baderka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez baderka
-
no ja przyznam, ze w 1. ciąży to wcale się nie oszczędzałam... zaliczyłam wtedy 2 przeprowadzki i budowę i róznie bywało, czasem naprawdę ciężko... ale na szczęście nic złego się nie działo... ale teraz chyba trochę przystopuję, bo pierworódką już nie jestem i co nieco może tam się łatwiej otwierać i rozwierać... :)
-
laski spotkałyście się już kiedyś z czymś takim??? http://www.allegro.pl/item472745845_ostre_pieprzenie_za_pol_ceny_pa%20pryfiutki.html
-
Urq a Ty ciągle czytasz??? pisz lepiej, w duzym skrócie nikt na razie nie zaciążył (znaczy nie potwierdził ciąży) i nie urodził... tyle z najważniejszych informacji :)
-
bardzo mi się podoba ta Twoja wizja żabciu :)
-
postaram sie tylko dyrygować :) żaba mnie tak naparzał jajnik, że aż mi cała noga i pośladek dretwiały... bolało bardzo, ledwo co mogłam usiedzieć na krześle w pracy :)
-
ja myślę, że też bym tego tak nie zostawiła... :(
-
da się, bo rozmawiałam o tym z moją lekarką... dlatego mnie cholera bierze jak pomyślę jak bezmyślni są niektórzy lekarze... :(
-
a ja ryczę za każdym razem jak czytam opisy jak mężowie reagowali na wieść o II kreseczkach na teście... znalazłam to w takiej gazecie o ciąży i macierzyństwie... jutro wkleję Wam najlepszy kawałek i zobaczymy czy Wy też się poryczycie ;)
-
znaczy, że naprawdę jesteś w ciąży... ja płaczę nawet na M jak miłosć... o zgrozo!!! ;)
-
hej :) Karolina jest już w domu, małego mogą odwiedzać codziennie między 12 a 15, bo leży na oiom-ie... dzisiaj mają chyba poznać ostateczny termin operacji... mam nadzieję, że niebawem sama coś napisze... a to niedotlenienie to niekoniecznie wina porodu... przy tej wadzie serca jest tak, że utlenowana krew zamiast trafiać do krążenia systemowego i do wszystkich części ciała trafia spowrotem do płuc... i ta wada najczęście ujawnia się dopiero kilka godzin po porodzie... nie zmienia to faktu, że pewnie lekarze inaczej by postąpili, gdyby wiedzieli o stanie małego przez porodem...
-
wiem, bo i ja miałam dziś mało fajny sen... śniło mi się, że ustawialiśmy meble w naszym nowym domu i akurat męża nie było przy mnie a ja koniecznie chciałam przesunąć ciężki stół... i robiąc to poczułam tylko takie pyknięcie jak przy pękaniu balona, spojrzałam na mój brzuch, który w tym śnie był juz bardzo duży, zobaczyłam jak normalnie ginie w oczach jakby schodziło z niego powietrze a mi po nogach leci krew... to chyba tak przestroga, bo dziś po południu faktycznie zamiarzamy pojechać do naszego domu i trochę tam poustawiać... musze na siebie uważać :)
-
a ja miałam mało fajny sen... śniło mi się, że ustawialiśmy meble w naszym nowym domu i akurat męża nie było przy mnie a ja koniecznie chciałam przesunąć cięzki stół... i robiąc to poczułam tylko takie pyknięcie jak przy pękaniu balona, spojrzałam na mój brzuch, który w tym śnie był juz bardzo duży, zobaczyłam jak normalnie ginie w oczach jakby schodziło z niego powietrze a mi po nogach leci krew... to chyba tak przestroga, bo dziś po południu faktycznie zamiarzamy pojechać do naszego domu i trochę tam poustawiać... musze na siebie uważać :)
-
a co do Twojego cyklu to nawet jeśli nie uda ci się zajść juz teraz (oby się udało) to wyrobisz sobie chociaż jakiś obraz o sobie i swoim organiźmie... bo jak na razie Twój cykl wygląda bardzo ładnie i nie odbiega od normy... mozna w nim wyróżnić wyraźnie fazę temp. niższych i wyższych a to już ważna przesłanka do tego, że wszystko u ciebie w porządku z hormonkami :)
-
Folik to tylko sen babo jedna :)
-
dlatego obecność męża przy porodzie jest wskazana... po urodzeniu maluszka idzie z pielegniarką na wszystkie pomiary i pierwsze zabiegi przy dziecku, jest świadkiem obrączkowania maluszka i sprawdza wszystkie zapisane tam dane :)
-
ale dałam plamę... dopiero teraz doczytałam, ze oglądasz film.... :)
-
laryska a Ty co, zjadłaś śniadanko i poszłaś dalej w kimono???
-
no ktoś musiał zapalić światło... chyba, ze wczoraj nie zgasiłaś to nie było co zapalać... :) witajcie :)
-
a my mieliśmy wczoraj dosyć komiczną sytuację w sklepie aż się ludzie za nami oglądali... w jednym czasie zadzwoniły telefony służbowe mój i męża... i Piotr rozmawiał po angielsku, ja po niemiecku, bo dzwonił mój szef Niemiec a Dominika siedząca w wózku sklepowym do siebie po swojemu czyli jakby po wietnamsku... normalnie patrzyli na nas jak na wariatów :) :) :)
-
i cudnie pachnie zapewne :)
-
ooo... coraz nas więcej :) może jeszcze któraś dołączy? u mnie zapowiada się kolejny zamglony dzień... ta pogoda jest tak depresyjna, że hej... oby do grudnia, zawsze to inna atmosfera choć będzie :)
-
witajcie :) Edusia ślicznie wyglądałaś... cudne fotki :)
-
i ja się melduję :)