Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Gonia1987

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Gonia1987

  1. no właśnie nie mogę się dostać do galerji - zmieniłyście hasło dziewuszki?
  2. dzięki dziewczyny:) Kiniaczku jak znajdziesz trochę czasu, to napisz coś więcej o tym podejrzeniu chłoniaka, jakie miałaś objawy, gdzie te węzły miałaś powiększone oki? bedę bardzo wdzięczna. do lekarza na pewno jeszce pójdę!
  3. jeszcze zlikwidowałam stopkę, kilogramy lecą same...już wszystkie spodnie nawet sprzed ciąży wiszą na mnie jak na wieszaku, znów zaczynam przypominać wieszak - okropność
  4. cześć dziewczyny:) co do mojego bielactwa - rozprzestrzenia się, ale mam to gdzieś - nie szata zdobi człowieka. Dermatolog zapisała mi na to maść, ale ona kosztuje koło 70 zł i starcza na góra 2 tyg - nie stać mnie na to. będę łaciata a co tam. Kurcze łapie się na tym, że wchodzę na forum, jak mam jakieś problemy.nie oczekuję współczucia ale rady - wy jesteście mądre babki, może coś doradzicie, bo ja sobie ze wszystki dam rady ale z tym już nie daje....wyczułam sobie 4 powiększone węzły chłonne w szyi - poszłam do lekarza, stwierdził, że to nic, dał antybiotyk po którym nic nie przeszło, jestem zdrowa, nie kaszle nie boli mnie gardło, poszłam do dentysty, była 1 dziura (150 zł- o matko!!!) i dalej węzły nie zniknęły. no i zaczęło się....cały czas sobie wkręcam, że to rak - ziarnica złośliwa. objawy się zgadzają - pojawiły się dopiero, jak o nich przeczytałam...dziwne nie?a raczej żalosne.....lekarz zlecił badanie krwi - ob w normie, crp też, wieć stwierdził, żebym zpomniała o węzłach, aleja nie umiem. w krw3i wyszło lymph poniżej normy i neut powyżej (miałam tak w ciąży), reszta ok. a ja schizuje, że na pewno mam raka....i kto się zajmie moimi dziećmi??? mąż pracuje od świtu do nocy rodzice i teściowie już nie młodzi..dzieci mnie potrzebują. patrzę na nie i ryczę, że zostaną same....ja je przytulam, śpiewam im, rozumiem, jak nikt - nikt nie wie dlaczego Maciuś płacze, a ja wiem zawsze! one patrzą na mnie tak ufnie!! a ja je zostawie!!!są za małe żeby zrozumieć, że umarłam. pomyślą, że ich nie kochałam i je zostawiłam!!! i dzień w dzień od rana do nocy takie myślenie i płacz.mąż stwierdził, że histeryzuje i żebym mu dała spokój. ...już nie wiem co o tym wszystkim myśleć..
  5. cześć:) trochę mnie nie było...ale tyle przeszłam....nie wiem czy pisałam, ale w ciąży oczywiście nie jestem. Choć uwierzyłam dopiero, jak na USG nie było NIC. bo nawet babkom w laboratorium nie wierzyłam - normalnie roi mi się po tej głowie. Potem wyszła u mnie choroba genetyczna - albinizm albo inaczej bielactwo - za parę lat będę wyglądąć bardzo szpetnie - dzieci się mniepewno będą wstydzić, bo na ciele pojawiły mi się paskudne białe plamy, które rosną, zwłaszcza wokół oczu...uwelbiam się oplać a tu przede wszystkimzero słońca. Jest tak ciepło, a ja na spacer z dzieć mi muszę chodzić w bluzkach z długimi rękawami w czapce a najlepiej byłoby jeszcze w rękawiczkach...te plamy potwornir pala nawet jak minimalnie się opalą...ehhh ale co tam - niektórzy żyją bez rąk bez nóg....potem wyszła afera, ż zamykaja nam kierunek na studiach, że nie mamy gdzie zdawać licencjatu - dalej nie wiemy, co z nami będzie na domiar złego Wjtunia miał anginę ropną a mi złamał się ząb - dentystka mnie pociedszyła, że jak pokarmię jeszcze pół roku to mi ani jeden ząb nie zostanie:) ale chłopaczki już zrowe, rosna, Maciu wcina zupki, gaworzy i jest cudny:)
  6. hej laseczki:) robiłam wczoraj betę - negatywna:) nie wiem skąd ta druga krecha bura na teście. A myślicie, że tak 15-16 dni od sexu beta już jest wiarygodna? przpraszam, że was tak zamęczam - wiem mam coś z głową...ale może ja betę zrobiłam za wcześnie??? nie pamiętam czy ten sexik był 2 czy 3 tyg temu....
  7. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4044833 tu opisałam wszystko.
  8. ktoś usunął mój wpis........jestem w ciąży...do tego totalna załamka...żyć mi się nie chce....full zabezpieczenie i ciąża...
  9. dzięki Babeczko:) na ołtarzu to ja powinnam krzyżem leżeć, jak czasem wrzasnę na Wojtka....wy wiecie co on wymyślił? Zakłada Maćkowi pampersa, smaruje do sudokremem...na głowie...czekać aż pogrzebacz pójdzie w ruch:) KIMIZI ja myślę, że ja jestem matka przewrażliwioną i wyszukujacą sobie problemy. ostatnio stwierdziłam, że Maciej schudł na buzi....moja mama powiedziała na to, że uszy zaczęły mu bardziej odstawać i temu wyglada jakby miał chudszą buzię. ale dla pewności pójdę go jutro zważyć do przychodni. muszę iść do jakiegoś psychologa...0przecież ja tak schizuję z tą moją ciążą że szok!!!!!!!!!!!
  10. KASIA acha z Wojtuniem wpadliśmy kiedy odstawiłam tabletki.źle się po nich czułam i miałamod następnego okrsu brać inne.następnego okresu jednak nie doczekałam:)i dobrze! przy Maciusiu to był pierwszy sex po porodzie - karmiłam piersią, poniosło nas poprostu....no i było bez zabezpieczenia. a zastrzyk mam ten który pisałaś. mam po nim straszny apetyt i kompletny zanik libido....
  11. Pia, Kimizi, dzięki za wsparcie....no ja może temu mam taki schizy, że moje dzieci były nieplanowane - co broń boże nie znaczy, że niechciane!!!!!!kocham je nad życie! Kasia jak miałabym Ci coś doradzić, to - nie spiesz się z drugim dzidziusiem. Nie zdajesz sobie sprawy, jak jest ciężko, no chyba, że ma się dzieci Aniołki czego Ci życzę. Nie będziesz miała czasu dla jednego i drugiego, będzie Ci się wydawało, że któreś zaniedbujesz, że nierówno rozdzielasz uczucia....Lepiej odchować jedno, a tak po3-4 latach myśleć o drugim. ja wciąż czuję, że albo Wojtuniowi, albo Maciowi poświęcam zbyt mało uwagi. Gdyby Wociech był starszy - razem moglibyśmy zajmować się Maciem - on jako :duży\" opiekuńczy starszy braciszek:) póki co leje maćka czym popadnie! Dziewczyny, jak wy się zabezpieczaci?
  12. jej dziewczyny ratujcie!!!!!!!!!ale mam schizy. wydaje mi się, że jestem w ciąży! kochałam się z mężem tylko raz od porodu! i to z zabezpieczeniem - mam zastrzyk hormonalny i do tego z gumką a ja i tak boję się, że zajdę w kolejną ciążę. dziś nawet robiłam test - mąż widział 1 kreskę a ja dwie! naprawdę widziałam tam kreskę, choć jej nie było! zrobiłam więc betę i wyszło 1,71. 2 razy dzwoniłam zapytać o wynik , bo stwierdziłam, że babka się pomyliła.normalnie psychologa jakiegoś mi chyba trzeba. to jest paranoja.......i jeszcze mam prośbę...mogłybyście zmierzyć sobie tempkę w pochwie i powiedzieć jaką tam macie? przepraszam, ale to dla mnie ważne, bo ja mam 37, 3 rano - tak , jak w ciąży...boshe leczyć się muszę:*(
  13. oj meaaa ja taka matka Polka nie jestem....dziś prasowałam pranie z tygodnia, w szafkach mam syf, dom tylko z wierzchu ogarnięty, a dziś nie dopilonwałm Wojtka iwalnał maćka Autkiem. Także wcale sobie tak rewelacyjnie nie radzę. Ale dzięki:0 kochana jesteś:0 a no i wiem, że Maciej to piękne imię, w końcu mój syn sie tak nazywa:P dobra spadam się kapać a potem muszę lekturkę pzeczytać...buziole dla was:)
  14. no patrzcie....a ja w "mądrej" gazecie przeczytałam , że dzieci na butli powinny dostawać stałe pokarmy w 6 miesiący a na cycy w 5. pewno coś przekręcili...albo ja z moim zsiadłym mózgiem źle przeczytałam.
  15. Meaaa to pomyśl sobie, że ja taką "masakrę" mam co dzień...do miesiąca Maciej był aniołem, ale mus ię odmieniło. poleży spokojnie góra 15 minut a potem rączki...zasypia bardzo długo i to na rękach. No i wystarczy, że Wojtek zatłucze się jakąś zabawką i już jest po spaniu..a ja mam wszystko na głowie - pranie, prasowanie, gotowanie, sprzątanie, dzieciaki i studia...wiesz, jak by mi się przydała taka Twoja grzeczniutka Nadunia:) no ale z drugiej strony i tak mam duuuużo szczęścia. chłopcy nie chorują, rosną w oczach, a to przecież najważniejsze...no i Maciuś się tak ślicznie śmieje na głos, guga....est wymagający, ale taki wesoły, pogodny:)
  16. a no i jeszcze jedno PIA i inne mamy Ulewających maluchów. Czy wasze dzieci dalej ulewają? bo mój Maciek od urodzenia strasznie ulewa...5 przebierań dziennie to minimum.pediatrz mówią, że to normalne, ale ja zaczynam się martwić...myślałam, że Wojtek był mistrzem w ulewaniu, ale Maciek go pobił...
  17. hej:) trochę mnie nie było, a wy już karmicie dzieciaczki stałymi pokarmami jej, jak ten czas leci............ja pierwszą zupkę podałam Wojtusiowi jak miał 5 miesięcy i to była zwykła marchewka ugotowana.jadł bardzo chętnie. Owoców w ogóle nie chciał do 7 miesiąca.pluł nimi gdzie popadnie. a mięska do prawie roku...miksowałam, ukrywałam w ziemniakach, w zupce w jajecznicy...dopiero tak koło roczku zaczął jeść mięso...usiadł eściowi na kolanach i wziął mu kotleta - zjadł pół! Jak to zobaczyłam to myślałam że zemdleje - moje dziecko ztłustym panierowanym kotltem schabowym..myślałm, że będzie rzygał, srał i niewiadomo co i co? Żyje, ma się znakomicie a kotlety stały się jego ulubionym daniem:) Macia też zamierzam zacząć karmić koło 5 miesiąca. a wam jak radzą pediatrzy?
  18. no ja też idę spać, bo jutro nauczelnię muszę jechać buuuu:( ocho mały się kręci > papa
  19. ewach ja też mam cyce miękkie jak flaki i obwiśnięte jak aborygenka! mało tego - jak naciskam nie leci ani kropelka a jak małego przystawie to słyszę jak połyka - czyli ono się wytwarza wtdy kiedy mały ssie - na bieżąco. ja też mam schizy, że mu nie starcza, ale jak widać niepotrzebne. waży 6200 - nie za dużo, ale podobno dzieci na cycku przybierają mniej niż te na butli....i ja mam właśnie wyrzuty sumienia, że on taki chudzina...bo maciej jest bardzo chudziutki, same kosteczki...no ale 69 cm:)
  20. witam Laseczki:) Przede wszystkim dzięki za odpowiedzi o butlę:) wczoraj podałam Maciowi na noc NANA1. wypił 150. efekt? standardowo o 22 i tak się obudził na jedzonko:) czyli nie ma co kombinować z modfikowanym. Jeszcze się poparzyłam przy tym całym gotowaniu butelki:) ciapa ze mnie:) Dziś pytałam pediatrę o dokarmianie. Powiedziała, że malutki przybiera prawidłowo, a jak przesypia ciągiem 3 godz. znaczy, że się najada. Ma poprostu mały żołądeczek i potrzebuje często zjeść. dokarmianie mamy zacząć w 6 miesiącu - zupką, kaszką itp. Kurczę dziewczyny może to głupie, ale cieszę się, że karmię piersią, bo mój Macius nie bardzo lubi się przytulać...on woli sobie leżeć na matce i patrzeć na mnie z daleka, a gdy go tulę to protestuje ostatnio i ten cycek to jedyna szansa żeby poczuć na sobie to jego ciałko....ale z drugiej strony...wiecie jak bym sobie zjadła kapuchy z grochem? :) Mamuniu a ja mam dla Ciebie duuuuuużo pozytywnej energii i właśnie Ci ją przesyłam! Jesteś cudowną mamą - świadczą o tym twoje posty - są pełne ciepła i mądrości. Kochasz córeczki nad życie a nic nie daje dzieciątko tyle siły, co matczyna miłość. Tu na forum poznałam mamę, której córeczka miała chore serduszko - brak - coś z zastawkami. miała operację i teraz ma 3 latka jest cała i zdrowa. Ona pisała bloga i jak znajdę linka to prześlę. może mi się uda. ja wierzę, że z Twoją Malutką też będzie wszystko dobrze!
  21. hej Dziewczyny:) A ja się przyszłam pochwalić:) Mój Maciuś przespał całą noc - od 19 do 6 rano a potem jeszcze do 8:) fajnie gdyby już tak było, ale to pewnie taka pojedyńcza niespodzianka:) Byliśmy dziś na szczepieniu. Maciuś waży 6300 a Wojtuś 12kg 300g. Maciek był strasznie marudny po tej dawce Infarixu, choć po pierwszej był spokojny. Właśnie piszę wypracowanie i czekam na \"You can dance\" . Baryłko ja mam 172 cm i ważę 62,5 i też bym chciała ważyć 55.....wcześniej jeździłam na base, a teraz jakoś mi się nie chce - najchętniej zaraz po uspaniu dzieciaków też poszła bym spać. a dzięki pływaniu straciłam 9 kg. a teraz waga stoi.też mam ochotę na niezdrowe rzeczy ale nie mogę ich jeść bo jeszcze karmię, więc obżeram się słodyczami. Misia Ja też jestem bardzo młodziutka , chyba druga po tobie i też wcale się nie przejmuję, jak ktoś mi dogryza, że zamiast się bawić, kształcić to ja zmieniam pieluchy. Kocham moje dzieci i żadna kobieta, która dzieci nie ma a taką pewnie jest owa sralalala czy jak jej tam nie zrozumie, że taka miłość to największe szczęście. dziewczynymam dylemat. No bo karmię tym cyckiem ale mam serdecznie dość wstawania w nocy 5 razy...bo mój synuś budzi sięco 2 godz na cyca... Myślicie, że jak bym mu dała butlę na wieczór to spał by lepiej? a jak tak to jakie mleko, ile? ja w tych sprawach jestem zielona totalnie. I czy taką butelkę po mleku trzeba sterylizować czy coś? o matko, aż mi głupio pytać o takie rzeczy, ale Wojtek nigdy w życiu nie pił z butelki inie mam w tych sprawach doświadczenia.
  22. Dziewuszki, co to się porobiło.....najpierw Ania_K, teraz Patinka....kurcze nie chcę nikogo bronić, ale wierzę Patince...ja też miałam taki przypadek, że ktoś z mojego kompa wysłał coś na forum, ale nie chcę tego roztrząsać, bo dowiedziałam się przypadkiem..czasem tak się zdarza. Ale meaa ma rację - takie sprawy lepiej załatwić po ciuchu na mailu albo coś takiego... Maciej wczoraj strasznie płakał, jak byłam na studiach...boję się, że on za mna tęskni...jest niespokjny i płacze, gdy nie ma mnie w pobliżu. Rozważałam nawet przerwanie studiów, ale szkoda mi pracy jaką w nie wkładam....dziekanka nie wchodzi w grę, bo jedna już miałam....
  23. Hej Dziewczyny:) u nas wszystko w porządku poza nieszczęsnym oczkiem Maciusia - od urodzenia ropiało, miał przeróżne kropelki i maści - nic nie pomaga i prawdopodobie pojedziemy na zabieg udrażniania kanalika łzowego :( czy któraś z was ma jakieś doświadczenia z tym związane? Boję się, że moja kruszynka maleńka będzie cierpieć....a mój Maciu jest taki kochany, ma taką wiecznie zdziwioną minkę:) i często się śmieje - jest taki pogodny...Wojtusiowi wychodzą dwa kolejne ząbki - rozrabiaka mały:) Byliśmy na spacerku całą rodziną, bo maż dziś nie pojechał do pracy bo ma jechać oglada ć samochód, co prawda dziecięcioletni, ale jeszcze na chodzie:) mi po ciąży nie wypadają włosy, ale totalnie przestały się kręcić a miałam loczki naturalne.Ja cały czas biorę witaminy Feminatal N więc może temu nie wypadają... co do pleśniawek - Jak Wojtuś miał pleśniawki to zasiusiana pielucha nic nie dała. pomógł Aphtin. Nakładałam go na smoczek lub pierś i pleśniawki zniknęły po kilku dniach. Całuski
  24. cześć dziewuszki... Kurcze powiedzcie mi - czy nad moją rodziną wisi jakieś fatum??? zaczęł się w grudniu - zabieg Wojtka, horror w szpitalu, kradzież pierwszego samochodu...drugim nacieszyliśmy się 2 miesiące , bo dziś mąż roztrzaskał je dokumentnie.....praktycznie auto do kazacji, bo linia zgniotu kończy się na przednich siedzeniach...to cud , że mąż w ogóle żyje......facet dobił do niego - nie zauważył, że mąż stoi i ma włączony kierunkowskaz do skręcania...niby wina tamtego, ale szkody przekraczają wartość samochodu...a jak sobie pomyślę, że z tyłu mogły być dzieci.......to chyba raczej powinnam mówić, że nasza rodzina ma szczęście....Piotrkowi nic poważnego się nie stało, ale było podejrzenie uszkodzenia kręgosłupa...wiecie, co ja przeżyłam czekając na wynik? bo nie mógł ruszać głową, ale dzięki Bogu kręgosłup w porządku...Po tym wszystkim byłam tak roztrzęsiona, że wzięłam Maćka na spacer żeby się uspokoić i spacerowaliśmy 2 godziny, a była już 17 - robiło się zimno, a ja z małym dzieckiem - Boże jaka ja jestem lekkomyślna...mam nadzieję, że zła passa się skończyła i teraz będzie już tylko lepiej.... a jeszcze dygresja o karminiu piersią...moja znajoma urodziła synka - 2400, więc bardzo maleńki. w szpitalu, w domu u lekarza tłuką jej :pierś pierś i tylko pierś, mieszanka zła tfu tfu!Ona biedulka dzwoni do mnie, załamana, że pokarmu mało, may płacze...mówię \"to daj mu butlę!\" i co słyszę \"no co Ty zwariowałaś? Ja MUSZĘ karmić piersią!Tak mówią lekarze, położne, rodzina, Ty też przecież karmisz!\" mówię \"oki, ale moje dziecko się najada, jest spokojne, pogodne, zdrowe , nie płacze bez powodu...\"I powiedzcie mi teraz czy nagonka na pierś nie jest wszechobecna? nawet wśród wykształconych lekarzy! Przecież to dziewczątko tak się zestresowało, że MUSI karmić piersią, bo tak TRZEBA, że straciła praktycznie pokarm....a gdyby podejść do tego tak:dam rady wykarmić dziecko - fajnie, nie - dam butelkę też fajnie! Gdyby tak głosili lekarze, media, prasa dla mam, to byłoby o połowę więcej mam karmiących naturalnie, bo nie czułyby presji otoczenia, nie stresowałyby sie i miały by mleko...czyli wszystko wina nagonki.... no to sobie popisałam pierdoły, pożaliłam się na los to idę spać, bo jutro mam o 5.30 autobus do szkoły:) dobrej nocki
  25. mamuniu Wiem, co przeżywasz - miałam to samo z pierwszym synkiem - non stop płacz - tylko na rękach był w miarę spokojny - może to marne pocieszenie, ale są dzieci, które poprostu potrzebują więcej czułości pieszczot niż inne! mi mówili, że tak sobie dziecko nauczyłam, że nonstop na rękach chciało być1 gówno prawda!Wojtuś od początku taki był i do tej pory potrzebuje się do mnie poprzytulać, taka przylepka kochana z niego..nie miałam serca oduczać go tego, bo płakał. ale na pocieszenie Ci powiem - to mija samo.Wojtek jak miał ok 4 miesięcy - sam zaczął interesować się zabawkami , kładłam go na matce - na początku wytrzymał 5 minut, potem 10, 15 i coraz dłużej. Maciuś jest inny - nie potrzebuje tyle noszenia, ale za to usypa na rękach lekko kołysany - wcześniej usypiał sam w łóżeczku, ale mu się odmieniło i teraz usypia w moich objęciach - taki jest i już! Twoja Zosia jest wyjatkowym dzieckim - potzrbuje bliskości, ciepła, wiem, że to męczące, ale jakie piękne....za parę miesięcy będziesz za tym tęsknić - uwierz!mamy takie a nie inne dzieci - nie wymienimy je na inne, nie sa ideałami grzeczności, ale są nasze, jedyne, wyjątkowe!!!
×