baderka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez baderka
-
larysa wiesz co dobre... aż przebieram nogami w miejscu i nie mogę się doczekać... pospiesz się dobra?
-
a nie wiem czy niekoniecznie... jeśli jest dominujący znaczy rośnie i raczej powinna byc owulka... nie martw się na zapas, zobaczysz na następnym badaniu czy pękł czy nie... :)
-
prezencik siedź na d... i pisz, bo potem narzekasz, ze nikogo nie ma po północy... :)
-
Animonda pęcherzyk dominujący dobra rzecz, znaczy najprawdopodobniej z niego będzie jajeczko :)
-
a tak swoją drogą to kiedyś mój prowiant do pracy mieścił się w mojej torebce, bo zazwyczaj była to skromna kanapeczka i jogurcik... a teraz to lepiej nie gadać, codzień idę do roboty jak rumun z dodatkową reklamówką, bo torebka nie jest w stanie pomieścić tego co pochłaniam :)
-
upsss... o tym nie pomyślałam... zwracam więc honor ;)
-
Apple mam podobny problem... tez mam dosć kanapek... a z obiadu dzień wcześniej to u nas zazwyczaj nic nie zostaje... i wieczorem tez nie mogę się zmusić, by coś sobie zrobić :)
-
a tak z innej beczki... a nie mówiłam, że jak Klempa zrobi magisterkę to przestanie z nami gadać??? zrobiła i się zmyła baba jedna... nu nu nu, nieładnie ;)
-
ja też zazwyczaj ograniczam się do jednego dania... albo zupa albo drugie... a zupę to zawsze mozna zrobić z jakąś porządną wkładką mięsną albo parówkową i jest 2 w 1 :)
-
kawka też dobra rzecz, ja piję jedną słabą dziennie, bo mam niskie ciśnienie i nawet sama lekarka mi zalecała... :)
-
jak dla mnie to o wiele skuteczniejszy od zwykłych suszonych sliwek jest kompocik z nich... trzeba je posiekać i zalać wrzątkiem... i popijać sobie a na koniec zjeść te posiekane śliweczki... działa i to jak :)
-
o rety, ale fajne :) dobrze, ze przez internet nie można nic wywąchać, bo chyba bym tu odjechała od nadmiaru wrażeń :)
-
dzięki dzięki... tylko wiesz jak to się skończy... jak poczuję zapach to po prostu nic mnie nie powstrzyma przed jedzeniem... więc posyłaj od razu kawałek ciasta :)
-
alison dasz radę z tym wstawaniem... ja tak wstaję już od 16 miesięcy, bo tyle ma moja młoda i się przyzwyczaiłam... i nawet jak ją kiedyś odstawilismy do babci na noc to i tak budziłam się w nocy... :)
-
podeślij chociaż trochę tego aromatu laryska :)
-
ja też śpię z poduchą między nogami, ale na bieganie do kibelka czy do małej nawet najlepsza poducha nie pomoże :)
-
larysa cudny domek, coś w stylu mojego wymarzonego... mój przy Waszym to taki skromny kurnik... ale co tam, ciasne ale własne :)
-
ja od spania na boku też ma strasznie bolące takie jakby odgniecione boki... inna sprawa to nocne wędrówki do kibelka... a jeszcze inna historia to moja mała, która nadal nie przesypia całych nocy... także nie jest łatwo, ale pocieszam się, ze wyśpię się za jakieś 3-4 lata :)
-
a ten dom nie jest naszym wymarzonym, bo kupiliśmy go w stanie surowym, więc tak naprawdę niewiele można było zmienić, więc może kiedys pokusimy sie o zbudowanie kolejnego... ale nie za prędko, poczekamy na zmianę prawa budowlanego... ;)
-
corina nic nie mów o urzędasach, bo my zmagamy się z nimi na każdym kroku... i sąsiada tez mamy nie za ciekawego... :( larysa nasz domek jest taki w sam raz jak dla nas, 120 m2 z poddaszem... na dole salon z kuchnią, gabinet, kibelek i pomieszczenie gosp., a u góry 3 pokoje + łazienka... na razie o ogrodzie nie myslimy, bo najpierw musimy zrobić ogrodzenie i dobudować jeszcze wiatę na samochód, bo garażu nie mamy...
-
u dziecka ten meszek z czasem zanika to i u Was powinien... ha ha :) czyli ja jestem odmieńcem, bo w nic nie obrastam... na razie?
-
jesteście już dwie czyli można przyjąć, że to norma w ciąży :) :) :)
-
nie musisz pisać, czuć że już się piecze... ;) wprowadzamy się w grudniu... a los to jest przewrotny... w 1. wersji tej najbardziej optymistycznej mielismy się wprowadzić z Dominiką w brzuchu, potem na Boże Narodzenie z Dominiką juz na świecie a wprowadzimy się na święta tyle, ze następne i z kolejnym maluszkiem w brzuszku... wszystko nam się troche rozciągnęło w czasie, ale główne założenia będą dotrzymane jakby nie patrzeć... :)
-
Apple ta uczuciowość to też nie była moja działka, ale co tam... jakby co to biorę dzisiaj wszystko na siebie ;) a jesli juz przy tym jesteśmy to ja też ostatnio płaczę niemal na zawołanie... :) a ten owłosiony brzuszek to dosyć ciekawe zjawisko... no cóż, każda z nas jest inna i inaczej reaguje na stan odmienny... jednym rosną stopy, innym uszy a Tobie włosy na brzuchu... :)
-
jem sobie teraz mandarynkę... i wiecie co, tak mnie jakoś naszło... w czasach mojego dzieciństwa mandarynki i pomarańcze to były w zasadzie tylko na Boże Narodzenie a nie tak jak dzisiaj na codzień... i tak mi właśnie zapachniało świętami przy tej mandarynce... klimacik się zrobił świąteczny... :)