GRAB
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez GRAB
-
Witam i pozdrawiam biesiade Drogie drzewka,z wielka przyjemnoscia wpadam na biesiade,aby spotkac sie z wami- moimi przyjaciolmi. Jodelko,Jarzebinko,Wiazku,Cierpliwa Leszczynko Mozna tu wzbogacic sie duchowo,otrzymac zyciowe pouczenia, odprezyc sie muzycznie i upajac sie poezja. Lubicie Paulo Coelho? Opowiadanie z książki Paulo Coelho \"Być jak płynąca rzeka\" Historia pewnego ołówka Chłopiec patrzył, jak babcia pisze list. W pewnej chwili zapytał: - Piszesz o tym, co się przydarzyło? A może o mnie? Babcia przerwała pisanie, uśmiechnęła się i powiedziała: - To prawda, piszę o tobie, ale ważniejsze od tego, co piszę, jest ołówek, którym piszę. Chcę ci go dać, gdy dorośniesz. Chłopiec z zaciekawieniem spojrzał na ołówek, ale nie zauważył w nim nic szczególnego. - Przecież on niczym się nie różni od innych ołówków, które widziałem! - Wszystko zależy od tego, jak na niego spojrzysz. Wiąże się z nim pięć ważnych cech i jeśli je będziesz odpowiednio pielęgnował, zawsze będziesz żył w zgodzie ze światem. Pierwsza cecha: możesz dokonać wielkich rzeczy, ale nigdy nie zapominaj, że istnieje dłoń, która kieruje twoimi krokami. Ta dłoń to Bóg i to On prowadzi cię zgodnie ze swoją wolą. Druga cecha: czasem muszę przerwać pisanie i użyć temperówki. Ołówek trochę z tego powodu ucierpi, ale potem, będzie miał ostrzejszą końcówkę. Dlatego naucz się znosić cierpienie, bo dzięki niemu wyrośniesz na dobrego człowieka. Trzecia cecha: używając ołówka, zawsze możemy poprawić błąd za pomocą gumki. Zapamiętaj, że poprawienie nie jest niczym złym, przeciwnie, jest bardzo ważne, bo gwarantuje uczciwe postępowanie. Czwarta cecha: w ołówku nie ważna jest drewniana otoczka, ale grafit w środku. Dlatego zawsze wsłuchuj się w to, co dzieje się w tobie. Wreszcie piąta cecha: ołówek zawsze pozostawia ślad. Pamiętaj, że wszystko, co uczynisz w życiu, zostawi jakiś ślad. Dlatego miej świadomość tego, co robisz.
-
Ta piosenka juz sie pozegnam z biesiada :D Dobranoc http://debica.wrzuta.pl/audio/exG90CNoBL/maryla_rodowicz_-_roztancze_w_sobie_swiat
-
Maryla Rodowicz - Niech żyje bal Życie kochanie trwa tyle co taniec fandango, bolero, be-bop manna, hosanna, różaniec i szaniec i jazda i basta i stop. Bal to najdłuższy na jaki nas proszą, nie grają na bis, chociaż żal, zanim wiec serca upadłość ogłoszą na bal, marsz na bal Szalejcie aorty, ja idę na korty Roboto ty w rękach się pal Miasta nieczułe mijajcie jak porty Bo życie, bo życie to bal Bufet jak bufet jest zaopatrzony Zależy, czy tu, czy gdzieś tam Tańcz póki żyjesz i śmiej się do żony I pij... zdrowie dam! Niech żyje bal! Bo to życie to bal jest nad bale! Niech żyje bal! Drugi raz nie zaproszą nas wcale! Orkiestra gra! Jeszcze tańczą i drzwi są otwarte! Dzień warty dnia! A to życie zachodu jest warte! Chłopo-robotnik jak boa grzechotnik z niebytu wynurza się fal, wiedzie swa mamę i tatę, i żonkę, i rusza, wyrusza na bal. Sucha kostucha - ta Miss Wykidajło wyłączy nam prąd w środku dnia. Pchajmy wiec taczki obłędu, jak Byron, bo raz mamy bal! Niech żyje bal...
-
Wyznanie Co trudno ukryć? Ogień, wierzę, Bowiem za dnia go zdradzi dym, A w nocy płomień, dzikie zwierzę. Lecz trudno ukryć na równi z nim Miłość. Najgłębiej choć ukryta, Każdy ją z oczu wyczyta.
-
" Snuć miłość, jak jedwabnik nić wnętrzem swym snuje, Lać ją z serca, jak źródło wodę z wnętrza leje, Rozkładać ją jak złotą blachę, gdy się kuje Z ziarna złotego, puszczać ją w kłąb, jak nurtuje Źródło pod ziemią. - W górę wiać nią, jak wiatr wieje, Po ziemi ją rozsypać, jak się zboże sieje. Ludziom piastować, jako matka swych piastuje. " - Adam Mickiewicz
-
ZYCIE-----NAJPIĘKNIEJSZY ZE WSZYSTKICH DARÓW Każdego poranka bogaty i wszechpotężny król Bengodi odbierał hołdy swoich poddanych. W swoim życiu zdobył już wszystko to, co można było zdobyć i zaczął się trochę nudzić. Pośród różnych poddanych zjawiających się codziennie na dworze, każdego dnia pojawiał się również punktualnie pewien cichy żebrak. Przynosił on królowi jabłko, a potem oddalał się równie cicho jak wchodził. Król, który przyzwyczajony był do otrzymywania wspaniałych darów, przyjmował dar z odrobiną ironii i pobłażania, a gdy tylko żebrak się odwracał, drwił sobie z niego, a wraz z nim cały dwór. Jednak żebrak tym się nie zrażał. Powracał każdego dnia, by przekazać królewskim dłoniom kolejny dar. Król przyjmował go rutynowo i odkładał jabłko natychmiast do przygotowanego na tę okazję koszyka znajdującego się blisko tronu. Były w nim wszystkie jabłka cierpliwie i pokornie przekazywane przez żebraka. Kosz był już prawie całkiem pełen. Pewnego dnia ulubiona królewska małpa wzięła jedno jabłko i ugryzła je, po czym plując nim, rzuciła pod nogi króla. Monarcha oniemiał z wrażenia, gdy dostrzegł wewnątrz jabłka migocącą perłę. Rozkazał natychmiast, aby otworzono wszystkie owoce z koszyka. W każdym z nich, znajdowała się taka sama perła. Zdumiony król kazał zaraz przywołać do siebie żebraka i zaczął go przepytywać. "Przynosiłem ci te dary, panie - odpowiedział człowiek - abyś mógł zrozumieć, że życie obdarza cię każdego dnia niezwykłym prezentem, którego ty nawet nie dostrzegasz i wyrzucasz do kosza. Wszystko dlatego, że jesteś otoczony nadmierną ilością bogactw. Najpiękniejszym ze wszystkich darów jest każdy rozpoczynający się dzień" Bruno Ferrero
-
Zycie jest zyciem! Zgadzam sie i rozplywam sie w nim. Droga cierpliwa leszczynko,wiersze sypiesz z rekawa.Cudne
-
Cierpliwa leszczynko,czy mam oddac wszystko? Nie,absolutnie nie oddam cala siebie.Boje sie kopniakow.hehhhh
-
Och ty milosc! Dobre,naprawde super :D Tez mam ochote ja rabnac.Hehehhh
-
Cierpliwa leszczynko,macham do ciebie Upajam sie twoimi wierszami.Dziekuje
-
hehehhh..powrocilam tu Jodelko,smutna ta historia.Mowisz o losie czy doli czlowieka.Nie musi tak byc.Zycie wzbogaca nas w wiedze,w doswiadczenia i radosne uroki. KARAWANA NA PUSTYNI Podróżował po pustyni pewien potężny monarcha, a w ślad za nim postępowała długa karawana przewożąca należące do niego niezliczone skrzynie złota i drogocennych kamieni. Podczas drogi jeden z wielbłądów oślepiony rozżarzonym piskiem runął z westchnieniem na kolana i więcej się już nie podniósł. Skrzynie, które dźwigał zsunęły się z jego boków na ziemię roztrzaskując się a perły i drogocenne kamienie zmieszały się z piaskiem. Król nie zatrzymał pochodu, bowiem nie miał już więcej skrzyń a wszystkie wielbłądy były i tak przeciążone. Z gestem wyrażającym tyleż żalu, co i wielkoduszności, zezwolił swym paziom i giermkom pozbierać te cenne kamienie, które zdołają odszukać. Podczas, gdy poszukiwali chciwie łupu i przetrząsali mozolnie piach, król kontynuował swą podróż po pustyni. Spostrzegł jednak, że ktoś postępuje nieustannie jego śladem. Odwrócił się i zobaczył, że biegnie za nim spocony i zdyszany jeden z jego paziów. - A ty - zapytał go monarcha - nie zatrzymałeś się, by pozbierać bogactwa? Młodzieniec odpowiedział mu z radością i dumą: - Ja idę za moim królem!!! A może i ty pozostajesz gdzieś na pustyni? Idź za Twoim Królem, bo w przeciwnym razie zostaniesz sam na pustyni - a wtedy bogactwa nic nie będą znaczyć! Bruno Ferrero
-
Gdzie zapodziala sie Jarzebinka2? DROGIE DRZEWKA....Pozniej was odwiedze Pozdrawiam
-
Witam i pozdrawiam biesiade! Drogie drzewka: Jodelko,Jarzebinko,Wiazku,Cierpliwa leszczynko zostawilyscie tyle wspanialych wpisow. Upajam sie muzyka,madrosciami i waszymi wierszami.. Dziekuje ! Wiersz pomaranczowej jest bardzo smutny,powiedzialabym,ze cyniczny.Sa i takie..... Czesto powracam do mojego ulubionego de Mello i dzisiaj zostawiam jedna z jego opowiesci... SOL i BAWELNA Nasruddin wiózł ładunek soli na targ. Jego osioł musiał przejść przez rzekę i sól się rozpuściła. Na drugim brzegu zwierzę zaczęło biec wielce zadowolone, zauważywszy, że ładunek jest lekki. Ale Nasruddin był zły. W następnym dzień targowy Nasruddin okrył worki bawełną. Przechodząc przez rzekę. osioł prawie tonął z powodu wielkiego ciężaru. - Uspokój się - rzekł zadowolony Nasruddin - to cię nauczy, że nie każde przejście przez wodę będzie dla ciebie zyskowne. Dwóch ludzi przyjęło religię. Jeden z nich wyszedł ożywiony. Drugi się udusil. Buziaczki dla was
-
Witam i pozdrawiam Biesiade! Witajcie Drogie Drzewka! Mam duze zaleglosci w czytaniu.Super czytanko Jestem po cyganskiej biesiadzie.Bylo wspaniale.Ludzie naprawde potrafia sie bawic.Pozostaly wspomnienia i mnostwo zdjec. W tej chwili rozliczamy sie z wlascicielem lokalu. Obiecuje bywac z wami czesciej. Jodelko,Jarzebinko,Wiazku,Cierpliwa leszczynko,posylam buziaczki
-
Nie zaczynaj dzisiejszego dnia od rozpamiętywania wczorajszych zmartwień! Drogi Wiazku,ciesze sie ze jest ci radosniej
-
[kwiatWitam i pozdrawiam biesiade Nie wiem,kiedy wroce do domu,w zwiazku z tym zawitalam wczesniej. Dekoracyjne elementy juz zrobione.Wymagaly duzo pracy i czasu.Nawet wyszly dobrze. Mysle,ze praca nie poszla na marne.Nie mogla. Dziasiaj dekorujemy sale .Pewnie do poznych godzin wieczornych. Nie ma nic kosztem pracy.Nikogo to nie obchodzi. Jodelko,Jarzebinko,Wiazku,Cierpliwa leszczynko,Jarzebinko2 Wszystkim drzewkom posylam buziaczki. Poczytam was.Teskni mi sie za biesiada,bo jest tu tak radosnie.Muzycznie i nie tylko.... Kocham muzyke.Po powrocie poslucham waszych linkow. Papatki biesiado
-
Wiazku ,nie smuc sie.Mysl pozytywnie Cierpliwa leszczynko Nie gniewajcie sie na mnie,ze pozegnam sie z wami. Mam ogrom pracy.Pozdrawiam
-
Witam i pozdrawiam biesiade Drogie drzewka,macham do was Jodelko,Jarzebinko,Wiazku Jest tu tak wesolo,posluchajcie piosenek biesiadnych.To .....z moich materialow... http://www.youtube.com/watch?v=Ftf0ESFjpxw&feature=related Dziekuje za wsparcie Buziaczki dla wspanialych drzewek
-
Witam i pozdrawiam biesiade Witam Jarzebinke2. Straszne smutna historia emigrantki! O Boze...zalamka. Jodelko,jestem .Widzisz mnie? Dobrze,ze masz inne podejscie do zycia. Jarzebinko,dziekuje za wyrozumialosc. Cierpliwa leszczynko Wiazek w dalszym ciagu nieuchwytny. Moze zakochala sieTaaaa... Biesiada cyganska juz w ten weekend,a my jeszcze borykamy sie z wieloma sprawami. Nie ma chetnych do pracy.Wszystko spadlo na zespol organizacyjny. Nie moge zrozumiec ludzi... Kupilam chuste i jest naprawde cyganska.Odjazdowa. Buziaki dla wszystkich biesiadniczek.
-
Zabieram sie do poszukiwania materialu. Piosenki super
-
Witam i pozdrawiam biesiade Usmialam sie z pomaranczowych linkow :D Stefan jest super.Jest bardzo pogodnym czlowiekiem. Napotkany kierowca mial poczucie humoru.Swietna historyjka. Jodelko,dziekuje za piosenke Buziaczki dla zajetych drzewek: Jarzebinki,Wiazka i Cierpliwej Leszczynki Cos z tworczosci de Mello... MLECZE Pewien człowiek, niezmiernie dumny z trawnika w swoim ogrodzie, zauważył nagle, że na tym trawniku wyrosło mnóstwo mleczy. I choć próbował wszelkich sposobów, żeby się ich pozbyć, nie potrafił zapobiec temu, by stały się prawdziwą plagą. Wreszcie napisał do ministra rolnictwa donosząc o wszelkich usiłowaniach, jakie był podejmował, i zakończył list pytając: „Co mogę zrobić?” Wkrótce nadeszła odpowiedź: „Radzimy Panu nauczyć się ja kochać”. Ja również miałem trawnik, z którego byłem bardzo dumny, i również mnie dotknęła plaga mleczy, które próbowałem zwalczyć wszystkimi możliwymi sposobami. Tak więc nauczyć się je kochać nie było wcale łatwo. Zacząłem mówić do nich codziennie. Serdecznie i przyjaźnie. One jednak odpowiadały mi gorzkim milczeniem. Jeszcze ubolewały nad walką jaką im wytoczyłem. Prawdopodobnie miały też jakieś wątpliwości co do moich motywów. Nie musiałem jednak czekać długo, by zaczęły się uśmiechać i uzyskały spokój. Wręcz zaczęły odpowiadać na to co im mówiłem. Szybko zostaliśmy przyjaciółmi. Oczywiście, że mój trawnik uległ zniszczeniu, ale za to jak uroczy stał się mój ogród!... Stopniowo tracił wzrok, mimo że starał się tego uniknąć wszelkimi sposobami. Kiedy lekarstwa już przestały działać, dalej bronił się gwałtownie. Musiałem nabrać odwagi, aby mu powiedzieć: - Radzę ci, byś nauczył się kochać swoją ślepotę. To była prawdziwa walka. Początkowo nie chciał nawiązać ze swoją ślepotą kontaktu, powiedzieć do niej jednego słowa. Kiedy wreszcie osiągnął tyle, że mógł z nią rozmawiać, jego słowa były pełne złości i goryczy. Ale nie przestawał mówić i z czasem słowa przybierały ton rezygnacji, potem tolerancji i wreszcie akceptacji aż pewnego dnia, ku jego zdumieniu, stały się słowami sympatii i ... miłości. Nadszedł dzień, w którym był zdolny objąć ramieniem swoją ślepotę i powiedzieć jej: „Kocham cię”. I tego dnia zobaczyłem, że znowu się uśmiechnął. A jaki słodki był ten uśmiech! Naturalnie, stracił wzrok na zawsze. Ale jak piękna stała się jego twarz! Dużo piękniejsza niż była, nim przyszła żyć z nim ślepota. Milego niedzielnego popoludnia!
-
ORE ORE ORE BIESIADO http://fr.youtube.com/watch?v=CrRVcN-SurA&feature=related
-
Przyznacie,ze wlozylam duzo pracy!http://fr.youtube.com/watch?v=GoH1N9fWzuE&feature=related
-
Nalezy kliknac na muzyke i otworzy sie.Wlasnie slucham... Przy okazji mozna obejrzec sobie mnostwo zdjec.
-
Do licha,co sie dzieje? Nie udaje mi sie otworzyc.Dlaczego? http://vasyl-junior.blog.onet.pl/