baderka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez baderka
-
oficjalnego dnia ogólnego płakania u nas jeszcze nie było... to co próbujemy? mi też niewiele trzeba, dziś mam zresztą kilka powodów... :)
-
ja jak mogę sobie pozwolić to np. w niedzielę też do południa urzęduję w piżamie... fajna sprawa, tylko widzę, ze młoda zaczyna mi się buntować jak ubieram ją zaraz po wstaniu a sama paraduję w piżamie :) laryska a Ty gdzie??? weekend już minął :) ciekawe co tam dsangia wywalczyła...
-
tak, to wszystko przez Twoją piżamę :)
-
a mój właśnie pojechał dziś rano do Holandii na 3 dni a ja już tęsknię!!! :)
-
Urq przybijam Ci piątkę, ja tam popłakuję w poduszkę, bo tak jak pisałam moje łzy działają na mojego M nie tak jak ja bym sobie tego życzyła i potem robi się z tego zawsze wielka draka... a tak to upuszczę sobie razem ze łzami trochę złych emocji w samotności i jest lepiej :) bes no to kolejny ważny krok w Waszej ciązy za Wami... gratulacje :)
-
bes a Twój mąż to dla wszystkich i oficjalnie jest juz Tom czy tylko Ty go tak nazywasz??? :)
-
fakt, czasem warto zostawić pewne (mało kluczowe dla całości) sprawy tylko dla siebie ;)
-
o rety... to ja bym musiała co miesiąc przynajmniej stówkę odłozyć przez cały rok... cholercia, trochę to kosztuje, za takie pieniądze to nie ma bata, by wyjśc stamtąd niezadowolonym :) :) :)
-
Folik no problem :) u nas wystarczają rozstania na okres pracy... po 8 godzinach mam juz zwykle znacznie inny punkt widzenia... szczerze to nie potrafie długo się gniewać, jestem porywcza ale równie szybko mi przechodzi :) ale tego spa to ci szczerze zazdroszczę Animonda :)
-
animonda dobrze, ze u Was dobrze... czasem potrzeba właśnie takiego chwilowego rozstania, by spojrzec na wszystko z dystansu i nabrać przekonania, że mimo wszystko warto dalej razem ciagnac ten wózek razem z całym jego bagażem :)
-
pod każym wykresem masz wypowiedzi róznych osób... i tam musisz odszukać konkretną stronę :)
-
ja w sumie od początku nie miałam żadnych konkretnych zachcianek... za to miałam jedną dużą na wszystko... teraz ten apetyt jakoś tak się unormował nieco :)
-
Urq łatwo powiedzieć, gorzej nad tym zapanować... tak szczerze to ja lubię sobie czasem popłakać w poduszkę, mnie to strasznie oczyszcza i w sumie pomaga :)
-
AMT może masz rację, ale wydaje mi się, że ona strasznie przeżywała naszą popołudniową wizytę u brata, gdzie zeszło się kilkoro znajomych z dziećmi, było ich w sumie osmioro w przedziale wieku od roku do lat 9 i był taki harmider, że głowa mała... dom wyglądał jak po wojnie, ale dzieciaki były strasznie szczęśliwe i zadowolone... :) Urq a ten golf taki ciasny czy co?
-
a tak w ogóle to spałam dziś w sumie 3 godz., bo najpierw starsza córcia nie mogła zasnąć na dobre, a potem ta w brzuszku przejęła pałeczkę i zaczęła urządząc sobie dzikie harce... coś czuję, że po porodzie będę musiała się chyba rozdwoić, przynajmniej w nocy... to będzie chyba taka jazda bez trzymanki... ale cóż, w obliczu tego co wcześniej napisałyśmy taki problem to żaden problem nie?
-
witam po weekendzie wszystkie mamcie i ich maluszki :) ja spałam dziś w sumie 3 godz., bo najpierw starsza córcia nie mogła zasnąć na dobre, a potem ta w brzuszku przejęła pałeczkę i zaczęła urządząc sobie dzikie harce... coś czuję, że po porodzie będę musiała się chyba rozdwoić, przynajmniej w nocy... to będzie chyba taka jazda bez trzymanki :) miłego dnia dziewczyny :)
-
cześć AMT :)
-
wiesz Urq nasze małe troski w obliczu takich tragedii przestają nimi byc w jednej sekundzie... ja wczoraj patrzyłam na śpiącą Dominikę i łzy leciały mi po policzku na samą myśl, jakie to szczęście jest mieć zdrowe dziecko...
-
no ja tez jestem dobrej mysli Urq, że i tym razem mały będzie miał dość siły... sorki za wprowadzanie takiego nastroju od rana, ale od wczoraj nie mogę sobie znaleźć miejsca...
-
no :( wczoraj jak z nią rozmawiałam to płakałam razem z nią :(
-
może to głupie co napiszę, ale dlaczego złe rzeczy najczęściej przytrafiają się ludziom, którzy na to nie zasługują? bo na świecie jest dosyć takich, po których nikt by specjalnie nie płakał... a juz w ogóle nie mogę pojać, dlaczego dzieje sie tak akrzywda tak niewinnym dzieciaczkom, które dopiero zaczynają życie... ehhh :(
-
no :( ja mocno wierzę w to, że i tą walkę wygra ten mały dzielny chłopczyk... ale w takich chwilach pytanie do tego na górze - dlaczego i po co to wszystko - samo ciśnie się na usta... :(
-
a ja jestem od wczoraj trochą podłamana... pamiętacie jak pisałam Wam o tym maluszku z wadą serduszka? operacja się udało, dobrze było przez tydzień... wczoraj dzwoniła do miei ta znajoma, że są znowu w szptalu... w rane pooperacyjną wdała się infekcja... lekarze przygotowują ich na najgorsze, bo przy takim maluszku, po tak ciężkiej operacji, do tego pozbawionym prawie całkowicie odporności czasem nie udaje się opanować infekcji... dlaczego dzieją sie takie rzeczy?????
-
Edusia ja też w to wierzę, ale przy takim maluszku, do tego po tak ciężkiej operacji i pozbawionego prawie całkowicie odporności to bardzo poważna sprawa... czekam na wieści od Karoliny, dam znać...
-
hej dziewczyny... wczoraj dzwoniła do mnie Karolina... są z małym Natanem znowu w szpitalu... w ranę pooperacyjną wdała się infekcja... powiedziała mi, że lekarze nie wykluczają najgorszego... DLACZEGO???????????????????????????? :( :( :(