzą". Mój czekał pod salą, przez okienko widział co się dzieje, widział jak nieśli małego, jak go owijali, ważyli, mierzyli, a następnie Kacperek został szybciutko przeniesiony do kącika noworodka i tam panie pielęgniarki poprosiły po cichu tatę, dały mu małego na ręce, pozwoliły robić zdjęcia:). Nie bój nic - niczego tak naprawdę nie tracicie. Gdy tatuś zajęty jest podziwianiem malucha, mamusię zaszywają;), zawożą do sali pooperacyjnej, wołają tam tatusia, dają dzidziusia i jest pięknie:). goscdarka - jak Alanek?:( Kaasik89 - dzieje się co? Rodzimy?;)
  11. kasik_85 - :* _nessaja_ - a propos wieczornego wpieprzania... Hm...Mężuś jedzie do mnie...z gorącym...kubełkiem KFC! Ha! Się będzie działo! Ajajaj!:P Czy się najadam? Czy ja się najadam? Ty to zawsze zadasz pytanie tak jakoś nagle człowiekowi, bez wstępów, bez przygotowania... I co ja mam Ci odpowiedzieć?...No bywa, że się najadam, no... Ale trafiłaś w sedno z tym przyzwyczajaniem faceta do obowiązków domowych - nosz idealnie po prostu! Podpisuję się pod tym obiema rękami. I apeluję do Brzoskwinki - pisałaś, że Twój mąż zadeklarował się, że jak już pójdziesz do pracy to on bez problemu będzie pomagał w domu. Oby tak było! Tego Ci życzę:* Nie wiem, nie znam go, więc siłą rzeczy uogólniam, ale wiesz - łatwo się takie deklaracje składa jak dotyczą bliżej nieokreślonej przyszłości. Po prostu ( w ramach ćwiczeń;) ) pozwól mu czasem coś zrobić w domu. Bo to dla faceta (i w ogóle kogokolwiek, kto nie musi nic robić w domu) nie jest takie łatwe, miłe i przyjemne jak tyle lat nic nie musi, a potem - mimo, że gadaliście o tym - nagle MA OBOWIĄZKI. Serio teraz mówię - świat mu się wali, ma wrażenie, że wszystko zmieniło się na gorsze, że żona się zmieniła na gorsze, bo nagle czegoś wymaga - o tym też pomyśl:* Sara__ - :* Nemezis626 - jak się czujesz?
  12. A, no i zapomniałam Wam powiedzieć, że jak byłam z małym na spacerku to po drodze zahaczyliśmy o ciucholand i znów udało mi się kupić fajne rzeczy - tym razem są to body z krótkim rękawkiem (już, już miałam kupić w Auchan jakieś najtańsze, kolor obojętny, bo to i tak idzie pod bluzeczkę z długim rękawkiem, a tu proszę!), bluzeczka z długim rękawkiem i spodenki od piżamki z firmy Mamas&Papas (!!!) z bardzo dobrej gatunkowo bawełny, takiej nie cienizny tylko jakby grubszej. Co prawda góry do tego nie było, ale dokupię białe body z długim rękawkiem (bo spodenki są białe w jakieś wiewióreczki;) ) i będzie piżamka jak tralala:). I za wszystko zapłaciłam 4 zł:). I te spodenki są nowiusieńkie, bo miały poprzyczepiane takie nitki fabryczne wszędzie:). A jaka była piękna czapeczka dla noworodka! Ale rozmiar to chyba na mega wcześniaczka, na laleczkę normalnie:). Czapusia też była nowa i też miała te niteczki. 50 gr kosztowała;) Olala - pisząc Wam o kupowaniu nie najmniejszych kocyków, miałam na myśli, żeby nie brać takich maciupkich (70x70, 80x80) - lepiej 100x100 albo 100x120/140. Ale moim zdaniem 160x200 to przesada;) No bo to jak dla dorosłego. zdesperowanamama - piszesz, że masz nadzieję, że to się kiedyś zmieni, w sensie podejście do kwestii obowiązków domowych Twojego męża. Oj, kochana, samo się nie zmieni...:( No bo przecież on pewnego pięknego dnia nie wróci po pracy i nie powie "Kochanie, zrobię Ci kawkę, zajmij się troszeczkę sobą, a ja w tym czasie poodkurzam, dobrze?";) Jeśli chciałabyś, żeby było jak dawniej to musisz coś zrobić w tym kierunku. Alaa - jak dzisiaj samopoczucie?:* Poród porównywany jest do łamania kilkunastu (nie kilku) kości naraz, jeśli chodzi o ból, a jeśli chodzi o wysiłek to do przerzucenia tony węgla lub przebiegnięcia 40 km. To mu powiedz:):):) Osra się, no nie mogę. Padłam!!!:):):) Nemezis - a Ty? Boli bardzo? Dajesz radę? I czemu masz brać to Visanne? Na co to? Kaasik89 - już nie bądź taka skromna, "coś tam wyszło";) Wyszło pięknie i tak czule:) O której masz wizytę? No i teraz Twoja kolej...;) A, dziewczynki! Kolejna dziewuszka (kasiaa12) urodziła przed czasem, na który miała wyznaczoną datę porodu:). Takie moje małe obserwacje;). Czyli nadal żadna się jeszcze nie wyłamała;). MargaretLucas - nie mów mi nawet o tym duszeniu się w ciąży... Masakra jakaś... Oprócz mdłości to chyba druga najgorsza rzecz, którą pamiętam z tego "błogosławionego" stanu...;) P.S. Masz z******tego męża!:):):) Teraz słuchaj o moim: jak czasem opowiada znajomym o narodzinach Kacperka to zaczyna od tego, że rodziłam 18 godzin. Wtedy wszyscy robią "o ja cię.../o masakra.../szok/ileeeee?" itp. I mąż tylko na to czeka;). Mówi tak:" No! Tyle, tyle! I ja tam z nią cały czas byłem, cały czas! Wysikać się nawet nie miałem kiedy. I powiem wam, ze były momenty, że myślałem, że już fizycznie nie dam rady...":):):):):):):):) Sara__ - nic nie wiem o tym leku:(. Nie pomogę:(. Ale cieszę się, ze jesteś zadowolona z wizyty:) Kiedy wyniki i następna?
  13. Witojcie baby moje!:) My niedawno wróciliśmy ze spacerku, pogoda piękna, słoneczko świeci, żadnego wiatru tylko takie fajne, orzeźwiające powietrze. Super:) Mam jakieś pół godziny, a potem muszę wstawiać obiadek mojemu małemu szczęściu;). No to odpisywanie czas zacząć;). zdesperowanamama - no dokładnie miałam taką samą sytuację, ale nie z bokserkami, a z piciem do obiadu! Podaję, rozumiesz, obiad memu wybrankowi, sama zasiadam do marudzącego dziecka (zjem później), a tu nagle rozlega się (prawie histeryczne!):" A picie??? Picia nie ma???" Boże...Widzisz i nie grzmisz...
  14. Kasieńko!!! Gratuluję! :*:*:* Wypoczywaj teraz, prześpij się:* Jesteś mamą!!!:) Ależ cudownie:). Teraz już mogę spokojnie się położyć:).
  15. _nessaja_ - matko, ze też Ty masz cierpliwość do takich rzeczy jak upinanie firanek... ;) Wykończyłabym się. Serio! "Prawie wyplułam ostatnią z moich trzech kolacji." - rozbawiłaś mnie do łez:):):) zdesperowanamama - a rozmawiałaś kiedyś o tym z mężem? Że kiedyś było inaczej, że gotował, piekł? I że mamuśki słowami tak bardzo się przejął, że się zmienił? Wrrrrrrrr. Nie cierpię takich teściowych.
  16. Nemezis - ok, doczytałam, przylazło pieroństwo. Przykro mi:* Głowa do góry! Masz być twarda jak przy tatuowaniu łokcia!:* Stymulowana -ale fajne zdjęcia:) I to z tymi Waszymi stopami:) Kaasik89 - choinka cudna, zdjęcia boskie. I ten Twój mężczyzna taki słodki, rozczulił mnie, wiesz?:) mamaniemama - a czemu krótko co u Ciebie? Ja wiem, ze Kasia rodzi, no ale właśnie mogłabyś nam umilić oczekiwanie na wieści historią swego bajecznego weekendu! Janeczka:) Ale wspaniale:) Musisz być przeszczęśliwa!:* A zdjęcie w 4D jutro nam prześlesz? Pliiiiiiiiiiiiis! Plis! Plis! Plis! _nessaja_ - czytam tak Twój post i zatrzymałam się na pytaniu "Czy wy też macie taki apetyt na wieczór?" Hm... Wobec tego egzystencjalnego problemu byłam zmuszona odłożyć na bok jedną z 6 kromek z żółtym serem, które wpieprzam (ale odłożyłam ostrożnie, tak żeby ich nie ubrudzić szprotkami w pomidorach co to leżą obok i żeby mi się sernik nie przewrócił na całość). Poczekaj, przełknę. O. Teraz mogę odpisać. Tak, wiele z nas tak ma, nawet te nie w ciąży. agniesia - to dawaj zdjęcia brzuszka!:) MargaretLucas - powtórzę się: jesteś cudownym człowiekiem:* Alaa- nie przejmuj się. Ma lenia chwilowo i tyle. Matka miewa lenia to co? On nie może?;) IZA - tak, ugotowałam, ale w ogóle się skoncentrować nie mogłam. A jak ugotowałam to mi się jeść odechciało. Zawsze tak jest. A potem wpieprzam na noc. No i co zrobisz jak nic nie zrobisz?;)
  17. Stymulowana - no ja też nie mogę uwierzyć, że to już prawie rok minął od naszego ślubu...:) A 13-go listopada minął ROK od kiedy zobaczyłam dwie kreseczki!!! Nie wierzę po prostu. Tak, płynu radzę nie zmieniać, weź Dzidziusia, tym bardziej, ze jest bardzo delikatny.:* Co Ty? Wątpisz, ze dzidziuś słyszy w brzuszku? Maluchy w brzuchach słyszą nawet spuszczanie wody w toalecie (jeśli oczywiście akurat nie śpią)! Słyszą muzykę, poznają dźwięki, słyszą hałas i krzyki, mogą się wystraszyć. Słyszy Was na pewno!:) Olala - szefowa sama z siebie MUSI przedłużyć Ci umowę do daty porodu (nie planowanej, do takiej jaka akurat będzie). Potem już nic nie musi, więc zadzwoń do niej i spytaj czy zamierza Cię zatrudnić na okres dłuższy niż do porodu. Nemezis - rozumiem Twoje rozczarowanie, ale nie dostałaś jeszcze okresu, więc nie świruj i nie popadaj nam tu w doły doliska - jak przyjdzie @ to będzie na to jeszcze czas. A póki co nie ma! I nigdzie nie jest powiedziane, że jak okres się spóźnia prawie tydzień to muszą wyjść dwie kreski. To producent tak pisze, mało tego - ileż jest testów na rynku co to niby wykrywają ciążę 6 dni po zapłodnieniu! G****o! Ja taki robiłam tydzień przed spodziewaną miesiączką i nic nie wyszło, jedna kreska i żadnego cienia cieni nawet. Czekaj cierpliwie, bo i tak nie masz wyjścia.:* Laski, jeśli kupno kocyków jeszcze przed Wami to nie kupujcie małych, serio... I tak samo okrycia kąpielowe - 100x100, bo inaczej po 5 m-cach śmigniecie do sklepów po nowe. brzoskwinka - :* Czekamy, napisz jutro na spokojnie co u Ciebie:*
  18. Dobra, jestem. Mężu pojechał do pracy, Niuniek śpi, pomlaskując słodko;), ja na szybkensa ogarnęłam sytuację na forum i jako że nie ma wieści od Kasi, że już urodziła to odpisuję dalej co tam odpisywać miałam:). MargaretLucas - też myślę o takich kobietach jak o niewolnicach właśnie. Ale są i takie, które naprawdę świetnie czują się w tej roli - że to one wszystko robią w domu, dbają o niego, o dzieci, o męża. Rozumiem to i szanuję, bo tak jak moja mama kiedyś - można to po prostu lubić, tak prawdziwie lubić, nie narzekać i nie czuć się w głębi duszy pokrzywdzoną. Natomiast kompletnie nie rozumiem kobiet, które robią to wbrew sobie, poświęcają się - tak to właśnie odczuwają, a usługiwanie zwłaszcza mężowi traktują jak karę boską, jak przykry obowiązek, który trzeba wykonać bez gadania. Bo w innych rodzinach jest podobnie, bo tak wypada (że co???), bo taka już rola kobiety, bo taki przykład wyniosły z domu. Nie, nie, nie! Co to w ogóle za herezje? Walczę z tym za każdym razem, gdy słyszę od mojej babci "I jak tam? Jak mały? Daje ci na tyle spokoju, żebyś mogła mężowi ugotować obiad?" albo od cioci M. "Jak tam obowiązki żony?". :/:/:/ Ostatnio odpowiedziałam "A dziękuję, radzę sobie - nie zdradzam, kocham i szanuję".:P:P:P Sara__ - jak po wizycie?:) Maćkowa - a na co Ty czekasz z tym praniem i pakowaniem, co? Rób to i to już! Bo z każdym dniem nie będzie Ci wcale lżej ani nie będzie Ci się bardziej chciało! 3 torby to rzeczywiście fajna sprawa, ale nie muszą być wcale duże. Nie masz jakichś takich podręcznych jakby, takich bagażowych? A może możesz od kogoś pożyczyć? Ja miałam tak: jedną torbę (małą) z rzeczami tylko dla Kacperka (ubranka do szpitala i na wyjście, kosmetyki, pieluchy tetrowe i pieluszki jednorazowe - nie cała paka, pakowane po 10 szt. do woreczków jednorazowych, miałam w sumie 3 takie pakuneczki), drugą torbę z rzeczami tylko dla mnie - na samym wierzchu wszystko do porodu, pod spodem rzeczy na pobyt w szpitalu, reklamówkę z wodą niegazowaną, sucharkami, herbatką na laktację, talerzykiem, sztućcami, kubkiem, ręcznikami papierowymi i maleńkim płynem do naczyń, reklamówkę z rzeczami M. - ubranie do porodu, picie dla niego, aparat, klapki, ładowarki do naszych telefonów - wszystko czym on miał dysponować w jednym miejscu, żeby szukania w popłochu nie było i reklamówka z czymś tam jeszcze, nie pamiętam;). Dużo, wiem, ale musiałam mieć wszystko posegregowane, bo bym zwariowała;). Wrzucę w takim razie, dziś albo jutro, listę Kacperkowych zabiegów. No i pamiętam o tych wnioskach! Twoja córcia będzie BARDZO fajna! Po mamci:) Olala - mnie właśnie położna w szkole rodzenia powiedziała, że połóg to nie jest najlepszy czas na eksperymentowanie z płynami do higieny intymnej. I wzięłam jakiś z Ziai konwaliowy, bo tego wówczas używałam długi czas.:* Kaasik89 - i jak? Chałupa lśni?;)
  19. Kasiaa - Ty się nie zastanawiaj nad tą lewatywą tylko się zgadzaj! Chyba że podczas parcia chcesz zasrać za przeproszeniem łóżko i położną. A co najgorsze - w razie owego posrania część bakterii ma styczność z twarzą małego, z oczkami (no bo jednak o***tu nie odłożysz gdzieś na bok) i potem dziecko może mieć problemy.
  20. Kasieńko - dzielna dziewczyna z Ciebie, wszystko już naszykowane:*. Brawo! Gdyby Ci zaczęły wyciekać wody płodowe to tylko sprawdzaj czy są bezbarwne lub słomianożółte. Jak mają inne zabarwienie to bez wahania gnaj do szpitala. Tyle z takich ważniejszych rzeczy chyba. A słuchaj, tymi badaniami to się teraz nie przejmuj, bo przecież dzięki Twoim nerwom nie przyjdą same z gabinetu Twojej gin, nie? Masz jakie masz i już. I te pokażesz. Porodówka to nie Pentagon, nie sprawdzają tak dokładnie przy wejściu, spokojnie;). I jak czegoś nie masz to też Cię przyjmą, naprawdę teraz się uspokój, bo w nerwach płycej oddychasz, a tym samym mniej tlenu dostarczasz małemu. Masz go teraz dotleniać! Dla niego to dopiero jest szok co się teraz z nim dzieje, więc niech chociaż chłop ma czym pooddychać!;)
  21. Nemezis - to gdzie masz jeszcze wolne miejsca do wytatuowania?:) Co do testu jaki masz kupić to nie wiem - inny bym chyba kupiła. A co do ciętego języka - no tak, czasem trza się zniżyć do poziomu podłoża;). To takie prymitywnie oczyszczające:P Mam nietypową prośbę - jak już Ci mąż kupi te kolce na buty to prześlesz fotkę?;) Chciałabym se pooglądać!;) A czemu tylko do Świąt rezygnujesz z tych niektórych zmian? A potem co? A co do Twojego kucharzenia - uuuuuuuuu, ja, wykonując ten zawód w ciąży, chyba bym umarła... Tyle zapachów... Błeeeeeee;) goscdarka - dawaj zdjęcia swoich tatuaży!:) A czemu tego kopru masz nie podawać? Nie jest wskazany przy kolkach czy jak? I kiedy macie te bioderka? W sensie - kiedy będziesz mogła zapytać lekarza o te witaminy? Napij się melisy, bo zejdziesz w końcu. Dziewczyny dobrze radzą. Alaa - oj, żałuję, że nie wiedziałam o tej książce wcześniej, bo mogłabym ją sobie zażyczyć na Gwiazdkę, a tak... Prezent już kupiony. A następna okazja dopiero w lutym. Nieeeeeeeeee!!! Przecież my 25-go stycznia mamy 1. rocznicę ślubuuuuuuuuuuu!!! Jupi! To wtedy sobie zażyczę:). Refluks, powiadasz... Może i refluks, skoro tak powiedziała...No ale dobrze, że jakie takie sposoby masz na ten ból - w sensie zmiana pozycji. Kaasik89 - no to ok, prześlę:). Tylko nie wiem - na maila czy normalnie na forum? zdesperowanamama - jak tam samopoczucie?:) Kurczę, ciekawe jak tam kasiaa...:) karciaaa - a jak Ty się czujesz, kochana moja?:* Bóle ustąpiły?
  22. Nemezis - Ty dziadu przebrzydły! Ja też myślałam, że @...
  23. Sorki, że tak bez ładu i składu, no ale jestem nakręcona na maksa;). Dobra, odpisuję na poprzednie posty: Nemezis626 - harujesz jak wół, powiem Ci. Nie będą Ci straszne nieprzespane noce i sen kilka godzin na dobę przy dobrych wiatrach;). A tak poważnie - biorąc pod uwagę Twoje wcześniejsze problemy z utrzymaniem ciąży i obecny stan musisz to zmienić. Za duże ryzyko. Musiałabyś zrezygnować z jednej pracy czy jak by to wyglądało? MargaretLucas - ja też nie cierpię jak M. mówi do mnie "kobieto". Jak mnie to wpienia nieziemsko! Nie wiem dlaczego, bo nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałam, ale brzmi to dla mnie...no nie wiem...uwłaczająco? Tak jakby mnie traktował z góry. Może to dlatego, że jestem osobą, która wszem i wobec wyśmiewa stereotypy jakoby kobieta miała obowiązek podawać mężowi obiad, sprzątać... Jestem bardzo waleczna jeśli o to chodzi.;) Co prawda mój mąż normalnie bez gadania wykonuje w domu tzw. "babskie" rzeczy, a więc odkurza, ściera kurze, myje podłogi, robi zakupy, czasem planuje obiady... Mamy jasny podział obowiązków i dogadaliśmy się w tej sprawie jeszcze przed wspólnym zamieszkaniem ze sobą. Ale jak czasem powie do mnie przy swoich rodzicach (u których funkcjonuje zasada, że teściowa we wszystkim usługuje teściowi, nawet kawę czy herbatę leci mu zrobić na zawołanie) "żono, zrobiłabyś jaką kolację, bo jestem głodny" to mówię głośno i wyraźnie "nie mężu najdroższy, to Ty zrobisz kolację mnie, bo mnie kochasz i szanujesz";). I on idzie!;) Teściowa patrzy z niedowierzaniem, że tak można (i widzę niekłamany podziw w jej oczach;) ), a teść walczy z nadchodzącym zawałem:P.
  24. Miałam iść obiad gotować, ale gdzie ja teraz coś ugotuję, już mam ciśnienie dwa razy wyższe niż normalnie;) ... Kasiaa12 - wszystkie trzymamy kciuki baaaaaaaaardzo mocno, wierzymy, że sobie znakomicie poradzić, informuj nas w miarę możliwości:*. Słuchaj co mówi położna i lekarz i słuchaj swojego ciała. O matko, matko, mały się nam niebawem urodziiiiiiiiiiiiiiiiii:):):). A jakie Cię szczęście zaraz czeka - mówię Ci. Jak będziesz miała trudne momenty to tylko o tym myśl:*.
×