Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

JovankaJo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez JovankaJo

  1. Angelusdominus - no i? No i? No i powiedziała mężowi i co? Gdzie on teraz jest?
  2. E no! Stronka przeskoczyła ekspresowo dzisiaj! Chyba Opatrzność nad nami czuwa i nie pozwala, żebyśmy się stresowały brakiem wieści na temat naszej Darii:). Ale dziołcha gna jak Kubica z tym rozwarciem, no no no!:) Alaa - jasne, że będzie ok!:) Angelusdominus - no ale obiecałaś, że jak gościu Cię nie przyjmie to pojedziesz na pogotowie, pamiętasz?:* Stymulowana - no zbiera się, zbiera;) Ja też miałam palce jak parówki Berlinki;). Słuchaj, ogranicz spożycie soli, a jeśli pijesz wodę mineralną to wybieraj tę niskosodową. Zmniejszysz w ten sposób obrzęki. Poza tym możesz jeszcze spać płasko (jeśli to w ogóle możliwe...) i pić rumianek - działa moczopędnie, więc i ściąga nadmiar wody z organizmu.
  3. No i strona przeskakuje chyba, no nie! Ciekawe ile to potrwa! Darka już pewnie urodzi w tym czasie...
  4. Karciaaa - :) Już masz na mailu:) Dziękuję:* Jeśli chodzi o kopniaki to ja też zastanawiałam się czy liczyć. Ale potem doszłam do wniosku, że to będzie strzał w kolano, bo zamiast potraktować to czysto informacyjnie to ja zaraz będę się doszukiwała drugiego dna - a może za rzadko? a może za często? a wczoraj było o tej porze więcej kopnięć, więc co się dzieje? Nie. Nie policzyłam ani razu, bo bym zwariowała i nie myślała o niczym innym jak tylko o tych *****ch. Myślę, że w zupełności wystarczy orientacyjnie obserwowanie ruchów.:) Tym bardziej, że lekarz Ci nie zalecał liczyć, nie?:* I wagą też się nie martw - jeśli puchną Ci nogi to zapewne te 2 kg to też po części woda. :)
  5. Stymulowana - zaraz wyślę na mail nasz forumowy.:) Słuchaj, jeśli chodzi o pranie to koniecznie pierz wszystko. Wszystko, z czym będzie miała styczność skóra malucha, a tym bardziej buzia. Pieluchy tetrowe też. I nieważne, ze coś jest zapakowane w sklepie w foliowe opakowania. Wiem jak u mnie w firmie wygląda produkcja: zje kobita bułkę z tłustym salcesonem albo idzie do kibla, rąk nie umyje, a potem siada do szycia rożka, becika i innych rzeczy. Poza tym zanim taki kocyk czy coś trafi do opakowania, leży na jakimś zakurzonym (żeby tylko!) pudle, stole... No sama rozumiesz. Izulinka - urodziłaś w środę, jak ja, więc zapewne wyjdziesz w poniedziałek do domku:) Nie mogę się doczekać wieści:) Stymulowana, Olala, Kasik89 - dziękuję za kacperkowe komplementy:) No puchnę z dumy;) Sara_ - ależ miałaś ekspresowy poród! Łał!:) Angelusdominus - proszę kawusię i dziękuję, ze nas tak dzielnie informujesz:) Ucałuj ode mnie Zuzię:*
  6. Kurde, tak idę sobie zrobić tę kawę i idę, i idę i dojść nie mogę, bo się uzależniłam od Was kompletnie! Nie, koniec. Banan, kawa i dopiero odpiszę.
  7. kasiaa12 - daj znać jak będziesz już po wizycie:) IZA - no ja też mam nadzieję, że to nie był jednorazowy "wybryk";) i że tak długie spanie nie było wynikiem szoku jego organizmu, że można się tak bajecznie najeść;). Tak, ja się czuję znakomicie, bo udało mi się położyć o 23, więc przespałam ciągiem 5,5 godziny! Kosmos jakiś:) Eska i Olala - macie coś na mailu:)
  8. IZA - no spełniło się moje marzenie!;) Mały zasnął po kleiku z mlekiem o 20:10 i obudził się ooooooooooooo 4:40!!! I chyba tylko dlatego, że M. akurat wrócił z pracy, ja do niego wyszłam i trochę gadaliśmy w kuchni:). Potem dałam małemu mleko, 40 minut poszalał, zasnął i obudził się o 7:)
  9. Alaa - no jeszcze troszkę będzie musiał poczekać, zanim poczuje Patryczka, najpierw u Ciebie muszą być te kopniaczki bardziej wyczuwalne, mocniejsze. Ale już niebawem:) IZA - :*:*:* zaraz po przeczytaniu Twojego wpisu też przeczytałam swój opis porodu. I jeszcze mam oczy pełne łez...:) Boże, jakie to były cudowne chwile:). Wszystko wróciło, znów stanął mi przed oczami obraz mojego maleńkiego synka.. Dziewczyny - szykujcie się psychicznie, bo niektóre z Was naprawdę za kilka tygodni poczują coś, co choćby nie wiem jak bardzo się starał jest nie do opisania, nie do opowiedzenia żadnymi słowami, żadnymi gestami... Ja nie wiem nawet do czego to można przyrównać. Wszystko odbywa się poza czasem, poza ciałem jakby, a euforia i duma aż wylewa się uszami:). Dziś jestem pewna, że chcę to przeżyć jeszcze raz:)
  10. dosdarka - nie płacz, kochanie:):* Kiedy mąż wraca? A może to jeszcze potrwa kupę czasu (jak u mnie) i zdąży wrócić? To na pewno wody? Czyste są? Nie płakusiaj - myślę o Tobie cały czas, trzymam kciuki:).
  11. Jasny gwint! Co tak długo strona przeskakuje? Od wczoraj wieczorem?
  12. Alaa - nie myśl zaraz o cukrzycy, nie wkręcaj sobie i się nie denerwuj:* Zobaczysz wyniki i wtedy ocenisz czy warto się denerwować, czy nie. A obstawiam, że nie:) IZA85 - faceci, faceci, faceci... Idź spać, bo się jeszcze pokłócicie, a Tobie niepotrzebny jest teraz stres:* Masz wypocząć. Do jutra poziom oleju w jego głowie powinien się unormować;) Tak to działa:) Dzień jakoś przeżyłam - z naciskiem na "jakoś". Mały marudny cholernie, zobaczymy jak będzie jutro. Granice mojej cierpliwości są już tak blisko, że mogę ich niemal dotknąć;) No ale pracuję nad sobą. Dziś na noc po raz pierwszy w życiu podałam małemu mleko z kleikiem ryżowym. W butelce, jeszcze nie z łyżeczki. Zdaję sobie sprawę, że to śmieszne co teraz napiszę, ale przeżywałam to tak, że aż wypieków dostałam;). Mały ciągnął żarełko ze smoczka do kaszek (ma większy otwór) i bałam się, żeby się nie zachłysnął. Tym bardziej, ze był już bardzo głodny i jadł łapczywie. Ale fajna była jego reakcja: pociągnął pierwszy łyk, przestał ssać, spojrzał na mnie pytająco, otworzył dziub, pomemlał, wypchnął języczek, znów pomemlał i...jak zassał to nawet 2 minuty nie minęły i butla była pusta:):):). Ciekawa jestem o której się dzisiaj obudzi... Liczę na to, że ten kleik zalepi mu żołąd gdzieś do 4, potem mleczko, lulu i pobudka koło 7-8. Takie mam cichutkie marzenie;). Zobaczymy jak będzie;).
  13. Żoneczko - Tobie również ślę buziaka:) :* Karciaaa - dziękuję za miłe słowa:*Ja z kolei bardzo się cieszę, że tu trafiłam i poznałam tyle fajnych dziewczyn:) Jesteście fantastyczne!:) Sara_ - no ja podobnie jak Olala, o Kacperka staraliśmy się zaledwie 3 cykle, więc poszło błyskawicznie, stąd nie mam szczegółowej wiedzy na temat tych wszystkich badań. Ale ogromnie się cieszę, że do nas dołączyłaś i jestem pewna, że miło spędzisz z nami czas, czekając na swój cud:). Tylko uwaga - to forum wciąga!!!;) Olala- tak, Twoje nogi są zgrabne:) Dla pewności obejrzałam je jeszcze raz no i diagnoza ta sama:) Co do nagłych szaleństw Lenki - może ona się po prostu bawi?:) Na pewno nic złego się nie dzieje:* Angelusdominus - jak się czujesz?:* Alaa - i jak? Odpoczywasz już? Jak samopoczucie? Paola - a dlaczegóż miałabym sobie Ciebie darować, hm?;) Tak jak dziewczyny mówią - pisz o tym jak minął Ci dzień, jak się czujesz, co dobrego szamałaś... Przecież ja też tu nie piszę o ciąży;) :* Eska i Olala - jasne, nie ma problemu:) Wyślę Wam listę, ale to już jutro, ok? Bo chcę ją przygotować rzetelnie, nie z pamięci, a żeby to zrobić, muszę iść do pokoju małego (w którym aktualnie słychać ciche chrapanko;) ) i spisać dokładnie nazwy, żebyście nie musiały tracić czasu, szukając czegoś po półkach sklepowych tylko podeszły, wzięły i już:):* goscdarka - jesteś bardzo dzielna:* Mam nadzieję, że po taaaakim spacerze leżysz i wypoczywasz?:* Ja rodziłam 16-go, a termin miałam na 21-go:) Kochanie, nie masz wpływu na to czy Twój mąż będzie przy narodzinach synka, ale miej nadzieję, że akurat uda mu się być:) Trzymam kciuki:) gościu - nie sądzę, żebym się skompromitowała. A jeśli tylko w Twoich oczach to nie będę jakoś specjalnie nad tym boleć i postaram się mimo wszystko spać spokojnie (jeśli rzecz jasna mój dziecior mi na to pozwoli). Nie wyżywam się również na nikim, nie mam tego w zwyczaju. Mylisz stanowcze wyrażanie swojego zdania z atakiem na kogoś. A na to już nic nie poradzę. Nawet ja, po studiach pedagogicznych;). Pita - nie miałam na celu Cię obrazić, co zresztą chyba wyraźnie napisałam w swoim poście. Jeśli mimo to czujesz, że tak właśnie to zabrzmiało to wybacz. Dziewczyny, moja uczennica pokazała mi dzisiaj demotywator, który po prostu rozłożył mnie na łopatki - ryłam i ryłam;) Taki obrazek: babcia jak jakiś skaut wspina się na szczyt metalowej kraty zamykającej wejście do kościoła i jej słowa w chmurce jak z komiksów: "K*u*r*w*a msza się już zaczęła!" :):):)
  14. goscdarka - rozumiem Cię doskonale:(. I współczuję takiej nerwówki tuż przed rozwiązaniem:(. Przechodziłam to samo w lipcu. Masakra. No ale nie masz na to wpływu, niestety:(. Pozostaje Ci (a nam razem z Tobą) liczyć na to, że Alanek nie będzie miał życzenia rodzić się bez taty:). Tylko jak Ty się biedna dotelepiesz dzisiaj do tego lekarza z Kacprem?:(Przeanalizuj na szybko - nikogo, nikogusieńko nie możesz poprosić o pomoc?:* IZA - eeeeeeeej, jak to, że się do Was odezwałam?:(:(:( Przecież ja jestem tu regularnie, tylko jakoś tak wyszło teraz, że kilka dni mnie nie było, nooo:(. Chlip! Chlip! Chlip! (Możesz znacznie zmniejszyć ilość "chlipów", podając mi gołąbeczki z sosiczkiem;). ) No i cóż - z tymi zapałeczkami masz rację:). Ale powiem Ci, że już powoli wysiadam...:( karciaaa - z niecierpliwością czekam na relację z wizyty:*
  15. Eweelka - cieszę się, że z kolei ja mogę przeczytać tak budujące słowa od Ciebie: tak trzymaj! Nie poddawaj się:* Kaasik89 - pewnie mu się wagi obliczyć nie chciało. Mój gin też raz nie zważył małego, ale ciekawość by mnie zeżarła po prostu,gdybym żyła w niewiedzy, więc kazałam mu nadrobić braki w badaniu, kładąc się na kozetkę z miną wyrażnie dającą do zrozumienia, że ja nie żartuję inie pójdę sobie, dopóki się nie dowiem tak ważnej dla mnie rzeczy;). Bo to czy to dla niego było ważne, czy niekoniecznie to miałam akurat głęboko w swej wielkiej doopie;). Przypilnuj go następnym razem:*:) Alaa - jak badanko?;) goscdarka - ja bardzo proszę się tu nie denerwować, nie unosić tylko raz dwa maszerować do porodu. Ale migusiem!;)
  16. Kurczę, jestem wykończona:(. A tu każdy dzień tak zapierdziela, że ani się obejrzę, a jest wieczór. I pozostało mi już tylko 10 miesięcy z Kacperkiem w domu, jeśli do tego czasu nie uda mi się zajść w kolejną ciążę:(. Kiedyś myślałam, że to kuuuuuupa czasu - dziś widzę, że minie jak tydzień. Mały ostatnio budzi się na żarełko koło 1-2 w nocy, a potem nie śpi 2 godziny tylko zagaduje i chce się bawić (jak ma dobry humor) albo drze się wniebogłosy (jak ma humor do doopy). Nadmienię tylko, że ja się kładę późno, więc do karmienia nocnego śpię maks godzinę. (Chciałabym się położyć wcześniej, ale jak już zaśnie o tej 20 to ja na spokojnie mogę pozmywać, powiesić czy schować pranie, porozmawiać z rodzicami i siostrą na Skype, odpisać na zaległe sms-y, coś ogarnąć... No i jak na złość nie jestem śpiąca do północy. Wreszcie zasypia po 2-godzinnym harcowaniu w nocy - na 2 godziny. Czyli to też mój sen. Potem znów się budzi i znów jest to samo. Przysypia na kwadrans co pół godziny i budzi się, domagając się zabawy, przytulenia, a to trzeba zmienić pieluchę, a to przebrać, bo się zasiusiał, a to podać smoczek, bo mu wypadł z dzioba... I tak do 7-8 rano (ja w tym czasie też przysypiam kilka razy po kilkanaście minut). Wtedy jest już zły, że on już nie śpi, a my jeszcze w łóżku no i muszę go zabrać do salonu. Tam chwilę się bawi na macie edukacyjnej (albo płacze, różnie) i zasypia. Śpi albo pół godziny, albo półtorej. Nie wiadomo nigdy kiedy się obudzi, a śpi jak zając, więc ja nie mogę nic zrobić w domu, bo czuwam przy tym jego bujaczku. Tym bardziej, że mąż odsypia teraz codziennie nocki. Potem mały się budzi już definitywnie, więc idziemy się pielęgnować i przebrać w dzienne ciuszki. Potem butelka, zabawa lub marudzenie, koło 14-15 zasypia na godzinkę i ja zaczynam korki. Jak kończę (po 18 lub o 19 - w czwartki) to sprintem szykuję wszystko do kąpieli, czasem zdążę coś tam uprzątnąć i działamy z kąpaniem, pielęgnacją, karmieniem. I znów jest 20, znów obiecuję sobie, że tym razem to już na pewno kładę się spać o 21 maks i znów nici z moich planów, bo...bo zawsze coś. Tyle dobrego, że jak wyszłam wczoraj z pokoju po skończonych korepetycjach to mały spał, a teściowa, która wczoraj się opiekowała Kacperkiem podczas mojej nieobecności wyprasowała mi całkiem pokaźną stertę małych ubranek;). Powiedziała, że nudziła się jak mops i że akurat w pokoju była rozłożona deska do prasowania to zaczęła prasować, co zresztą bardzo lubi, bo ją to odpręża;). Głupio mi się zrobiło, że ta sterta u mnie leży i leży, a ona mi prasuje, więc zrobiłam jej kanapki, herbatę i (prawie siłą) odebrałam żelazko:). Dokończyłam prasować ciuszki małego, ona już poszła na pociąg do domu przed 19, mały się obudził i nie zdążyłam wyprasować ciuchów M. Mam nadzieję, że teściowa nie pomyśli dzisiaj, że to dla niej;). Muszę jej to powiedzieć zaraz jak przyjedzie, żeby nie było. Ale znając życie zrobi z tym porządek, bo dziś siedzi z małym 4 godziny, zawsze mam tak czwartki zawalone. Ale z drugiej strony - jak ma ją to odprężyć...;) :P
  17. Laska, przestań robić jakieś sztuczne zamieszanie wokół swoich prowokacyjnych wypowiedzi. Jakim przypadkiem, jakim przypadkiem? Przypadkiem użyłaś tego słowa, a potem przypadkiem powtórzyłaś ten przypadek w dwóch różnych postach??? No błagam Cię... Jezu, jaka jestem wykończona. Spałam tylko 2 godziny... Idę po kawę, ni mom wyjścia;).
  18. Kaasik89 - ale czemu nie powiedział Ci ile waży maleństwo? Pytałaś?
  19. Pita - i do Twoich ostatnich postów chciałabym się odnieść. Zacznę od tego, że wiem, że jesteś teraz w bardzo trudnej sytuacji (sama napisałaś, że miewasz stany depresyjne), bo i chora mama, i kłótnia z mężem... Nie napisałaś czy wrócił do domu, więc nie wiem jak poważnie się pokłóciliście. Myślę, że te problemy plus zmęczenie (no harujesz jednak), Twoja choroba i kwestia dziecka - że to wszystko Cię przerasta. Piszesz do nas w różnych stanach psychicznych, czasem w skrajnych emocjach i dlatego przez niektóre z nas (przeze mnie też) jesteś odbierana tak, jakbyś sama sobie zaprzeczała. Rzeczywiście jedna Twoja wypowiedź wyklucza drugą i bywa, że ciężko za Tobą nadążyć. Ale przechodzisz trudny okres w życiu, nawarstwiło Ci się trochę problemów i masz prawo. My Cię akceptujemy, szanujemy, wspieramy - nie zostawiamy Cię samej. Martwimy sie o Ciebie, pytamy, doradzamy - bo jesteś jedną z nas. Nie rozumiem tylko dlaczego ni z tego, ni z owego obrażasz dziewczyny, wytykając im błędy składniowe, stylistyczne i co tam wynajdziesz. Przecież to takie dziecinne. Kurka, jesteś dorosłą kobietą, wykształconą - naprawdę uważasz te zarzuty za grę fair? To uważasz, że tak właśnie powinnyśmy się do siebie odnosić? Z pogardą, bo ktoś napisał zdanie niepoprawne gramatycznie? Umiejętność poprawnego budowania zdań naprawdę nie świdczy o czyjejś inteligencji. Będę złośliwa i wytknę Ci, że nie piszemy "na bagier" a "na bakier" z inteligencją. Tylko, widzisz, nie uważam, żebyś przez ów niepoprawny zapis była mniej inteligentna. Trochę więcej tolerancji. A co do tego "rozmnażania" - prowokujesz, powtarzając to słowo z premedytacją. I dobrze o tym wiesz. Ktoś Cię tu bronił - że nazwałaś rzecz po imieniu i że nie ma się co oburzać. No tak, nazwałaś. Ty też broniłaś tego określenia. Kurczę, kompletnie Cię nie rozumiem - czyli jak to z Tobą jest? My się po prostu rozmnażamy, ale Ty ratujesz ludzkie życie, tak? A czy przypadkiem zwyczajnie nie wykonujesz rzetelnie wyuczonego zawodu i nie zarabiasz dzięki temu pieniędzy? Pita, nie chcę Cię obrażać, chcę tylko zwrócić uwagę na Twój subiektywny i chyba nieco egoistyczny punkt widzenia. Przemyśl to.
  20. Angelusdominus - bez żartów. Jedź na pogotowie! A jak to jakiś zakrzep?
  21. Dziewczynki, jak coś to tabelkę ostatni raz wklejałyście na stronie nr 620;). Wkleiłabym i poprawiłabym Kasik85, ale mi się rozjeżdża:/. No więc znalazłam chociaż stronę, żeby nie było, że nierób jestem i leń:P. Właśnie - co robimy z Goofcią? Co z asik81? Usia - gdzieś jest, że Cię nie ma?;) Agniesia? Helooooooooł! Paulinka121989 - jaja to już se robisz po prostu strusie... Miałaś bywać częściej!:* Giubelli i reszta mamusiek - czemu nas opuściłyście?:(:(:( Giubelli no!
  22. sługujesz na drugi cud w życiu i ja mocno wierzę, że jeśli będziesz uparcie dążyć do celu to w końcu Twoja cierpliwość i wszystko co przeszłaś zostanie Ci wynagrodzone:*. Nie zostawiaj nas:* Bardzo chciałybyśmy Ci towarzyszyć w tej trudnej drodze, wspierać. Nie odcinaj się od tego wszystkiego i nie zostawaj z problemem sama:* Napisałaś ostatnio do Pity: "(...) nie rezygnuj ze swojego najwiekszego marzenia !!! Myśle ze warto walczyc do konca o takie małe szczęscie (...)". Eweelka - warto, przecież wiesz, bo jesteś już mamą:). Żoneczka - :*:*:* Jak będę miała drugiego synka to chciałabym go nazwać Dominik:) _nessaja_ - jak się czujesz? Nadal kiepskawo?:( No i gratulacje, że miałaś odwagę powiedzieć teściowej o co cho;) Fajna kobitka - zrozumiała. A mąż jak? Sprząta cosik czy dajemy go na szkolenie do mojego?;) I jaka Ty pomysłowa dziołcha jesteś! Oczarowałaś mnie tymi Flinstonami:):):) Zdesperowanamama - nie pozostaje Ci nic innego jak dostosować się do scenariusza, który przygotowało Ci życie...:* Nie rezygnuj z marzeń i walki o swoje szczęście - musisz pójść dłuższą drogą, ale jestem pewna, że na jej końcu czeka Cię nagroda:) Kasik85 - rozumiem, że ostro działasz z tymi aniołkami?:) Ile już ich masz?:* Sara_ - witaj:) Nie mam pojęcia dlaczego, ale już Cię polubiłam:). Tak jakoś przyjaźnie i gładziutko wpłynęłaś na nasze szalone wody;) Bardzo jestem ciekawa Twojej historii i Ciebie oczywiście, więc pisz o sobie jak najwięcej:):*
×