Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Gonia1987

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Gonia1987

  1. Hej Kochane! Meaaa Skarbie, jak czytam o postępach Nadusi to popadam w depresję :) Moje dziecko nie dość, że podobnie, jak Pascal pochodzi od małpy to jeszcze na dodatek niezbyt kumatej:) dalej siura w pampera i tylko przychodzi do mnie, jak mu już wisi po kolana , pokazuje na niego i mówi "yhy yhy yhy" i zatyka nos:P a co do wpadki z kupą w wannie to też nie raz nie dwa łowiliśmy:) Pia - ale się uśmiałam z tego rozdziału Twoich dzieci na te od Pana Boga i te od Małpy :P a co do wyczynów Pascala- mój Maciek ostatnimi czasy chodzi po....parapetach, więc u Ciebie nie jest jeszcze najgorzej:) Babeczko - szacun dla Ciebie. Ja nie umiem się odchudzać. wytrzymam 2 dni a potem zeżrę całą Studencką. Ale mam 20 ten cały BMI czy coś w tym stylu, więc tragedii nie ma, ale brzuchol wisi... Byłam z małpiszonem do szczepienia, bo babiszcze z recepcji dzwoniło już chyba 7 raz. No co ja jej poradzę, że albo był chory, albo problem ze szczepionką. Przez 1,5 miesiąca nie było u nas w mieście INFARIXU. jakieś jaja podobno z tą firmą. dzielny był - w ogóle nie płakał, ale rozwalił pudełko ze strzykawkami, zerwał plakat ze ściany i wywalił kosz na śmieci...jak tak dalej pójdzie to zacznę wyprowadzać go na smyczy. Mama dziś wraca do domu,mój tata właśnie robi jej konstrukcję do podnoszenia. Wczoraj zapisałam się na studia magisterskie. Dostałam się na UJ jako pierwsza na liście rankingowej na 90 osób :) Przepraszam, że się chwalę, ale to taki mój mały sukcesik poza obroną na 5 :) no i zapisałam się na translatorykę... nie wiem czy nie lepiej było iść na kierunek nauczycielski. teraz się boję, że nie poradzę sobie z magisterką. ..no ale pedagogiczne wykształcenie jużmam....jeszcze mogę dziś zmienić. w ogóle jak wczoraj jechałam do Krakowa to na drodze strażacy sprzątali krew z wypadku, auta pogięte, motor rozwalony i jeszcze worek na boku....masakra ehhh.. jezu ja znowu zanudzam....idę obiad pichcić. dziś pomidorowa, mielone z naszego cielaczka ,ziemniaczki i mizeria.
  2. Pia dziękuję bardzo - kochana jesteś. Mam borówki amerykańskie to spróbuję:)
  3. No chyba się załamię.... napisałam mega długiego posta do Pii , Kessi i tak ogólnie i mi go wcięło. nie mam czasu wszystkiego od początku, więc tak w skrócie. Pia - cieszę się, że urlop się udał, że wypoczęłaś. A Pascal tylko na tym skorzysta:) Mama wypoczęta, to mama szczęśliwa. a jak mama szczęśliwa to i dziecko szczęśliwe. też marzy mi się urlop tylko z mężem bez dzieci...ale to chyba w przyszłym wcieleniu:) a co do tego, co pisałaś to w pełni się z Tobą zgadzam. Bóg wobec każdego ma jakiś tam plan i we wszystkim jest sens. nawet w chorobie i w śmierci. ja doceniłam pracę mamy. teraz jak przejęłam jej obowiązki widzę, że pielęgnowanie ogrodu czy płacenie rachunków to nie drobnostki. Myślę, że mama też wyniesie z tego jakąś naukę. kessi mój mąż też ma własny biznes i zdarzają się szuje. jedna firma jest dłużna mojemu mężowi 12 tys zł!!! ale nie wolno w każdym widzieć oszusta. zdarzą cisię tacy na pewno, ale myślę, że to nie ten:) trzeba robić swoje i z odwagą iść do przosu - coą działać, bo stojąc w miejscu niczego noe osiągniemy. kurcze źle się dzieje miedzy mną a Dżordżem... Nie mamy ani chwili dla siebie. jego wiecznie nie ma , a jak jest to pada na pysk...wczoraj zdałam sobie sprawę, że w kinie nie byliśmy od...3 lat. nie ma nam kto zostać z dziećmi. teściowa ma nową wnusię w domu, więc nie chcemy jej dodatkowo zwalać naszych, moi no to wiadomo, a ciotki, kuzynki niestety niezbyt chcętne. a na opiekunkę nas nie stać poza tym bez sensu wynajmować ją raz na miesiąc... dobra lecę. znacie jakiś przepis na szybki placek, taki, który zrobiłabym bez problemu przy dzieciach?
  4. hej dziewczyny. Rzucił mi się w oczy problem kasi. Kasiu mój Wojtek czyli ten starszy też jadł tylko miksy na obiad. moja teściowa nie mogła patrzeć na te papy. i pewnego dnia dała mu...kotleta.Tylko usmażonego na oliwie...okropny tłusty kotlet.Byłam przerażona jak zobaczyłam Wojtka jedzącego tego kotleta. zjadł całego i od tej pory zaczął jeść wszystko w normalnych kawałkach. a tak na dobre problemy z jedzeniem skończyły się, jak poszedł do przedszkola. wyrośnie z tego - jak je inne rzeczy w kawałkach to znaczy, że z gryzieniem wszystko oki:) meaaa oglądając Nadię jedzącą zupkę utwierdziłam się w przekonaniu, że mój Maciek jakiś opóźniony jest...on owszem je sam....rękami,,a zupę chlipie jak piesek bez użycia łyżki, a co dojego mowy to dalej wydaje jakieś chińskie dźwięki:P a co do Twojej pracy to ja składam wielki szacun, że odważyłaś się cokolwiek powiedzieć szefowi. Ze mnie jest taka doopa wołowa, że ja będę siedzieć cicho i mogęsię założyć, że przez to wiecznie będę wykorzystywana w pracy. co do mojej mamy, to dxziś ma mieć założony gorset i za tydzień będzie w domciu:) tylko, że z nią teraz przez miesiąc , dwa będzie jak z dzieckiem - kaczka, mycie itd. Boję się czy to wszystko ogarnę...dobra spadam :)
  5. Cześć Dziewczyny... ufff mogę trochę odetchnąć. Z mamą już wszystko w porządku. dziś wraca do Polski do szpitala uniwersyteckiego w Krakowie. wyobraźcie sobie, że wykonałam chyba setkę telefonów i na litość prosiłam o przyjęcie mamy, choć miałam skierowanie i wszystko. jak się nie ma znajomości w szpitalach to koniec - każą czekać pół roku, nawet jak zdychasz. a sama też zaliczyłam szpital. to było w nocy kiedy mama miała wypadek. pierwsze wymiotowałam, do tego doszła biegunka. po 2 godzinach ciągłego rzygania i srania na przemian (sorry za dosłowność) zaczęłam tracić przytomność. kuzynka zawiozła mnie na pogotowie praktycznie nieprzytomną. dali mi jakieś zastrzyki, kroplówki i rano wypuścili, ale od rana zaczał rzygać Maciek, Wojtek i Piotrek. ale u nich to na szczęście jakoś łagodniej przebiegło. dobra spadam kosić trawę z chłopakami , potem obiad, mycie podłóg, zetrzeć kurze a potem wieczorem do Krakowa do mamy:) jeszcze raz dzięki dziewczyny za wsparcie. Jesteście kochane!
  6. dzięki dziewczyny za wsparcie. Operacja przebiegła pomyślnie. Mama w przyszłym tyg zostanie przewieziona do Polski.Dziękuję Wam bardzo bardzo serdecznie za modlitwę i wsparcie! wkrótce napiszę coą więcej bo muszę ochłonąć.
  7. Dziewczyny piszę do Was z prośbą o modlitwę za moją mamę. Została ranna podczas wypadku polskiego autokaru w Zagrzebiu. Czeka na ciężką operację kręgosłupa, która będzie jutro o 8 rano. Proszę Waso to byście się za nią pomodliły...mam nadzieję , że jak dużo ludzi nawet obcych będzie się za nią modlić to Bóg odda mi tu ukochaną mamusię i babcię chłopców....z góry Wam dziękuję....
  8. amorek możesz puścić - piąteczka jest - ale nie na długo bo w piątek licencjat ale to już na pewno uleje. idę się uczyć dalej :)
  9. kurcze też myślę o tym urządzeniu ale boję się, że u mnie to nie wypali - niereguralne cykle, stres............
  10. Kochane jestem narąbana jak szkop:) a najlepsze że w dziedziele bronie dyplom.wpadłam powiedzieć że was wszsystkie kocham. ide suę uczyć baj baj
  11. samadamo Gratuluję ciocieńko:) to może będziesz chrzestną! aaaa no i na pewno będzie dobrze. Ciocia Gonia tak mówi, a ciocia Gonia się nie myli...........no chyba, że mówi, że jest w ciąży:P
  12. Rany boskie dom wariatów!!!!!!!!!!!!!!! Robię sobie "spokojnie" test a Wojtek robił kupę na nocniku w pokoju. Podleciał do niego Maciek, zwalił go z nocnika i wylał zawartość nocnika na wojtka i dywan. jeszcze jak szorowałam te gówienka z dywanu to on (Maciek) znalazł jakiegoś bobka, który zaturlał się dalej i sobie go rozgniatał z lubością. No przecież mi te dzieci w końcu zabiorą. co ze mnie za niewydarzona matka. a z maćka taki bojownik , że szok! aaaaaaaaaaaaaa dzięki za rady dot. gryzienia na razie stosuję metodę "nie wolno gryżć , wolno całować" jak nie podziała to też zacznę go gryźć pierniczę!!!!!!!!!!!!!
  13. kessi Bidulko moja...wiesz, mnie często też "postrzyknie" czasem tak mocno, że nie mogę się wyprostować i ja mam takie łóżko, które się włącza do prądu i ono wysyła jakieś tam impulsy - w ciąży lekarz też mi na te masaże pozwalał, więc może by Ci pomogło. taka mata masująca kosztuje ok 200 zł. no ale w sumie co ja gadam. po co kupować, jak nie wiadomo, czy pomoże...kurcze, mam nadzieję, że przejdzie Ci szybko! dla pocieszenia Ci powiem, że ja też jestem w ciąży i to już chyba ósmej i znoszę ją okrutnie........................ jadę dziewczyny po test.........
  14. dzięki dziewczyny - trochę mnie uspokoiłyście, ale teścik nie zaszkodzi...boże przypomniałam sobie , jak robiłam test z Wojtkowego moczu czy wychodzi tak samo jak ten z mojego, bo mi kreska pod obudową wychodziła....(tak tak ja rozbieram testy na czynniki pierwsze). Pia - ja stosuję jajo na wszelkie siniaki i stłuczenia nawet u siebie bo niestety wystarczy, że leciutko sie uderzę i mam ogromne siniaki. dzięki jajom jakoś wyglądam, ale trzeba od razu po wypadku przyłożyć. ja rozbijam jajo i białko nakładam na poppaskę żeby nie wyciekało i przykładam na stłuczenie - łagodzi ból i nie ma opuchlizny...a co do sprawdzania...trzeba sobie jakoś radzić:) męża nie ma całymi dniami :P
  15. ewcia, no na zaś się martwię.okres miałam, ale przy hormonach okres jet sztuczny, więc nawet w ciąży może wystąpić. przetestuję się, jak wojkta z przedszkola przywiozę do rana nie wytrzymam. jezu zamiast się uczyć znów się stresuję....jeszcze ta rozpulchniona pochwa....wczoraj pojechałam do koleżanki i mówię jej , że mam miekko w pochwie, a ona na to poczekaj idę sprawdzić jak ja mam:) no i stwierdziła, że jak na jej palec to jest całkiem przyjemnie a w ciąży nie jest, więc to może normalne przy upałach:P
  16. kimizi Maciek też lata z gołym tyłkiem po ogródku, wczoraj wysikał się bardzo się tym faktem ucieszył bo sobie paluchy podkładał pod strumyk, po czym się zgiął, włożył głowę między nogi i zwalił kloca na trawnik. musiałam po nim sprzątać , jak po piesku - na szufeleczkę i do torebeczki:)
  17. hej.... Meaaa Biedna Nadulka....kurcze może by jajem obłożył...tylko nie wiemczy to nie za późno... dziewczyny..........chyba jestem w ciąży........................................................non stop gonię do toalety, mam jakiś taki wielki wypchany brzuchol i............tak miękko w pochwie.....................zabezpieczam się, ale kurde wiecie jak to jest.....chyba dziś zrobię test............................chyba się zastrzelę. nie no najpierw urodzę a potem się zastrzelę i niech się mąż martwi ... no...chyba, że będzie dziewczynka to może jeszcze z tym strzelaniem poczekam...acha no i rzygać mi się chce niemiłosiernie, ale to akurat mam nadzieję po zepsutym pasztecie...
  18. Kasieńko Nie jestem psychologiem, ale myślę, że Kajtuś jeszcze jest za mały na manipulację. Może on po prostu tak bardzo chciał tego balonika....u nas też są takie sytuacje i o ile przy Wojtusiu jestem bardzo stanowcza - "nie" znaczy "nie" (2lata i 7 miesięcy) to przy Maćku jeszcze tego nie wprowadziłam. to znaczy nie kupuję, czy nie daję mu tego czego żąda a co jest np. niebezpieczne (czasem beczy bo chce się pobawić widelcem) ale zamiast tego próbuję zająć go czymś innym - np. on ryczy o widelec , a ja pokazuję mu jakąś fajną książeczkę albo innu gadżet, jak pierwszy nie działa:) ale mam za to inny problem...mianowicie moje dziecko młodsze gryzie wszystkich i się z tego cieszy...jak to wyplenić, bo zwykłe "nunu to boli" nie pomaga :(
  19. Kochane moje flachę stawiam jak zdam wszystkie :P Pia i do krakowa i do bielska mam tak samo:) mieszkam pośrodku. do krakowa mam 40 km do bielska 35. podziwiam Cię, że jesteś taka dobra dla męża.... ja swojego wyganiałam do płaczków.... Meaaa w inwałdzie jest super parrk miniatur:) no i dino park obok, ale mniej widowiskowy niż w Zatorze. jak już będę po egzaminach to skrzykniemy dziewczyny z małopolski do inwałdu :) a do inwałdu mam 15 km:):):) wysłałam aplikacje do działu bpo na stanowisko Junior Accountant German Speaker. mamuniu no niestety nie wszystkie dzieci maja to szczęście, że ich mamy , że tak powiem znaja się na rzeczy. a obowiązkiem sprzedawcy jest posiadać wiedzę na temat co, dla kogo. poza tym ortopeda też powinien mówić, jakie butki powinno się wybierać. zreszta wystarczy poczytać prasę dla mam. widać mama tej dziewczynki postawiła na "barbie is cool" :) ja sandałki dla chłopców mam z piętkami, ale solidny pasek też myślę , że jest oki:)
  20. hejo:) ja już po 2 egzaminach - angielski 5 i PNJN 4 teraz jeszcze ustny PNJN za tydzień, dyplom za 2 a licencjat na uj za 3 tyg. Meaa My też byliśmy wczoraj całą rodzinką w Zatorze:) to rzut beretem ode mnie. Co prawda do dino landu nie zajechaliśmy, bo było mnóstwo ludzi, ale mój mężuś powędkował a my pobiegaliśmy po parku. Szkoda, że się nie zgadałyśmy:) Kurcze dostAŁm propozycję pracy w katowicach na świetnych warunkacg w capgemini ale ta odległość mnie przeraża.wysłałam aplikacje tak z głupa:) jednak codziennie spędzałabym w samochodzie albo pociągu 4-5 godz....no i stwierdziliśmy z mężem,że rezygnujemy...wysłałam też do krakowa do shella i capa ale nie ma odpowiedzi. dobra idę na polko z maciem bo ślicznie:)
  21. Pia dzięki i oby się to Twoje życzenie dla mnie spełniło - i żeby to jeszcze była dziewczynka :) no i za parę lat! ale się tu ciążowo zrobiło:) :) ja dzięki Bogu nie mam pojęcia o czym piszecie, bo ani przy maciu ani Wojtusiu nie miałam mdłości - jedynie zachcianki a potem zgagę. rzygam tylko na kacu:P ale wyobrażam sobie jakie to męczące,,,,ale to tylko kilka tygodni - dacie radę!!! jestem z wami!! :) Kessi rany Boskie kobito toż to z ciebie jakaś supermenka jest, dzieci , dom i jeszcze taaaaaaaaaaak gotujesz. powiedz mi, długo Ci to zajmuje? gotujesz do południa a potem odgrzewasz? bo ja.......nie bijcie...........nie umiem gotować!!!!!!!!!!! obiad robię w 15 min - jakiś ryż kotlet i surówka na szybko...muszę popróbować twoich przepisów, ale boję się, ze to tak będzie długo trwać a ja i tak to zmaszczę....mój biedny mąż zawsze udaje że mu smakuję:) ale za to umien piec - ciasta tort ciasteczka to mu wynagradzam. lecę lulu
  22. oj bo znowu się przeczytałam i nie umiem ująć w słowa moich myśli - dla mnie też jest czymś pięknym jak widzę szczęśliwą mamę głaskającą się po brzuszku...jeszcze z mężem za rękę. ale jak widzę umęczoną kobietę z brzuchem ciągnącą za sobą jeszcze małe dzieci to naprawdę mi jej żal i nie chciałabym być za żadne skarby na jej miejscu... meaaa ja też chciałabym jeszcze kiedyś być w ciąży, jak będziemy mieli swój domek. baaa marzę jeszcze o 1 lub nawet dwójce dzieci, ale chciałabym tą ciąże przeżyć świadomie, cieszyć się nią i tak sobie myślę , że też jak już urodzę i nie będę chciała już więcej dzieci to...nie będę miała na co czekać..znowu nie umiem ubrać w słowa:P ja w pierwszej ciąży nie miałam czasu o niej myśleć - egzaminy, studia szkoła, nauka, ślub , wesele wszystko działo się tak szybko...potem panicznie się bałam, że coś jest nie tak - że dzidziuś się za mało rusza albo za dużo , że porodu nie przeżyję - potem była taka dziwna potrzeba udowodnienia sobie i innym, że jestem super matką - gdybym np. nie urodziła siłami natury i nie karmiła piersią czułabym się nie spełniona - takie miałam głupie myśli. jak by to jakieś znacznenie mialo.potem był okres matki polki perfrkcjonistki - kąpanie tylko w przegotowanej wodzie, nikomu nie pozwala,lam brać synka....no i druga ciąża - szok, łzy, pogodzenie się z tym - nie tak powinna wyglądać ciąża. nie powinnyśmy się z nią godzić tylko się cieszyć - i tak chciałabym przeżyć 3. ciążę - świadomie i głęboko......... meaaa gdy pisałaś o córuni koleżanki koleżanki to łezka mi sie zakręciła....gdyby moim dzieciom mnie zabrakło......jak takiej kruszynie wytłumaczyć, że mamusia nigdy już nie przyjdzie...ehh nie piszę bo znowu się poryczałam - idę się uczyć buziaki
  23. ja tu muszę swoje parę groszy.... Pia Nie chcę się wcinać w wasz "konflikt" z ewcią, ale troszkę też mnie to dotyczy. parę dni temu miałam doła i też pisałam, że jak widzę mamę z dwójką dzieci koło siebie i dużym brzuchem to myślę "jeju, ale Ci współczuję". i nie chciałam tym urazić dziewczyn, które są w ciąży" ja po prostu mam takie odczucia. nie widzę nietaktu w tym, że wyrażamy tu to, co nas trapi.Pisałam, że gdybym zaszła w ciążę teraz to bym się załamała...ja nie obrażam kobiet, które decydują się na kolejne dzieci - ja je podziwiam, za siłę, za cierpliwoćś, za to, że mają tyle miłości w sercu!! może moje przekonania biorą się stąd , że ciąża po ciąży i radzenie sobie z dwójką maluszków jednak zmęczyło trochu moją psychikę, poza tym mam problem z moją mamą , mieszkaniem. wiele czynników składa się na to, że nie chciałabym być teraz w ciąży, że się jej boję...myślę, że Ewcia też nie chce mieć teraz dzieci bo miała traumatyczny poród, bo źle się czuła w ciąży czy po urodzeniu eryczka - wszystko ma jakaś przyczynę. I na pewno nie była to chcęć urażenia kogoś. Piszę to , bo ja bardzo Cię cenię, jesteś doświadczoną mądrą kobietą, która nieraz tu na forum mi pomogła zwłaszcza podczas ciąży, gdy było mi bardzo ciężko i nie chcę byś źle zrozumiała moich czy ewci intencji, bo myślę , że są podobne a co do jedynaków. ja pewno gdybym świadomie miała się zdecydować na 2 dziecko to troche by to trwało , ale nigdy nie zrobiłam bym krzywdy dziecku i nie uczyniłabym go jedynakiem. ...tak tak....krzywdy....sama jestem jedynaczką tylko i wyłącznie z wygodnictwa mojej mamy) cierpiałam i cierpię z tego powodu całe życie - kiedy byłam małą dziewczynką śniło mi się, że mama jest w ciąży i rodzi ....sztuczne lalki. do tej pory czasem ten sen do mnie wraca. Także mam nadzieję, że mamy, które myślą, że jeynak ma lepiej, bo ma wszystko - są w błędzie, nie mają wszystkiego - nie mają rodzeństwa....
  24. Pia to chyba zależy od regionu. ja mieszkam niedaleko Bielska i ja np. dostawałam i pieniądze i prezenty - jak ktoś dawał pieniądze to w kopercie z dołączoną ładną kartką i bombonierką, albo winem lub książką (nie chcieliśmy kwiatów, ale to było zaznaczone na zaproszeniach) jeśli ktoś dawał prezent (sokowirówka, mikrofalówka, frytkownica itd.) to było to pieknie zapakowane w pudle z dołączoną tak czy siak kartką z życzeniami i do tego nie dostawałam juz kwiatów. miło wspominam prezenty ze ślubu...jak z nich korzystam ti myśle o przyjaciołach, od których je dostałam. i teraz tak - jeśli to jakaś Twoja dalsza rodzina, osoby z którymi nie jesteś szczególnie zżyta to lepiej dać pieniędze (od 2 osób ok 500 - 1000 zł się u nas daje, przeważnie 500. ale jeśli to ktoś bliski to wydaje mi się, że można zapytać czy jest coś co chcieliby dostać i zprezentować im to. mamaolka ja nie potrzebuję współczucia :) wiem , o co Ci chodzi. współczuć to trzeba powodzianom. tak tylko potrzebowałam się wyżalić i już mi lepiej. wiem, że jesteśmy zdrowi, młodzi silni i damy radę :) dzięki kochana - ja jestem z tych co lepiej na nie działa kop w dupę - konkretny nie taki ciuciuciu i grzeczny, jak Twój, niż gadanie "o jaka Ty biedna, nieszczęśliwa, zmówię za Ciebie "Zdrowaś Marjo" :)
  25. aaa no i @ dalej nie ma....
×